Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

mam 2 wspaniałe córki 10 i 16 lat oraz męża a ja do kompletu jako jedyny i niepowtarzalny okaz wieloryba w całej rodzinie, bardzo żle przy nich wyglądam, niechce by dzieci sie mnie wstydziły....żle się czuję sama ze sobą:(

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 251166
Komentarzy: 2158
Założony: 24 sierpnia 2007
Ostatni wpis: 27 lipca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
stelza

kobieta, 50 lat, Konin

165 cm, 84.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 listopada 2011 , Komentarze (4)

ja rozleniwiłam się na maxa :)od piątku jestem w domu, z racji choroby młodej odwołane wszystkie zajęcia dodatkowe, więc lenistwo totalne...teraz 2 dni do pracy zleci pewnie ale mi się nie chce :(, a potem 3 dni impreza moje ur i im i męża im , w piatek do kina w sobote goście w niedziele pewnie też  i znów bedzie po weekendzie ...ale co tam  wazne by zdrowie było ....a ja musze znów przyciągnąć pasa bo znów się kulam miedzy 1 a zerem i nic mi nie wychodzi...a koniec roku się zbliża...choć na sylwka nie idziemy...to i tak swoje trzeba z siebie zrzucic......nie chce mi sie za bardzo bo świeta ida i planujemy spore wydatki :)starsza od komuni na którą nie dostała go, płacze za laptopem, więc chcemy jej na gwiazdę dać, reszta prezentów po 1 szt :)bo chcemy kupic telewizor w końcu, bo ten to już tragedia z 20 lat ma a teraz się jeszcze pilot popsuł i w nocy muszę recznie wyłańczać ...a potem trzeba od stycznia grubo oszczedzac i liczyc każdą złotówkę bo w lipcu planuje remont ..pokój dziewczynką trzeba zagospodarowac chciałbym jakies mebel pod wymiar ,szafy do sufitu ,2 biurka, coś na ksiązki, szuflady i inne wszystko do zamknęcia, prądu nie ma w tym pokoju w scianie, tylko z gniazdka, coś sie przepaliło, wiadomo malowanie i inne sprawy, troche tego jest i kasy tez nie mało na to przeba, ale potem bedzie pięknie :)

wiecie co już mówiłam, ze z moja waga coś nie tak dziś kolejne 200 mniej, 81,2 , po takim obżarstwie to sie nie spodziewałam..no al esie ciesze....choc czuje sie ciązko :(

dziś pospałam bo już jutro niestety 6.30 :(

9.00 kawa z pianką i 2 moje chlebki z pasztetem

11.00 kawa pażona

13.30 kawa z pianką

15.00 obiad jak wczoraj (ryż,makaron,kurczak w sosie i surówka

18.30 kawa z mlekiem, 3 moje chlebki z pastą jajeczną, 8 kawałków z dużej milki z wafelkiem

21.00 herbata zielona

22.20 jabłko,herbata zielona

woda -ok.1,5 l

p.s. dziś już chyba lepiej głodomorrra ustępuje, jutro po pracy ide na wernisaz halloweenowy z dzieciakami, wróce po 20.00 ale pewnie do was zajrze i pochwale sie czy byłam grzeczna...dobranoc

MIŁEGO DZIONKA DZIEWCZYNKI :)

15 listopada 2011 , Komentarze (4)

mimo wczorajszego obżarstwa waga 200 w dół czyli 81,4...dzień był zalatany ale wszystko załatwiłam , młoda jeszcze wieczorkiem gorączkowała i wymiotowała, ale dziś już wstała bez gorączki więc mam nadzieje idzie ku lepszemu:) 2 dni z nią posiedze a potem mama...

8.30 kawa pażona

9.00 2 moje chlebki z pasztetem

14.00 2 moje chlebki z zółtym serem

15.30 kawa z pianką

BOŻE DOPADŁA MNIE GŁODOMORRRRRRA! JA NIE MOGĘ SIEDZIEĆ W DOMU BO CIĄGLE JEM !!!!!!

16.30 kurczak -pierś w sosie smietanowo-ziołowym,troche ryżu, troche makaronu i surówka

17.00 cała milka mleczna i pasek takiej dużej z wafelkiem !

19.30 2 moje chlebki z pasztetem i zielona herbata

22.30 danio z gruszką

woda -ok 2l

p.s. dzięki za zyczenia dla młodej, jak przetrwamy nocką to bedzie juz chyba ok, dzis juz nie ma temperatury, jeszcze jest kaszel,zeby juz tylko nie wymiotowała :)

 

14 listopada 2011 , Komentarze (1)

no waga jak myślałam większa ale nie tragniczna 400 wiecej  (81,6) po takiej uczcie to nie zbrodnia...teraz ciezki tydzień i ciągle coś, a weekend bardzo imprezowy bo mam urodzinki,imieninki i imieninki męża, ide do kina też na zmierzch, dziś ortodona,pediatra - bo całą noc temperatura i były wymioty :(, jutro jak dostane wolne to bym załatwiła jeszcze to pzu i bank, bo dziś sobie odpuszczam bo z chorym dzieciakiem nie bede urzedowac po miescie autobusami, zaraz zamawiam taksówkę i jade do ortodony, no i w czwartek mam nadzieje ze juz sie młoda podkuruje i pojedziemy na ten wernisaż :)

8.00 kawa pażona

11.00 mała activia do picia i 2 chlebki moje 2 plastry zółtego sera i 4 pl.poledwicy

edit już z wt.

16.00 kawa

18.30 2 malutkie bułeczki maślane

20.00 2 moje chlebki z serkiem almette

21.30 2 pomiodory i makrela w pomidorach z puszki, pół milki z orzechami :(

23.30 zastrzelcie mnie ! milka z gruszką - już jej więcej nie kupię

woda -ok 1.5 l

miłego dzionka :)

 

13 listopada 2011 , Komentarze (3)

no to jestem już porządnie wkurzona  waga dziś ta sama co wczoraj czyli 81,2...jest dla mnie bardzo niesprawiedliwa prawda...mam ją skopać czy co !!!

9.00 kawa z pianką

p.s. poległam zawiodłam was, zjadłam dziś bardzo dużo ....jedyne pocieszenie to to ze jak jutro bedzie wiecej to przynajmniej będe wiedziec dlaczego :(

11.30 2 chlebki moje z zółtym serem, 4 ciastka markizy i ciut wina

14.00 ryż,kurczak,fasolka i wino

16.30 kawa z pianką i ok pół milki z gruszką 

18.00 2 drinki z wódką i sokiem

19.30 ciut tego co na obiad i 2 drinki

woda -ok 1 l

p.s.2 oj stresuje sie jutrzejszym dniem i nie tylko mała od kilku dni a może i dłużej pokaszliwała, raz wiecej raz mniej raz wcale od 2 dni jest wiecj i katar, więc basen odpuszczam jutro, ale się martwie czy sie nie rozkłada bo o 18.00 mówiła ze chce juz spac a teraz jak ja dotykam wydaje mi sie ciepła kurcze w czwartek mamy wernisaż halloweenowy tak na niego czekała ma sie przebrac za czarownice, jutro ortodona ten drugi, co jak bedzie miała temperature, nie wiem? potem miała isc do przedszkola bo ja mam załatwic wkoncu ta polise w pzu z tego wypadku i potem sprawa w banku, no nie wiem jak to bedzie , sprawy sie załatwi potem tylko jak to z tym ortodontą bedzie i zeby na czwartek była zdrowa :(

12 listopada 2011 , Komentarze (4)

kurna wylogowało mnie i wpis poszedł do d......

musze od początku, waga robia sobie ze mnie jaja ale to nie pierwszy raz więc jestem na to odporna, nie dam się i walczę dalej dziś detox warzywny :) powinnam dać radę..dziś było 81,2 nie wiedziec czemu no ale ok

basen zaliczony było bosko 46 basenów zaliczonych

9.30 kawa pażona

13.00 0,5 l soku śródziemnomorski vega tymbarka pychotka

14.00 kawa z  pianką i danio z gruszką 

17.30 0,5 l soku vega

18.30 herbata zielona

20.00 0,5 l soku vega

23.00 niestety skusiłam się na kromkę mojego chleba z masłem ( gorący z pieca - już nigdy go nie upiekę na noc ,bo nie mogę się powstrzymać...muszę piec rano

woda -ok 1 l

miłego wieczorku, zajrzę jeszcze do was

p.s. zwyciążyłam nad dużą milką z wafelkiem i nad ciastkami

11 listopada 2011 , Komentarze (1)

boże jak  mi brakowało takiego dnia,błogiego lenistwa,po takim tempie w tygodniu już w czw wieczorkiem czułam się błogo,dziś też bo wiem ze jeszcze 2 całe dni, a własciwie od pracy 3 bo w pon mam wolne tyle ze mam pare spraw bo ortodonta i pzu z polisą za wypadek maty ide sprawdzic jak to bedzie z tym leczeniem, ale to zawsze jeszcze jednak wolne...

jutro ide wkońcu na basen obiecałam ze w sob bede chodzic, bo dziewczynki chodza 3 razy na trening a w sobote miałam z nimi chodzić...niby lubie ale nie jak jest zimno na dworze nie lubie tego momentu wyjscia z basenu i wogóle,jutro też mi sie nie chce ale już klamka zapadła:)

10.00 kawa z pianką

11.00 mała activia do picia

15.00 ziemniaki,karkówka i mizeria i winko,wszystko w ramach rozsądku :)

17.00 kawa pażona i pół rogala M...

20.00 kawa z mlekiem,3 kieliszki likierku i mały kawałek tiramisu ( to wszystko w ramach imienin mojego sąsiada Marcinka :)

23.00 kawa z pianką

woda ok 1,5 l

p.s. nie zjadłam ani kostki takiej dużej milki z wafelkiem ( córa wcinała i już mi ręka chodziła ), ani małej milki wieczorem z orzechami

p.s. a no waga jednak wystawia mnie na próbę, bo rano najpierw 81,00 i się wkurzyłam za sek po chwile namysłu znów wchodzę a tam 80,60, tak czy siak znów więcej...ale jej wybryki już przerabiałam, więc ja ją przetrzymam!!! DZIĘKI WAM NAPEWNO JĄ PRZETRZYMAM

11 listopada 2011 , Komentarze (3)

dzięki za gratulacje i za to ze jesteście ...nie powiem zebym strasznie grzeczna do końca była dziś ale wszystko w ramach rozsądku...ale jak właśnie przeczytałam wasze komentarze to już wiem po co to robie i nie mogę was znów zawieść..ani tych dla których jestem motywacją :)

ani tych które mi kibicują i dodają otuchy do dalszej walki....jest prawie 23.00 zrobiłam sobie kawke bo jeszcze poszperam i nadrobie zaległości komuterowe z całego tygodnia i miałam sobie wziąść milkę ..całą i ją sobie pociumciać do kompa ale zrezygnowałam...bo co ja bym wam potem powiedziała..DZIĘKI ,DZIĘKI ŻE WAS MAM

10 listopada 2011 , Komentarze (7)

bym zapomniała zrobić porównania po 4 miesiacach walki :)

a więc :

waga 92,40 jest 80,4  czyli - 12 kg

szyja 35 jest 34 czyli - 1 cm

biceps 37 jest 35 czyli -2 cm

piersi 107 jest 105 czyli - 2 cm :(

pas 102 jest 96 czyli - 6 cm :)

brzuch 117,5 jest 112 czyli -5,5 cm

biodra 116 jest 112 czyli - 4 cm

udo68  jest 65 czyli - 3 cm :)

łydka 43 jest 40,5 czyli - 2,5 cm :)

tłuszcz 48 jest 44 czyli - 4 %

wkońcu troche udo i łydka mniejsze już mam upolowane dł kozaki na które dawno sie nie mogłam skusić bo się nie dopinałam :(

i pas mi tak mało leci choć spodnie spadają to myśle ze w porównaniu z kg mało spadło tych cm ?

10 listopada 2011 , Skomentuj

no niestety waga postanowiła się chyba ze mną podroczyć i mówi ze łatwo nie będzie, co więcej jest o 200 więcej :( czyli 80,4 no cóż i tak bywa

nareszcie skończył się ten okropny tydzień jestem padnięta dziś chyba tez nie było żle jedzeniowo troche zgrzeszyłam ale w miarach rozsądku :)

dziś był troche dzień zupkowo macowy :)

8.00 herbata i 3 mace

11.15 2 mace i 2 kubki gorące z grzankami (serowa i borowikowa)

13.30 kubek żurek z grzankami i 2 mace

15.00 herbata

17.00 kawa z mlekiem

18.00 kawa pażona i pół rogala marcinowego (niby było mało nadzienia podrób ze az boli ) i pasek milki :)

20.30 pół kazerki z almette i szynką

22.00 jogurt owocowa wyspa

woda - ok 1l

dobranoc

9 listopada 2011 , Komentarze (2)

było ciężko ale już tak jakoś mi lepiej,jedynie co od niedzieli mam straszne mdłości i bóle brzucha jak na okres a jestem po :(, dziś myślałam ze nie wytrzymam ale pożułam troche gume mietowoą i było lepiej teraz jest prawie dobrze..dziś troche pojadłam..waga mniejsza znów jest na dzień dzisiejszy poniżej paska czyli 80,2 ,pasek zmienię jutro i zrobie sobie pomiary bo dawno nie robiłam ..a jutro bedzie 4 miesiąc mojej walki :)

8.00 banan,activia do picia,herbata

11.30 jogurt activia z musli fitella,kawa pażona

15.00 owsianka,jabłko, herbata

17.30 jogurt z fitellą

20.30 2 malutkie mielone,surówka z marchewki,pare plastrów szynki i ...pół rogala 7days,kawa z pianką duża

woda ok 1l

dobranoc.....może jutro zobacze 7

p.s. acha nie skusiłam sie na kajzerkę ani milkę,i od niedzieli na szawce leży i patryz na mnie michałek :) a ja go zjem ale dopiero w niedzielę :)