Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Chcę wrócić do bycia szczupła i mojej idealnej wagi.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8175
Komentarzy: 72
Założony: 9 lutego 2022
Ostatni wpis: 30 kwietnia 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Użytkownik4629283

kobieta, 28 lat, Żywiec

163 cm, 95.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 lutego 2022 , Komentarze (3)

I jest moje magiczne 99.8! Jestem z siebie megaa dumna i jeszcze bardziej zdeterminowana do dzialania, cel nr 1 osiągnięty 😎 teraz biegnę po 8 z przodu! 💪 

22 lutego 2022 , Komentarze (8)

Dawno mnie tu nie było, ale ten tydzień to był istny koszmar. Najpierw zepsuł się samochód do takiego stopnia, że jedyne gdzie się nadawał to złom, więc było na szybko szukanie innego samochodu żeby kupić, ale ceny samochodów teraz po prostu zwalają z nóg, w międzyczasie rozchorowała mi się córa a zaraz po niej zabkujacy na dodatek syn. Jakby tego było mało w piątek okazało się, że zalewamy sąsiadów, o zgrozo. No nic, bylo, minęło, samochód kupiony, dzieci zdrowe, wyciek zlokalizowany i ogarnięty, tylko teraz mnie chorobsko dopadło i opuścić nie chce. Nawet na wagę nie stawałam, ale micha była trzymana. Jutro najprawdopodobniej stanę i zobaczymy co tam mi pokaze. Ja po prostu jestem wykończona fizycznie i psychicznie tym cholernie pechowym tygodniem, zastanawiam się tylko co mnie jeszcze złego spotka i w duszy modlę się żeby chociaż kilka następnych dni był spokoj 🙏 lodówka świeci już pustkami, więc jutro muszę zrobić jakieś zakupy bo w zasadzie to już nie mam co jeść, dzisiaj wyczyściłam chyba już wszystkie zapasy jakie miałam 🙄a więc, niech ten tydzień da mi trochę wytchnienia. Teraz szybki prysznic i spanie, dobranoc.

15 lutego 2022 , Komentarze (7)

3,20 kg w dół, jestem zadowolona z wyniku, chociaż wiem, że waga teraz będzie spadać wolniej. Jestem przeszczęśliwa, że udaje mi się ogarniać "dietę", żadnych wpadek, michę trzymałam cały tydzień. I oby tak dalej, a osiągnę swój cel. Zebrałam się w końcu na to żeby zrobić sobie zdjęcia w stylu przed, jak waga zejdzie do 95 to porównam i zobaczymy czy będzie jakaś zmiana w sylwetce, na razie trochę dzisiaj poczułam różnice zakładając jeansy, nie musiałam ich zapinać na leżąco jak dotychczas 😅 + nie musiałam sobie odpinać guzika siedząc, wspaniałe uczucie :D do końca lutego mam zamiar zrzucić jeszcze ze 3-4 kg, myślę, że przy tej wadze nie będzie z tym większego problemu, aczkolwiek zobaczymy. W każdym razie idzie mi bardzo dobrze. Tymczasem dopijam zimną jak zwykle kawę i będę próbowała coś ogarnąć w domu 😬 dzisiejsze kcal i makro już bardziej cieszą oko, coraz lepiej mi idzie organizowanie posiłków :) oczywiście warzyw nie wliczam, no i kolacja jeszcze przede mną, może jakiś syty omlet 🤔

maly edit : oszalałam z tym omletem, żeby nie przekroczyć tłuszczy zrobiłam sobie kanapki tym samym uzupełniając ładnie węgle i białko bo wleciała szynka 😀 dobranoc 

14 lutego 2022 , Komentarze (3)

Na minusie 2,6 kg. Wyznaczyłam sobie takie małe cele żeby bardziej się motywować, jest ich 7, a do pierwszego celu zostało 1.4 kg. Tak jak myślałam nie dojadam, wczoraj wyszło mi 1200 kcal, a dzisiaj troszeczkę lepiej bo 1400, ale nadal to nie jest to co trzeba, makro też połowę niższe niż być powinno, muszę zacząć jeść bardziej przemyślane posiłki. Od jutra biorę się za jakieś ostrzejsze treningi, na razie leciałam sobie leciutko z cardio. Do lipca musi być te 20 kg mniej, nie chce się znowu męczyć upałami w lecie, a czerpać z nich korzyść, wyjść z domu, a nie całe lato się kisić bo wstydzę się swojego ciała, a chodzenie w jeansach przy 30 stopniowym upale to nic fajnego. Tymczasem uciekam spać, tak daje znać bo lubię tu pisać :) 

11 lutego 2022 , Komentarze (3)

3 dzień a ja nadal potrafię się zorganizować i zjeść więcej niż jeden posiłek ;o myślę, że teraz pójdzie z górki. Do tej pory to była chyba moja wymowka, że nie mam czasu na jedzenie i odchudzanie się przy dwójce małych dzieci. Nie poddam się już, nigdy w życiu. Od tych 3 dni nawet samopoczucie jest dużo lepsze, wstaje rano i wiem, że mam jakiś cel, nie muszę bezczynnie siedzieć na kanapie przed tv w wolnych chwilach, a i mam więcej siły na ogarnięcie domu, czy zwykłe zrobienie prania bo te proste rzeczy mnie często przerastały. Wiem, że powinnam się udać do psychiatry, bo jestem już w tragicznym stanie psychicznym, a deprecha sama się nie wyleczy, ale cieszę się, że mogę teraz zająć czymś myśli, może będzie jakaś poprawa? Dawno nie miałam tak dobrego humoru i dawno nie byłam tak zdeterminowana do dzialania.  💪 A wrzucę swoją starą fotkę co by się odpowiednio motywować. ♥️

10 lutego 2022 , Skomentuj

Leżę sobie już w łóżku, dzieci ululane i tak mnie naszło na pisanie. Może ktoś będzie ciekawy mojej historii z walką o lepszą sylwetkę. W sumie odkąd pamiętam byłam tym większym dzieckiem, tą większą dziewczyną. Żadnych problemów zdrowotnych nie mam, po prostu. Za dzieciaka zgubne chipsy, słodycze, objadanie się. W wieku może 10 lat już zaczynałam przygodę z odchudzaniem 🤦 i tak raz chudłam, raz tylam, raz byłam szczupła, raz przy kości, raz otyła (jak teraz). W wieku nastoletnim ok 16 lat, zachorowałam na bulimię. W sumie zaburzenia odżywiania u mnie to norma do dziś. Do 19-stu lat wyglądałam zupełnie normalnie. Prawidłowa waga, nie wiem co stało się potem, ale znowu zaczęłam strasznie tyc. Miałam trochę hormonalnych problemów, ale wszystko się z czasem unormowało. W wieku 20 lat dobilam do 99 kg i wtedy powiedziałam sobie koniec. W rok udało mi się zrzucić 40 kg, osiągnęłam swoją wymarzoną wagę, pracowałam już tylko nad lekką rozbudową mięśni. Byłam wtedy przeszczęśliwa. Moje profilowe zdjęcie jest moją dumą i motywacją bo wtedy wyglądałam najlepiej. Oczywiście mam mnóstwo fotek z tych czasów i jak je przeglądam to mam ochotę wyć w poduszkę. Mniejsza.. w 2018 roku zaszłam w ciążę. Urodziłam, na początku 2019 roku pierwsze dziecko, a pod koniec ciąży zaczęłam tak tyć, że nie nadążałam. Do porodu ważyłam coś koło 90 kg. Tak, przytyłam prawie 40 kg!!!!! O zgrozo. Chyba nie muszę mówić jak się wtedy czułam. Po ciąży kilogramy bardzo szybko spadały same w dół. Dwa tygodnie później już było mnie o 15 kg mniej. Doszłam do wagi 75 kg, i tak się bujalam ponad dwa lata i lawirowałam między 75 a 80 kg, tak mi było wygodnie, nie byłam jakaś mega gruba więc w miarę się akceptowałam. W 2020 przeprowadziłam się na kilka miesięcy do mamy, bo mój narzeczony wyjechał do Niemiec. I znowu zaczęło się tycie. Do października ważyłam 90 kg. W październiku test ciążowy - pozytywny. Nie, nie była to planowaną ciąża. Antykoncepcja zawiodła, a ja płakałam i tylam przez kolejne miesiące. Zdecydowanie nie byłam gotowa na drugie dziecko. W dniu mojego drugiego cesarskiego cięcia waga wybiła 104 kg. Także przytyłam w tej ciąży 14 kg. Czyli w porównaniu do pierwszej jakiejś tragedii nie było. Lipiec 2021 - waga 89 kg. Samo spadło. Aż przyszla jesień a z nią nasilenie depresji na którą choruje już 10 rok, ciągłe siedzenie na tyłku, ewentualnie wożenie dupy samochodem na zakupy 500 metrów dalej do sklepu 🤦 także 14 kg się wróciło w błyskawicznym tempie. W sumie nawet tego nie kontrolowałam, nawet nie miałam wagi w domu bo nie chciałam się dobijać. Mam nadzieję, że kontynuacja mojej historii będzie już dużo bardziej optymistyczna. A teraz, się już żegnam, jutro nowy dzień, nowe wyzwania. Dobranoc.



10 lutego 2022 , Skomentuj

Kolejny raz zaczynam obsesyjnie się ważyć. Woda leci w dół, ale wiadomo każde pół kilo mniej cieszy i jednocześnie przybliża do celu. 2 dzień zaliczam jako udany, nie było jednego dużego posiłku jak do tej pory, a jakoś zagospodarowalam czas i zjadłam ich 4 ;) kolacja jeszcze przede mną, tymczasem muszę sobie wyliczyć w końcu makro bo na razie jadę na ślepo i boję się, że nie dojadam i waga będzie stać w miejscu. Dobranoc.

9 lutego 2022 , Komentarze (3)

Znowu w punkcie wyjścia. Trochę smutne a jednocześnie ekscytujące, że zaczynam od nowa. Mimo wszystko jestem dumna, że wreszcie zebrałam się na to żeby zacząć. 2018 rok - waga 58/60 kg. Raz udało się zrzucić, teraz też się uda. Za mną 2 ciążę i ponad 40 kg mnie więcej 🤦 nie planuję więcej dzieci więc czas zadbać o siebie i swoje zdrowie psychiczne. Nie mam problemu z jedzeniem słodyczy czy fast foodów, mam problem z nieregularnymi posiłkami i brakiem ruchu, do czego też przyczynia się moja depresja. Mój pierwszy i główny cel na ten rok, to zrzucić do lata przynajmniej 20 kg. Ruszam.