Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ciasteczkowypotwor

kobieta, 46 lat,

164 cm, 103.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: zobaczyc 2 cyfry przed przecinkiem

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 czerwca 2010 , Komentarze (1)

wczoraj wróciłam z pracy i koło 21 byłam tak głodna, że stwierdziłam, że nie oprę się jakiemuś żarciu zjadłam 10 dkg kupnych pierogów z mięsem i nie poszło w górę. może to i racja że trochę mniej zjeść odstawić cukier i jakoś leci. tak czy inaczej rozpoczynam dzień dzisiejszy pełna wiary.
a muszę przyznać że moim lekarstwem na słodycze jest sto razy lepsza niż jakiś chrom. w lepsze dzisiaj lepsze jutro i w ogóle. mam tyle energii, że szok.
moja kocica ze mną dziś na diecie, bo jutro ma sterylizację więc korytko odstawiamy o 9. gorąco jest to niech wodę pije.

5 czerwca 2010 , Komentarze (1)

wczoraj walczyłam z moim woreczkiem żółciowym, Pan Bóg mi przypomniał, że w ciągu ostatnich dni odpuściłam sobie i nic dobrego z tego nie będzie.
No cóż, znowu mocne postanowienie poprawy i walka nieustająca walka, która trwać będzie do końca życia i o jeden dzień dłużej chciałoby się powiedzieć optymistycznie.
Idę do pracy, nawet naszykowałam sobie coś do jedzenia:)

18 lutego 2010 , Skomentuj

no niestety po wymianie zelixy na słodycze poszło 3 w góre, a już było bliżej.muszę pomyśleć pomyśleć jak bardzo mi na tym zależy i przestać żreć słodycze na dobranoc.

19 października 2009 , Komentarze (1)

dzisiaj miałam dzień wolny od pracy co znaczy sie biegałam najpierw do sklepu z mamą po znicze, a później naszło mnie i kupiłam sobie sedes, brodzik, kabinę i mnóstwo innych rzeczy potrzebnych do remontu mojej łazienki.

nogi mnie bolą okrutnie, a jutro jak będę musiała po pracy pomóc skuwać to mi jeszcze ręce odpadną

w moim domu zaszczytne dojadanie resztek przypadło teraz kotu (przynajmniej dla mnie zdrowiej) a teraz to już chyba idę się umyć, i położyć może zdążę się jeszcze do 7 wyleżeć

1 października 2009 , Komentarze (1)

jakoś mi się tak robi, że jak jest szaro za oknem to i w mojej duszy też. jakby mało tego to z powodu @ muszę odpuścić sobie basen do końca tego tygodnia, a szkoda. Zimno się zrobiło (+6), że ciężko mi się było wybrać Zuzanny do przedszkola zaprowadzić, ale chcieć to musieć więc jest już w przdszkolu, ja mam dziś wolne więc zaraz będę uskuteczniać pranie, sprzątanie i gotowanie. jedyna dobra rzecz to, że jak moja waga drgnęła to dalej sobie pomalutku w dół tyka.

tak bardzo czekam kiedy na wadze zobaczę tylko 2 cyfry przed zerem na wadze. 


19 września 2009 , Komentarze (1)

Dziś zatajając moje plany przed Zuzanną (bo glut do pasa i kaszel okrutny) udałam się na basen, popływałam, popływałam i wysiedziałam się w jacuzzi(???) nie wiem czy to to, ale te masażyki, te bąbelki są cudne. Czuję się cudownie. Jedyne niemiłe chwile to mnie czekają, bo muszę do pracy na 16 i to do 22, ale pocieszam się, że jutro wolne mam. 

a teraz jeszcze czeka mnie trening wytrzymałościowy - prasowanie

18 września 2009 , Komentarze (2)

no tak, w porę się opamietałam i postanowiłam powrócić na drogę obraną jakiś czas temu, zerknęłam na forum tyle zmian, znajomych ciężko znaleźć, to znaczy że przerobiły się na wieszaki i uciekły, mam nadzieję, że nie. Coś mi się komputer chrzani od dawna zresztą, ale od wczoraj co robi to przegięcie, zresztą ja tez przeginam, no choćby 2 tosty na kolację, 

a w ogóle jakaś nerwowa się zrobiłam, nie wiem czy bardziej mnie wkurza Zuzanna, która sie nie słucha, czy kot który lata po całym mieszkaniu, czy chłop z ręką w gipsie, od 2 tygodni i jakoś ja końca nie widzę (może na spaniu zdejmę mu gips...)

niestety trzeba wziąść się w garść wracać do garów, prania prasowania i sprzątania i jeszcze na 16 dowlec się do pracy

19 stycznia 2009 , Komentarze (5)

zaczęłam szaleć i jeść obiady razem z chłopem koło 20 (o zgrozo), meridię zamieniłam na montiniaca i się bez walki nie poddam, przybyło tu i ówdzie, jedyny plus to cycuszki .

obiecałam sobie jedno żadnych tabletek, preparatów typu cla czy karnityna, 

tak tak cel wyznaczyłam sobie mniejszy na razie żeby depresjii nie zaznać:)

a i mam nowego przyjaciela nazywa się Anatol, ciekawe czy któraś z Was kochane też go na tyle polubiła, że się nie rozstajecie, a teraz proza dnia spadam myć gary, prasować, dobrze że pranie się robi samo

ostatnie zdanie, mam strasznego lenia

29 maja 2008 , Komentarze (9)

proszę o zwrot moich centymetrów w biuście , no chyba że poszło z plecków to ok

22 maja 2008 , Komentarze (4)

wczoraj przeszłam samą siebie w czasie "zespołu napięcia przedmiesiączkowego" :)
 wchłonęłam trochę czekolady a przegryzałam to musztardą, ja w ciąży nie miałam takiej jazdy. A teraz nie wiem czy to ta woda zatrzymana czy jak ale czuję się jakbym ważyła ze 200 kg
no a 31 maja ruszam w podróż będę mieć gimnastykę przez 2 tygodnie, znaczy się będę zrywać truskawki w Danii, czekam jeszcze na gumowe ubrania i namiot z allegro, mam nadzieję, że będę umiała go zamontować na duńskiej ziemi:)