Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lubię - ksiązki, jazdę motocyklem i jeep'em :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 110690
Komentarzy: 2738
Założony: 3 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 30 września 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MartaJarek

kobieta, 43 lat, Kielce

173 cm, 69.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Cel I - 63 kg, cel II - 60

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 stycznia 2013 , Komentarze (4)

Żyję jak na wariackich papierach, ale wiecie co? Ogarniam to jakoś. I nawet udaje mi się poćwiczyć. Jeden dzień brzuszki, a drugi dzień orbitrek - 30 minut. Ale dziś nie robię nic, jestem zbyt zmęczona, muszę odpocząć. Jak wyszłam przed 7 to wróciłam po 18... no i oczywiście pierwsze co zrobiłam to... nie, nie jedzenie, odrabianie lekcji z moim słoneczkiem Tak dla przykładu napiszę dzisiejsze menu:
I - płatki fitness z mlekiem
II - banan z Danio
III - dwie kromki chleba fitness z wędliną i serkiem topionym
dziś wyjątkowo bez obiadu - IV - 3 kromeczki bagietki, parówka, kawałek mięsa pieczonego i kromka chleba słonecznikowego.
Zrobiłam dziś sałatkę wielowarzywną taką tylko z dwoma łyżkami majonezu na całą miskę więc chyba jutro wezmę sobie na obiadek
Zapomniałabym napisać, że waga pomalutku spada... oby tendencja spadkowa się utrzymała...
Jestem strasznie zmęczona ale zajrzę jeszcze co tam u Was i zmykam spać. Buziaki pa

7 stycznia 2013 , Komentarze (7)

Bez wytchnienia moje drogie. Nie mam czasu niestety na nic, staram się trzymać dietę i nawet mi to wychodzi, wczoraj i dziś małe grzeszki ale nie takie godne uwagi
W styczniu prowadzimy z koleżanką 6 szkoleń i nie wiem jak się wyrobię z pracą bieżącą, a jeszcze żeby nas bardziej dociążyć moja kierowniczka każdego z nas (4 osoby w referacie) zrobiła koordynatorami zespołów, które mają do końca kwietnia stworzyć procedury dla urzędów skarbowych - wszyscy oczywiście w innym obszarze! Ja mam rachunkowość podatkową. Jeszcze nie wiem jak dam radę, pomyślę jak skończę z tymi szkoleniami co mamy je teraz na tapecie. A jeszcze ja mam 17.03 egzamin z angielskiego - B2, i kiedy ja mam się uczyć? Jak wracam to jestem wykończona, a jeszcze nauka przed komunią, codzienne odrabianie lekcji, zajęcia dodatkowe dziewczynek... I jak ja mam znaleźć czas i siłę na ćwiczenia...? Mam nadzieję, że po egzaminie z angielskiego trochę to wszystko się uspokoi, a jeszcze później po komunii to mam nadzieję, że już nasze życie wróci do normy.
I tym niestety smutnym akcentem i w mrocznym nastroju zakończę już mój jakże smętny wywód. Sorki musiałam się wyżalić, bo jak nie Wam to komu?
Przepraszam jak Was nie komentuję, ale trzymam za Was mocno kciuki i myślę o Was

5 stycznia 2013 , Komentarze (5)

Hej laseczki co u Was? U mnie było dramatycznie jak kilka dni temu stanęłam na wadze! Załamka. Tak mnie to zmotywowało, że wróciłam do ćwiczeń i diety. Jem ok 1200 kalorii, zdrowiej i nie jem słodyczy. Z ćwiczeniami to różnie bywa, bo jednego dnia mam czas, a innego wcale.
17 marca mam egzamin kończący kurs angielskiego B2. Łatwo nie będzie, od kilku dni właśnie na tym się koncentruję. Jak po całym dniu - praca, dzieci, angielski starcza mi czasu i sił to nawet się biorę za jakieś ćwiczenia.
Zajrzę co tam u Was i muszę się pouczyć. Buziaki pa

2 stycznia 2013 , Komentarze (7)

Jest ciężko powoli wracam do diety, bardzo ciężko mi się jest zmobilizować, ale dziś będzie orbitrek, a od jutra wracam do pisania codziennego menu. Jutro do Was zajrzę, bo dziś się uczę z moją córeczką bo ma trochę zaległości. trzymajcie się ciepło buziaki
Ps. trzymajcie kciuki jutro za moją silną słabą wolę

31 grudnia 2012 , Komentarze (5)

Hej moje kochane po Świętach jakieś 1,5 kg do przodu, ale się wcale nie martwię, a wiecie dlaczego? Bo już jestem piękna hihi  ależ mam dobry nastrój od rana. Postanowiłam nie mieć postanowień noworocznych, bo ich nie spełniam. Mam za to cel - do wakacji (do końca maja) ważyć 60 kg żeby przez wakacje tylko utrzymać wagę. A jak wiadomo w wakacje łatwiej o dietę lekkostrawną. Muszę się przyznać, że zdarza  mi się 3-4 razy w tygodniu ćwiczyć, krótko i za mało, ale będzie lepiej. Od 02.01 z moją funfelką zza biurka wracamy na dietę i do ćwiczeń. Razem będzie nam łatwiej  

Dziś do Was pozaglądam i Was poczytam moje rybki, bo tęskniłam, ale miałam taaki zalatany okres, że nie wiem jak się nazywam. W zasadzie dopiero w sobotę po 1,5 tyg wróciliśmy na dobre do domku i nawet nie chcecie wiedzieć jak wyglądało nasze mieszkanko po naszej niebytności... ojjj trzeba się było napracować, żeby posprzątać, poprać i rozpakować się po tych wojażach... Jeszcze na dziś mi zostało prasowanie, ale pewnie całego nie zdążę zrobić, bo mamy mieć gości, a jeszcze "coś" trzeba przygotować, przecież nie będziemy tylko  - choć w dużej mierze na to się zanosi  No więc mięsko już upiekłam wczoraj, galaretki zrobione, jeszcze sałataka i skończyć deser i mieszkanko przygotować 

No więc moje kochane życzę Wam wystrzałowego Sylwestra... 

Oraz dużo szczęścia, zdrówka, cierpliwości i wytrwałości (to do dietek i ćwiczeń się odnosi) oraz spełnienia tych dużych i tych małych życzeń, buziaki 

19 grudnia 2012 , Komentarze (5)

W zasadzie to mogłabym ponarzekać, że mam trochę więcej niż na pasku ale zbliża mi się @ i nie wiem na ile są to dobre dane...ale narzekać nie będę bo ajkoś się trzymam i zamiast zapowiadać, że wracam do ćwiczeń po prostu wzięłam się w garść i od wczoraj wskoczyłam na orbitrek, jestem chora więc mało wytrzymałam na orbitreku - wczoraj 15 min, dziś 20 minut i dziś dodatkowo jeszcze hula hop 15 minut. Szału nie ma ale od czegoś trzeba zacząć... Najgorsze mam za sobą. Dzięki kochane za miłe słowa i wsparcie
Jutro wyjeżdżam na święta do mamy, ale postaram się nie zaniedbywać. Buziaki pa

11 grudnia 2012 , Komentarze (10)

Nie uwierzycie co mnie spotkało w piątek. Moja koleżanka Żanetka (na zdjęciu w samym środku) zaprosiła mnie na pokaz ubrań i prezentację typów sylwetek do sklepu Click Fashion Krakowskiej marki ubrań. No i poszłam zobaczyć... jak się okazało jedna z modelek nie dojechała i był ktoś potrzebny... więc się zgodziłam, a raczej zostało zadecydowane, że wskoczę w jakieś ubranko i się zaprezentuję


Przy okazji dowiedziałam się, że mam sylwetkę lizaka  brzmi fajnie nie? Szczególnie dla mojego męża
A wyglądałam tak:

Wzięłam się trochę w garść... nie jest najlepiej ale przynajmniej nie tknęłam dziś słodyczy... Morena ma rację.... szkoda zaprzepaścić te 11 straconych kilogramów... Więc powoli wracam do gry Trzymajcie kciuki buziaki

6 grudnia 2012 , Komentarze (8)

Tak jak w tytule, muszę odpocząć od diety, Vitalii, ćwiczeń. Muszę się zregenerować i nabrać sił, bo nic z tego nie będzie. Wczoraj wróciła ok.18 od 7 rano i już się nie podniosłam z łóżka... Jestem zmęczona i sfrustrowana tym ciągłym ważeniem i złością na siebie, że znów nie ćwiczyłam, znów coś "zakazanego" zjadłam!  Będę do Was zaglądała od czasu do czasu i napiszę jak mi idzie utzrymywanie wagi. Waga na chwilę obecną waha się od 62 do 63 i jak nie będzie przekraczała 63 to będzie ok. Jak przekroczy 63 to będę odcinała kurek z jedzeniem

A tymczasem trzymajcie się ciepło. Jak dziś znajdęczas to zajrzę do Was pa buziaki

3 grudnia 2012 , Komentarze (7)

Dziewczynki, nie udało się, mój bratanek (Patryczek - aktualna waga 2240 gram) niestety na anemię i jeszcze nie chcą go wypuścić do domu. Hemoglobina mu spadła do 7,7 - słabo.
Co się tyczy diety to też słabo - wszędzie czyhają na mnie pokusy... Ale waga paskowa utrzymana to chyba źle nie jest, przede wszystkim pilnuję się aby się nie objadać. Niestety z braku czasu i zmęczenia mało ćwiczyłam. Dziś przeprowadziłam ostatnie szkolenie i myślę, że wszystko już się unormuje i jakoś się zorganizuję i ćwiczenia wrócą do codzienności.
Niestety moja córeczka (komunia) musi biegać 5 razy w tygodniu do kościoła na roraty... oni chyba naprawdę myślą, że rodzice nie mają nic innego na głowie tylko komunię! Będzie chodziła max 3 razy i niech się dzieje co chce!
W pracy nawał zaległości przez te szkolenia, więc jak się obrobię jutro to do Was pozaglądam, a teraz pędzę odsypiać zaległości, buziaki pa

29 listopada 2012 , Komentarze (9)

Nie uwierzycie - waga paskowa! Jak to się stało nie wiem, sama wróciła do normy
Kochane moje już 3 dni szkoleń za mną, wiecie co? Chyba się w tym odnalazłam, mogłabym być szkoleniowcem Nasza kierowniczka dorzuciła nam jeszcze jeden dzień szkoleń, więc w poniedziałek nadal szkolimy. Jestem wykończona po 5 godzinach mówienia, tłumaczenia i rozwiązywania problemów technicznych czuję się totalnie zmęczona. Nie mam siły popołudniami ćwiczyć, tym bardziej, że jutro wyjeżdżamy do mojej rodzinki - mój malutki (2 kg) bratanek wychodzi ze szpitala i jako starsza, doświadczona siostra jadę im pomóc z maleństwem. No więc dziś musiałam się wybrać żeby coś kupić maleństwu - 2 pajacyki, skarpetki i buciczki - cudne i taaakie malutkie A jeszcze kupiłam sobie buty, takie czarne kozaczki na wysokim obcasie i córeczkom prezenty na mikołajki i jak wróciliśmy to szybka kąpiel, kolacja i spanie moich laseczek. Nawet jeszcze się nie spakowałam na jutro...
Dzisiejsze menu:
I - bułka z budyniem, jakaś mała
II - 2 kromki chleba Ziemowit z wędlina i serem żółtym
III - 2 mandarynki
IV - odrobina spaghetti - pyszne, dawno nie jadłam...
Do poniedziałku zapowiada się intensywnie... Jak będę miała okazję to się będę odzywała. Buziaki i trzymajcie się ciepło...