Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Oj pozmieniało się u ,mnie - urodziałam synka, kilogramy zostały, więc zaczynam walkę. Na początku chcę zrzucić 6,8 kg, a później wrócić do wagi wyjściowej czyli 53 kg. Łatwo nie będzie ale liczę że dam radę. EDIT: Udało się, w czerwcu/lipcu 2009r. zeszłam poniżej 53 kg. Teraz tzreba to utrzymać!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 98330
Komentarzy: 514
Założony: 6 marca 2007
Ostatni wpis: 5 stycznia 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ducia

kobieta, 43 lat, Piaseczno

164 cm, 75.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 marca 2007 , Skomentuj

Zaintrygował mnie szpinak, bardzo go lubię i Wy też często o nim piszecie. Podrzuććie mi proszę jakiś łatwy szybki przepisik na dobry i nskokaloryczny szpinak, taki na obiadek. Dodam, że mistrzem kuchni to ja nie jestem, weźcie to proszę pod uwagę.

12 marca 2007 , Komentarze (1)

Ja mam za sobą juz spacerek do pracy ( około 2 km ) małe śniadqanko ( kajzerka z szyneczka i ogórkiem ) a na biurku serek waniliowy i pomarańcza. Wystarczy do 18:00. Jak wpadnę do domku zjem obiadek i będzie OK.
Pozdrowienia i trzymam kciuki za Was.

11 marca 2007 , Komentarze (3)

To moja słodkość na koniec dnia, właśnie go zjadłam i był przepyszny. A jutro znów poniedziałek i mój codzienny rytuał czyli: pobudka rano ( oj jak zwykle za rano ), podróż do pracy i wizyta w supermarkecie a tam wycieczka po dziale owoców i jogurtów, bo przecież koniec weekendu i początek zdrowego i skromnego odżywiania się. I jeszcze mój spacerek, bo wysiadam kilka przystankó wcześniej i idę sobie pieszo około 2 km, nie mam czasu na siłownię, to chociaż sobie pomaszeruję i muszę przyznać że bardzo mi się mój nawyk podoba, nie dość że zawsze się porządnie obudzę to jeszcze nabieram energii. Ważne żeby dostosować rodzaj ruchu do swoich potrzeb i upodobań.

11 marca 2007 , Komentarze (1)

Jestem na dietce dopiero od wtorku, waga ani drgnie, ale jest pierwszy sukces!! Wszystko zaczęło się od problemu z czarnymi eleganckimi spodniami, w które mieściłam się zawsze, a ż przyszedł wreszcie ten dzień ( obrzydliwe wredne spodnie bez stretchu ) Kupiłam więc sobie nowe, a co, każda okazja do zalupó jest dobra no nie? W trakcie euforii spowodowanej cenami w Royal Collection nie zauważyła tylko że sa za długie. Wyciągnęłam więc stare spodnie żeby sprawdzić jaką mają długość i odruchowo je założyłam. WESZŁY i nie były nawet strasznie obcisłe. Okazuje się więc, że brzuszek nieco zmalał, "odpuchłam" i chociaż waga jeszcze nie drgnęła, to już mam swoój mały sukcesik.

11 marca 2007 , Komentarze (1)

wła.snie wróciłaz z Kościółka i rozgrzewam się, bo strasznie zmarzłam. Założyłąm rajstopki wzorzyste ( coś w stylu kabaretek ), żeby podobać się mojemu Misiowi, więc terz mam za swoje. Zimno mi straszliwie. A takie miałam plany - miałam iść na długi spacerek z pieskiem do lasu i przy okazji spalić trochę kalorii, a tak skoro zmarzłam to pewnie wejdę pod koc, zrobię sobie hebatkę, wyciągnę

10 marca 2007 , Komentarze (1)

No przynajmniej już od 3 godzin nic nie jem tylko piję herbatkę czerwoną. Jeszcze tylko jutro i znów zajmę się pracą i nie będę tyle myśleć o jedzeniu ( chyba oszalałam, marzę o tym żeby iść do pracy ) !!!
Po tej wódeczce to jeszcze bardziej brzuszek boli, więc do kitu z męskimi radami. Nie ma to jak babska solidarność i babskie rady.

10 marca 2007 , Skomentuj

W pracy jakoś tak mam już zapłanowane że przez 8 godzin to jem jogurcik, owoce ( kiwi lub pomarańcza ) piję wodę i herbatki. W weekend jednak mój plan bierze w łeb, siedzę w domku i co chwila jogurcik, owocek, kawałeczek szarlotki, śniadanko, obiadek itp. , itd. I zawsze w weekend odchudzanie jest zmorą, bo wszyscy przecież coś jedzą.
W dodoatku moją zmorą jest mój brzuch, który potrafi robić niezłe numery, tj. rośnie dziwnie nawet po  wypiciu herbatki, no i boli. Chyba muszę odwiedzić gastrologa. Około 2 lata temu leczy

10 marca 2007 , Skomentuj

Jak wiadomo najtrudniej zrzucić z nich tłuszczy, najlepszy chyba jest rowerek, może nie od razu czyni cuda, ale powoli systematycznie poprawia się i kształt i struktura skóry, poza tym w moim wczorajszym wpisie jest przepis na własnoręczny balsamik spalający tłuszcz właśnie na udach, zapraszam.