Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mariolkag

kobieta, 60 lat, Gorzów Wielkopolski

172 cm, 79.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Aby do wiosny :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 grudnia 2009 , Komentarze (11)


Oj znów miałam napady lękowe. Najbardziej niepokojące jest to, że stres objawia się u mnie autentycznymi bólami. Nie pierwszy raz zdarzyło mi się, że bolą mnie kości, wątroba lub męczy kaszel. Byłam u lekarza i nie ma żadnych powodów do niepokoju.
Z jednej strony jestem na siebie zła , a z drugiej strony nie mam żadnego wpływu na swoją podświadomość.

Dziś już mi lepiej, ale nie ma dnia w moim życiu, abym nie myślała o swej chorobie.
Musze coś z tym zrobić. Tylko co??

Wkleiłam swoje zdjątko z rudymi puklami hehehe. Że rude to fajnie, a że kręcone....niekoniecznie.
Póki co nie czeszę tego bałaganu tylko zwilżam wodą i pedzę  na zajęcia.

Za plecami czuję oddech Świąt Bożego Narodzenia. Prezenty dla maluchów mamy prawie skompletowane, ale nie czuję weny do sprzątania. Cieszę się na kilka dni wolnego, bo mam zamiar odpocząć :) Może uda mi się odrobinkę pouczyć do sesji egzaminacyjnej ?? Hihihihi..........

29 listopada 2009 , Komentarze (9)

 Jak do jeża zabieram sie do dwóch rzeczy - do pisania na vitalii i zważenia swojej mięciutkiej dupy :))

Jakoś nie mogę się zmobilizować. Brakuje mi czasu, a przede wszystkim weny.
Nauka pochłania mnie bez reszty, ciągle piszę zaległe referaty, streszczenia, prezentacje i przygotowuję sie do ćwiczeń. Bardzo lubię to wszystko robić, ale niestety nie mogę się wyrobić czasowo.

Weekend spędziłam z przyjaciółmi na piciu piwka i nalewek, a o zaległościach pomysle jutro :)

Wielkimi krokami zbliżają się święta ,a po nich czeka mnie sesja.
Martwi mnie bardzo fakt, że wiedza nie chce zakotwiczyć się na twardym dysku mojego rozumu. Ech.........

Poza tym w ostatnim czasie zachorowały na raka moje dwie koleżanki. Bardzo mnie to zbiło z tropu. Odczuwam silna potrzebę przebadania swojego organizmu, a kontrolę w Szczecinie mam dopiero 28 grudnia. Mam nadzieję, że dotrwam do tego dnia bez uszczerbku na umyśle.

Jeszcze się boję i myśle, że ten lek pozostanie ze mną na zawsze.

Buuuuu.

12 listopada 2009 , Komentarze (16)


Przez dłuższy czas zachowawczo nie wchodziłam na wagę, ale dziś pomyślałam sobie, że może spojrze na nia zza swoich nowych , mocniejszych okularów:))
Nie wiem na co liczyłam, a właściwie wiem, ale niestety "to" się nie stało .
73 kg :(( Buuuuu.

Nie powinnam sie dziwić, torciki, ciasteczka, cukierki, drożdżówki, naleweczki , żoładkowa gorzka (ale słodka hehehe) ........to jest jedno z niewielu , co wpadło ostatnimi czasy do mej paszczy.

A z tymi okularami to też ciekawa sprawa :) Duuuużo czasu mi zajęło aż dotarło do mej świadomości, że zmęczenie, ból głowy, zniechęcenie do nauki jest efektem mojego słabego widzenia literek w podręcznikach :)))
Poszłam wreszcie do optyka , zrobiłam sobie adekwatne do wieku (buuuu) okulary i wreszcie widzę świat takim, jakim on jest naprawde hehehehe.
Oj jak cięzko uświadomić sobie, że nie jest to żaden efekt chemioterapii, że nie jest to kwestia słabego oświetlenia.......to starość , starośc Kobiety :)))

Tymczasem muszę śmigać z tego łózka, bo za chwile pędze na kolokwium z niemieckiego.
Cienko to widze ,ale niestety rodzina ważniejsza :)
Dotarła do mnie kolejna prawda- na studiach dziennych trzeba sie systematycznie uczyć :))
I nie powiem - nauka sprawia mi przyjemność, ale niestety cierpie na chroniczny brak czasu.
Materiału do przerobienia mam multum, a tu niestety członkowie rodziny upominają się o swoje prawa :) I pomijając już sprawy dnia codziennego, typu obiad, pranie, sprzatanie, bo to jakos wspólnymi siłami da się pogodzić, ale dzieci chcą mieć mamę , a tata żonę :))

I własnie kilka dni temu dokonałam odkrycia, że gdybym jednak studiowała zaocznie, to miałabym (być może) więcej czasu na naukę .......hmm.......może ??

8 listopada 2009 , Komentarze (14)


Dziwna, ekscentryczna pani wykładająca ważny dla naszej przyszłości przedmiot ( Filozofia)  zrobiła anonimową  ankiete na temat naszej wiedzy o tym przedmiocie. Odpowiadaliśmy na pytania co to jest filozofia, jakie są jej działy, jakich znamy przedstawicieli i kto to jest naszym zdaniem filozof.

Wydawałoby się, że po zapoznaniu z taką ankietą, osoba ją sporządzająca wykorzysta ją do pracy nad tym, abyśmy po wykładach przynajmniej w minimalnym stopniu zmienili swoje poglądy :)

Nic bardziej mylnego. Zakręcona , z głową w chmurach pani z tytułem doktora  przeanalizowała nasze wypowiedzi i cały wykład poświęciła na robienie z tego szopki.
Owszem, zabawne to w pewnym stopniu było, gdy wśród przedstawicieli filozofii znalazł się Sienkiewicz, Eros z Roterdamu i Tales z Minetu, ale mimo wszystko podejscie Pani do problematyki nieźle mnie zaskoczyło.
Prócz tego, że zrobiła szopkę nic więcej nie wniosła do naszej świadomości.
Hmmm, i po co to ?

W pewnym momencie poproszona o przesunięcie tablicy, bo dziewczyny nie widziały jej zawartości odpowiedziała - nie mogę tego uczynić ponieważ tablica ulega zamknięciu :)))

Tak mi się to dziś przypomniało :)
Takie studia to jest ciekawe studium osobowości :)) Uwielbiam to :)

Albo, mamy taki przedmiot- Kultura języka polskiego. Pierwsze ćwiczenia odbywały się w przyjaznej atmosferce, a egzaltowana polonistka zadawała rózne  gramatyczne i językowe ćwiczenia, które mają za zadanie zwrócenie uwagi na często powtarzane błedy językowe.
Aż pewnego dnia przyszła pani w gorszym niż zwykle humorze i dalejże jeździć po dziewczynach, jak burej kobyle (ciekawe czy to jest odpowiedni związek frazeologiczne hłe,hłe). Ostatecznie doszło do tego ,że dostała kobieta jakieś piany z pyska i w szale chęci dowalenia młodzieży zaczęła zadawać jakieś niedorzeczne tematy wypracowań, a na ostatniej lekcji pisałyśmy sprawdzian z kwalifikatorów ze słownika języka polskiego hehehe.

Buuuu, dostanę dwójkę :) Niestety nikt nie wyegzekwuje ode mnie uczenia się słowników na pamięć .Trudno :))




6 listopada 2009 , Komentarze (7)


Kaszlałam od tygodnia więc poszłam do swojego zaprzyjaźnionego, domowego lekarza coby pocieszył , dobrym słowem obdarzył, w leki zaopatrzył :))

A ten z uśmiechem mnie w drzwiach wita i mówi, że mi się przytyło !

O nie ! Ja rozumiem, że doktor chciał sprawić mi przyjemnośc, dać do zrozumienia jaka rumiana i śwarna ze mnie dziewucha, ale dowalił równo hehehe.

Przyszłam do domu i dalejże swoje poliki bobaśne oglądać, fryzurę poprawiać, boki macać, hmmmm, faktycznie jakaś mięciutka jako ta kaczuszka się zrobiłam :))

I cóś trzeba z tym będzie zrobić. A tu imprezka dziś , imprezka jutro, zaraz urodzinki Oliwki, moje imieniny, święta i nic nie pozostaje tylko jadło szykować i niszczyć je w przepastnej czeluści własnych trzewii hehehe.

I co ja biedna mam teraz począc ? :))

5 listopada 2009 , Komentarze (19)


Dziś własnie kończę 45 lat. Licznik na Vitalii bezwzględnie mi o tym przypomniał.

Wśród tradycyjnych życzen zdrowia i szczęścia, których jak wiem i czuję zawsze mi zyczycie to prosiłabym , aby czas tak nie zapindalał :)

I cóż ,że bliżej do 50-tki :) ??   W środku jestem wiecznie tą samą Mariolka :)

30 października 2009 , Komentarze (9)


Oliwka smarka, Bartek gorączkuje a i mnie od dzisiaj boli gardło.
Oj, oj nie mam teraz czasu na chorowanie.

Przytyłam. Nie wiem jak do tego doszło, bo ciągle jestem w biegu i nie mam czasu na racjonalne odżywianie. A może własnie dlatego dupsko mi tak rośnie? 

Powoli zaczynam orientować sie w czym rzecz z tym studiowaniem :)
No nie jest mi łatwo. Opanować 11 przedmiotów przygotowując się z dnia na dzień do ćwiczeń , do tego zapanować na domem i rodzinką wymaga ode mnie niezłego powerka.
Ostatnio jestem bez przerwy zmęczona , śpiaca, znużona i do tego czesto boli mnie głowa.
Myśl o mojej chorobie i groźbie ewentualnych przerzutów własciwie wcale mnie nie opuszczają .Jestem zła na siebie za to, ale nie mam na to wpływu.

Chciałabym Wam napisać o studiowaniu, wykładowcach, moich koleżankach (rocznik 1990 hehe) i o tym, jak bardzo zmienił się Patryk , ale naprawde nie mam ostatnio weny.

Zaglądam tu codziennie i w miarę możliwości czytam Wasze wpisy, ale sama jakos nie mogę się zmobilizować. 
Muszę odpoczywać . Buziaki Kochani ! :)
 

13 października 2009 , Komentarze (9)


Studia są fajne.......:)
Latam jak kot z pęcherzem od domu na uczelnie, organizuję życie rodzinne i owszem, czasem bywam zmęczona, ale cieszę się, że uczę się tego co mnie interesuje, co lubie.

Wiem, że będzie cięzko, że przyjdą nie raz kryzysy, ale i tak warto było :)

Dziś Patryk ma gorączkę i został w domu. Na 10:00 idę na wykłady więc będzie musiał zostać sam w domu. Z ostatnich wykładów zrezygnuję , a później przyjdzie do niego mój tata, bo a ja zaprowadzę Oliwke na zajęcie do Domu Kultury.

Mam wyrzuty sumienia, bo dziecko potrzebuje opieki, a ja boję się ,że bez wykładów nie opanuję materiału. Ech........

Zaniedbuję też swoje zdrowie.Powinnam zrobic kilka badań i ciagle je odkładam. Sama nie wiem czy robie dobrze czy źle. 
Według mnie najważniejsze jest to, że wewnątrz jestem spokojna i spełniona.O reszcie pomyslę jutro.

W czwartek mamy jechać do Zabrza, bo moja teściowa obchodzi okrągłe urodziny :)
A czas ucieka tak szybko, że widze tylko piatek,piątek,piatek.......

Czytam Was i wiem co się dzieje , ale wybaczcie, nie mam siły na konstruktywne i sensowne komentarze. 

1 października 2009 , Komentarze (22)


Strasznie ubolewam nad tym, że brakuje mi czasu na podzielenie się z Wami refleksjami na temat szkolnictwa hehehehe.

Za mną pierwszy tydzień ćwiczeń i wykładów na uczelni. Utwierdziłam się w przekonaniu, że pedagogika jest dziedzina ciekawą i bardzo mnie interesująca , ale.........ale zaczynam mieć wątpliwości czy będe w stanie opanować pamięciowo naukowe definicję pojęć ?? 

Szczerze mówiąc moja przekorna natura trochę się buntuje :))

Z drugiej strony ciekawym zjawiskiem socjologicznym jest moje pojawienie się wśród młodych studentów na studiach stacjonarnych. Bo ja nie czuję dystansu w stosunku do młodych ludzi, a tym bardziej do wykładowców. Myśle ,że to będzie nowe doświadczenie dla nas wszystkich.

Zobaczymy co z tego wyniknie :)

A tymczasem wybaczcie, bo muszę ugotować zupę, pędzić po indeks i legitymacje studencką, na ćwiczenia z niemieckiego, a następnie przyuczyć mojego tatę do odprowadzania Oliwii na zajęcia do Domu Kultury i ostatecznie zorganizować balety dla dzieci na sali zabaw z okazji dzisiejszych urodzin Patryczka :))))

Na weekend przyjeżdża Agata ze swoim nowym meżczyzną, moja mama ma imieniny, a w naszą chatę chyba piorun pierdutnął , bo pani domu oderwała się od garów hłe,hłe.


27 września 2009 , Komentarze (3)

 Jednym okiem łypię na mecz siatkówki kobiet. Chyba zaraz dostanę zawału.
 Muszę jednak skreślić kilka słów , bo nie mam pojęcia kiedy mi się to uda w najbliższym czasie.

Polki przegrały z holenderkami.Buuuuuuu.

Więc tak:

Jutro zaczynam zajęcia na uczelni. Widziałam już plan zajęć i już widze ,że nie będzie tak hop siup :)
W poniedziałek i wtorek mam zajęcia do 16:45. Napisałam podanie o indywidualny plan zajęć i mam nadzieję, że otrzymam zgodę, bo wtedy poustawiam sobie tak, że Bartek nie będzie musiał odbierać dzieci z placówek.
Póki co niestety ten obowiązek będzie spoczywał na nim.

Dwoimy sie i troimy żeby Oliwka mogła chodzic na wiercipięty we wtorki i czwartki o godz. 15:00, a Patryk z kolei bedzie musiał czekać w świetlicy do godz. 16:00.
Nie powiem żeby  był z tego powodu niezadowolony, bo tam jest najmłodszy i ma pełen luzik hehehe, jednak nie chciałabym żeby dzieci wychowywała szkoła :)

No i biegam i latam za różnymi sprawami, bo wiecznie mam coś do załatwienia.
Czy ja to sama sobie robię?? Hmmmmm.
Powolutku doprowadzamy działeczkę do porządku, szykujemy się do obchodów urodzin Patryka, imienin mamy i tak wiecznie coś się dzieje.

A diety - brak. Własnie wpiermandoliłam górę obrzydliwie słodkich bezów.Bleeeeeee.

Poza tym kilka dni byłam przeziębiona i nocami długo kaszlałam. Już mi głupie myśli przychodziły do głowy. A zważywszy na fakt, że po śmierci kobiety, która razem ze mną rok temu zachorowała miałam rozstrój nerwowy to mój mąż zakazał mi odwiedzania  forum amazonek.
 
Teraz nasze życie przyśpieszy. Skończą się mamusine obiadki hehehe. Może schudnę??

Może??