Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

co mnie skłoniło do odchudzania? raz udało już mi sie zgubić ok 20 kg.......... przestałam się pilnować i z wagi 67kg zrobiło się 73.6........

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 31987
Komentarzy: 775
Założony: 11 listopada 2007
Ostatni wpis: 26 lutego 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
hanejowa

kobieta, 41 lat, Poznań

173 cm, 89.70 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: ten rok będzie chudyyyy!!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 grudnia 2011 , Komentarze (2)

coś mi ten grudzień popsuł humor i nastawienie do życia.....
nic mi się nie chce....ale jeść i owszem!! zwłaszcza czekolady!!!
eeej... bo ja to w sumie lada chwila @ dostane.... oki apetyty zrozumiałe....
nie chce mi się ćwiczyć, dietkować, czytać, pisać i pracowac.... chce mi się leżeć i jeść.... przynajmniej w tej kwestii mogę być w 100% pewna efektów.... w szybkim czasie 10kg na plusie....
ale nie będę marudzić...tzn tylko troszkę.... biorę się za siebie i to ostro... znalazłam blog laski która zmotywowała mnie trochę do działania... mam nadzieję że tym razem nie polegną... i ten zbliżający się rok nie pójdzie na straty!!

10.30 jogurt truskawkowy z ziarnami- taki lidlowy dieto czy jakoś tak
biała herbatka....

a teraz chyba czas na poprawiającą nastrój kawusię....

2 grudnia 2011 , Komentarze (3)

coś dzisiaj spać nie mogłam.... budziłam się dosłownie co godzinę..... gdy zadzwonił budzik to dosłownie nie tomna byłam... nawet kusiło mnie by sobie odpuścić ćwiczenia.... ale po krótkim ociaganiu wyskoczyłam z łóżeczka.....
kawa+ BCA
30 min aero
banan
7.00 jajecznica na krakowskiej suchej drobiowej+ sałatka z pekinki
 teraz już jestem w pracy i czas na kolejną kawusię.....

jakoś ostatnimi czasy wybiłam się z rytmu i zapominam o braniu witamin i minerałów.... muszę chyba sobie jakieś przypomnienie w telefonie ustawić

1 grudnia 2011 , Skomentuj

zumba i interwały zaliczone
dzisiaj ćwiczyłam pierwszy dzień z opaską na kolano.... szału nima!!
zamiast pobolewać kolano to napierdziela mnie cała noga... i tyle przyjemności z tego....
trzeba zabrać się sumiennie za masowanie i łykać te tabsiory.....będzie dobrze....
po zumbie białko czekoladowe innej firmy niż zazwyczaj i było bleee

20.30 3 parówki drobiowe z chrzanem.....

przerwałam ćwiczenia brzuszkowe przez moje problemy z panem qpką ale od przyszłego tygodnia zaczynam od nowa.... nie mogę patrzeć na siebie w lustrze.... po prostu sflaczałam.... a brzuch to już w ogóle masakra.... mam wrażenie jakbym zaprzepaściła te wszystkie lata siłowni.... ech ja przechodzę chyba jakieś załamanie... depresje jesienną czy coś... nie wiem... ale nie lubie siebie... tzn swojego ciała....no i co jest grane?? czemu to tak?? nie wiem..... ale ryczeć/wyć mi się chce!!!

1 grudnia 2011 , Skomentuj

14.00 zapiekanka....
nie wyszła taka jak mi się zamarzyła..... makaron jakiś taki rozmemlany wyszedł i zrobiła się jedna wielka papka..... nie wiem czy dam to rade jutro dojeść....w smaku mi też czegoś brakuje....blehh

ooo chyba wiem... gałki muszkatołowej mogłam dać... ale teraz to już klops!!

1 grudnia 2011 , Komentarze (1)

nawet nie zajarzyłam że dzisiaj zaczynamy grudzień... i nie zrobiłam raportów końcowych heheh ja to zdolna jestem nie ma co!!
7.00 owsianka
kawusia i kawusia.....
10.30 kefir 0% tłuszczu
herbatka z cyklu zioła mnicha na uregulowanie pracy jelit... nienajgorsza w smaku... przeważa mięta ale jest lekko mdła....
teraz tylko do 14-ej i wciągnę moją zapiekankę ze szpinaku i makaronu.... zobaczymy co za cudo mi wyszło....

moja lista swiątecznych zakupów prawie zamknięta.... i już czuje się bankrutem!!
liczna rodzna ma swoje plusy i minusy hihi i do tego wielu bliskich przyjaciół...

30 listopada 2011 , Skomentuj

poleciałam jak na skrzydłach po pracy do Bjonki by kupić składniki na surówki/sałatki a tam takie pustki że mój pyszny obiadek zrobiony przez m zjadłam z zakazanymi buraczkami....
17.00 brązowy ryż, udko z kurczaka i buraczki- pychaaa mój m jest coraz lepszy w kuchni...
20.30 kefir o smaku owoców lesnych...

teraz coś pozytywnego..... po dawce czopkowej i herbatki z senesu wylądowałam z 6 razy w wc.... ale i tak umóiłam się już do doktorka.... w piatek ide.... nie ma co odkładac nieuniknionego...


ide szykować na jutro zapiekankę....
 

30 listopada 2011 , Skomentuj

10.30 jeden pierniczek i maslanka bez tłuszczu.....
kawusia, herbatka
14.00 białko czekoladowe

na obiad miała być zapiekanka- będzie jutro- męzuś się zlitował i postanowił sam upichcić kurze udka i zrobić sosik.... a do tego brazowy ryż... kaszy brak niestety....
kurcze tylko jaka surówka do tego?? marzą mi się buraczki ale te skelpowe mają tyle cukru.... chociaż raz na jakiś czas nie zaszkodzą co?? a może jednak wymyślę coś innego?? łooo matko jakie dylematy

30 listopada 2011 , Skomentuj

poranna pobudka nienajgorsza.... w końcu sobie nieźle pospałam hihi
30 min aero na czczo zaliczone
jabłko
7.00 jajecznica z suszonymi pomidorami i otrębami
kawusia

zaczynam rozglądać się za prezentami gwiazdkowymi.... już nawet mam krótką listę.... trzeba tylko ustalić co dalej....
zastanawiałam się co zażyczyć sobie od gwiazdora i mam dylemat..... albo torebka albo kurs doszkalający.... musze pomyśleć z czego bardziej skorzystam

29 listopada 2011 , Komentarze (2)

w domku zrobiłam sobie pyszny obiadek...
17.00 makaron razowy ze szpinakiem i jajkiem

zjadłam i zasnęłam.... i obudziłam się o 20-ej.... siłownia przeszła mi koło nosa.... zajobiaszczo normalnie.... ale czuję się troszkę lepiej

ps. szpinaku starczy mi na jutro.. dodam jogurt z przecierem i zrobię zapiekankę

29 listopada 2011 , Skomentuj

10.30 serek grani ze słodzikiem....
herbatka...
14.00 białko czekoladowe....

zaczęła mnie teraz boleć głowa.... i to dosyc mocno.... ja chyba jakaś wadliwa jestem... ciągle cos mi jest?!?! już się zastanawiam czy ja jakaś przewrażliwiona na swoim punkcie nie jestem....
no kurde!! a może po tej operacji ja jestem tak osłabiona że ciągle coś łapie i ciągle cos we mnie siada?? w zeszłym roku to ja nawet przeziębienia nie miałam a teraz?? non stop coś!! jak nie jedno to drugie... i znowu od piatku nie byłam na wc.... nawet moje g...o strajkuje!!