Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (66)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 251237 |
Komentarzy: | 2158 |
Założony: | 24 sierpnia 2007 |
Ostatni wpis: | 27 lipca 2015 |
Postępy w odchudzaniu
Historia wagi
waga troche poszła i zatrzymała się na 80,2 :)...ale czuję się do dupy..nos mi pęka, zawalony na amen ani w jedną ani w drugą stronę...od niego łeb mi pęka w szwach tragedia.....dziś cały dzień w domku papiery i telefony na miejscu wiec choć mnie ten mróz dzisiejszy nie czeka tylko do przedszkola na sek wyskocze po małą :)
menu : kawa parzona i 5 deseczek z pasztetem, 3 filiżanki herbaty z cytryną i miodem, zupa serowa nudle knor, jabłko, 3 filiżanki herbaty z c i m, 4 tosty z piekarnika z szynką i mocarellą, lipa, wiecie co jestem nienormalna...nie byłam głodna, tylko ten ciagły niesmak w ustach od tego przeziębienia no i zaskoczyłam tymi tostami i to po 19.00 wciagłam jeszcze 3 tosty i 2 chleby z wedliną i keczupem :( jak świnia!!!!!!! ...
chyba musze isc spac jesli mi sie uda dzis nie spie od 5 przez ten katar!
zaczęta bardzo przyjemnie...waga pokazała mi 80,80...mimo ze pojadłam, to spadło mi - 800 g :)...ale wiem ze to tylko zasługa wc cos mi sie wczoraj troche ruszyło, troche stresu i gotowe...bo ostatnio to chyba przez te postoje tak mi ciężko leci :(
menu: narazie kawa parzona :) ( musze leciec do biura, dzis chce sobie strzelic dzien owsiankowy, zobaczymy jak mi pójdzie :), owsianka i kawa parzona, herbata z cytryną, owsianka i herbata zielona, grzybek jogurtowy, herbata zielona ...
p.s. no to mnie rozłożyło zmarzłam w poniedziałek na szkoleniu nosa już nie czuję, zagingana jestem, łeb mi pęka,kicham i zimno i ogólnie jestem do dupy :(
miłego dnia :)
ja tylko min...waga spadła 81,6...dzis czasu brak...kawa pażona, 6 deseczek z pasztetem, 5 galaretek, kawa pazona, 5 kostek czekolady, 2 mielone, kawa pażona, herbata zielona, 5 krążków ryzowych z dzemem i kawa z mlekiem, jogurt naturalny z fitellą i grzybek jogurtowy...
manio cały tydzień walczyłam z tym kg zeby w 2 dni wszystko poszło na marne dzis 400 + czyli wróciło 82 w ciągu 2 dni...no nie wiem jak sie zabrac na nowo do tego wszystkiego, zeby znów ładnie leciało, a nie w tyg głodówki leci a weekend obiadki z rodzinką ,podjadanie i znów do góry...do dupy z tym wszystkim
menu: kawa pażona i grzybek jogurtowy, kawa pazona i pól małej bułki z szynką, zapiekanka + surówka, herbata z cytyną, podwójny tost z serem,wedliną i majonezem, danio ...
niedziela i prawie po niedzieli...
no to poszłam wczoraj na całego czego wynikiem jest 600 na +...normalnie dawno nie mialam takiego napadu na słodkie nie mogłam sie oderwac !!!! mam nadzieje ze to jednorazowe, dzis własnie do kawki tez było małe conieco ale w rozsadnej ilości , juz mnie tak nie telepie :)
tak sobie troche staram sie odpoczac, choc rano zrobilam sobie wczorajsze pranie poprasowałm, bo ani jutro nie znajde czasu a potem tez go bedzie zbyt mało, teraz troche relaksu a wieczorkiem troche papiery i troche na jutro sie przygotowac...mam w planach wieczorem sie zrelaksowac z córką przy jakimś filmie i isc wczesniej spac, jutro czeka mnie cało dniowe prawie szkolenie, z mata znów nie pójde do ortodony a ma odbiór aparatu, jedzie z babcią ( już mi dawno nie była tak pomocna i bez wiekszego marudzenia, nie wiem co bym bez niej zrobiła :), po szkoleniu dzien babci i dziadka w przedszkolu , moze zdąrze, chciałbym :), potem zawioze ja na kredkę a ja mam w tym czasie dentystę swojego, potem małe przyjecie dla strszej córci ma imieninki:), i po dniu a od wtorku musze ostro powalczyc o kilenów bo zostało mi 1,5 m-ca umowy próbnej a do zrobienia minimum przypisu (5.000) jeszcze mi daleko ), tak bym chciała utrzymac ta prace, choć lekko nie jest i zajmuje mi praktycznie cały dzień, cały czas tylko myślę o niej, o polisach,przypisach, umowach, warunkach, kilentach,telefonach....zwariowac można ale się cieszę ze ja mam :)))))
menu : kawa pażona, gzrybek jogurtowy, kawa z pianką, zapiekanka ziemniaczana z serem i surówka z marchewki, kawa pażona i 6 kostek czekolady , kawa pażona i 2 lu go nadziewane,5 galaretek, zapiekanka z surówką, jogurt naturalny z fitella,...
waga super 81,0.... ale dzis mimo dużej ilości obowiązków troche za dużo poleciałam ze słodkim, młoda w poniedziałek ma imieniny,nakupowałam cukierasków i nie daje rady im sie oprzeć :(
menu : kawa pażona i 2 ciasteczka lu go z nadzieniem, 1,5 parówki i 2 białe chleby, 7 cukierków pomarańczowych i kawa, kawa i 3 cukierki, 3 x herbata z cytryna, 6 deseczek z metka, 2 chleby z serem i wedlina, 2 lu go z madzieniem, ...bez komentarza kawa pazona i kilka galaretek , manio i pół czekolady ..jutro 1 kg do przodu , boli mnie brzuch...
no niby sie cieszyc człowiek powinien...koniec tygodnia odpoczynek ale nie dla mnie...dzis tez pracowicie zarz jade do biura mojego agenta..potem do gimnazjum zapisac córę, potem na zakupy trzeba niestety kupic nowa kurtkę nie da rady chodzic tak do konca zimy tak mi wyrosła jeszcze pare cm i bedzie wieksza odemnie....potem chrzesniak przyjdzie do drukarki podłączyc odpalic i sprawdzic....
jutro lece do swojego biura, bedzie luzniej bo to sobota to na spokojnie kolezanka mi jeszcze wytłumaczy co i jak wydrukuje swoje polisy i raporty, rozlicze sie , w domku obiad i pranko sprzatanko no i bedzie po sobocie....
niedziela tez zapowiada sie pracowicie musze przygotowac wzór ulotek i wizytówek troche podrukowac, poczytac rozporzadzenia ...ufff o poniedziałku lepiej nie wspomne bo to juz całkiem tragedia :)))
dzis 400 g mniej :)))) czyli 81,4 naszczescie wieczorny chleb nie zaszkodził, dzis zaraz wychodze, jestem po sytym sniadaniu do 18 nie mam dostepu do jedzenia potem jakies cosik delikane :)
menu : kawa pażona i 4 ciasteczka te nowe luu goo z nadzieniem truskawkowym :)))), kawa pażona, 1 kulka loda, herbata z miodem i cytryną, 2 białe chleby z jajecznica i kawa z mlekiem....
p.s. słoneczko nie gniewam się, ale ja ja własciwie nie jadam śniadań to takie to dla mnie jest syte :)
manio brakuje mi czasu dopiero co był poniedziałek a już jest koniec tygodnia...doba powinna miec 48 godzin może bym sie wyrobiła... waga ciut skoczyła cały dzien nie mam czasu jesc a wieczorek jak zwalniam to nadrabiam, dzis było 81,8 :(
menu : kawa pażona, kawa pażona i 2 małe czekoladki z nadzieniem, herbata zielona , 1 biały chleb z wedliną i 4 deseczki z metką łososiowa, kawa pażona, 1 cukierek czekoladowy, 4 białe z serem i salami, 2 deseczki z metka ....
no niestety waga się zatrzymała na 81,6 ale dobrze chociaż ze nie wzrosła :) po wczorajszym wieczornym obżarstwie tak to można nazwać bo co z tego ze wszystko lekkie jak w ilości wykraczającej poza normy poza normy :(
dziś od rana kocioł i tak do wieczora...taraz mam chwilkę relaksu :)
menu : kawa pazona, bułka z almette i wedliną, herbata zielona, 2 wafelki i kawa pazona, nalesnik ze szpinakiem,4 kabanosy, kilka filiżanek herbaty z miodem i cytrynąi 6 deseczki z almette i dzemem jagodowym......
MIŁEGO DZIONKA :)