jestem facetem ktory uwielbia jesc do syta a nawet mozna powiedziec..obzerac sie!! smakuje mu wszystko co niezdrowe a niesmakuje zdrowe, walczy z waga a zwlaszcza z brzuszkiem od niepamietnych czasow i ma przy tym kupe radosci:)
witajcie!! dawno mnie nie bylo:( jak to czasem bywa po prostu dietke szlak trafil :P a teraz jestem chory juz od tygodnia. podobno cierpie na zapalenie blony sluzowej jamy ustnej takze nieciekawie...tak mi dziasla opadly ze odslonilo drugie tyle zeba..niedlugo pewnie bedzie korzen widac:/ no i boili mnie w srodku takze raczej wszystko sobie miksuje a ze mi sie nie chce (jesc i miksowac) to dosc sporo schudlem przez ta chorobe..waze cos kolo 70kg a bylo 73...takze jedyny plus tej calej choroby przebrzydlej:) a najwiekszy minus to taki ze nie moge ucalowac mojej ukochanej:((( normalnie meczarnia ..:P pozdrawiam wszystkich :**
w sklad jej weszlo: 2 kanapki - jedna ze sznyclem a druga z paprykarzem:] papryka seledynowa(ni to zolte ni zielone.. i czerwona marynowana,oliwki z nadzieniem paprykowym, jajko z chrzanem ogorek kiszony pomidor...kalorii to mialo pewnie sporo ale co tam:P
a teraz dzisiejsze drugie danie (na pierwsze byla pyszna grochoweczka, zdjecia nie dam co by nie zachecac bo malo dietetyczna:P):
jak widac jogurt naturalny, ananasy i winogrono + troche soku z ananasow(tzn z puszki - dla smaku:P) roboty pol minuty..bardzo smaczne zdrowe..a co najwazniejsze zapchalem sie tym konkretnie bo po groszkówce jeszcze bylem glodny:P kalorii malo..ok 350 takze jak na drugie danie to tyle co nic:D dawniej sie jadalo po 2000 :]
znowu probuje zaatakowac moj nieszczesny brzuszek..bede ostro cwiczyl i trzymal mocno dietke i za miesiac mam miec sliczne ABSy (tak zeby jeszcze sie zdazyc nimi pochwalic:P) trzymajciie kciuuczki..bede informowal o postepach:)
eh..no i nie dalem rady...porazka na calej lini!! juz ktorys raz mi sie nie udalo...chyba sie starzeje:P a wlasnie..urodziny dzis mam zyczenia wiec prosze skladac;P "21 lat minelo..jak jeden dzien .<lalala>" ale tak serio jak sobie zaczne wspominac to jednak wiecej niz jeden:) jutro mam egz na ktory nic nie umie i nie wiem co to bedzie..:/ pozyjem..zobaczym:] a co u was??
ehhh..nie dajcie sie zwiesc ze to co sie objedliscie i na drugi dzien tego na wadze nie widac to wam sie upieklo..otoz wiele eksperymentow dowiodlo..ze to wychodzi dopiero po kilku dniach:( jednym slowem znowu waze 66.5...:/ ale nie przesuwam motyla bo wiem ze to tylko chwilowy stan:P
na szczescie waga nie wykazala ze wczorajszy obiadek mi zaszkodzil:) dzisiaj jest tak cieplo ze wogole nie mam ochoty na jedzenie:) narazie zjadlem kanapke z ryba i wypilem szklaneczke mleczka:) dzisiaj moj najlepszy przyjaciel wyjezdza do grecji :( ale ja sie bede nudzil teraz.....a na wakacjach to juz wogole sie zanudze na smierc..nie dosc ze sie przeprowadzam na zadupie to jeszcze wszyscy moi znajomi wyjezdzaja za granice:(
hmm...troszke przesadzilem z obiadem...z tego wzgledu ze nie bylo i musialem sobie zrobic sam a ze bylem glodny to zrobilem duzo za duzo:) zjadlem jajecznice z 2 jajek z cebula pieczarkami papryka pomidorem + bulka z maslem a na dokladke troche miesa mielonego z salata papryka puszke groszku i salatke sklepowa...tego drugie dania juz nawet nie mialem ochoty jesc ale jak juz zrobilem to co z tym mialem zrobic??
troszke przesadzilem z obiadem...strzelilismy sobie z kumplem grilla....2 kielbaski 3 szaszlyki i 2 kromki chleba..w sumie nie tak najgorzej:) ale za to caly dzien spedzilem aktywnie od rana do wieczora i juz widac efekt:)
szlo niezle...kanapki z twarozkiem...mleko.....obiad zrobilem sobie sam :]
taki zwydziwiany...pomidor marchewka pietruszka salata ogorek smietana groch odrobina mieska i pieczarki:) pyszny byl:) dzien zaliczylbym do udanych ale pozniej skusilem sie na szarlotke co bylo bledem:) ale co tam....