O mnie

Rok dla ciała

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1045
Komentarzy: 43
Założony: 19 września 2024
Ostatni wpis: 24 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Sorbetmalinowy2024

kobieta, 33 lat, Kraków

165 cm, 73.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Maj 2025 ślub przyjaciół i ja w rozmiarze S

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 listopada 2024 , Komentarze (1)

W garażu mojego teścia dziełam na wioślażu a na ścianie typowy kalendarz z lat 90tych. Czy to ma być dla mnie motywacja 🤔

Kolejny plan i pomysł zawiódł na powrót do biegania. Analizuje błędy oraz to czego nie zmieniam oczekujac że coś sie zmieni. 

Przez pracę fizyczną oraz brak czasu dla siebie przestaje cisnąć z marzeniem o powrocie do biegania. Nie umiem tez się zmotywować. Może na wiosnę..


W sobote odkryłam swoją marchewkę na osła. 

Jest nim netflix. Będę oglądać seriale ale tylko na ergonometrze wioślarskim. Połączę przyjemne z pożytecznym. Okresu mam 3dzień i jest lżej dlatego zrobiłam pierwszy trening z 5sezonem Miłość jest ślepa. 


Moim obecnym celem jest ćwiczyć 3x w tygodniu po 30-50min aby wzmonić ciało i budować kondycje.


Chciałabym aby w końcu coś mi wyszło...

20 listopada 2024 , Komentarze (1)

Od wczoraj miażdży mnie pms.

Stan depresyjny wchodzi w butach.

Szukam czy to przez braku czasu dla siebie, robienie tego co nie daje spełnienia czy przez endometriozę? 

....

18 listopada 2024 , Komentarze (1)

Wyjechaliśmy w sobotę po mojej pracy. Najpierw odwiedzikismy moją przyjaciółkę która wróciła z Norwegii po 5latach. Cóż to było za cudowne spotkanie :)

Przez ostatnie lata (ok10) nie byłyśmy ze sobą blisko, teraz już wiem, bo jej "przyjaciolka" tak obrobiła mi i innym d... że w konsekwencji ucierpiało wiele relacji. Ale do tego musiała dojść ona sama bo ja o niczym nie wiedziałam. 

Sytuacja jest już oczyszczona,  a ja cieszę się ze wzruszeniem że odzyskałam bliską mi osobę. 

***

Wieczorem zameldowaliśmy się na nocleg w Kościelisku aby rano wyjść na spacer w Tatry. 

Moja kondycja to dno... biodra, uda, łydki, ramiona, było mi ciężko. 

Z okazji pierwszej rocznicy ślubu weszliśmy na Przełęcz Kondracką. Z ciekawostek: 146 pięter.

Pogoda i warunki były jak na zamówienie :)

16 listopada 2024 , Komentarze (2)

Są dwie osoby na tym świecie które jak nikt, w krótkim czasie są w stanie mnie zagotować:

moja mama i teściowa.


Moja mama zepsuła mi połowę dnia. A tesciwa druga połowe. 


Nic już nie mówię bo w środku cała krzyczę. 

Marzę o wlasnym domu, ale ... na to musimy poczkać.


***

rano waga pokazała 73.1

Dietetycznie dzień ok. Starałam się z piciem wody. Nie podjadałam. Kolację zjadłam z resztek a nie na mieście. 

Miałam iść pobiegać wieczorem ale musiałam zająć się pakowaniem na weekendowy wyjazd i w miarę wcześnie położyć się spać ze względu na braki.

Zrobiłam depilację - bo zarastałam jak niedźwiedź na ziemę i nałożyłam samoopalacz bo choć troche chciałam poprawić swój (pasztetowy) wygląd i samopoczucie, możliwe że w niedziele wpadniemy na termy z mężem. 

Na koniec pomalowałam i lulu. 

Ps. Znalazłam swoją formę relaksu:) 

15 listopada 2024 , Komentarze (2)

Wstałam bez budzika o 9tej 🫠 Baaaardzo mi tego brakowało. Umyłam włosy po tygodniu 🫣 zrobiłam pyszne jedzonko a później pojechałam po bratanice męża i razem chillowałyśmy 🥰 bez telefonu i pracy. Ugotowałam dla naszej czwórki obiad i zrobiłam ciasto jogurtowe. Casto wchodzi jak złoto. To już drugi na przestrzeni dwóch tygodni. A jutro robię trzeci z podwójnych składników dla mojej rodzinki :)

nie ważenie się ale po ubraniach i twarzy widzę jak się zaokrąglam. 

nie mogę już na siebie patrzeć... spuchłam jak balon... 

wieczorem wyszłam z domu w celu wpłacenia kasy do banku na suszarkę bembnową 

były przyjemne 4stopnie dlatego założyłam strój i ze swoją zerową kondycją 🫣 coś potruchtałam. 

13 listopada 2024 , Komentarze (2)

Nie wysypiam się, kiepsko jem, mało się ruszam, psychicznie jestem w trybie przetrwania. 

Tak od conajmniej dwóch tygodni.

niech to się już skończy 🫣😥

Jutro mam dzień wolny od pracy zawodowej. Sporo obowiązków do nadrobienia. Spróbuję też do Was zaglądnąć. Mam nadzieje że u Was "świeci slońce" .

plany planami. czas ucieka. frustracja braku zmian i efektów narasta...

11 listopada 2024 , Komentarze (2)

Podjęłam decyzję i walkę ze słodką szafeczką, przez którą pogrążam się każdego wieczoru.

Zapowiedziałam się już mężowi. Że nie kupujemy słodyczy. Wyrabiamy je sami. 

Wczoraj zrobiłam ciasto jogurtowe z owocami i stwierdziałam jednogłośnie że to 1000x lepszy wybór. Kalorycznie może być to samo ale nawyk już jest inny. 

Ps. I znowu jestem tymczasową ciocią :)

8 listopada 2024 , Komentarze (3)

Prawie bo wyciągam wnioski. 

W środę był kolejny dzień pełen grabienia liści. We czwartek ledwo żyłam. Ciało koszmarnie zmęczone. Nie poradzilam siebie z nim. Nie wyszłam na trening biegowy. Nie zrobiłam nawet jogi. 

Dziś jestem opuchnięta. Moja twarz to dramat. Dwa nowe wypryski i jak księżyc w pełni.

wnioski:

muszę przypilnować się i chodzić spać o 22ej. 

jeśli nie zapiszę co chce zjeść następnego dnia to powodzenie w diecie spada do 2%

niezależnie czy chce czy nie to muszę przypilnować aby regularnie pić wodę.

otrzepuje kolana i wracam na dobry tor 🙏🤞

6 listopada 2024 , Komentarze (2)

Ciężki poranek. Nie mogłam się dobudzić. Nie zrobiłam porannej jogi. Ledwo zdążyłam na pociąg. Dopiero trzecia kawa mnie obudziła. 

Dietetycznie w ciągu dnia ok. Ale wieczorem wpadła garść chipsów z mężem- zaczęliśmy oglądać serial: ślub od pierwszego wejrzenia. Jak dla mnie to zdecydownie wolę Love is blind. 

taaak... też je widzę... znowu liście. Środa będzie pod hasłem: trening z liściem. 

5 listopada 2024 , Skomentuj

W sobotę wieczorem spełniałam swoje marzenie w nowej kuchni: zrobiłam bulion z pieczonych warzyw. Jestem mega dumna. Wyszedł pyszny 🥰 z niego zrobiłam krem z pieczonej dyni, z mleczkiem kokosowym i grzankami.

Dodatkowo upiekłam dwa ciasta, a w niedziele rano zaczęłam przygotowywać kurczaka po hawajsku i bataty na frytki na rodzinny obiad. Było nas 8osób. Bracia i bratowe. Cudne spotkanie za nami, oby więcej takich.


🌷🌷🌷

W poniedziałek zaczęłam wyzwanie z Wami na  grupie ZRP. Praca, obowiązki, jedzonko i wieczorem pomimo zimna i mgły wyszłam na delikatne rozbieganie. 

Mój rozum podpowiedział mi: do pracy choć mi się nie chce (czasami) to wstaję i robię swoje. Tak samo ma być z treningami.