Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mariolkag

kobieta, 60 lat, Gorzów Wielkopolski

172 cm, 79.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Aby do wiosny :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 listopada 2008 , Komentarze (25)


Bartek zabrałał maluchy na spacer, a ja pomyślałam , że powinnam coś napisac.
Ale co?
Weekend spedziłam przy garach, bo wczoraj robiliśmy rodzinna imprezke z okazji urodzin mego męża. W sumie rodzinna imprezka na 15 osób, bo nas jest sześcioro, starsze dzieci maja juz pratnerów,  mój brat z żona i dorosłym synem, moja mama z ojcem , a do tego moja przyjaciółka z mężem , którzy już dawno przyjeci zostali w poczet najbliższych członków rodziny.:))
W sumie miałam pomocników w kuchni, bo Bartek z dziewczyna i maluchami pokrolili sałatke i Agata przybyła z odsieczą i Darek z chęcia sie angażuje, ale oczywiscie niewiele można mi  pomóc, bo ja mam swoja wizję i muszę sama wszystko zrobić :))
Wczoraj żartowałam sobie, że chyba trzeba mi bedzie mi odciąc te lewa ręke, bo nie potrafie powstrzymać przed forsowaniem jej. :))
A później boli :(
Staram sie być rozsądna, ale.........co ja zrobie,  jak to jest takie ciężkie.

I jeszcze o peruce. Nie lubie jej. Czuje sie w niej sztucznie i nie jestem soba.Agata przywiozła mi z Warszawy dwie fajne , bawełniane chusteczki (jedna na zdjeciu) w robalki i w nich jest mi bardzo dobrze.
Darek ogolił mi głowe na lśniąca glace, żeby wyrastajace ewentualnie włosy były równe i muszę przyznać, że już sie przyzwyczaiłam. Ze swoja łysina czuje o wiele lepiej niż w peruce.

Oj dostarczam ja swojej rodzince wrazeń hehehe, ale widzę , że już nastała w naszym domu normalność. 
Czytałam wczoraj bardzo fajny poradnik dla kobiet chorych na raka i po mastektomii. Krótki, treściwy i bardzo przydatny.  Dla mnie na tyle przydatny, że utwierdził mnie w przekonaniu, że nie jestem odrębna w swych przeżyciach, lękach, obawach, rozterkach i, że wszystko to, co wprowadzam w życie jest własciwe.

Mam tylko problem  z jedną porada - naucz sie korzystac z pomocy innych ludzi.
 
Łoj.:)))

I jeszcze PS.
Zagadki Oliwki -
mamo, a kogo lubisz ?? Wszystkich lubie. A złodziei???:))
mamo, co lubisz jeść? Wszystko lubie. A robaki lubisz ??
mamo, co lubisz?? Wszystko oprócz robaków. A kupę lubisz? :))

8 listopada 2008 , Komentarze (44)


Kiedy zaczęły mi wypadać włosy wydawało mi sie to zabawne. Przez cztery dni wyciągałam, wyciągałam i wyciągałam je z głowy, aż wczoraj porobiły sie łyse placki i wyglądało to nieestetycznie.

Kiedy kupiliśmy peruke czułam ulgę, że jestem gotowa .
Ścinanie włosów było nie lada wydarzeniem. Dzieci obserwujace , jak fryzjerka stopniowo je skracała krzyczały najpierw - mama bedzie tata, mama bedzie tata, później mówiły,że wygladam jak Wojtek (mój bratanek z blond wichrami) , a na koniec powiedziłay, że wyglądam jak dziadek.:))
Śmiałam sie przez łzy, ale przeżycie było okropne.
Glaca wydawała mi sie brzydka i po założeniu peruki poczułam lekka ulge.
Ale lekką. Gdzieś tam w środku czułam ból i duszenie.
Peruka jest ładna, a do późnego wieczora nie mogłam sie przemóc żeby ją zdjąc i pokazac się mężowi.
Mąż mnie przytulał, pocieszał, przygotowywał , ale miałam starszny opór.
W końcu sama poszłam do łazienki i ją zdjęłam.
Już nie wydawałam sie sobie taka brzydka. Wyszłam do pokoju i za chwilke przyszedł też Bartek. Podobało im sie.
A maluchy?? Nie zauwazyły różnicy .Dla nich to wszystko norma.
Po godzinie głaskania po glacy , poogladaniu sie z kazdej strony pozwoliłam Darkowi sie sfotografować i wysłać mms-a do moich bliskich i zaufanych znajomych .
Wam tez pokaże sie w dwóch wersjach :))
Chce mieć to za sobą.
Dziś nie czuje sie jeszcze komfortowo, ale w peruce chodziłam cały dzień.

Przygoda z peruka jest jedna z gorszych rzeczy, które przeżyłam od momentu kiedy dowiedziałam sie, że mam raka.
Jestem w stanie wyobrazić sobie co przeżywaja osoby wrażliwsze, skryte i zamknięte w sobie. Mi jest łatwiej, bo moge sie przed Wami wygadać, bo mam swoich kochanych bliskich, bo tak jak napisała Madzia, w krótką chwile potrafie znaleźc dobre strony i dostosować się.

Jeszcze troche czasu potrzebuje na pogodzenie sie ze swoim nowym image, ale teraz może być już tylko lepiej.

Druga chemia czeka mnie w piatek . Do tego czasu robie sobie co trzy dni morfologie krwi , bo wyniki mam słabe. Dostałam tez zastrzyk na wzmożona produkcje krwinek i czekamy na efekty. Do piatku musze miec dobra morfologie i nie mogę złapać infekcji.
Nastepnym przykrym etapem bedzie wypadanie rzęsów i brwi. Brrrrrr.

A tak poza tym , to spędzilismy miły dzień u znajomych, byliśmy w stadninie koni , a teraz czekamy na Agate z Tomkiem .
Dobranoc wierne czytaczki , i czytacze, jakby sie przez przypadek tu znaleźli :))




7 listopada 2008 , Komentarze (11)



:)


Dzis w dniu urodzin mojego męża zgoliłam włosy.Nie powiem żeby było to przyjemne. Fryzjerce trzęsły sie ręce, dzieci się cieszyły, a ja.....założyłam peruke i jakos nie moge jej zdjąć.

7 listopada 2008 , Komentarze (18)

Witam

Odpowiadając na Pani e-mail w sprawie indywidualnego ubezpieczenia Fundusz Gotówka, uprzejmie wyjaśniam.

Zawarta przez Panią w Punkcie Obsługi Klienta PZU Życie SA w Gorzowie Wlkp. umowa ubezpieczenia jest specjalną ofertą skierowaną do osób otrzymujących świadczenia z PZU Życie SA. Jest szybką, prostą oraz korzystną formą inwestowania pieniędzy. Środki pochodzące z wpłat lokowane są w PZU Funduszu Inwestycyjnym Otwartym Gotówkowym, którego celem jest uzyskanie stabilnych wzrostów, pozwalających na zachowanie realnej wartości inwestycji przy minimalnym ryzyku. Inwestycja jest oparta o bezpieczne bony skarbowe i lokaty bankowe. Ubezpieczenie praktycznie nie ma kosztów :

- alokacja wpłaconej składki 100%,

- opłata za zarządzanie funduszem – 0%

- opłata z tytułu wypłaty na koniec umowy wynosi – 0%

- brak opłat wstępnych

- 6 miesięcy gratis – dopiero od siódmego miesiąca pobierana jest opłata administracyjna w wysokości tylko 99 groszy miesięcznie.

Umowa ubezpieczenia gwarantuje również na wypadek śmierci ubezpieczonego wypłatę sumy ubezpieczenia uposażonym :

1)       101% wartości rachunku udziałów – w pierwszym roku trwania umowy,

2)       100% wartości rachunku udziałów – w drugim i trzecim roku trwania umowy.

Fundusz Gotówka daje możliwość pełnego dysponowania zgromadzonymi środkami : częściowe wypłaty od 1 000PLN lub wykup całkowity. Do rachunku udziałów dopisywany jest rzeczywisty zysk, dzięki temu można zyskać więcej – inaczej niż w banku, gdzie stopa zwrotu ustalana jest na początku i mimo wypracowania wyższego zysku otrzymuje się wyłącznie z góry ustaloną kwotę. W momencie wcześniejszego rozwiązania umowy ( 3 lata ) ubezpieczony nie traci się wypracowanych zysków. Na podstawie danych historycznych FIO Gotówkowy osiągnął roczne stopy zwrotu : 2006r. – 3,56%, 2007r. – 3,48%.

Nie jest naszym celem manipulowanie bądź oszukiwanie klientów, proponujemy korzystne formy lokowania pieniędzy połączone z ochroną życia na całym świecie i w każdym czasie. Serdecznie Panią przepraszam, jeżeli doszło do niezrozumienia, niedokładnego wyjaśnienia zasad funkcjonowania umowy przez pracownika.

W związku z powyższym Pani zgłoszenie dokonane w POK PZU Życie SA w Gorzowie Wlkp. traktujemy jako odstąpienie przez Panią od umowy ubezpieczenia. Pełna kwota wpłaconej składki  zostanie Pani zwrócona na rachunek bankowy przez Centrum Obsługi Ubezpieczeń w Warszawie.

Łączę wyrazy szacunku

Kierownik Zespołu Obsługi Klienta PZU Życie SA w Gorzowie Wlkp.


Szanowny Panie !
 
Dziekuje za szczegółowe wyjaśnienie zasad funkcjonowania Funduszu Gotówka ponieważ osoba , która obsługiwała mnie przy okienku nie użyła określenia fundusz , a jedynie lokata. Tak się składa,że ja orientuję sie na czym polega różnica i dlatego po otrzymaniu certyfikatu uczestnictwa w funduszu byłam  oburzona.
Proszę Pana nie doszło tu do żadnego  niezrozumienia, niedokładnego wyjaśnienia zasad funkcjonowania umowy przez pracownika,Pani ta nagabywała mnie telefonicznie i dawała mi do zrozumienia, że dzieki jej zaangażowaniu otrzymałam szybko decyzje o wypłacie świadczenia w zamian za co mogłabym wyświadczyć jej przysługe lokujac swe pieniadze przynajmniej na miesiac. Zaznaczała przy tym,że lokata ta nie jest zbyt wysoko oprocentowana , bo jedynie 4% w stosunku rocznym , lecz nie dodała ,że pieniadze te nie sa  gwarantowane.
Bulwersujacy jest równiez fakt,że informowałam  , że jestem słaba ponieważ minął własnie 3 dzień po podaniu mi chemioterapii, na co Pani zadeklarowała ,że wypełni za mnie stosowna dokumentacje, gdzie bede mogla złożyc tylko swój podpis. Mam do siebie żal ,że zaufałam tej osobie  aczkolwiek nie mogę uwierzyc, że w dzisiejszych czasach urzędnik w taki bezczelny i bezwzgledny sposób może wykorzystać sytuacje i ludzkie nieszczęście.
Prosze sobie wyobrazić, że na moim miejscu mogłaby być osoba starsza, która zupełnie nie orientuje sie na rynku finansowym.
Byłam wczoraj  w siedzibie PZU i odbyłam z tą Pania rozmowe w nadziei , że ona sama nie orientowała sie jaki produkt proponuje , jednakże z żalem i pełną odpowiedzialnoscia stwierdzam ,że pani ta świadomie pominęła w rozmowie pewne fakty, aby skutecznie mną manipulować.Przy czym na moje pytanie dlaczego nie użyła sformuowania fundusz lecz lokata uparcie stwierdziła, że to jest tak jak lokata. Pani ta jest zwykła  oszustka i manipulantka.
Miałam niestety w ostatnim czasie nieprzyjemnośc korzystania z usług PZU w Gorzowie Wlkp. i z cała stanowczościa stwierdzam, że obsługa jest niemiła, nieuprzejma, rozgoryczona i niekompetentna.
Na dzień dzisiejszy oczywiscie rezygnuje z uczestnictwa w funduszu i licze na szybki zwrot gotówki.
Waham sie czy sprawy nie nagłośnic w mediach ponieważ dysponuje nagraniem rozmowy z tą osobą jednakże
mam nadzieje, że tego rodzaju praktyki nie sa honorowane w Pańskiej firmie i, że zostana wyciagniete z niej odpowiednie wnioski i konsekwencje. 

5 listopada 2008 , Komentarze (37)


Oczywiscie system na vitalii sam przestawił zegar do przodu :))Ech.......
Starsi panowie, starsi panowie, starsi panowie dwaj, już szron na głowie, już nie to zdrowie, a w sercu ciągle maj......lalalalala.

Co prawda nie panowie, a jedna  pani i nie szron,a  łysinka, ale reszta sie zgadza :))

Ja koncze 44 lata , a amerykanie wybrali 44 prezydenta ......Monika, czy to coś znaczy ???? Hehehe, to taka mała dygresyjka na goraco :))

Dzisiaj rano wziełam rączke każdego malucha i przejechałam po swojej głowie, aby zobaczyły jak wypadaja mi włosy. Przy okazji wyjaśniłam im co sie w najbliższych godzinach wydarzy.Na dzieciach takie rzeczy nie robia większego wrażenia. Widzą pewnie nasz spokój i opanowanie, a to co sie dzieje w naszym domu jest dla nich normą.
Powiedziałam im, że biore takie lekarstwa, które spowoduja wypadanie włosów i bede troche inaczej wyglądała, na co dzieci wraz z tatusiem stwierdzili, że i tak będę piękną mamusią :)) I będę :))

Z piersia było podobnie. Często oglądały blizne , pytały o powód wycięcia mi piersi, bez oporów  o wszystko pytały i nie było  żadnego zdziwienia, konsternacji czy zakłopotania.
Jeden wieczór nawet bawiły sie moją silikonową proteza .Ale było smiechu hehehehe. Przy okazji jest to dla nich niezła lekcja życia. Mam nadzieje, że zaskutkuje to tym ,że nic co ludzkie nie bedzie obce naszym dzieciom :))

A w kwestii pani z pzu. Nie mam zamiaru marnować swego cennego życia na użeranie sie z bezwzględnym babskiem, ale nie mogę dopuścić do tego, aby człowiek takiego pokroju mógł jeszcze kogokolwiek tak bezwzglednie oszukać. Jak sobie przypomnę nasza rozmowe przez telefon, kiedy wyjaśniałam jej, że jestem trzeci dzień po chemioterapii i nie czuje sie jeszcze na siłach, aby zajmowac sie sprawami urzedowymi, a ta w swej "dobroci serca" zadeklarowała, że sama za mnie wszystko wypełni, a ja złoże tylko swój podpis, to   po prostu szlag mnie trafia ,że mozna być taka tupeciarą.
Jeszcze szybko, szybko na stojąco podsuneła mi pismo informując, że co prawda nie bede miała przez ten miesiac zbyt duzych zysków, ale jaka będe miała satysfakcję czyniąc taki dobry uczynek bliźniemu (czyt.jej).Później otrzymam decyzje z informacją, gdzie i kiedy moge wydać dyspozycje przelania swoich pieniedzy na konto.
A tymczasem otrzymałam informacje, że zawarłam umowe indywidualnego ubezpieczenia Fundusz Gotówka na trzy lata. Tjaaaa............

Wiem  na jakiej zasadzie działaja fundusze i nie martwie sie, że moje pieniądze przepadną. Mam zamiar wycofać te pieniadze po wcześniejszym zorientowaniu sie jaka jest wycena jednostek i jakie poniose koszty związane z obsługa i rezygnacja. 

I powiem jak Ziobro - nikt już przez tą pania nie zostanie oszukany :)))



4 listopada 2008 , Komentarze (12)


Właśnie wyszłam z wanny.Wykąpałam sie we własnych włosach. Temat przegadałam, przefilozofowałam, przemyślałam i nie robi to mnie wiekszego wrażenia. Pojutrze Darek bierze wolny dzien i jedziemy na sygnałach do Szczecina po peruke.
Być moze jutrzejszym rankiem obudze sie w tej resztce włosów, których lepiej nie dotykać hehehehe.

Ale nie o tym dzis chciałam.

Miesiac temu udałam ze swoim wypisem ze szpitala do PZU po wypłate świadczenia z racji poważnego zachorowania. Załatwienie formalnosci zajeło mi dość dużo czasu , bo obsługujaca mnie kobieta nie miała pewności, z którego wariantu należy mi wypłacić świadczenie.
Ostatecznie po prawie dwugodzinnej dyskusji, konsultacji z kierownictwem i osobą , która etatowo zajmuje sie obsługą tych świadczeń , a  korzystajacą w tym czasie  z L-4 , nasza rozmowa skończyła sie na  tym, że jeżeli pani obsługująca mnie w okienku załatwi mi wyższe świadczenie, to ja zastanowie się nad opóźnieniem wypłaty  pieniedzy i  na miesiac zamrożę je na oprocentowanej lokacie.

Za kilka dni ta sama pani zadzwoniła do mnie z radosna informacją, że wypłata świadczenia nastapi z wyższego wariantu i nie omieszkała przypomniec ,że obiecałam jej założenie lokaty. Mówię, ze nic nie obiecywałam lecz powiedziałam,że sie nad tym zastanowie, na co ona daje mi do zrozumienia, że tak się postarała, a ja tak niehonorowo sie zachowuje.
Ulitowałam sie nad kobiecina i mówię, że skoro tak jej na tym zalezy, to w imie dobrej współpracy wyrażam zgode na jednomiesieczne zamrożenie mojej wypłaty.
Pobiegłam, przepchałam sie przez innych interesantów i podpisałam wypełniony przez kobiete druczek. I co podpisała naiwniaczka???
Wole przekazania swojej nalezności na fundusz inwestycyjny .Dzis przyszła informacja, że zawarłam umowe na trzy lata.
Szlag mnie trafił. Zła jestem na siebie , na swoja naiwnośc.
Jeszcze pytałam babsko w jaki sposób bede mogła wypłacic pieniadze z powrotem ,a ta wcisneła mi kit, że przyjdzie do domu informacja z miesiecznym terminem i wtedy mam przyjsc do oddziału i wydac dyspozycję wypłaty.

Nie daruje jej tego.Chciała sobie zrobić wynik bazując na zakreceniu spowodowanym moja choroba, ale nie wie z kim zaczeła.
Jędza jedna. Nie wie ,że ja mam teraz dużo czasu i z przyjemnoscia wysmaruje skarge na to, w jaki sposób wykorzystuje sie ludzkie nieszczęście do robienia kariery w firmie.

Mam nadzieje, ze to stare babsko też ktoś wkręcił, bo sposób w jaki mówiła o funduszach świadczyłby o tym,że ona sama nie zna mechanizmów takiego sposobu lokowania pieniedzy. Teraz myśle sobie czy iśc do niej z pytaniem czy zdaje sobie sprawe z tego, co uczyniła, czy od razu gnac do jej przełożonych na skarge.

Uffff, ulżyłam sobie...............na siebie tez jestem zła. Jak ktoś ma miękkie serce to powinien mieć twarda dupę. Swięta to prawda.



4 listopada 2008 , Komentarze (3)


Nic mi sie pod kopułką nie kłebi wiec milczę. :))

Rano byłam z kolezanka na kawcew Galerii. Na śniadanie pożarłam napoleonkę, a modniej zabrzmi jak napisze kremówke :))
Na swoje usprawiedliwienie dodam,że wszystko wychodziłam .

Teraz ide do kuchni robić obiad dla familii. 
Żeby nie okazało sie ,że to bedzie kuchnia włoska :)) 
Włosy, włosy, wszędzie są moje włosy......na podłodze, w wannie, w łózku , w......dłoni. ..........
Jeszcze poczekam, jeszcze nie scinam.


2 listopada 2008 , Komentarze (12)


Zawsze byłam kobietą wrażliwa , szczególnie na krzywde zwierząt i ludzi (kolejnośc nie jest przypadkowa). Im jestem chorsza, im starsza to kurna chata zupełnie mnie pogięło.
Nie mogłam pracować w szpitalu, nie mogłam na 997, niezbyt dobrze znoszę prace na izbie dziecka. Wszelkie kłopoty przynosiłam do domu i długo trawiłam.
Każdy biegajacy pies czy kot zwraca moja uwage i gdyby nie resztki rozsądku i świadomość, że świata nie zbawie , to połowa tych nieszczęśników znalazłaby sie w naszym domu.
Lubie kupić jedzenie żebrakowi, dołożyć sie do świątecznej paczki czy dać grosz na rzecz chorujacych.Ale dziś ......dzis płakałam na bajce rysunkowej. Wiem, to juz przegięcie. :))
Szkoda mi było szczurków, bo zostawiła je mała dziewczynka, którą porwano :))

W ogóle szkoda mi bardzo bakterii, które w reklamie zabija domestos i małego głoda, którego tak strasznie traktuja w reklamie serka danone.
Uśmiecham sie jak to pisze, ale czuje to naprawde :)))

Dziś zauważyłam ,że na frotce i szczotce do włosów zostały dośc liczne pasma moich włosów. Też mi ich szkoda, ale na razie nie zrobiło to na mnie tak poważnego wrażenia :))

Kupilismy gronowe winko i bedziemy sie nim wieczorem raczyć. Do czego to moje panie doszło?? Mariolka pije winko.Koniec świata !! No to na zdrówko!!





1 listopada 2008 , Komentarze (7)


Miałam schudnąc .........i co ?? Zonk.

W lecie nie odchudzałam się , bo miało to być czas totalnego luzu, pożerania lodów, gofrów, picia piwka......wakacje od diety :))
Jak wykryliśmy raka to nie odchudzałam się, bo do walki z choroba powinnam byc silna i dobrze odzywiona.
Miałam schudnąc przy okazji chemioterapii......., ale nie schudnę.
Dwa dni czułam się podle i miałam jadłowstręt. Właściwie nie był to nawet jadowstręt tylko zachciewajki na nie wiem co........
Teraz jestem wiecznie głodna,  a przecież nie powinnam ograniczać produktów żywnościowych, bo muszę być silna , zwarta i gotowa do walki :))

I sama nie wiem co mam teraz poczac .

I jeszcze w kwestii wczorajszego wpisu - nikogo nie namawiam do ciągłego myślenia czy mówienia o smierci. Sama nie mam zamiaru tego czynić.
Tak naprawde pisząc ten tekst myślałam o zonach alkoholików,różnych popapranców,  o tych, które nie są szczęsliwe w swym życiu, niezadowolonych ze swej pracy, wmanewrowanych w sytuacje z pozoru "bez wyjscia" , narzekających lub przejmujacych sie po prostu duperelami.Czas szybko mija, jesteśmy śmiertelni i należy robić wszystko,aby sie uszczęśliwić:))
Nie rozwijam dziś tematu, bo szkoda czasu :))

A tak poza tym nażarłam się dziś jak świnka Peppa :)) Leżę i klepie sie po oponce .

31 października 2008 , Komentarze (18)


"Najważniejsze jest mieć nadzieje, że wszystko dobrze się ułoży, lecz być przygotowanym na to, że ułoży się , jak najgorzej".

Kiedy dowiedziałąm ,że jestem chora , ogarnęło mnie przerażenie. Z lękiem , paniką , rozedrganiem wewnętrznym myślałam o skutkach swojej śmierci.

Nie minęły dwa miesiące, a w mojej głowie wytworzyły się różne mechanizmy pozwalające na pogodzenie sie z pewnymi faktami - nie jestem nieśmiertelna.
Nikt z nas nie jest, lecz czy to jest pocieszające??
Dla mnie jest.
Z racji zbliżających się Wszystkich Świętych od dwóch dni trafiam w telewizji na programy związne ze śmiercią, przemijaniem i  podejsciem różnych kultur do tych spraw. Własnie przed chwilka usłyszłałam, że w naszej kulturze w ogóle nie rozmawia się o śmierci, że nie mówi się o tym dzieciom , bo to temat przygnębiający.
Tymczasem , gdybyśmy uświadamiali sobie częsciej ,że nie jesteśmy nieśmiertelni , to być może bardziej szanowalibyśmy siebie, poprawili swój komfort życia , docenili  piekno życia codziennego i nie przejmowali sie tak drobnymi problemami.Być może dokonalibysmy odważnych zmian w naszym życiu.

Od kiedy dotarły do mnie pewne fakty to zaznałam jakis wewnetrzny spokój, stałam sie łagodniejsza, zatrzymałam się. O tym ,że jestem chora myśle ciagle, ale nie mam w sobie lęku. Myśle o niej w kontekście przemijania, piękna jesieni, docenienia tego co mam. Łapie sie często na tym, że ide i nucę sobie pod nosem piosenke :)))

Wczoraj Daruś opowiadając o perypetiach w swojej pracy powiedział , że w obliczu wydarzeń w naszym życiu, perspektywa ewentualnej utraty pracy czy innych kłopotów  powoduje, że człowiek traktuje to, jak kolejne doświadczenie zyciowe , które należy rozwiązać.:))

Pewnego wieczoru, kiedy dotarło do nas, że mogę umrzeć, Darek powiedział, że uświadomił sobie, że nie wyobraża sobie życia beze mnie, ponieważ jestem jedyną osobą na świecie , która go rozumie.:))
Oczywiście nie chce umrzeć i nie mam zamiaru wybierać się na tamten świat, ale łatwiej mi się żyje ze świadomościa , że  nikogo z nas już śmierć nie zaskoczy.

Warto to sobie uświadomić i przewartościować swoje życie.