Pamiętnik odchudzania użytkownika:
tirrani

kobieta, 49 lat, Poznań

165 cm, 101.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

27 lutego 2017 , Komentarze (1)

no dobra. Zaczynam...

Plan na jutro:

1. tost z serem pleśniowym i mandarynka (70g, 30g, 60g)

2. jogurt activia malina z granatem (300g)

3. kurczak z kaszą gryczaną (75g, 45g )

  + surówka marchew z jabłkiem (27g, 40g)

4. 2 jaja sadzone, cukinia, ziemniaki (120g, 240g) łyżka oliwy

5. sałatka szparagowo-pomarańczowa

   sałata, szparagi, pomarańcz, pomidor (70,120,130) oliwa

Całkiem zacnie, prawda?:)

Samopoczucie dobre, nastawienie do diety lepiej niż pozytywne.

Trzymajcie się.(pa)

26 lutego 2017 , Komentarze (4)

Ostatni miesiąc do łatwych nie należał...

Trochę chorowałam, straciłam kogoś bardzo bliskiego, mama fatalnie się czuła.

Nic a nic nie chcę mówić o tych sprawach:-)

To już za mną i wolę udawać, że wcale tego nie było.

Aktualnie wszystko jest ok i mogę wreszcie pomyśleć o sobie.

Znów wykupiłam dietę Vitalii, choć obiecałam sobie,  

że już tego nie zrobię.

No ale cóż... Okrutnie lubię ją posiadać:-)

Może teraz się powiedzie?

Z innych rzeczy:

Spędziłam fantastyczny tydzień na nartach

W pracy układa się fantastycznie

Mąż mnie kocha:)

Czyli ogólnie życie znów jest świetne,

a ja gotowa na kolejne odchudzanko:)

buziaki.

11 stycznia 2017 , Komentarze (5)

Siedzimy w restauracji w 5 par

4 bardzo szczupłe dziewczyny

w strojach krzyczących jak bardzo są świadome swojego wyglądu;)

i ja.

O czym rozmawiają owe piękności?

oczywiście o swojej grubości:D

bo przecież 30 kg z 45 całości

to trzęsący się tłuszcz i wałki

bo tu wisi

tam odstaje 

i w ogóle porażka kompletna.

I to nagłe przypomnienie sobie o mnie

spojrzenia wyczekujące komentarza

a może skargi?

więc mówię między przekąską a daniem głównym

"szczęście dziewczyny, że przynajmniej ja jestem idealna":D

Wyrazy twarzy... bezcenne;)

...........................................................................................

Śmichy chichy, ale przydałoby się zrzucić tu i tam:)

Zgodnie z tradycją idzie mi średnio.

Chudnę trzy, tyję dwa

a później odwrotnie:D

Realizacja celów... słabo.

ale chodzę na spacery...

Zawsze to coś]:>

Pozdrawiam ciepło i życzę żeby szło Wam lepiej niż mnie:)

3 stycznia 2017 , Skomentuj

jakoś tak przeleciał 2 dzień diety

zupełnie bez wysiłku. 

Jedyne odstępstwo to herbata z cukrem i cytryną zamiast kolacji.

Kalorycznie pewnie do przodu, ale zdrowotnie niekoniecznie :)

No ale nie ma co beczeć.

Było mi zimno i źle, a teraz jest ok

więc widać ta zamiana była mi potrzebna:D

Mam nadzieję, że u Was też same sukcesy:)

Dobranoc(gwiazdy)

1 stycznia 2017 , Komentarze (4)

Cześć Kochane!

Końcówka roku do idealnych nie należała.

Ogólnie słabo się czułam, ale najgorszy był ból głowy

który po krótkich przerwach nachalnie powracał.

Pod naporem równie nachalnych przyjaciół

udałam się wreszcie do lekarza.

......

Weszłam do niego piękna i młoda, 

a wyszłam dziwiąc się że w ogóle żyję :D

dostałam mnóstwo rożnych skierowań

 do specjalistów i na badania...

Poczułam się jak staruszka!

i to taka mocno zużyta ;)

Tak czy siak

 jeśli coś mi dolega

 zanim gdzieś się dostanę 

to albo wyzdrowieję 

albo umrę (kreci)

Do teraz mam za sobą tylko rtg.

Swoją drogą bardzo zabawne badanie :D

Pani kazała mi stanąć przodem do tarczy,

rozpostrzeć ramiona 

następnie ostrzegła że mam tyle włosów,

że nie wie czy trafi w środek głowy(strach)

a potem, bez mrugnięcia, rozstrzelała  mnie promieniami x.

Aż się boję co będzie dalej.

                                                                 :D

Tyle o zdrowiu.

Teraz o odchudzaniu...

a raczej jego braku.

Muszę przyznać, że podchodzę do sprawy zbyt beztrosko...

Czasem bardzo żałuję, że nie czuję się ze sobą źle:|

że nie czuję się brzydka i nie zauważam żeby ktoś krytycznie mnie lustrował...

Może to by pomogło?...

a może jadłabym jeszcze więcej?

Nie wiem. 

Ale wiem, że zła dieta szkodzi zdrowiu, a że nie miewam się najlepiej...

więc:

-od kilku dni

*sól i cukier w minimalnych ilościach

*2-max 3 kawy dziennie

*spacer- każdego dnia

To dla mnie prawdziwy wyczyn

wiec proszę zachować powagę!:D

(kwiatek)

Przy okazji Nowego Roku

życzę Wam Kochane Dziewczyny

żebyście miały moc i energię by ziszczać wszystkie swoje plany.

Życzę żeby nic nie stawało Wam na drodze, 

żeby nie doskwierał Wam żaden brak...

żebyście były szczęśliwe<3

Trzymam za Was kciuki każdego dnia(alkohol)

(noc)

27 listopada 2016 , Komentarze (5)

od piątku miałam potworną migrenę,

nie wiem dlaczego, ale cieszę się , że mija

Zaczynam ogarniać rzeczywistość.

Nawet przygotowałam sobie posiłki na jutro.

Kanapkę z razowca z łososiem i warzywami- sztuk dwie:)

-na śniadania

zupę rybną

- na obiad

Resztę przygotuję po powrocie z pracy.

Powodzenia na jutro:)

Buziaki.

 

23 listopada 2016 , Komentarze (5)

zdaje się, że nieco schudłam.

Nie wiem jak to wygląda wagowo,

ale ciuszki luźne :)

Czego więcej chcieć? 

Poza tym niewiele się zmienia.

Wciąż pracuję zbyt dużo

nie ćwiczę wcale

a z dietą różnie.

Bardzo chciałabym się poprawić...

15 listopada 2016 , Komentarze (2)

Jakiś takiś spadek formy:(

Niech mi ktoś zrobi śniadanko na jutro....

PROSZĘ...

14 listopada 2016 , Komentarze (2)

Dziś w Poznaniu mglisto i okrutnie zimno.

Wieczorem chciałam się przejść z psem, ale było jakoś tak...

MAŁO PRZYJEMNIE :)

 brakowało tylko Kuby Rozpruwacza....

choć pewnie gdzieś tam się czaił(martwy)

W każdym razie pies też nie miał nastroju na spacer:D

Bezczelnie wysikała się i pobiegła do domu(zimno)

(noc)

Cały weekend studiowałam Wasze pamiętniki

nastroiło mnie to bardzo dietetycznie8)

Dziś zabrałam ze sobą śniadanie, nawet 2 :)

chleb razowy z szynką i jogurt.

Po powrocie upiekłam kurczaka z warzywami

w rękawie do pieczenia.

Czyli baaaardzo dietetycznie(dziewczyna)

I bardzo smacznie:)

Teraz prysznic i spać.

Nie ma co siedzieć i kusić los:)

Dobranoc.

11 listopada 2016 , Komentarze (5)

Cześć Dziewczyny:)

ostatnie dni były mało przyjemne

Miałam gorączkę i ogólnie czułam się nieszczególnie:D

Ale dziś!

Dziś jest inaczej:D

Może to zasługa przefantastycznej pogody?

a  może pierwszego śniegu? 

                                                  

bowiem pierwszy raz od dawna

św Marcin zawitał do Poznania na białym koniu:)

a może po prostu nażarłam się 

przepysznych świętomarcińskich rogali?!:D

W sumie czy to ważne?

Bez względu na przyczynę

Jestem dziś szaleńczo szczęśliwa!

i dobrze mi z tym:D

Mam tyle energii, że swobodnie wystarczyłoby dla jeszcze kilku osób.

To chyba aż nie wypada:D:D:D

Dobra, letam na paradę<3

BUZIAKI DLA WSZYSTKICH(zakochany)