Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mamutka

kobieta, 64 lat, Rydułtowy

167 cm, 76.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 listopada 2007 , Komentarze (7)

już prawie południe a ja przy spóźnionym śniadaniu...połączyłam z przekąską, bo inaczej nie wyrobię z jedzeniem...

Rano się zważyłam ...na wadze 67,5 kg...bardzo dobry wynik ...
Potem na zakupy a po powrocie do domu oczywiście odśnieżanie...

Jak szłam ulicą to było jak w bajce...bardzo gęsty, padający śnieg, wokół biało , czysto i puchowo...
...teraz już nie sypie , świeci słonko i jest pięknie...

Wstrętny humor już mnie opuścił...poszedł kogoś innego męczyć

...dużo słońca dla wszystkich na cały dzisiejszy dzień , pa ...




29 listopada 2007 , Komentarze (2)

Nie myślałam , że mój nastrój  będzie aż tak widoczny we wpisie...nie było to moim zamiarem...jako rekompensata za czytanie moich humorków ...

...dla Was...

czasem tak się złoży, że kumuluje się kilka spraw , problemów...mnie chyba akurat coś takiego dopadło. Ale staram się wszystko rozwiązać i pozałatwiać  pomyślnie...wymaga to trochę czasu, ale będzie dobrze...

Wagą aż tak się nie przejmuję,  i tak jestem do przodu , bo te przewidywane 700 gramów na tydzień  już mam zaliczone w poniedziałek...

...dobrze, że juz wieczór,...wprawdzie za oknem ciemno i huczy okropnie wiatr ale w domu jest przyjemnie ciepło... no ale ja znowu w dwóch swetrach...chyba te zatoki dają mi popalić.

...zastanawiam się ciągle , czy jechać na tego sylwestra...
...nie jestem jeszcze przekonana ale już kombinuję przeróbkę sukienki.

 Jest odcinana pod biustem , bez rękawów raczej dużydekolt i rozszerzana do dołu ...oczywiście długa. Myślałam dodać , właśnie pod biust wstążke , szarfę, pasek zakończony kokardką. Skromnie, bo chodzi mi tylko o ożywienie sukni... nie lubię przesadzonego przepychu...Sukienka jest czarna a kokarda była by na przykład... czerwona? Do tego czerwone buty i torebka...na to jakieś mini bolereczko...Wizja dość dziwna   raczej nie na sylwestra...

Dziś andrzejki... wieczór...czas na wróżby. Zawsze lało się wosk na wodę...wróżba to dość kłopotliwa, ale ile zabawy przy tym było. Moje dzieci to zużywały wszystkie świeczki jakie były w domu :)))


...no to przyjemnego wróżenia ...








29 listopada 2007 , Komentarze (4)

Obejrzałam dzisiaj kawałek programu porannego w TVN. Między innymi ciekawymi tematami był również o tłuszczach trans...słyszałam już to pojęcie kiedyś, ale nie wiedziałam , że to aż tak złe tłuszcze...
tu można poczytać na ten temat  https://app.vitalia.pl/zdrowie/1,51220,3415944.html

...nie chce mi zrobić linka :((( ...

...normalnie , strach jeść cokolwiek...

Jutro mam ważenie , ale na razie nie wchodzę na wagę :) może jutro się wystraszę... bo będzie więcej

Samopoczucie mam dziś lepsze ale to tylko dzięki tabletkom...

...na razie , pa ...


28 listopada 2007 , Komentarze (6)

No właśnie, myślałam , że nie wpiszę dzisiaj nic, bo i nic się znowu nie dzieje...dietę oczywiście trzymam, nie pozwoliłabym sobie teraz na złamanie jej...ale w sumie co w tym ciekawego...

...z ćwiczeń to na pewno zrobię znowu aż 20 brzuszków ...tyle co wczoraj...na więcej nie mam siły...ani ochoty...zatoki znów się odzywają 

...no to tylko pozdrawiam ...
...miłego popołudnia , pa...


27 listopada 2007 , Komentarze (5)

Ale ja w sumie takie lubię. Nic się nie dzieje i może nie zdaży się nic do wieczora.

 Dieta bez zmian...ćwiczeń brak ...może dziś będą ?...
...jak będzie dalej sypać śnieg, to do wieczora na pewno będę odśnieżać, więc ruch jest możliwy dzisiaj :)))

Teraz tylko ogarnąć mieszkanie ...tak jak co rano zresztą ...zrobić obiad...poprasować małżonowi koszule...i jeszcze setkę nieprzewidzianych prac...i mogę się wziąć za szydełko...dzisiaj robię mitenki do kompletu z czapką :)


...zimowa dziś pogoda ale to nic...
...miłego , cieplutkiego dnia i duuużo uśmiechu...






26 listopada 2007 , Komentarze (7)

dziś już dzień bez gości...wczoraj myślałam , że coś sobie poleniuchuję a tu po południu jeszcze przyszli goście :)...jednak ta wizyta była już relaksem :))) było bardzo przyjemnie i wesoło...
Dziś oczywiście weszłam na wagę ...a tam... 67,8  
...zostało mi już niecałe 3 kg do zrzucenia...ale suwaczek zmienię dopiero w piątek :)

... przed chwilą zaczął sypać znowu śnieg ...

...miłego dnia ...






25 listopada 2007 , Komentarze (6)

no...prawie jak zawsze....
Owszem, jest kawka i nawet już było śniadanie...ale jestem zmęczona potwornie. Wczorajsze urodziny ślubnego..i nocny wyjazd syna dają o sobie znać. Zmęczona to jestem od piątku , pieczenie ciasta jest szalenie męczące...nogi i plecy wysiadają...a wczoraj doszły jeszcze sałatki...
...no i cała reszta do wieczora....

A o czwartej w nocy musiałam juz budzić syna, bo o piatej mąż odwiózł go do Katowic na dworzec. Oczywiście ,  nie kładłam się do łóżka...nawet na tapczan, tylko wyciągnęłam się na fotelu z budzikiem w ręku żeby nie zaspać.

No a syn przyjedzie znowu do domu dopiero na święta...w Wigilę...

Dietę trzymałam , mimo wszystko...nie skusiłam się na nic...zresztą nawet nie miałam na podjadanie ochoty.

Pogoda jest dzisiaj   fa tal na  ...  mokro, brudno i szaro  ...
...a na dodatek , żeby mi juz dzisiaj kompletnie humor zepsuć , gdy wracałyśmy z mamą rano z kościoła jakiś "wspaniałomyślny" kierowca zjechał na bok ulicy i z impetem wjechał w gliniastą kałużę ...oczywiście oblewając nas dosłownie od góry do dołu... dodam, że wcale nie miał potrzeby by zjechać...ulica była pusta...
Ale mi się dzisiaj nazbierało...sama żółć ...jeszcze ten mój wstrętny humor na Was, kochane vitalijki się przeniesie...oby nie ...nie może...

...kończę więc na razie, bo piszę za ponuro    a dzisiaj niedziela,  więc dzień relaksu i odpoczynku

... życzę więc wszystkim bardzo miłej niedzieli i samych przyjemności... 





 

23 listopada 2007 , Komentarze (3)

Dzisiaj dzień ważenia...nie powiem że mam rekordowy wynik z tego tygodnia...ubyło mi tylko 0,5 kg ale ogólnie z całej wagi jestem juz baaardzo zadowolona...68,7kg... 

Oczywiście dieta dalej będzie stosowana... zostało mi jeszcze ponad 3 kg do zrzucenia i sporo czasu do końca roku :)))  Teraz jak są to już te końcowe kilogramy ( a tak szczerze mówiąc to one są zawsze najtrudniejsze do zrzucenia) to mnie to jeszcze bardziej mobilizuje. Ciekawa jestem czy rzeczywiście dam radę tak do końca zrealizować plan odchudzania ... wierzę , że tak ...

Pisze to i jestem juz nieco podenerwowana...ale pozytywnie...czekam na przyjazd syna :))). Mąż pojechał po niego do Katowic na dworzec...Dawid jechał całą noc pociągiem z Braniewa ...za chwilę powinni już być w domu :)))

Bardzo się cieszę, że znowu przyjechał. Z tej okazji właśnie J. zdecydował się zrobić w domu to przyjęcie urodzinowe...czeka mnie więc sporo pracy z przygotowaniem wszystkiego do jutra...ale damy radę , jest nas więcej w domu :)))

Nie wiem jak często teraz zostanę dopuszczona do komputera...Dawid go znowu opanuje na te dwa dni

...miłego , słonecznego dnia ...  


22 listopada 2007 , Komentarze (4)

czasem, mam wrażenie, że wczorajszy dzień minął tak szybko , że połowy nie pamiętam ...jakby go nie było...
Takie wrażenie mam właśnie dzisiaj...nie wiem czy to nagromadzenie się wielu spraw do zrobienia czy to już tak jest w moim wieku... Rano wstaję i zastanawiam się ...co to za dzień czwartek czy piątek ...dziś się właśnie zastanawiałam...

Wczoraj miałam troche zajęć ...między innymi i pieczenie tago ciasta. Zrobiłam małżonowi ciasto z kokosem, to zawsze dobrze wychodzi i jest smaczne. Warstwa kokosu jest dość gruba...gdzieś tak na 3 cm więc musiałam zrobić poncz, żeby go nasączyć . Ciasto będą  jeść dorośli, więc zrobiłam poncz  z alkoholem...nie miałam  żadnej "zwykłej" wódki, więc użyłam spirytusu ... wyszło nieźle  "pijane" ciasto

Dzisiaj będę musiałam upiec jeszcze jedno...jutro rano przyjeżdża syn...dostał znowu 2 dni przepustki  :)))  Wczoraj dowiedział się co upiekłam i zapytał czy coś z ciasta zostanie... też jest łasuchem ale  teraz na odwyku  :)

tak...a u mnie dieta pędzi do przodu, waga, mam nadzieję w dół ...dzisiaj znowu mam pyszny obiad - makaron z szynką i pieczarkami

...Jutro ważenie, nie wchodzę na wagę dzisiaj ...zobaczę, co pokaże jutro

Wczoraj obejrzałam się dokładnie w lustrze( tylko w bieliźnie) ...trochę za duże mam jeszcze uda ale reszta juz wygląda nawet dobrze...Nie mam już wystajacego brzucha ani opony nad nim !!!  To chyba najlepsze jak na razie z całego odchudzania

...pa , do jutra ....a może jeszcze i dziś...




21 listopada 2007 , Komentarze (8)

Dzisiaj za oknem pięęęękne słońce ....a ja piję sobie kawkę figową :)))...nawet mi smakuje , chociaż nie ma w niej grama prawdziwej kawy :)))

Słyszałyście prognozy pogody ? ...ma byc kilka dni jesiennie a od połowy przyszłego tygodnia ma być znowu zima...i to już prawdziwa ...
...no, ja nie jestem zachwycona ...

Odchudzanie dla mnie jest w porządku ale tragiczne jest to, że jest mi potwornie zimno. Nie moge się normalnie zagrzać ciągle chodzę naubierana , dzisiaj było mi zimno nawet w łóżku ... Już się boję tej prawdziwej , mroźnej zimy...oby trwała znowu króciutko

Teraz troszkę o żurawinie...jest pomocna przy leczeniu zapalenia  dróg moczowych a także miażdżycy -
tu można dokładnie poczytać na ten temat

 https://app.vitalia.pl/index.php?option=content&task=view&id=86

...ooooo, nie mogę zrobić linka....nie pozwala mi...

Dzisiaj pieczemy ciasto. Mężowski ma jutro urodziny...nie robimy imprezy w domu ...w ogóle nic. Solenizant nie lubi....
Za to musi zrobić poczęstunek dla wpółpracowników i trzeba upiec ciasto...ale w domu nie zostanie dużo , prawie wszystko zabiera ze sobą  :)))...i dobrze, nie będzie nikogo niepotrzebnie kusiło :)))

...na razie ...idę kombinować co upiec...