Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lubię przyrodę, ciszę lasu. Jestem osobą spokojną, ale stres zajadam. W ciągu 14 lat nagromadziłam dodatkowych 55 kilogramów. Mam już dosyć tego ciężaru, odbicia w lustrze (jakby zupełnie innej osoby) oraz bezkształtnych i nijakich ubiorów.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 23111
Komentarzy: 200
Założony: 7 lipca 2009
Ostatni wpis: 17 grudnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
sagru

kobieta, 55 lat, Tychy

172 cm, 128.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 września 2011 , Skomentuj

Witam Was wszystkie. Chcę rozpocząć walkę od nowa. Poległam na całej lini. W zeszłym tygodniu ważyłam się i było nawet 120,5 kg - poprostu porażka.

Więc .....

 ...... dojrzałam do tego aby wziąść się za siebie na całego.

Rozpoczęłam dietę Dukana w sobotę 03.09.2011 r.

Bardzo się jej obawiałam. Przymierzałam się do niej od roku, ale jakoś nie miałam przekonania. Dopiero jak spotkałam osoby, które znacznie schudły i wyglądają teraz fajnie, to stwierdziłam, że ja też tak mogę. Znałam te osoby od zawsze jako otyłe.

Dieta mnie przerażała bo brak chlebusia, owoców, i warzyw w I fazie jest nie do wyobrażenia, ale .... w końcu pokonałam słabości i dojrzałam do podjęcia decyzji.

Muszę przyznać, że to że można jejść jak się jest głodnym, bez liczenia kalorii bardzo mi odpowiada.

Sobota dzień 1

waga poranna 119,3, brak uczucia głodu

Strasznie ciągnęło mnie do chleba, warzywka też bym pochrupała, ale jakoś wytrzymałam.

Niedziela dzień 2

waga poranna 117,3  - poprostu niemożliwe, brak uczucia głodu

Zamiast zaparć miałam sytuację odwrotną. Już mam mniejszą ochotę na produkty zakazane. Moja fantazja kulinarna wzięła górę.

Poniedziałek dzień 3

waga poranna 117 kg, brak uczucia głodu

Do pracy wzięłam śniadanie, ale przesyt nabiału spowodował, że niespecjalnie miałam na niego ochotę. 3/4 przywiozłam do domu. Obiadek też poskubałam.

Wtorek, dzień 4

waga poranna 116,8

Upiekłam na śniadanie placek owsiany - coś za mną chlebek chodzi. Nawet niezły. Potem jogurt )%. Obiad - kurczak po indonezyjsku (ciekawy smak) - całej porcji nie byłam w stanie zjeść. Potem urodziny u Rodzinki .....

Pokonałam urodzinowe przyzwyczajenia. Zjadłam dwie połówki jajka, kilka plastrów szynki konserwowej i drobiowej i .... łyżkę sałatki z pora  produkt zakazany, który można zjeść raz w tygodniu (zgodnie z książką DUKANA). Byłam najedzona!!!

Środa dzień 5

waga poranna 116,3 czyli nieźle - w ciągu 4 dni 3 kg

Mam zapał do pracy, dobrze się czuję, a spadek wagi motywuje.

Nawet nie mam ochoty na słodkie, na owoce i chleb jakoś też za mną nie chodzi. Byle tak dalej. Jestem pozytywnie nastawiona.

Teraz muszę zaktualizować pasek wagi i moje wymiary, ale może jutro jak będę miała więcej czasu.

Mam nadzieję, że będziecie mnie wspierać. podzielcie się doświadczeniami jeżeli robiłyście tą dietę.

Pozdrawiam gorąco

otyła na dobrej drodze!!!

14 marca 2011 , Komentarze (2)

Oj dawno mnie tu nie było. To znaczy zaglądałam, ale byłam zbyt leniwa żeby coś napisać. Przez cały ten czas niestety wróciłam do wagi 116,5. W sobotę się zważę i pomierzę to uaktualnię pasek. Przeglądałam moje poprzednie wpisy. Aż wstyd się przyznać, ale słaba wola górą. Podziwiam osoby, które są konsekwentne i potrafią utrzymać spadek wagi. Ja to się ze wstydu muszę schować, tylko gdzie z taką posturą.

Ostatnio leciałam samolotem i jakoś tak mało miejsca było i do tego moje długie nogi. Dobrze że pasa starczyło do zapięcia ale to tak na styk. . Jeszcze trochę i każą mo za dwa miejsca zapłacić. Szkoda gadać załamać się można.

Najgorsze jest to, że ja wewnętrznie taka gruba się nie czuję. Konfrontacja z rzeczywistością - wystawy sklepowe, zdjęcia, zakup nowych rzeczy - powoduje u mnie wstrząs i postanowienie poprawy .... ale na krótko. I jak tu ze sobą wytrzymać.

Ale .... wiosna idzie może się zmobilizuję. Rower czeka , a inni już jeżdżą. No zobaczymy ....

4 maja 2010 , Komentarze (4)

No tak, wolne i zaraz pokusy, rozpasanie... Na wagę nawet nie staję. Muszę się najpierw opamiętać i wrócić do normy.

Niestety wolne dni na mnie źle wpływają jedzeniowo i do tego ta pogoda. Brrr!

22 kwietnia 2010 , Komentarze (1)

Dzisiaj waga 114,1. Wczoraj wtryniłam 3 ptasie mleczka, ale był też długi spacer z psem i stały zestaw ćwiczeń.

Muszę zacząć chodzić na basen. To jest najlepsza rzecz.

 

 

 

21 kwietnia 2010 , Komentarze (2)

Od poniedziałku ćwiczę brzuch, uda, posladki, plecy. Wsumie niedługo, ale juz powoli dojrzewam żeby chudnąć. Na śniadanie płatki owsiane z jogurtem, a na obiad planuję barszcz ukraiński, kolacja kromka chleba z ziarnem i serek wiejski. Może uda mi się nic nie podjadać ...

 

20 kwietnia 2010 , Komentarze (4)

Już nie mogę. Święta, 80-te urodziny teściowej, goście. Rozciągnęłam sobie znowu żołądek i nic tylko do tyłka mi nakopać. Waga sięgnęła już nawet 116,2. Teraz już trochę lepiej - 114,5, ale żadna to pociecha.

Brak silnej woli i samozaparcia to mój podstawowy problem.

Już do paska nawet nie zaglądam bo to przeszłość.

Jestem grubas i tyle.

Muszę się wreszcie zmobilizować.

Chcę być szczupła!!!!

2 kwietnia 2010 , Komentarze (1)

Zdrowych i Radosnych Świąt. Przedewszystkim bez objadania, abysmy za bardzo nie popłynęły z jedzeniem.

Przy tym wiele usmiechu i pogody ducha

30 marca 2010 , Komentarze (1)

Waga bardzo powoli ale w dół.

 

23 marca 2010 , Komentarze (2)

Dawno mnie tu nie było. To znaczy nie do końca. Zaglądałam, czytałam Wasze pamiętniki, ale ... nie miałam odwagi (ochoty) nic pisać. Miałam jakiegoś ogromnego doła przez dłuższy czas i nie potrafiłam się wogóle zmobilizować do jakiegoś pozytywnego nastawienia. Do tego wszystkiego waga mi wzrosła - było juz ponad 115.

Ostatnimi czasy próbuje już podjąć kroki, żeby nadrobić stracony czas. Wczorajsza waga 112, 6.

Wogóle wróciłam wczoraj z pielgrzymki po Ziemi Świętej i mam pokłady optymistycznego nastawienia. Czuję się naładowana i mam nadzieję, że nie jest to chwilowe.

Chcę wspólnie z Wami tracić kilogramy z lepszym lub gorszym skutkiem, ale wspólnie.

Dziękuję, że jesteście.......

Jak będę miała chwilkę to wrzucę parę fotek z moich wojaży.

Trzymajcie się ciepło.