Ostatnie wazenie w tym roku....
...i nawet mi sie udalo bo po wszystkich przedswiatecznych i swiatecznych dniach
przybylo mi kilogram,co nie jest dla mnie az taka katastrofa bo zawsze w tym czasie nabijalam sporo wiecej.Zmiany na pasku zanotowalam i od 2 stycznia zaczynam kolejny etap.Na poczatek zaplanowalam 1000 kcal bo tak najlatwiej mi sie zaczyna a pozniej zobaczymy jak bedzie szlo.Musze zrealizowac trzy glowne cele:
1.Przestac palic i nie przytyc!!!!
2.Wiecej pic!!!
3.Zaczac sie ruszac!!!!
Na poczatek wystarczy......a czas pokaze na ile wiecej bedzie mnie stac!!!!
Zycze Wam dzisiaj szampanskiej zabawy.....No i szczesliwego nowego roku i wielu sukcesow nie tylko vitalijkowych!!!!
Przepraszam....
ale w toku przygotowan nie zdazylam i nie zdaze juz nic napiusac.
Zycze wam wszystkim wesolych,bialych i pieknych swiat!!!!
Bede 30 i wtedy sie odezwe.Trzymajcie sie goraco!!!!
No i 7 nie bedzie.....
....zamiast sie ostatni tydzien przylozyc to ja sie rozpuscilam jak dziadoski bicz...wprawdzie nie obzeram sie totalnie ale ...to tu swiateczny szampan a tu jeszcze ciasteczko no i tak grzesze,chociaz obiecywalam sobie limit grzechow zaoszczedzic na swieta...Przelozylam akcje 7-ka na 5 stycznia,zeby sie nie denerwowac za bardzo bo i tak mam duzo na glowie ostatnio.Moje grzechy plus zblizajace sie babodni nie wroza nic dobrego w sobote na wadze,ale i tak stane a co....moze przynajmniej sie troche przestrasze!!!Milego dnia wam zycze bo musze znow uciekac....a pozniej jeszcze prasowanie i pakowanie prezentow!!!
Grzeszny weekend!!!!
W weekend nagrzeszylam totalnie....tak wlasnie wyglada moje dazenie do 7.Mam znow napady bo zblizaja sie babodni i niby probuje walczyc ale weekend jest dla mnie zawsze najgorszy....mam chyba za duzo czasu....no i sie rozpieszczam przy mezu.Dzisiaj przystapilam do dalszej walki....wiec mam nadzieje,ze te 5 dni cos jeszcze troszke zmienia chociaz w te 7 juz nie wierze.Swieta beda ciezkie,bo jade do Polski wiec znow bede musiala sie opierac polskim smakolykom co bardzo slabiutko mi wychodzi.Zaraz po powrocie stane na wage.....no i rozpoczne kolejny etap.Za godzinke jade do pracy wiec bede sie trzymac bez podjadania no a wieczorem bedzie trzeba uwazac.Milego dnia!!!
I znow tylko 70 dkg....
Cos musialam jednak robic zle,bo chociaz na wiele wiecej sie czulam waga pokazala tylko 70 dkg mniej.Mam tylko nadzieje,ze to wina zblizajacych sie babodni,bo spuchnieta jestem totalnie ale tak czy inaczej oznacza to dla mnie,ze w przyszlym tygodniu musze sie jeszcze wiecej ograniczy bo inaczej z 7 nic nie bedzie.Obawiam sie,ze jak przyjda babodni to i tak ciezko bedzie ja zobaczac na wadze,bo wtedy mam zawsze wiecej no ale w centymetrach jest poprawa wiec chyba cos chudne.Nie powiem,ze sie nie wkurzam,bo jak sie pilnuje i nie ma efektow to jest to dla mnie bardzo rozczarowujace....no ale nie ma co sie rozczulac tylko trzeba sie brac do roboty!!!Musze dolaczyc weekend to bedzie wiecej dni....Milego weekendu!!!
Nie mam co opowiadac!!!
Oprocz tego ,ze pracuje i w koncu zabralam sie za pare zaleglych spraw to niestety nic sie u mnie nie dzieje....aha probuje jeszcze udawac,ze nie widze slodyczy ktore teraz sa doslownie wszedzie,nawet jak maz nie zrobi zakupow to zawsze znajdzie sie ktos kto cos przyniesie....a to rodzice moich podopiecznych a to sasiadka....i tlumacz tu wszystkim,ze sie odchudzasz....zeby jeszcze ktos cie sluchal.Dzisiaj bylam dzielna...przynajmniej do teraz i przykladnie dietkowalam ale po opuchliznie mojego brzucha domyslam sie,ze za jakis tydzien bede miala babodni wiec teraz zaczyna sie najtrudniejszy tydzien z kazdego miesiaca.Teraz to dopiero bede musiala walczyc,ale jak juz powiedzialam...w tym miesiacu sie nie dam!!!I 22 grudnia rano wchodze na wage i widze 7.....oby....pozdrawiam was goraco
Nie mam natchnienia....
Przepraszam wszystkich,ze nie pisze,ale jakos nie mam weny....dzisiaj o dziwo zrobilam w koncu papiery,ktore lezaly juz od dluzszego czasu a wczoraj powiesilam dekoracje swiateczne wiec do czegos tam sie zmuszam.Dietka jakos idzie,staram sie trzymac 1000 i przewaznie mi sie udaje,chociaz teraz strasznie ciezko bo gdzie nie jestem to wszedzie leza slodycze!!!Tragedia z tym adwentem!Zobacze znow w sobote co nawalczylam....Pozdrawiam goraco!!!
Weekend minal!!!
No i juz po weekendzie!!!Podsumowujac az tak cudownie nie bylo...troche pogrzeszylam,ale nie ma co wracac do bledow i sie dolowac.Najwazniejsze,ze dzis zaczyna sie nowy tydzien....wiec patrze do przodu!Mam nadzieje,ze uda mi sie zrealizowac moje zalozenia...przynajmniej te najwazniejsze.Najgorsze jest tylko to,ze w tym momencie za nic nie moge sie zabrac!!!Wszystko co zaplanowalam lezy i sie zbiera...a ja nadal nic....zero motywacji jesli chodzi o obowiazki.Sama nie wiem co jest powodem....pogoda?len?moze dojde do tego...byle szybko bo pozniej jak sie nazbiera to bede nocki zarywac!!!Zycze wam milego poniedzialku!!!
Maly sukces!!!
Dzisiaj waga znow sie zlitowala i pokazala 80 dkg mniej jakby nie mogla 1 kg (wredna)..ale nie ma co narzekac wazne,ze idzie do przodu!W centymetrach bez zmian...tylko udo zmalalo o centymetr no i 0,3%tluszczu ubylo.Wiec podsumowujac jestem zadowolona....i nadal pozostaje szansa,ze do 22 grudnia 7 zobacze z przodu...chociaz bedzie to okres przed babodniami wiec juz sie boje.W tym miesiacu postawilam sobie za cel pokonac napady glodu i zachcianki przed babodniami i mam nadzieje,ze mi sie uda.Dzisiaj jade do znajomych ale i tam bede grzeczna.Nie dam sie skusic!!!!Zycze wam milego weekendu!!!
1000 utrzymany!!!
Wprawdzie znow nie tak jak myslalam bo byly frytki i drink ale w 1000 sie zmiescilam!!!Jutro staje na wage i zobacze co przez tydzien nawojowalam...we wtorek przekroczylam limit ale w reszte dni zmiescilam sie w moim tysiaczku!!!Wiec jutro mierzenie,wazenie i podsumowanie....Dzien minal spokojnie i wesolo bo bylam dzisiaj u mojego ulubienca,ale w domu oczywiscie nadal nic nie ruszylam...jutro troche posprzatam...ale nic wiecej nie obiecuje!!!Milego wieczorku!!!