Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Uzupełnię ... jak będę miała czas :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 51255
Komentarzy: 367
Założony: 27 lutego 2007
Ostatni wpis: 27 stycznia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asiatka

kobieta, 54 lat, Częstochowa

164 cm, 96.10 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: z końcem czerwca z przodu ma być ''7''

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 maja 2009 , Komentarze (1)

Za to, co teraz napiszę ,to wywalą mnie chyba z Vitalii........
Dieta Vitalii - schudnął mi tylko portwel -49 zł ! Reszta bez zmian . ogólnie nie polecam , no chyba ,że ktoś chce spróbować ( tak jak ja ... )


Pewnego  niedawnego razu polecono mi boską książkę francuskiego lekarza " Nie potrafię schudnąć " Kupiłam na Allegro . Zrozumiałam wszystko . Dieta niskokaloryczna to pułapka ! Teraz jem dowoli :)) Nie jestem głodna... no może tęsknię do bułki z dżemem ... ale wiem ,że ta dieta kiedyś mi na nią pozwoli , wiem ,że nie bedzie jojo , że tak niewiele potrzeba ,żeby nie tyć... żeby schudnąć raz na zawsze :)))

Zaciekawiłam was ? Taki miałam zamiar :))

Przez pierwszy tydzień schudłam 2,40 kilograma . Waga cały czas spada ,a ja jem  :)) a ja jem . a ja jem , hi, hi hi


Dziękuje ci mądra kobieto - właścicielko Lunki ;)

14 maja 2009 , Komentarze (4)

Mija powoli 3 tydzien odkad jestem na diecie z Vitalii. Niestety pomimo 1200-1500 kcal nie chudnę . Waga balansuje - raz pól kola w dół raz w górę . A takie miałam plany . Zniechęciłam sie i wpadłam w podły nastrój . Już w nic nie wierzę - tym bardziej w diety niskokaloryczne , które ustawiają mój organizm na mini spalanie . Jestem w jakimś kotle , kręcę się w kólko....Mam już dość . Żeby jakieś male pół kilo systematycznie co tydzien w dól .... to bym trwała w tej głupiej dieie .. A tak to nawet od 3 dni nie zagladam na rozpiske - bo po co ? Latałam po sklepach by kupić odpowiednie produkty , pichciłam śmieszne dania ... bez efektów . Wczoraj osiagnęłam apogeum , upadłam na dno...

zeżarłam eklerka . Dzisiaj wypchalam sobie żolądek smażoną watróbką z cebulą , i docisnęłam 2 kromkami chleba z Almette ... Ledwo oddycham...

3 maja 2009 , Komentarze (4)

Kolejny tydzię walki z kilogramami i co ? Porażka. Nie ubyło nawet grama .... Czuje sie zawiedziona . Cały czas na diecie Vitalii.... No to podkreciłam sobie dietke na większy obrót . Ma być spadek 1 kg tygodniwo - bo nie wyrobie sie do wakacji i mąż będzie patrzył na mnie na plaży z niechęcią , albo co gorsza - wogóle nie patrzył ! Wiem ,wiem ...czasu mało a ja oczekuje cudów . Cały rok jadłam jak smoczyca a teraz chciłabym zagrać rolę jędrnej "szestnastki" tzw dupencji ... Ale co z moim samopoczuciem ,gdy patrzę na oponkę ? Jak jest ktoś kto tego nie rozumie, to pyszczek na kłódkę , bo będę jadę pluła . A tak ! taka jestem żmija - to wszystko przez ten TŁUSZCZ , to on zmienił moja osobowość - kiedyś byłam fajna :(  buuuu

28 kwietnia 2009 , Komentarze (3)

Wciągnęłam kolezankę do maratonu odchudzania. Nie wirtualną ale taka żywą z pracy :). Razem raźniej . Poza tym mamy już wspólne wspomnienia z odchudzania ....razem schudłyśmy na hipnozie i razem przytyłyśmy potem ... warcząc na cały ten podły tłuszcz !Teraz wspólnie podjęłyśmy dietę na Vitalii. Kto nam pokibicuje ? Razem z wami damy radę !
Przez ostatnie 2 dni czasami odstępowalam od rozpiski . Nienormowany czas pracy , jakieś konferencje , spotkania ... - nie będę przeciez brała do pracy pulpecików z warzywkami.... Więc najczęściej zywię sie wtedy nabiałem - tak wygodniej , ale czy zdrowiej ?


26 kwietnia 2009 , Komentarze (2)

Dzisiaj rano zaskoczenie - 1 kg mniej niz wczoraj ! No ale okazało się ,ze miesiaczka przyszła i to spadek wody ! To nic - musze to zaznaczyć na moim pasku wagi , bo to moja motywacja. Głowa mi dzisiaj jakby daje mniej w kość . Jutro zamawiam jednak tomograf . Licho nie śpi , skoro lekarz dał skierowanie to zajrzę sobie w głąb czaszki :(

22 kwietnia 2009 , Komentarze (2)

Dziś pierwszy kolejny wielki dzień :) Zaczełam moją walkę zajadajac się zupką kefirowo- kukurydzianą . Brzuch był pełny , ale wkrótce wyladowalam w wc. Potem II śniadanko - jogurt. Byłam w pracy wiec niebezpiecznie wydłuzyła mi sie pora do obiadu ... musze to jakoś poprzekladać , np podwieczorek przed obiadem . Bo nie dam rady. ale za to o 16 wciągnęłam koooppe kaszy gryczanej z masłem - nawet nie przypuszczałam ,że tak mi bedzie ślinka lecieć ,mniam :P. Do tego pomidorek i sok pomidorowy ,który uwielbiam ! Jaaakkkaaa jestem peeełna !!!!

21 kwietnia 2009 , Komentarze (3)

Kupiłam diete Vitalii . Długo sie nad tym zastanawiałam ... Fajna sprawa. Na razie dostałam rozpiskę na 5 dni . Posiłki mogę zamieniac na wiele sposobów . Fajna jest też lista zakupów ,która modyfikuje się sama jak zmieniałam sobie dobór dań . Wystarczy wydrukować , portfel w zęby i do sklepu :). Na razie po ok. 1500 kalorii , myślę ,ze potem mi obniżą kaloryczność ! Od jutra zaczynam i..... drżyj tłuszczyku !!!!!!!


19 kwietnia 2009 , Komentarze (2)

... i nic . Tzn posunąłam ślimaczka o 20deko do przodu , ale co to jest ? Szklanka wody :(
Na obronę mam to ,że zadnej diety jeszcze nie zastosowałam . Cały czas krąże wokół jakiegoś sposobu odżywiania ,bez możliwości liczenia kalorii i ważenia produktów. Brak mi silnej woli i samodyscypliny. Wiem , że można ... bo juz przez to przechodziłam- wykluczałam złe węglowodany i przez 8 mies. poleciało w dół 12 kilosów. Jadłam ile chciałam mięsa , warzyw ,owoców i mlecznych przetworów .Wspomagałam sie jednak hipnozą - co dało mi przewagę nad moją słabą wolą ... Za dużo mnie to jednak kosztowało - uzależnienie od seansów...niewspółmierne do utraconych kilogramów.  1000kalorii - boję się jej bo spowalnia przemiane materii i działa przez ok 3 mies . Czy mam rację ?
Proszę , może ktoś do mnie napisze ,że to nie prawda ....

12 kwietnia 2009 , Komentarze (2)

Witam wszystkich zaglądających czasami do mojego pamiętniczka . Wracam jak syn marnotrawny ... albo jak zbity pies z podkulonym ogonkiem , który myślał ,że jest w stanie zawojować świat . Gruby pies ! Utuczony na odpadkach tego świata . Myślałam ,że dam radę sama .... ,nawet wtedy gdy strzałka wagi powolutku wędrowała w góre , myślałam ,że zdołam ją sama zatrzymać ... Nie zdołam ! Teraz to wiem :(
Porzuciłam w pół drogi hipnozę i wszystkie zasady ,których trzymałam sie przes wiele miesięcy . I co ? Jedno słowo tu pasuje . . . . . !
Jestem w punkcie wyjścia - potrzebuję waszej pomocy i wsparcia , bo umrę przwalona własnym brzuchem .
Mojego ślimaczka zawracam z dalekiej drogi na 86,5 kilosków i zaczynam walę od początku. czy wytrwam ? Calineczko , dziekuję za wołanie w ciszy .....

13 września 2008 , Komentarze (5)

Kurczę , cały mój wpis o ponownej hipnozie wcieło w eter........ Juz mi sie nie chce tego powtarzać . Podam w skrócie. :::::
Zważył mnie hipnotyzer na wadze lekarskiej - 83 kilosów!!!!!!!!!!!!!
Poddał mnie hipnozie na stojąco !!!!!!!!!!!
Nic nie pamiętam co mówił !!!!!!!!!!!!
Czekam na efekty - mam czas 3 tyg - potem kolejne spotkanie :))
Trzymajce kciuki - bo mnie ssie w żołądku teraz :((