kończy się 2 dzień, a ja jestem w megaświetnym nastroju:)
Pewnie minie mi w sobotę po ważeniu:):):) Miałam taki moment ,że
spojrzałam na swoje foty i pomyślałam,że jest fatalnie, że jestem
beznadziejna i w ogóle... ale z natury nie potrafię się przejmować zbyt
długo:) Może piszę zbyt wiele, ale mam urlop i siedzę w domu, a kiedy
tu jestem nie myślę o jedzeniu:) Pamiętnik zamiast żarcia:) Póki co
dobrze się bawię, ale tak naprawdę to wszystko jest takie trudne...