Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Całkiem normalna 31 letnia kobieta, majaca za soba kilka zwyciestw, kilka porazek, marzenia, plany, pragnienia. Czasem niezbyt dojrzala.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 348140
Komentarzy: 5392
Założony: 5 maja 2007
Ostatni wpis: 24 sierpnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
codziennaja

kobieta, 48 lat, Gdańsk

174 cm, 85.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

24 sierpnia 2007 , Komentarze (21)

Nie bede tytulu komentowac. Powiem tylko ze zrycze sie pewnie jak bobr..

A dietetycznie....
Jem po 1300kcal, czasem troche na sile. I juz sama nie wiem. Jak myslicie czy zamiast zwiekszac porcje (sa to najczesciej 4 posilki, sporadycznie gdy nie mam czasu 3), nie lepiej dolozyc sobie 5 pozny posilek. Oczywiscie leciutki i oczywiscie nie obfitujacy w weglowodany. Pozny to powiedzmy 21-22.00 (ale ciagle jeszcze  '3 godziny przed snem')

Pory posilkow wygladaja mniej wiecej tak: 6.20 (200-300kcal); 12.00 (200kcal); 16.00 (350); 19.00 (150) I dopoki mialo mi starczyc 1000kcal bylo jak najbardziej ok. Upchniecie tych 300 dodatkowych jest na zasadzie - dokladania tu i tam (albo podjadania owocow w ciagu dnia). Najlatwiej byloby mi jednak zrobic z tego dodatkowy posilek. Wieczorny. Bo nie mam mozliwosci zeby wcisnac cos miedzy 6.20 a 16.00.

23 sierpnia 2007 , Komentarze (13)

...ale sie nakrecilam :) Laluna teraz Cie rozumiem :))))
A tu cos do porannej kawki (dla tych ktore narzekaja na brzuszki)  ->  "Zegnaj brzuszku"  <-

22 sierpnia 2007 , Komentarze (49)

 

VITALIJKOWE SPOTKANIE   
2 wrzesnia 2007 roku   
w samo poludnie przy Krzywej Kamienicy w Sopocie

laluna33, niunka31, denzel  i  ja czyli codzienna zapraszamy!

W oznaczonym miejscu i czasie poza inicjatorkami zjawia sie rowniez:
ako5 ; Baltona ; olaoli ; Bahna ; sitwus

agieniaa - nie trace wiary
magdaln - moze jednak, spytam z nadzieja w glosie...

pozostale osoby nie wymienione z nickow, a czajace sie, niepewne, niesmiale,  zestrachane, albo takie ktore sie wlasnie dowiedzialy bardzo prosze zeby wykorzystaly te kilka dnia do namyslu.... ;) Piszcie - chetnie Was wciagne na liste obecnosci!

21 sierpnia 2007 , Komentarze (34)

Sennosc, czuje sennosc...
Powieki sa coraz ciezsze... powoli opadaja... glowa robi sie coraz ciezsza.....miesnie rozluzniaja sie...odplywam....

20 sierpnia 2007 , Komentarze (17)

Ostatni tydzien w cyfrach*
(dziennie jedzonych mialo byc 1200kcal ale wypadalo w koncowce tygodnia mniej)
* waga - nie wiem jak i czemu, ale jest... mniejsza, jakby 67 hmm..., na wszelki wypadek zostawiam slimaka tam gdzie jest, bo moze to tylko efekt sobotniego niedomagania
* obwody - niby mniej o 1,5 cm w talii (jakos nie dowierzam z powodu jw), biust i biodra bez zmian

Od dzis palaszuje 1300 kcal dziennie i bede tego pilnowac chocbym miala jesc na sile. Odchudzac sie dalej bede jesienia (albo przed koncem roku), a na razie laba :) Przynajmniej jesli o diete chodzi.

.* Uwielbiam to okreslenie! :)

19 sierpnia 2007 , Skomentuj

...  a inni przygotowuja sie do startu w poniedzialek. Hehhhh.....

19 sierpnia 2007 , Komentarze (12)

Moja kolezanka ma bardzo sucha skore, w dotyku doslownie jak papier. Jej nieszczescie polega na tym ze jest alergiczka i praktycznie niemal kazde uzycie balsamu (nawet tego ktory jest z zalozenia dla alergikow, dzieci, tudziez innych superwrazliwcow skornych) w jej wypadku po kilku dniach/tygodniach konczy sie w najlepszym razie wyspka, w najgorszym nawet powaznym stanem zapalnym. Lekarka podpowiedziala jej ostatnio zeby wyprobowala parafine. Strzal w 10 (w kazdym razie jak dotad) Co ciekawe powiedziala jej rowniez, ze jest to dobre rozwiazanie dla osob majacych problemy krazeniowe, bo owa parafina ma dzialac wzmacniajaco rowniez na naczynia. Hm, no coz, to ostatnie sklonilo mnie zeby wyprobowac (z zalozeniem ze przeciez nie zaszkodzi ;)
Obserwacje wlasne:
- do uzycia raczej wieczornego niz porannego ze wzgledu na czas wchlaniania
- zestawiajac ja z oliwka dla dzieci stosowana na mokra po kapieli skore, pierwsza wypada chyba lepiej od drugiej, nie trzeba scierac recznikiem nadmiaru ;)
- dobrze sprawdza sie na obszarach suchych lub bardzo suchych (np lokcie, skorki przy paznokciach), ale jesli mozecie uzywac balsamow to z pewnoscia lepsza od nich nie bedzie (z powodu czasu wchlaniania wlasnie i innych wlasciwosci ktore dodatkowo balsamy miec moga)
- gdyby ktos chcial wyprobowac to dobrze jest przed nalozeniem jej na skore potrzymac chwile buteleczke w dloniach albo wystawic na slonce, tak zeby sie rozgrzala bo jest wtedy po prostu bardziej plynna i latwiej nalozyc tylko cieniutka warstewke
- czynnik ekonomiczny - buteleczka parafiny cieklej (taka jak wody utlenionej) - kosztuje 2,20 PLN
- poza opisywanym dzialaniem zewnetrznym mozna stosowac rowniez do uzytku wewnetrznego jako  srodek przeczyszczajacy (ale tego nie testowalam i nie zamierzam ;)

Wczorajsza dieta, hmm... w zasadzie znowu kiepsko, bo nic nie zjadlam, wszystko bolalo i caly dzien blakalam sie po domu (albo spalam). Wirus? Scielo mnie blyskawicznie przed poludniem i ...zniknelo wieczorem. Dzis juz lepiej. Zezlilam sie bo to koncowka jarmarku (juz ostatni dzien, chlip chlip) a ja mialam upatrzona kamee...  No nic, polece dzisiaj, moze sie uchowala. A po poludniu cotygodniowe spotkanie przy grilu. Ponoc moj niemal-szwagier mi rybe zlowil, hihi, uwierze jak ja zobacze! Obstawiam ze to filet! Kupny rzecz jasna!!! :))))))

18 sierpnia 2007 , Komentarze (23)

Lubie myslec o swoim zyciu jak o ciagu wyborow. Nawet w sytuacjach kiedy sa one determinowane przez zycie i okolicznosci na ktore nie mam wplywu. To jednak ciagle wybory (moje!). A wybor oznacza ze drog jest wiecej o przynajmniej jedna. Bo jest. Zawsze jest. Wyjatek stanowia narodziny i smierc. Nie zawsze te inne sa rownie atrakcyjne i pozadane, ale sa i to jest dla mnie najwazniejsze. Po prostu lubie je widziec. To nie znaczy ze musze w kazde drzwi wepchnac palec. W kazdym razie juz nie.

Wybor miedzy dobrym a zlym jest w zasadzie prosty. Ale wybor miedzy dwojgiem zlego lub dwojgiem dobrego... Moze zakrecic czlowiekiem dookola wlasnej osi i osadzic na rozdrozu. Ale tego juz tez sie chyba nauczylam, coraz szybciej umiem zareagowac. Wzrosla integralnosc miedzy  tym co mysle, czuje i robie. Dawno temu moj chlopak, teraz juz calkiem stateczny mezczyzna, powiedzial ze zeby mnie zatrzymac w zwiazku trzeba dac mi zludzenie wolnosci bo paradoksalnie to wlasnie bedzie jedna z silniej trzymajacych mnie w zwiazku rzeczy. Mial racje, po 14 latach moge mu to w koncu przyznac. Skad on to wiedzial skoro nawet ja wtedy tego jeszcze o sobie nie wiedzialam nie wiem. Ale to prawda, musze czuc ze mam  w o l n a  wole, ze dzien po dniu dokonuje wyboru bycia z dana osoba. Nie ze 'musze', ze 'nalezy', ale ze chce, pragne, ze taka decyzje podejmuje z pelna swiadomoscia i odpowiedzialnoscia za siebie sama i za zwiazek, z wszystkimi konsekwencjami jakie ten wybor niesie. Inaczej predzej czy pozniej sie dusze (na ogol predzej). Milosc to przeciez rowniez wybor. Sposrod wszystkich osob na swiecie wybieramy ta jedna jedyna...
the end

A zeby bylo nieco na temat... jedzenie moze stac sie swoista nauka (sztuka?) dokonywania wyborow. Zycze zeby te dzisiejsze dokonywane byly swiadomie w oparciu o dobre, czyste intencje, z milosci do samych siebie. I calkiem juz nie filozficznie sciskam! Dobrego dnia! :)

ps. Dietkowo bylo dalej niezdrowo (ale ponizej progu kalorycznego). Lady Pank ciagle katuje sasiadow :)

17 sierpnia 2007 , Komentarze (17)

Zyciowo: zeszlam z liny, wymiotlam z katow, poscieralam rozlane mleko, ale plyt Lady Pank jeszcze nie chowam. Takie pisanie, choc niejasne i nie wprost, pomaga zebrac i uporzadkowac mysli.

Dietkowo pozornie poprawnie, bo limit kalori nie zostal przekroczony, ale jakosciowo kompletna porazka (i to przez duze "P") Obiecuje poprawe (za dzien lub dwa ;) Tu jedna grzeczniejsza od drugiej. Tak tak - sa takie! Wstyd odstawac.

16 sierpnia 2007 , Komentarze (17)

zyciowo i dietkowo.
O ile to drugie dramatycznych konsekwencji nie bedzie mialo (garsc migdalow chwycona poznym wieczorem) o tyle pierwsze moze... Przeciez mowia ze nie mozna wejsc dwa razy do tej samej rzeki. Wiec po co sie pcham? Czy ja zawsze musze chciec wszystko sama empirycznie weryfikowac? Ale niedomkniete sprawy zawsze wracaja. Przeciez wiedzialam. Wiem. Zamknac. Klucz wyrzucic. Jestem za stara by tanczyc na linie.