Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

'Nie warto rezygnować ze swoich celów tylko dlatego, że osiągnięcie ich wymaga czasu. On i tak upłynie.'

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 120262
Komentarzy: 413
Założony: 4 listopada 2006
Ostatni wpis: 5 kwietnia 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ola1979

kobieta, 45 lat, Warszawa

160 cm, 61.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

20 stycznia 2007 , Skomentuj

Jak ja nie nawidzę tych wizyt. Niedość że trzeba wstać rano a on i tak przychodzi w południe bo chodzi jak pijany zając w kapuście i mota się od domu do domu zamiast iść po kolei to zaraz jest awantura. Dziś nie było inaczej ale dopiero jak poszedł to się zaczeło najlepsze; a to że ni odzywałam się do niego a to że powinnam wyiść do niego ....a potm nie wiem jak zeszło na sprawy spadkowe no i staneło na tym że babcia powinna wszystko przepisać na mnie bo botem będą tylko z tego sam kłopoty a babcia że narazie się nigdzie nie wybiera i że nie pszepisze bo potem skończy jak karolcia i oddamy ją do domu opieki,  i się zaczeło od słowa do słowa jedna wielka awantura że aż szkoda gadać. Nikt już z nikim nie gada, mnie jak zwykle ponosiło a byłam jeszcze podminowana bo padał mi coraz bardziej kom a co mariusz do niego przysiadł i zaczynał coś naprawiać to padało światło a to były ostatnie chwile żeby go  ratować a do tego była biała i wrazie czego to by mi pomogła.Naszczęście w sprawie koma wszystko się udało, przy pomocy kostka sformatowałam dysk tak że tylko straciłam zapiski w internecie i archiwum gg i poczty ale tu coś się jeszcze ponoć da zrobić a przy pomocy białej zainstalowałam z powrotem inter, no i teraz powinno wszystko grać. 

18 stycznia 2007 , Skomentuj

Wróciłam dziś do domu taka padnięta że niewiele się zastanawiając poszłam SPAĆ!!!!!! Wczoraj  w pracy  było jedno wielki kongo. Dziś mieli bal karnawałowy więc wczoraj były wielkie przygotowania: szycie, pranie, prasowanie, fryzowanie, malowanie. Nawt na chwilę nie dały mi usiąść ja padłam ok. 12 ale już o 1 mnie obudziły bo robiły przeprowadzki, choć może one zrobiły by to natyle dyskretnie że nawet bym nie zauważyła ale wiolka zrobiła aferę no i ona dopiero szła spać. o 5.30 przyszły mnie obudzić żebym je uczesała. to był pierwszy dyżur kiedy same wstały bez wielkiej łaski. wyszłam przed 9.
w tym roku wyjerzdzają w wakacje do jarosławca na obóz rehabilitacyjny i juz mi mówią że ja jadę z nimi i robią zapisy i przepychanki kto będzie u mnie w grupie. tylko że ja nic o tym nie wiem ale z etatem też tak było oni już wiedzieli a ja nie. tylko że mni nie za bardzo pasuje wyjazd nad morze, wolałabym góry. przecierz ja się nie rozbiorę, a wogóle to ja nie lubię takich imprez masowych.
ale z drugiej strony to moż w końcu to mnie zmobilizuje żeby się odchudzić bo ta waga wcale mnie nie zmobilizowała wa wręcz przeciwnie jem traz jak głupia aż mnie brzucho boli.
dobra nie ma co gadać jeszcze nic nie wiem. lepiej idę się trochę poruszać!!!!!!!!!!!!!!

16 stycznia 2007 , Skomentuj

Nie było do końca tak jak miało być. Po pierwsze miałam iść do bogusia i nie poszłam tylko zadzwaniłam i wcisnełam mu jakiś kit, napewno nie uwierzył ale mnie to już nie obchodzi.
Felek kartofelek czyli robrcik nie daje za wygraną. pisze dzwoni nawet miałam odebarć ale akurat wychodzilismy na orkiestrę, było super i na starym mieście i na światełku a na woronicza było bosko)więc było nie porę zresztą i tak bym znalazła jakiś usprawiedliwienie żeby nie odebrać, choć gdyby zrobił to godz wcześniej to kto wie byłam sama w domu. A propo domu nie tylko ja wróciłam, matka też, okradli ją , zostawiła ją gdzieś a teraz nie pamięta i mówi że ją okradli więc wóciła. ciekawe do kiedy?
 kupiłam wagę.

idę na dietę .

od jura.

65kg.

przytyłam znowu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

14 stycznia 2007 , Skomentuj

Nie wiem co się wczoraj ze mną stało ale postanowiłam jeszcze raz zakopać topór wojenny i pogadać z kasią ale w głębi serca chciałam też żeby nie miała czasu aby się nie odezwała bo bałam się że znowu coś powiem albo nie powiem i potem będę żałowała i zostanie na niczym.Pomyliłam się było bardzo sympatycznie i śmiało mogę powiedzieć że jak za dawnych dawnych czasów, nawet kasia to zauważyła, ale ja przecierz już od dłuższego czasu tego chciałam to ona pasowała.
było mineło i oby juz to nigdy nie wróciło. Niech tak zostanie. Tak jest dobrze.
A w domu- nie dzwonię bo niechcę się denerwować, napewno jest kongo.
Robercik tez nie daje za wygraną, cały czas wypisuje sms'y i chce się spotkać a ja wciskam mu dalej kity.Ma chłopak cierpliwość i zawzięcie.

13 stycznia 2007 , Skomentuj

Przyjechałam do wawy w czwartek choć miałam przyjechać dopiero w poniedziałek do bogusia  ale po tym wszystkim co się dzieje postanowiłam się pozamieniać i już a do tego nie idę do niego. w domu jest jeszcze gorzej tylko niepotrzebnie dzwoniłam. a tu skorzzyatali że pezyjechałam wię wyniwśli się do ostrowi i siedzę sama.
do domu mi się nie chce wracać.
posiedzę sobie tu jeszcze parę dni.

10 stycznia 2007 , Skomentuj



 



 

Pospolity przyjaciel nigdy nie widział Twojego płaczu.

 

Prawdziwy Przyjaciel ma ramiona przemoknięte Twoimi łzami.

Pospolity przyjaciel nie zna imion Twoich Rodziców.

Prawdziwy Przyjaciel ma ich numery telefonów notesie.

Pospolity przyjaciel przynosi butelkę wina na prywatkę.

 Prawdziwy Przyjaciel przychodzi wcześniej i pomaga gotować i zostaje dłużej, aby sprzątać.

Pospolity przyjaciel będzie zły, jak go obudzisz Twoim telefonem.

Prawdziwy Przyjaciel zapyta dlaczego to zajęło Ci tak długo.

Pospolity przyjaciel próbuje rozmawiać z Tobą o Twoich problemach.

Prawdziwy Przyjaciel pomaga Ci je rozwiązać.

Pospolity przyjaciel, gdy Cię odwiedza, zachowuje się jak Gość.

Prawdziwy Przyjaciel otwiera sam lodówkę i czuje się jak u siebie w domu.

Pospolity przyjaciel myśli, ze przyjaźń skończona, jak jest jakiś problem.

Prawdziwy Przyjaciel wie, ze "prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie".

Pospolity przyjaciel

oczekuje, ze zawsze będziesz przy nim, jak ma kłopoty.

Prawdziwy Przyjaciel stara się zawsze być przy innej osobie, która ma kłopoty.

Prawdziwy Przyjaciel stara się zawsze być przy innej osobie, która ma kłopoty

ZROZUM I POZWâL ZROZUMIEĆ INNYM

Życie nie jest niczym innym jak podróżą pociągiem:
składającą się z wsiadania i wysiadania,
naszpikowanym wypadkami, przyjemnymi niespodziankami oraz głębokimi smutkami

Rodząc się, wsiadamy do pociągu i znajdujemy tam osoby, z którymi myślimy być zawsze podczas naszej podróży: naszych rodziców.

Niestety, prawda jest inna.

Oni wysiadają na jakiejś stacji pozbawiając nas swojej czułości, przyjaźni i niezastąpionego towarzystwa.

Jednak to nie przeszkadza, by wsiadły inne osoby, które staną się dla nas bardzo szczególne.

Przybywają nasi braci, przyjaciele i cudowne miłości.

Wśród osób, które jadą tym pociągiem, będą takie, które robią sobie zwykłą przejażdżkę;

Takie, które wywołują w podróży tylko smutek...

Oraz takie, które krążąc po pociągu będą zawsze gotowe do pomocy potrzebującym
 

Wielu wysiadając pozostawi ciągłą tęsknotę... inni przejdą tak niezauważenie, że nie zdamy sobie sprawy, że zwolnili miejsce.

Ciekawe jest, że niektórzy pasażerowie, którzy są przez nas najbardziej ukochani, zajmą miejsca w wagonach najbardziej oddalonych od naszego.

Dlatego będziemy musieli przebyć drogę oddzielnie, bez nich.

Oczywiście, nic nam nie przeszkadza, by w trakcie podróży porozglądać się -choć z trudnością - po naszym wagonie i dotrzeć do nich...

Ale niestety, nie będziemy już mogli usiąść przy ich boku, ponieważ miejsce to będzie już zajęte przez inną osobę.  

Nie ważne; ta podróż właśnie tak wygląda: pełna wyzwań, marzeń, fantazji, oczekiwań i pożegnań... Ale nigdy powrotów.

A zatem, odbyjmy naszą podróż w możliwie najlepszy sposób.

Próbujmy zawierać znajomości z każdym pasażerem szukając w każdym z nich ich najlepszych cech.

Pamiętajmy, że zawsze w jakiejś chwili w podróży oni mogą bełkotać i prawdopodobnie będziemy musieli ich zrozumieć…

Ponieważ nam również wiele razy będzie plątać się język, i będzie ktoś, kto nas zrozumie.

Wielka tajemnica na końcu polega na tym, że nigdy nie będziemy wiedzieć na jakiej stacji wysiadamy, ani gdzie wysiądą nasi towarzysze, ani nawet ten, który zajmuje miejsce przy naszym boku.

Zastanawiam się, czy kiedy wysiądę z pociągu, poczuję nostalgię... Wierzę, że tak.
 
Oddzielić się od niektórych przyjaciół, z którymi odbywałem podróż będzie bolesne.
Pozwolić, by moje dzieci pozostały same, będzie bardzo smutne. Ale chwytam się nadziei,  że kiedyś przybędę na stację główną i zobaczę jak przybywają z bagażem,
którego nie posiadali przy wsiadaniu.

Uszczęśliwi mnie myśl, że współpracowałem przy tym, by ich bagaż rósł i stawał się
bardziej wartościowy

Mój przyjacielu, sprawmy, by nasz pobyt w tym pociągu był spokojny i wart starań.

Róbmy tak, by gdy nadejdzie chwila wysiadania, na naszym pustym miejscu pozostała tęsknota i miłe wspomnienia dla tych, co kontynuują podróż.

Szczęśliwej podróży!!!


  

  

TO JEST DLA KOGOŚ KOFFANEGO!!!

  

ZNASZ KOGOŚ KOFFANEGO???

  

WIESZ ŻE OSOBA KTâRA

UWAŻA CIĘ ZA KOGOŚ KOFFANEGO???

  

JESTEŚ DLA NIEJ(NIEGO) KIMŚ WIĘCEJ NIŻ

TYLKO CZŁOWIEKIEM Z ULICY!!!

  

MIŁOŚĆ I PRZYJAŹŃ SĄ JAK LIŚCIE TOPOLI...

  

...JAK ZERWIESZ TO BOLI...

  

NIE DAJ SIE ZWIEŹĆ POZOROM...

...SĄ OMYLNE...

  

...MIŁOSĆ TO NAJLEPSZE UCZUCIE NA ŚWIECIE...

  

...NIE DA SIE GO KUPIĆ...

...CZY UMIESZ ROZRâŻNIĆ PRZYJAŹŃ OD MIŁOŚCI...

  

...CZY WIESZ ILU MASZ PRZYJACIâŁ...

  

...TAK?...

  

...SKĄD?...

  

...TAK CI POWIEDZIAŁ TWâJ PRZYJACIEL?...

  

...JEŚLI JESTEŚ JEGO
PRZYJACIELEM JESTES

DLA NIEGO KIMŚ KOFFANYM,RZECZ JASNA...

  

...SPRAWDŹ CZY JESTEŚ JEGO PRZYJACIELEM...

  

...A TERAZ POMYŚL ŹYCZENIE...

  

...1...

...2...

...3...

...4...

...5...

BUUUUUM!!!!

  

10 stycznia 2007 , Skomentuj

Właśnie, a mi się nic nie chce. Ani się spakować ani nic. Siedzę i myślę co by tu ściemić w robocie bo muszę powiedzić że idę do szpitala, bo pewnie będzie w tym czasie rada semestralna, ale nie mogę podać prawdziwego celu. Kierownikowi było by łatwiej a z dyrektorką tak się nie da! A propo pracy znowu dostałam kolejna umowę ale nawet jej nie czytałam bo pewnie za kilka dni znowu okaże się że trzeba ją zmieniać. Mam ich już z 5 a do każdej po kilka załączników. Normalnie super. Odrazu widać gdzie pracuje.
JUż sobie wyobrażam jak będę wychodziła dziś z domu w jaką rozpacz wpadnie babcia. Matki nie ma już, już nie liczę dni, no poza wczorajszą 5 min wizytą jak zawsze zrobiła awantuę że wszyscy dookoła słyszeli, że niecheciałam dać jej forsy i poszła dalej. Rano juz przyszłi znowu jej szukać, pewnie najpierw dzwonili ale ja na noc jak jej nie ma to wyłączam tel bo poco mam wysłuchwać tych głupich ich monologów a zresztą i tak nie mogę spać tak jak dziś usnełam dopiero po 3 w nocy a  jaszcze taki tel to już bym miała całą noc bezsenną.
 Jak przyjdzie jeszcze raz gdy babcia będize sama to jej do bo będzie się jej bała, przecierz ona nie zawacha się jej uderzyć tylko mnie się trochę boi.
Wczoraj już się zdecydowałam żeby zadzwonić do kasi kiedyona przyszła, a potem to już mi się odechciało a nawet nie byłam w stanie. Zersztą co ona nie ma swoich problemów tylko będzie słuchać moich.
W tym wszystkim jest jeden mały plus chyba ten dupek się odemnie odczepił bo od soboty cisza i oby tak zostało.
Kostek nie ma w dalszym ciągu czasu dla mnie tzn. dla mojego koma, a ja dziś wyjerzdżam i jak wrócę za tydzień to może być różnie.
Może wrócę tu a może nie.
P.S.
Wczoraj przypomniały mi się tegoroczne wakacje. Chetnie teraz bym tam wróciła.

Tu mieszkałiśmy:







POLSKIE

TATRY
Tatry to najwyższe góry w Polsce. Ten piękny krajobrazowo łańcuch karpacki otoczony jest wokół czterema kotlinami: Podhalem, Orawą, Liptowem i Spiszem. Główny grzbiet biegnie równoleżnikowo; w linii prostej liczy ok. 51 km rozpiętości. Szerokość całego pasma nie przekracza 18 km, a powierzchnia obejmuje ok. 800 km2. Najwyższym szczytem Tatr jest Gerlach (2655 m), kilkadziesiąt wierzchołków sięga powyżej 2000 m. Najwyższym szczytem w Tatrach Polskich są Rysy (2499 m). Tatry dzieli się na trzy części: Tatry Zachodnie, Tatry Wysokie i Tatry Bielskie. Cały obszar Tatr Polskich, Zakopanego i jego najbliższej okolicy można podzielić na kilka rejonów turystycznych. Są to: samo Zakopane, Gubałówka i obszary przyległe, Giewont i obszar Czerwonych Wierchów doliny najbliższe Zakopanemu, Kasprowy Wierch i jego otoczenie , Dolina Kościeliska , Dolina Chochołowska ,otoczenie Hali Gąsienicowej , Dolina Pięciu Stawów Polskich , Morskie Oko i droga doń wiodąca . Najpopularniejsze i najliczniej zwiedzane tereny Tatr Polskich stanowią: kotlina najpiękniejszego jeziora tatrzańskiego - Morskiego Oka, Kasprowy Wierch (1985 m), na który prowadzi jedyna w Polsce w ysokogórska kolej linowa, Dolina Kościeliska - pełna uroku, z ciekawym krajobrazem, właściwym wapiennym obszarom krasowym, oraz górujący bezpośrednio nad Zakopanem szczyt Giewontu (1909 m).

ZAKOPANE
największa i najsłynniejsza miejscowość turystyczna, sportowa i uzdrowiskowa w Polsce, leży u południowych krańców kraju, w rozległej kotlinie, zamkniętej od południa skalnym murem Tatr, od północy zaś osłoniętej wzgórzami Pasma Gubałowskiego. Zakopane ma dziś charakter miasta-uzdrowiska, Na szczególną uwagę zasługują zabytki budownictwa regionalnego (stary kościółek drewniany przy ul. Kościeliskiej, wille "Koliba" i "Pod Jedlami", kaplica w Jaszczurówce) oraz zbiór eksponatów sztuki ludowej w Muzeum Tatrzańskim przy ul.Krupówki. Niezwykle piękny strój górala zakopiańskiego obserwować można w czasie świąt i częstych imprez regionalnych np. Międzynarodowy Festiwal Folkloru Ziem Górskich, odbywający się co roku w czasie tzw. Jesieni Tatrzańskiej.

GUBAŁóWKA (1123 m).
Szczyt Gubałówki wznosi się około 300 m ponad samym Zakopanem. Znajdujące się na drugim (zach.) końcu pasma wzniesienie, noszące nazwę Palenica Kościeliska (1198 m), choć nieco wyższe, jest zalesione i rzadko zwiedzane. Gubałówka jest znakomitym punktem widokowym zarówno na Tatry, jak i w kierunku pn. na Podhale, z widniejącymi ponad nim pasmami Beskidu Wysokiego (Babia Góra 1725 m) i Gorców. Opodal szczytu znajduje się górna stacja Kolei Linowo-Terenowej "Gubałówka".Na zach. od szczytu, na wzniesieniu Butorów (1158 m) znajduje się górna stacja Kolei Linowo-Krzesełkowej "Butorowy Wierch", biegnącej od ul. Powstańców Śląskich, która wiąże centrum Zakopanego z Kościeliskiem. Kolej "Gubałówka" została wybudowana w 1938 r. Długość trasy wynosi 1350 m, różnica wzniesień 299 m, czas jazdy 7 min. Na Gubałówkę wiedzie kilka znakowanych szlaków turystycznych pieszych; w zimie od górnych stacji kolei linowych zbiegają nartostrady, pod samym szczytem znajdują się szkółki narciarskie .

KASPROWY WIERCH (1985 m)
Wznosi się na głównej grani Tatr. Poniżej wierzchołka (1985 m), na którym stoi obserwatorium meteorologiczne, znajduje się stacja kolei linowej, z Kuźnic na Kasprowy Wierch. Kolej linową Kuźnice - Kasprowy Wierch zbudowano w latach 1935-36. Stacja dolna Kuźnice, na wyso- kości 1051 m, stacja pośrednia Myślenickie Turnie, na wysokości 1352 m, stacja górna Kasprowy Wierch, na wysokości 1953 m. Największe wzniesienie wagonika ponad terenem ok. 200 m (opodal Kasprowego, ponad Doliną Kasprową). Szybkość jazdy ok. 5 m/sek. Kasprowy Wierch jest punktem wyjścia na szereg szlaków i wycieczek tatrzańskich. W zimie jest głównym ośrodkiem sportu narciarskiego. Z Kasprowego wiodą znakowane szlaki turystyczne: czerwony na Świnicę (2300 m) i dalej jako tzw. Orla Perć, biegnąca grzbietem wznoszącym się od pd. ponad Halą Gąsienicową. Ok. 1 godz. od Świnicy Przełęcz Zawrat (2159 m), z której zejście za znakami niebieskimi na Halę Gąsienicową lub do Doliny Pięciu Stawów Polskich ; żółty - droga zejściowa na Halę Gąsienicową i dalej do Zakopanego ; zielony - grzbietem pomiędzy dolinami Kasprową a Goryczkową na Myślenickie Turnie i stąd do Kuźnic ; czerwony - wiodący granicznym, głównym grzbietem Tatr, z Kasprowego na Czerwone Wierchy.

MORSKIE OKO
Jest pierwszym co do wielkości, a czwartym co do głębokości jeziorem w Tatrach. Powierzchnia Morskiego Oka wynosi prawie 35 ha, długość ok. 860 m, szerokość ok. 560 m, największa głębia 50,8 m. Dno zasłane przy brzegach głazami, ku środkowi żwirem, piaskiem i mułem, widoczne jest dzięki przezroczystości wody do znacznej głębokości. Okoliczne szczyty wznoszą się na ok. 1000 m ponad toń jeziora, wśród nich schowany w lewym kącie doliny wierzchołek Rysów (2499 m) - najwyższy szczyt Tatr Polskich. W wodach jeziora żyją pstrągi. Na morenie zamykającej jezioro od pn. stoi schronisko PTTK. Morskie Oko połączone jest z Zakopanem szosą długości ok. 33 km. Przez góry dotrzeć można do Morskiego Oka różnymi szlakami, z których najpopularniejszy jest szlak przez Zawrat i Dolinę Pięciu Stawów Polskich - znaki niebieskie. Z Morskiego Oka wybiegają szlaki turystyczne: czerwony na Rysy ; zielony (od Czarnego Stawu) na Mięguszowiecką Przełęcz pod Chłopkiem (2307 m) . (szlak czasowo zamknięty); żółty przez Szpiglasową Przełęcz (2114 m) ok. 3 godz. do Doliny Pięciu Stawów Polskich; niebieski przez Świstówkę również dg Doliny Pięciu Stawów Polskich . Z Toporowej Cyrhli wiedzie do Morskiego Oka czerwony szlak poprzez Psią Trawkę i Polanę Waksmundzką .

   





   

9 stycznia 2007 , Skomentuj

Dlaczego..?

Dlaczego ludzie są tak nietolerancyjni? 
Dlaczego noc, choć czarna, jest taka piękna?
Dlaczego dzień jest ponury?
Dlaczego żyletka, choć ostra, ból koi?
Dlaczego alkohol upija?
Dlaczego dragi uspakajają?
Dlaczego wspomnienia tak bardzo bolą?
Dlaczego życie jest takie trudne?
Dlaczego dla innych łatwe?
Dlaczego człowiek posiada uczucia?
Dlaczego wszyscy nie mają równych szans?
Dlaczego nie wiemy, co jest po śmierci?
Dlaczego wciąż płaczę?
Dlaczego jestem smutna?
Dlaczego nienawidzę życia?
Dlaczego się urodziłam?
Dlaczego nie jestem szczęśliwa?
Dlaczego nie mogę cieszyć się życie?
Dlaczego jestem taka samotna?
Dlaczego boję się jutra?
Dlaczego sobie nie radzę?
Dlaczego jestem taka pusta?
Dlaczego nikt mnie nie rozumie?
Dlaczego nic mi nie wychodzi?
Dlaczego kamień skuwa mi serce?
Dlaczego świat jest czarno- biały?
Dlaczego nie mogę zniknąć?
Dlaczego nie znam odpowiedzi na te wszystkie pytania..?

I dziś gdy było mi tak strasznie smutno:(:(:( gdy popłynęły mi łzy gdy wracały złe wspomnienia gdy poczułam ze tak naprawdę mimo to że jestem to mnie nie ma,że  nie ma sensu tłumaczyć tego wszystko wszystkim bo oni i tak nigdy nie zrozumieją bo i po co ? przecież to moje życie a kogo to jeszcze obchodzi.

Ja szukam w śmierci życia, zdrowia w chorobie. A w więzieniu wolności, w zamknięciu wyjścia. los mój, od którego nie doznałam nic dobrego, goniąc za niemożliwym, nie znajdę i niemożliwego.

"Życie jest piękne"- powiedział Prosiaczek i rzucił isę w przepaść...

I dziś gdy było mi tak strasznie smutno:(:(:( gdy popłynęły mi łzy gdy wracały złe wspomnienia gdy poczułam ze tak naprawdę mimo to że jestem to mnie nie ma,że  nie ma sensu tłumaczyć tego wszystko wszystkim bo oni i tak nigdy nie zrozumieją bo i po co ? przecież to moje życie a kogo to jeszcze obchodzi.

Ja szukam w śmierci życia, zdrowia w chorobie. A w więzieniu wolności, w zamknięciu wyjścia. los mój, od którego nie doznałam nic dobrego, goniąc za niemożliwym, nie znajdę i niemożliwego.

"Życie jest piękne"- powiedział Prosiaczek i rzucił isę w przepaść...

9 stycznia 2007 , Skomentuj

Wszystko do dupy aż się wszystkiego odechciewa.
Zbliża się półrocze trzeba pisać obserwacje i robić oceny opisowe, część zrobiłam ale bąź człowieku mądry i pisz wiersze jak przydzielili mi martwe dusze a ja nic o nich nie wiem o co najgorsze nawet ich jeszcze nie widziałam i co stego że papier cierpliwy i wszystko przyjmnie jak ja nie potrafie lać wody!!!!!!!!!!
A pozatym to ogólnie do dupy od soboty złapał mnie jakś dół i trzyma, chciałam nawet w sobotę jak dawniej zadzwonić do kasi i pożalić się ale jakoś nie mogłam bo zaraz przychodziło mi do głowy że nie powinnam że to już nie wypada że nie ta godzina, że ona  napewno jest zajęta i ... trzymałam tel w reku i zasypiałam z nim a jak już się zdecydowałam to po 4 syg się rozłączyłam.
W domu też kaszana mariusz nie ma czasu aby zajrzeć do koma a ja w czwartek a właściwe w środę wyjeżdzam i jakby nic nie dało to bym go z sobą zabrała.
Matkę to juz nawet nie pamiętam kiedy ostatni raz widziałam. Znowu gdzieś się pałęta bo są JAKIEŚ GŁUPIE telefony i przychodzą pijaczki do niej, pewnie gdzieś z nimi bywa.
A zeby było mało to jeszcze moja wina że ja pracuję i nie siedzę w domu z babcią. Cały czas mi tylko zrzędzi i płacze a ja nie wytrzymuje i zaraz jest awantura.
jednym słowem do dupy. Mam nadzieję że ta wizyta w wawie mi trochę pomoże i jak wrócę za tydz to będzie łatewiej ale nie liczę na cud bo takich już nie ma !!!!!!!!!!!!!!

5 stycznia 2007 , Skomentuj

I to jak miałam szczere chęci aby wziąść sie wkońcu do roboty!!!!!!!!!!!!
wczoraj miałam chyba nosa zeby wszystko poprzegrywać bo dziś padł mi chyba jakiś dysk albo ki grom bo oprócz netu, muzyki i filmów nic nie działa !!!!!!!!!!!!!!!!!! żaden dokument nie da się otworzyć. do mariusza nie można się dostać na żaden sposób a boję się wyłączyć koma bo jutro mogę go nie odpalić. kompletna porażka, boje sie że nie będzie tego można zrobić i będzie znowu czekała go wizyta w wawie.normalnie żyć się odechciewa. mam tego dość na poprawę chumoru włączyłam sobie magdę m.
jakbym miała mało kłopotów to jeszcze tem dupek się odzywa. wolałabym dziś usłyszeć mariusza.
niewiem co się wczoraj stało ale stwierdziłam że dosyć tej ciszy i jak ja się nie odezwę to pewnie tak będzie jeszcze jakiś czas może do wielkanocy !!!!!! i odziwo trochę sobie popisałyśmy. jednego dnia tyle co przez cały  zeszły miesiąc.