Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mamutka

kobieta, 64 lat, Rydułtowy

167 cm, 76.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 listopada 2007 , Komentarze (4)

mogłam się zważyć na swojej wadze. Baterię kupiłam i drugą na zapas, żeby w razie czego mieć już pod reką . Na wadze dzisiaj 68,7 kg...

Byłam też dzisiaj w sklepie ze zdrową żywnością...kurcze, nie mogę chodzić do takich sklepów, bo za dużo kasy w nich zostawiam...
Nakupiłam znowu zdrowych produktów :)))....mam żurawinową herbatę (skończyła mi się kilka dni temu , więc to był mus kupić ją ), kupiłam też kawę figową ( bezkofeinowa ), siemię lniane mielone i popping z nasion amarantusa ( szarłatu)...będziemy się zdrowo odżywiać. Oczywiście baaardzo przypadły mi do gustu a raczej do smaku jeszcze inne produkty ( np suszona żurawina) ale i tak już zapłaciłam sporo ...

...idę ugotować sobie obiad...rodzinka je dzisiaj wątróbkę i surówkę z kiszonej kapusty a ja ryż z cukinią i włoszczyzną ...zamiast zupy zrobię sobie rizotto z warzywami i będzie pyszne :)

...buziaczki , pa ...




19 listopada 2007 , Komentarze (3)

ale trzeba się więcej nachodzić...to prawda. Miałam sobie dzisiaj kupić baterię do wagi...oczywiście byłam w sklepie, a jakże , zakupy zrobione. Ale nie mam nadal baterii...spieszyłam się rano i nie wzięłam ze sobą tej zużytej  nawet jej nie wyjęłam z wagi...niestety bez podpowiedzi nie kupię , bo nie wiem jaka ma być.

Zważyłam się jednak ( bo nie wytrzymałam już dłużej) na zwykłej wadze u mamy...waga pokazała 68 z gramami jakimiś , których nie mogę sprecyzować niestety ( elektronika górą )....


Na śniadanie miałam otręby z mlekiem  ( dobre to...) i kupiłam sobie też dzisiaj płatki owsiane błyskawiczne. Przyznam , że nie jadłam nigdy przedtem, więc dla mnie to będzie całkiem nowa potrawa ...ciekawe czy mi zasmakuje


Tak... zima nadal trzyma i nie chce nic popuścić...a ja nie zdążyłam wyciągnąć z oczka wodnego fontanny z żabką i biedula pluje teraz wodą z lodowego jęzora   ...oby mi się tylko urządzenie nie zepsuło....
...na szczęście śnieg już od kilku dni nie sypie a ten co leży ( ciągle w tej samej ilości) jest już dość brudny...w sumie nie wygląda to wcale ładnie  :(((...ale podobno idzie ocieplenie, więc może da się nadrobić  jesienne prace  .....lepiej późno niż wcale...


...miłego dnia , pozdrawiam ... 





 


18 listopada 2007 , Komentarze (2)

Zajrzałam przed chwilą na termometr za oknem...   - 5    stopni...to nie aż tak dużo mrozu...

Byłam już w kościele i przez to tak zmarzałam , przejść przez miasto jest okropnie...wszystko zamarznięte, pod nogami trzeszczy i wszędzie przenikajace zimno , brrrr
I tak już byłam naubierana a mimo to ... ha, brakuje sadełka pod skórą...

Dzisiejsze menu ...żadna rewewlacja ...no, z głodu nie umrę :))) zjadłam już śniadanie - bułka z dżemem  a na obiad kurczaczek z marchewką i groszkiem...może być

Chciałam się rano zważyć i nici mi z tego wyszły...wysiadła waga...to znaczy koniec baterii ...jutro musze iść kupić , od razu kilka na zapas...

Zapowiada się dzisiaj leniwa niedziela...nigdzie juz nie wychodzę , gości raczej nie będzie...
Po południu zajmę się znowu szydełkiem :))) to w sumie moje ulubione zajęcie , no i praca...


...no to kochane...miłego odpoczynku ...buźka ...


 
 

16 listopada 2007 , Komentarze (6)

Zrobiłam  te zdjęcia dzisiaj w moim ogrodzie ...piękna zima  :)))







16 listopada 2007 , Komentarze (4)

Ważny bo " ważony"...wiadomo dlaczego :)))
...no i tak , rano waga pokazała 69,10 ... jest dobrze

...pasek zmieniony, slimaczek powoli posuwa sie dalej ...ha , meta juz niedaleko :)))

No kochane ...a co się dzieje u nas za oknem  to już prawdziwa  bajka ...nawet mnie się to podoba   jest czysto , biało ...bajecznie ! tyle śniegu napadało i ciągle sypie...już się porobiły zaspy...Dzisiaj to będę miała fajny fitnes :))) szufelka i wio do odśnieżania :))...a podobno ma sypać ma aż do jutra ...witalijki z południa Polski jest okazja do ćwiczeń...korzystamy

Szczerze mówiąc, ja specjalnie nie ćwiczę...jeżeli już to zestaw ogólny, na całe ciało... myślę nawt że jakbym ćwiczyła intensywniej to chudłabym szybciej ale nie zależy mi na tym w ogóle. I tak chudnę na tydzien więcej niż bym miała. Wiadomo, że jak wolniej to na dłużej ...i dobrze ...

Kończę juz wreszcie pisać tę notkę , bo tworzę ją już chyba z godzinę :)))... przed chwilą byłam ogladać na TVN 24 pożegnanie ministra Szczygły...ostatnio to interesuje mnie wszystko co związane z wojskiem  :))

... no to pa ...



15 listopada 2007 , Komentarze (8)

uważam , ze udany, mimo że to dopiero połowa dnia. Jak weszłam na wagę [ znowu mnie ciagnie do niej, po jednym dniu przerwy :) ] to humor znowu mi się poprawił ...pokazała  mniej   Jutro oficjalne ważenie i zmiana na pasku.

Wczoraj rozmawiałam z synem przez gg -  przyjedzie do domu 23 listopada...wprawdzie znowu ekspresowo, bo tylko na dwa dni ale i tak się bardzo cieszę :))) Następny przyjazd będzie w grudniu, już na święta. Przyjedzie w samą Wigilię około godz.20...oczywiście kolację zjemy wszyscy razem, jak dojedzie do domu...

Na razie mamy jeszcze listopad, więc do pracy :))) ...muszę trochę ogarnąć dom ( przyszłam ze sklepu niedawno) , potem obiad  (albo odwrotnie) i do szydełka...na dzień dzisiejszy  robię pilotkę :)))

Dziekuję za miłe wpisy


...pozdrawiam wszystkich...






14 listopada 2007 , Komentarze (4)

Humor mam stanowczo lepszy niż wczoraj. Waga wywołała u mnie bardzo miły szok....
mam już  6 z przodu ! i to taką pewną , ale się cieszę

Bardzo dobrym nawykiem ( to już na przyszłość) jest jedzenie w mniej więcej tych samych porach nie mówiąc już o jedzeniu kontrolowanym . Bywa to , szczególnie wieczorami, nieco uciążliwe...ale, jakże się opłaca

Dzisiaj u mnie będzie się produkowało alkohol ......no , nie dosłownie przecież...robimy cytrynówkę. Jeszcze nigdy nie robiłam ale słyszałam i czytam , że jest baaardzo dobra, no więc postanowiłyśmy z córką zrobić na święta [mam nadzieję , że dotrwa :)))]  Znalazłam w sieci kilka przepisów ale wybrałyśmy taki z mlekiem. Będzie to raczej likier ale podobno niesamowicie dobry ...zrobimy...zobaczymy.

...dopijam moją pierwszą dziś kawę , czyli pora kończyć pisać
...a jak myślicie...co u mnie za oknem ?...wiadomo ...sypie śnieg 
... i niestety będzie chlapa...:)))


...słońca i dobrego humoru na cały dzień dla wszystkich ! ...



13 listopada 2007 , Komentarze (5)

Nie chcę...ten okropny śnieg ciągle leży sobie i nie ma zamiaru zniknąć...na domiar złego w nocy oczywiście sypało jak z dziurawego wora. Nadal jest gruba wastwa , chociaż wczoraj wydawało się , że już się pięknie topi... no nie ...i znowu sypie ...
...och ...żeby chociaż słońce wyszło...

Ale miasto stanęło już na wysokości zadania...wczoraj nasza ulica została odśnieżona . Niesamowite, połowa listopada i już przygotowani do zimy ...pełna mobilizacja

Dietetycznie u mnie bez zmian...monotonia i wyczekiwanie na skok na wadze Do piątku ( ważenie) mam jeszcze kilka dni więc nie wyciągałam nawet wagi  spod szafki...a niech mnie zaskoczy jutro albo za dwa dni ...oby nie na plus ...

Zupełnie mi się dzisiaj nie chce ćwiczyć... jest dopiero rano , więc nie wiem co będzie do wieczora ...ale na razie ... ooooooch ale mam dzisiaj lenia ...zdecydowanie potrzebuję słońca ...

...nie zanudzam juz dłużej, bo jeszcze pozarażam Was moim wrednym humorem...zmykam więc ...............

...miłego dnia , pa...



12 listopada 2007 , Komentarze (9)

chyba raczej z tych zwykłych ...raczej nic ciekawego na dzisiaj nie przewiduję ...jak zwykle u mnie rano teraz kawka i komputer 
Patrzę za okno i niestety nie myślę pozytywnie o aurze...śniegu jest już z 10 cm a ciągle sypie...sypie ...sypie... ileż tego może napadać i to przed 15 listopada ? przecież na dobrą sprawę to środek jesieni ... Dobra, koniec nie psuję sobie humoru...w sumie to nawet ładnie wygląda, tak czyściutko....juz mi się chce świąt ...

Zerknęłam do planu diety i muszę przyznać jedno...dzisiaj mam dosłownie ucztę  -  same pyszne dania :))) oczywiście skorzystałam z możliwości wymiany potraw, bo zdarza się też coś czego za bardzo nie lubię , więc korzystam i chwalę tę możliwość .

Wczoraj kupiłam mojej mamie dietę. Tak jej  się spodobała ta moja , że postanowiła tez spróbować. Chciała dietę na serce , niskocholesterolową ... już jest zapłacona i czekamy na plan .

U mnie waga na razie jeszcze taka sama , czyli 70, takie pewne, ale pracujemy przecież nad tym , żeby dalej pędziła w kierunku 6 ...
Od dzisiaj to dojdzie mi nowy sposób na spalanie kalorii...odśnieżanie

I tym zimowym akcentem kończę poranną relację ze śnieżnego miasteczka

...pa i trzymajcie się ciepło




11 listopada 2007 , Komentarze (5)

Byłam rano w kościele i okropnie zmarzłam ! Jeszcze nie ma nawet połowy listopada! ...ale nas aura hartuje...
..a jak szłam do domu to widziałam klucz dzikich gęsi, leciały w kierunku północnym...nie za późno to jak na nie ?

Poprzymierzałam wczoraj cieplejsze ubrania...czas już wszystko powymieniać na zimowe . Niektóre przymierzałam czy dobre i to ze strachem czy wejdę :)...weszłam i mam nawet luzy :))Weszłam nawet do spodni z czasów mojego pierwszego odchudzenia ( a zrzuciłam wtedy sporo kilogramów)...czyli jest dobrze...jeszcze pozostałe pięć kilo... :)))
Ze spodni juz nie wyłazi mi opona ...nawet mam zaznaczoną talię i mniejsze biodra. No, tylko tak dalej :)))

Niedziela dzisiaj będzie raczej domowa, nie planuję już żadnego wyjścia, gości też się nie spodziewam...może syn zadzwoni? :)
...tak...jestem już po moich płatkach z mlekiem... teraz zrobię sobie kawkę i na ploty do Was 

a więc..na razie ...


...no i miłej , świątecznej niedzieli