coś mi ten grudzień popsuł humor i nastawienie do życia.....
nic mi się nie chce....ale jeść i owszem!! zwłaszcza czekolady!!!
eeej... bo ja to w sumie lada chwila @ dostane.... oki apetyty zrozumiałe....
nie chce mi się ćwiczyć, dietkować, czytać, pisać i pracowac.... chce mi się leżeć i jeść.... przynajmniej w tej kwestii mogę być w 100% pewna efektów.... w szybkim czasie 10kg na plusie....
ale nie będę marudzić...tzn tylko troszkę.... biorę się za siebie i to ostro... znalazłam blog laski która zmotywowała mnie trochę do działania... mam nadzieję że tym razem nie polegną... i ten zbliżający się rok nie pójdzie na straty!!
10.30 jogurt truskawkowy z ziarnami- taki lidlowy dieto czy jakoś tak
biała herbatka....
a teraz chyba czas na poprawiającą nastrój kawusię....