Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

mam 2 wspaniałe córki 10 i 16 lat oraz męża a ja do kompletu jako jedyny i niepowtarzalny okaz wieloryba w całej rodzinie, bardzo żle przy nich wyglądam, niechce by dzieci sie mnie wstydziły....żle się czuję sama ze sobą:(

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 251351
Komentarzy: 2158
Założony: 24 sierpnia 2007
Ostatni wpis: 27 lipca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
stelza

kobieta, 50 lat, Konin

165 cm, 84.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 września 2012 , Komentarze (7)

poprawiłam pasek choć mi strasznie wstyd, ostatnio ciut mniej jadłam i waga stała w okolicach 89,6, od 3 dni sie nie wazyłam, i dzis wyskoczyło to jestem załanana bo jest mi ciezko , ciasno  mi w moich największych ciuchach juz bardzo bardzo dawno nie było tak zle w ciagu 6 m-cy przytyłam 10 kg a powinnam to zgubic i miałabym wtedy 70 a nie 90 wiem ze zle robie ale nie moge juz nad soba zapanowac......
próbuje znow...moze znow zaskocze na własciwe tory, dzis skurczenie zoładka, owsianka na zadanie gdy mi zaburczy zobaczymy musze wytrzymac bo niedługo sie nie rusze.....

Is kawa,owsianka
IIs owsianka
o duza bakoma do picia i jabłko
p -----
k 3 jedynki

ciut zgrzeszyłam wypiłam kieliszeczek likierku :)

wypite - 1 herbatka na spalanie, woda (tylko niestety ok 1 l)

ciężko było tak mnie wieczorem telepało ale dałam radę



11 września 2012 , Komentarze (4)

jest ciężko od 2 dni nie byłam na wadze, zjadłam dziś porządne śniadanie jogurt naturalny i 2 porcje fitelli teraz sączę  kawkę i mnie nosi bo przecież coś bym zerzarła.....dzis założyłam sukienke w której w czerwcu byłam na zakonczeniu roku szkolnego i wygladałam nie najlepeiej ale uszło  a dzis masakra dupa mi wystaje jak jakies krzesło by ktos mógł usiasc suknia sie opiera masakra jestem przerażona co ja ze sobą zrobiłam nie obiecuje sobie dzis wiele i jakies planu narazie nie wytyczym chciała bym dzis przezyc bez napadu na lodówkę i chleb i słodkie, mam nadzieje ze bede miała sie czym wam pochwalic jutro papa

10 września 2012 , Komentarze (5)

nie wiem czy jest sens się odzywać...bo choć co jakiś czas dajecie mi znać że pamiętacie i czekacie na mój powrót, co jest bardzo miłe to ja nie mogę się ogarnąć...waga szkoda słów, pod koniec wakacji  doszła nawet do 90,2!!!!!!!!!!!!! w 2 ciąży tyle prawie ważyłam, dziś tak waha się 89,8 -90, jest mi ciężko się schylić, obciąć paznokcie u nóg i wogóle masakra, chwilami szczególnie rano mówię sobie ok biorę się w garść a wieczorem już mi wszystko jedno i tak w kółko, czasem choć wiem że mi się wylewa to i tak jakby tego nie widzę, co ja tłusta, nie...są gorsze ode mnie...czy ja jestem już chora nie tylko fizycznie ale i psychicznie?na początku lata kupiłam sobie 3 pary spodni na jesień, r.42 bo są ze streczem a 44 był luźnawy, w 42 ciasno ale się dopinałam, nie chciałam 44 by mieć motywację.....teraz nie mam już w czym chodzić, stare dzinsy 44 juz prawie przetarte i je ledwo wkładam na tyłek
co ja ma robic , od czego zaczac ?????????????????

8 sierpnia 2012 , Komentarze (10)

zaraz dogonie pasek ale w przeciwną stronenie moge sie wziasc  garsc, tz moge ale tak do 19-20 a póżniej zamieniam sie w jakiegos potwora bez mózgu i nie moge myslesc o niczym wiecej jak o jedzeniu, juz 2 dni temu przeraziła mnie waga 88 kg a dzis......89,6 !!!!! boże jak wyjsc z tego syfu, jest mi ciezko, zaczyna mnie znów bolec kregosłup, przeszkadza mi brzuch przy schylaniu a do tego w te upały znów bardzo mi sie nogi poca miedzy udami nawet w domu, masakra:(

chciałam biegac choc nie umiem, ale tez nie mam z kim i tylko mysle i czytam, a ze do tego wiekszosc czasu spedzam przed kompem ( czesc to praca a czesc.....niestety gry i rózne pierdoły :(

mam maty z piwnicy przyniosłam i tylko sie patrze :(, hulak lezy a własciwie stoi i zarasta kurzem !

niechce taka byc, codziennie rano jestem pełna optymizmu i checi ale wieczorem to wszystko sie znmienia o 180 !

ja była jestem poważnie chora szkoda tylko ze nikt nie bierze tego na serio :(

26 lipca 2012 , Komentarze (3)

no mam się wkońcu czym pochwalić...następne 400 w dół :), dzień wczorajszy bez chleba i słodkiego!!!! mały grzeszek zrobiłyśmy sobie z mamcią taki babski wieczór przy winku, ale przegryzałam tylko pomidorkami , a wszyscy wcinali fryty !!!DAM RADĘ !!!

menu dziś :

-kawa

-slim fast

-woda

 

P.S. co do asystora slim chyba zaczyna działać, bo mimo ze zaczełam sie obzerac to z niego nie zrezygnowałam i widzę tak od 5 dnia brania ze chyba działa, napewno na metabolizm ( 4-5 razy wc :) co do łaknienia trudno powiedzieć, bo niby głodna nie chodzę ale to ze nie jem to chyba bardziej moja motywacja i zaparcie :) ale i tak polecam

 

O wyszło słonko miłego dzionka życzę i trzymajmy się razem !!! :)

25 lipca 2012 , Komentarze (4)

no i co z tego...zawaliłam na całej linii i dlatego się nie odzywałam bo czym się tu chwalić ze dobiłam do 88,8 ! i niby mnie to ruszyło rano na wadze ale już wieczorem było mi wszytko jedno i chleb poszedł w ruch...a do tego wszystkiego zawalam noce chodzę spać o 1-2 w nocy czasem o 3 i potem jest nocne obżarstwo :(

wczoraj chyba jakiś anioł nademną czuwał i wytrałam cały dzień w małym poście :) i dziś w nagrodę waga spadła do 87,6 :) oby tak dalej i nie zapeszać...tylko te nocki najgorsze

wczoraj menu 6/44

- 2 x slimfast koktajl

-mały jogurt activia i podwójna porcja fitelli kokosowej

-lód na patyku

-kawa 2x

-herbata z cukrem 1x

-woda

 

menu dzisiejsze 7/44

-kawa 2x

-kefir duży

- herbata 2x z cukrem

-3 pomidory

- 5 jedynek

- 1 gałka loda w wafelku

- 2 lampki wina czerwone wytrawne :)

-woda

 

 

MIŁEGO DZIONKA :)

19 lipca 2012 , Komentarze (4)

znów wszystko wyszło poza czerwoną granicę :(, poza moją kontrolę i wogóle wszystko do dupy...zamiast nadrobić zaległości wczasowe to ja sobie jeszcze dołożyła 800 g !!!!!, ciuchy leżą nowe, w nic sie nie mieszczę, wygladam gorzej niż wieloryb i wogóle chce mi się wyć, o zdjęciach wakacyjnych już nie wspomnę.....wracam do slimfastu i 1 posiłku, do fajek które zaczęłam popalać przed wczasami by nie jeść, ale ze mnie taki palacz ,że już mi przeszło, ale to działało, i wońcu te nieszczęsne ćwiczenia, muszę ruszyć to dupsko..nie chcę wyglądać jak kula śnieżna !!!!

wstawię nowe zdjęcia na profil z wakacji, inne może kiedyś, czasu mi brak na potęgę, dzień jest dla mnie stanowczo za krótki, ale muszę znów wygospodarować czas i dla was i dla siebie na ćwiczenia bez tego nie dam rady, bez was i wasezgo wsparcia.. mam nadzieję, że znów znajdę w was oparcie.

podzieliłam sobie małe etapy, nigdy tak nie robiłam do końca roku cudnie by było ujżeć na wadze 70 ale już poniżej 80 będzie super, trzymajcie kciuki!

I etap 44 dni do końca wakacji -80 kg

II etap 45 do 15.10 im. mojej mamci -78 kg

III etap  35 dni do 18.11 moje urodziny ! - 75 kg ( na dzień dzisiejszy moja wymażona waga :)

IV etap 43 dni do końca roku 2012 - 70 kg !

no to pomóżcie :)

MIŁEGO DZIONKA  i niech wkońcu będzie LATO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

menu:

-slimfast 2 x

-kawa parzona 2x

-zielona herbata 1x

-woda

ok. 16.00 zaczęło mnie tapać chciałam się rzucić na ciastka , wytrzymałam  zrezygnowałam...

- kawa z mlekiem i 6 sucharków bez cukru ( zamiast ciastek !)

-herbata czerwona

-miseczka ogórkowej z ziemniakami

p.s. kupiłam sobie asystor slim, brał ktoś to ?

p.s.2 ssie mnie jak cholera jest 21.00 zaraz zwariuję..ale dam radę !

 

NO I NIE DAŁAM RADY !:((((((

4 lipca 2012 , Komentarze (2)

nie jakieś szokujące ale zawsze jakieś,mimo, ze nie jetsem grzeczna w 100 % ...ale staram się w ciagu 3 dni spadło 1,2...wiem ze może niby początek łatwy...ale wierzcie ostatnio nawet to mi się nie udawało bo szło tylko do góry także hura !, trzeba isc dalej byle w dół, wczoraj mnie tapało w łóżku ale się nie poddałm i poszłam poprostu spać, jestem tez na slim faście ...miało być tylko na nim 2 tyg, ale narazie nie daję rady, są 2 i 1 posiłek...tyle ze w sobote wyjezdzam na tydz mam nadzieje ze się nie utuczę:(...oby było cały czas 30 C to będzie ok..jestem teraz  swoim żywiole uwielbiam taką pogodę

miłego dzionka:)

1 lipca 2012 , Komentarze (6)

dzięki że pamiętacie..dziś zaczynam z nowo-starą grupą mam nadzieję ze mi pomogą i mnie wesprą bo ostatnio zawaliłam na całej lini, pasek poprawiam tylko z aktualną wagą, ta na początku jest jak kat na głową by nigdy do niej nie dojść, bo w tamtym roku już dużo nie brakowało jak doszłam do 89 ! jestem nienarmalna....

ok a teraz muszę się pochwalić moimi dziewczynami...koniec roku za nami, wytęrzonej pracy rok, już Mata ma pierwsze koty za płoty, 2 srebra w pływaniu i 1 złoto, wygrane 4 konkursy plastyczne, kurs angielskiego w pół roku zaliczyła cały rok-pan był z niej dumny ja też bo zrobiła jak na 7 latę duży postęp i ma już za sobą i sukcesy i porażki i wie co ją czeka w szkole.. no a moja Martynka to już wyższa półka :)nie macie pojęcia jak jestem z niej dumna, jest bardzo ambitnai to procentuje w czwartek skończyła szkołę podstawową :), poza szkołą mimo ze już od roku nie tańczy nie próżnuje, również w pół roku zakończyła kurs na poziomie gimnazjalnym ( zapisały sie tak późno to chodziła prywatnie ale nie dość  że drożej to godzinowo mniej i zapisałyśmy sie na kurs gdzie ma 1,5 godz tyg :) a wieć kurs zaliczony, pływanie - 3 zawody i 3 razy po 2 brązy w kategorii kl.5-6 ( czas cały czas poprawiany, konkurs plastyczny 1 wygrany ( zrobię wam kiedyś zjęcie z 2-3 prac jedna wielkości 100x70 wisi u nas w domu i mogę tak patrzec i patrzec, a w szkole no cóż, jest coś wymienić 2 w szkole nod względem średniej -5,8, 3 pod względem wygranych konkursów wiedzowych na etapie powiatowym i wojewódzkim :)

nominowana do statułetki Viktorii ( dla absolwenta wzorowego , z wysoką średnią, wynikami w konkursach i w sporcie :)- 13 uczniów nominowanych, 7 otrzymało statułetki w tym moja Martynka :))))))) , świadectwo z paskiem chyba ok 6 dyplomów i 4 książki .... a dla rodziców list pochwalny za wychowanie córki :)) a na koniec wspólny wpis do złotej księgi :)

życzę wszytkim rodzicom takiego sukcesu ich dzieci, by mogli przeżywać to co ja przeżywałam cały rok i w czwartek na zakończeniu roku szolnego:)

brak mi słów, życzę mojej córci by nie zmarnowała nigdy tak rozpoczętego życią i całe jej życie było usiane pasmem sukcesów( oby też trochę wkońcu przełożyły się na moje w odchudzaniu)

p.s. w wolnej chwili wstawię parę zdjęć

1 czerwca 2012 , Komentarze (10)

z ta vitalią tez tak macie, wszystko rozpieprzone najpier jakies cuda potem dopiero mój pamiętnik do dupy z takimi porzadkami !!!!!