Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

'Nie warto rezygnować ze swoich celów tylko dlatego, że osiągnięcie ich wymaga czasu. On i tak upłynie.'

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 120244
Komentarzy: 413
Założony: 4 listopada 2006
Ostatni wpis: 5 kwietnia 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ola1979

kobieta, 45 lat, Warszawa

160 cm, 61.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

6 lutego 2007 , Skomentuj

 Wpatruję się w tel  żeby go zobaczyć. A tu nic cisza. Znowu się pomyliłam

5 lutego 2007 , Skomentuj

    I znowu dzień przeleciał a ja prawie nic nie zrobiłam a miałam wziąść się od dziś w garść i zacząć coś ze sobą robić. zrobiłam przejrzałam tą tonę dokumentacji którą dawno temu zniosłam do domu ale szybko się w niej pogubiłam bo jedni zaprzczają drugim a ja mam być mądra i wybrać co jest dobre. to nie dla mnie jak sąd, ppp, itp. wydają rózne opinie to dlaczego ja mam być mądrzejsza od nich?
    Z Moniką chyba ściągnełyśmy się  dziś telepatycznie, bo już obie zastanawiałyśmy się kiedy to się widziałyśmy i wyszło nam że bardzo dawno. Jaka może być gadka dwóch belfrów- staż.
    Wizytę złorzyła mi dziś gośka, zmienia koma i chciała żebym jej coś doradziła. Też znalazła sobie doradcę, przecież ja wiem tyle co i ona. Podobał mi sie wizualnie, cenę miał przystępną to go wziełam, i to cała moia wiedza na ten temat, a że potem wyszło że jest super to już czysty przypadek.
    Wpadła też Alka żeby rozliczyć jej brata bo już krzyczy a wyszło mu 2zł zwrotu!!!!!!!!!!!!!!!!!! i po co te nerwy.
    Paulina urodziła córę!!!!!!!! Dorotka została bacią.
 
 

4 lutego 2007 , Skomentuj

Znowu  przebimbałam cały dzień. Poszłam do kościoła, przewietrzyć buty, pierwszy raz od świąt. Za pisanie też mi się nie chciało wziąć, co prawda przejrzałam dokumentację Anety ale jak zobaczyłam całe te zawiłości: dom dziecka, sąd, rodzice i opiekunowie prawni to zrobiło mi się nie dobrze i to odłożyłam. A czas leci ?" zostało już tylko 4 miesiące a ja stoję w martwym punkcie. Może od jutra? Tak to dobry pomysł od jutra. Napiszę konspekty swoje i z wizytacji.

Nie wiem czemu ale  dziś zajrzałam na strony z angielskim. Może  dlatego że w moim komie jak już coś nawali to wyskakują komunikaty po ang.!!! I zaczynają się schody. Fajne są ale niestety nie dla mnie, za dużo czasów za dużo wszystkiego, ja nigdy nie byłam orłem z polskiego zawsze wolałam ścisłe przedmioty, przecież na sile nie da rady,  dużo bym dała żeby choć trochę kumać ale jak tylko coś zaczęłam czytać to zaraz głowa mnie rozbolała i taki finał.

Dziś mijają trzy miesiące od kiedy założyłam Internet i zaczęłam prowadzić swój pamiętnik. Miał być o odchudzaniu a jest o życiu. Co się od tego momentu zmieniło? Chyba nic, wszystko po staremu: na dietę nadal nie przeszłam i chyba już nie przejdę, problemów nie ubyło a nawet chyba jest ich więcej, matka nadal baluje i to w dosłownym tego słowa znaczeniu bo nie ma jej w domu, a sprawy sercowe to chyba nie lamnie bo Roberta cały czas zbywam. Swoją  drogą ma chłopak cierpliwość, ale nie tylko on bo ja tak do wszystkich. Wizytę u lekarza też odkładam.

 Jedno może się zmieniło, ociepliły się kontakty z Kasią ale nie wiem czyja to zasługa, chyba w dalszym ciągu to ja się jej narzucam ale jedno sobie obiecałam, że choć bardzo chcę Się z nią spotkać to już jej o to nie poproszę. Robiłam to chyba z pięć razy w ciągu ostatnich  miesięcy a ona niby nie odmawiała ale wszystko umierało śmiercią naturalną więc poczekam na jej ruch.

Uświadomiłam sobie niedawno, a dziś mi to wypomniano !!! że życie mi ucieka. Zbliża się wielkimi krokami do 30-tki, a nie mam jeszcze tak naprawdę niczego swojego. Nie chodzi mi tu o dobra materialne, chociaż ich też nie mam, ale o rodzinę  własną, czyli męża i dzieci.

3 lutego 2007 , Skomentuj

To mój nowy rekord  siedzenia w pracy non stop. wytrzymałam ale jeszcze tylu atrakcji jak pracuje to nie miałam. Pierwszego dnia było spokojnie aż do wieczora kiedy to odbiło Patrykowi, wyciągał pasek ze spodni i zamykał się w łazience, uciekał z ośrodka, nic nie pomagało. rano zaraz tel do domu i przyjechali i zabrali ale za to przywieżli kokoszkę. Mamusia najpierw z buzią że zgineły mu ubrania I MUSZą SIE znaleść, nic jej nie mówiłam ale to już nie realne, a niepasowałam jej na wychowawcę że jestm za młoda i wogóle. artur rzecz jasna w domu był pojony kolą kawą a nam dostał ataku, pielgniarki nie było wiec sama musiałam razkładać mu leki a co ciekawsze ich nie było albo były w innych mg. NA koniec dnia jeszcze przemek zrobił się jak śnięta ryba i też dostał ataku. Poprostu było bosko. byłam cała mokra i tez czułam się jakbym miała zaraz dostać jakiegoś ataku!!!!!!!!!!!! pomoce były: pierwszego dnia jedna już nie przyszła ale ania była spoko a drugiego były ale niewim po co siedziały cały czas z boku bawiąc się komórkami i do niczego się nie chciały dotknąć bo się wszystkiego bały a przeciesz już tu pracowały to wiedziały co to za praca.Wnerwiały mnie na maksa, jedna chciała wiedzieć co u edyty bo to jej jakaś rodzina, a druga co umnie, zadawała tyle ptyań na raz że nawet jakbym chciała odp. to niewiem czy ten dyżór by wystarczył. rzecz jasna nic się nie dowiedziała. na beszczela pytać się o takie sprawy i to przy dzieciakach które tylko czekają na taki nowinki,ma tupet. niewim czy ja też kiedyś taka byłam, chyba nie?



31 stycznia 2007 , Skomentuj

Odpowiedzi, które odsłaniają  skłonności samobójcze:

1. Czy twoje myśli były związane ostatnio z odebraniem sobie życia?

2. Czy często o tym myślałeś?

3. Czy myśli te dręczyły Cię, nawet wtedy, kiedy nie chciałeś myśleć o takich rzeczach?

4. Czy myślałeś o sposobie odebrania sobie życia?

5. Czy podjąłeś pierwsze kroki związane z odebraniem sobie życia?

6. Czy wyjawiłeś kiedykolwiek komuś swoje samobójcze zamiary?

7. Czy próbowałeś popełnić samobójstwo?

8. Czy wśród znajomych Ci osób był ktoś o skłonnościach samobójczych?

9. Czy twoja sytuacja według Ciebie jest sytuacją bez wyjścia i perspektyw?

10. Czy często myślisz o swoim problemie?

11. Czy ograniczyłeś kontakty towarzyskie?

12. Czy interesuje Cię twoje życie zawodowe i najbliższe otoczenie?

13. Czy jest osoba, której możesz się zwierzyć ze swoich problemów?

14. Czy mieszkasz z rodzicami lub ze znajomymi?

15. Czy twoja praca sprawia Ci satysfakcję?

16. Czy mocno jesteś zakorzeniony w swojej wierze?

KLUCZ ODP.

Od pytania od 1 do 11 odpowiedź tak, od 12 do 16 odpowiedź nie.

TAK MNIE MAGLOWALI NA POCZąTKU I TERAZ I WYNIKI WCALE SIę NIE ZMIENIłY!!!!!!!!!!!!!! JEST JAK BYłO

    Moje życie to więzienie, cela z której nie można wyjść, nie można uciec. Niszczę się sama, na własną prośbę. Nie muszę chyba popełniać samobójstwa by umrzeć. Popełniam je na raty, ale sukcesywnie.



31 stycznia 2007 , Skomentuj

wczoraj troche popracowałam a dziś juz mi przeszło. cały dzień przebimbałam a rozliczyłam tylko darka chłopaka alki, i to chyba cały mój dzisiejszy wysiłek. Jeden ucichł  ale on  w tym tyg. pracuje na drugą zmianę, ja wstaję to on wychodzi do pracy jak on przychodzi to mnie już nie ma. teraz przyczepił się kuba, kawaler z odzysku,  daje mu tydz. i pa pa pa
dziś dwa tyg. mineły od ostatniej rozmowy z kasia,  już od kilku dni zbieram się aby do niej wysłać te sms'y które zalegają mi w komórce a ona dziś sie odezwała, pewnie jej się nudziło w autobusie, a ja??????? czy wkońcu się odważe ale to skończy się jednym - fochem. jak zwykle. ale ja tak z każdym mam, nie daje nikomu szans, wszystkich od  siebie odpycham.

###
Dzień dobry Polsko, odpowiedz mi, kiedy w końcu przyjdą te.. lepsze dni!
Dzień dobry Polsko, odpowiedz mi, kiedy w końcu przyjdą te.. lepsze dni!

Czekamy na lepszy czas,
Czekamy na lepszy świat,


###


29 stycznia 2007 , Skomentuj

Byłam w szpitalu. Zabrali mnie w sobotę w nocy z podejrzeniem zawału, straszny ból w klatce piersiowej i zimne poty. To musiało się tak skończyć bo ile można żyć w ciągłym stresie, a wyszła depresja i zapalenie wątroby.Dziś wróciłam. Nie czuję nie najlepiej, choć wszystkim muwię że już mi nic nie jest.  

27 stycznia 2007 , Skomentuj

Matka wróciła w środku nocy po tygodniu jak zwykle pijana, ja już nie wytrzymałam i wpadłam w taką furię,zaczełam się na nią wydzierać jak poparzona nie dobierając słów, wyzywałam ją a ona była tak pijana że dziś nic chyba  nie  pamiętała bo  spodziewałam się dalszej kłótni a tu nic ani słowa  o nocy, jakby nic się nie stało a  ja  poprostu już nie wyrabiam, mam jedną wielką ochotę to zakończyć raz ale szkoda mi babci i to ona mnie jeszcze trzyma ale to już wszystko wisi na włosku i długo się nie utrzyma. wczoraj znowu trzymałam w ręku swoje tik- taki i było już  tak blisko.

26 stycznia 2007 , Komentarze (1)

Choć to była moja dopiero ósma rada to nikt nawet pracujący od początku nie pamiętają żeby tak się działo. na początku standardowo nudy, jak dyr podała 10 punktów już wszyscy wiedzieli- nasiaduwa do 20 ale co tam ja miałam dyżór a do tego z agnieszką na bakier więc mi się nigdzie nie spieszyło. dwa punkty przeszły jak po maśle ktoś czytał coś a reszta, po staremu zajmowali się czym tylko mogli czytali gazety gadali, norma, a kiedy przeszliśmy do punktu 3 - dyskusji który miał trwać ułamek sekundy, nigdy nikt nie miał nic do powiedzenia i dyr przechodziła dalej a tu niespodzianka, taka jedna żeby dokopać kierownictwu zaczeła wymieniać  co jej się nie podoba, czym się chwalimy na zewnątrz a co jest  tak naprawdę w środku i że jej się to nie podoba i się zaczeło. Kto mógł się ratował ale wychodziło jeszcze gorsze bagno. W końcu doszło do tego że jesteśmy sami nie zintgrowani i niema między nami przepływu informacji. A my tylko na to czekaliśmy i zaraz padło w jednej stronie sali hasło arkady a w drugiej chmielewo, i jeden wielki śmiech. Potem już było z minuty na minutę coraz gorzej bo zrobił się mały problem że tej dyskusji wcale nie powinno być bo na wtorkowej radzie wszystko było wporządku nikt na nikogo nie narzkał nikt z nikim nie miał problemów a w sprawozdaniach nawet słówkiem nie wspomniał o problemach, wszystko było super aż tu po dwóch dniach mam same problemy i skąd one się wzieły. Najgorzej ma osoba która musi napisać z tego sprawozdanie nie będzie łatwo musi to napisać tak żeby miało to ręce i nogi i trzymało się kupy.
Na koniec mieliśmy jeszcze referendum strajkowe, oczywiście wszyscy byli za ale co najzabawniejsze to my jesteśmy placówką która sprawuje 24godzinną opiekę nad dziećmi i nie możemy przystąpić do żadnego stajku!!!!!!!!!!! ale poprzeć poparliśmy.
ot i cała rada.
a dyżury miały być inne ale niech tam.
Ps. no to mamy frie!!!!!!!!!

24 stycznia 2007 , Skomentuj

 Niech ten tydzień się już skończy bo nie wyrobie. Najpierw rozwalił mi się internet i dopiero dziś go opanowałam - SAMA, ZDOLNA JESTEM PRAWDA! potem ta praca, niedość że dyżury jeden za drugim to jeszcze jak dzień wolny to rada, wczoraj była poprostu boska od 13 do 18 ale my z wiesią już po godzinie  miałyśmy dość bolały nas tyłki a tego kto czytał nikt nie słuchał tylko robił tysiące innych rzeczy, my gadałyśmy choć siedziałyśmy na skrajnych końcach sali ale to nam nie przeszadzało dobrze opanowałyśmy język migowy pozatym poczta też działała i to u wszystkich a w ostateczności zostawały nam sms'y. Początkowo się trochę przestraszyłam że może będę musiała czytać coś więc jak mogłam unikałam wzroku aśki. Przestraszyli mnie że powinnam napisać notatkę z biblioteki ale pszeszło i bez tego nikt nic nie chciał i całe szczęście,a jutro powtórka z rozrywki!!!!!!!! sprawozdania dyrektorki i kierownika i też ma być tak "krótko"ale tym razem udało mi się bo mam dyżur i nie będę musiała oglądać pięknej buźki agnieszki która doprowadza mni do szału a ja potem wszystko prznoszę do domu i tu się wyładowuję. Wczoraj przyjechałam taka padnięta że zaraz poszłam spać.
Już byłam pewna  że  robert  po moich ostatnich numerach sobie odpuścił a tu wystarczyła tylko jedna chwila żebym była dostępna i już się odezwał ale szybko go spławiłam.
 Becia zdawała dziś prawko a tu przyszła zima, ciekawe jak jej poszło.



Ps. przyniosłam wczoraj teczki i miałam dziś pisać ale już mi się nie chce, mamusia zrobiła klimacik i poszła sobie.