Pamiętnik odchudzania użytkownika:
sayonara

kobieta, 42 lat, Za Trzecim Krzakiem W Lewo

169 cm, 98.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 stycznia 2012 , Komentarze (4)


dziś pierwszy od wielu tygodni piątek w pełni kontrolowany

oczywiście pozwoliłam sobie na małe co nieco (piątek to w końcu piątek), ale bez szaleństw

jestem z siebie dodatkowo dumna, bo pan i władca trochę mnie namawiał na złamanie postanowień ;)
ale ja na to no way, dziś mam dobry dzień, więc nawet żadnej wymówki nie mam :)

zjedzone:

- kromka razowa, kromka orkiszowa, rama, szynka z indyka, pasztet, rzodkiewka, papryka
- owsianka cynamonowa, jabłko, kiwi
- pieczona karkówka (musiałam, taką miałam ochotę), frytki z piekarnika, surówka wielowarzywna
- sałatka kalafiorowa, kromka razowa z ramą

ależ jestem dziś z siebie zadowolona :)




12 stycznia 2012 , Komentarze (8)




dziś dla odmiany jest mi bardzo ciężko

czuję się jak alkoholik, myślę o tym co pysznego mogłabym zjeść i wkurzam sie na myśl, że nie mogę, bo powinnam trzymać dietę
złości mnie to, że czegoś nie mogę, przecież jestem dorosła i nikt mi niczego nie będzie zakazywał!

a z drugiej strony tak bardzo chciałabym schudnąć i poczuć się lepiej
mój boże to jak nałóg :(

mam wypisaną na nadgarstku mantrę: dziś moze być ciężko, nie szukaj pretekstu! i trzymam się tego kurczowo

czy wy też macie takie szalone dni załamania?



11 stycznia 2012 , Komentarze (3)




dzisiaj idzie mi bardzo dobrze
niepokój związany z dietą gdzieś się ulotnił, jestem pełna spokoju i przekonania, że tym razem na pewno się uda :)

zaczynam się przyzwyczajać do zmniejszonych ilości jedzenia, choć nadal czekam z niecierpliwością na kolejny posiłek, na długo przed wyznaczoną porą...

zjedzone:
- dwie kromki orkiszowe, rama, szynka z indyka, papryka, pomidor, rzodkiewka, kawa zbożowa z mlekiem
- owsianka cynamonowa z mlekiem, kiwi, pół mango
- pomarańcza
- klopsy z kurczaka, ziemniaki, kapusta kiszona
- dwie kromki kminkowe, twarożek, zupa krem z pieczarek

muszę przyznać, że zupy na kolacje są strzałem w dziesiątkę, zawsze na diecie zaczynam mocno marznąć, a tej zimy jakoś wyjątkowo, a ciepła zupka tak fajnie rozgrzewa nawet zmarznięte focze paluszki :) (czy foki mają paluszki?)



10 stycznia 2012 , Komentarze (5)


dziś chyba lepiej ze mną

mniej się boję, udało mi się tak zaplanować menu, żeby zjeść dużo, zdrowo i zmieścić się w 1.500 kalorii:

- kromka orkiszowa, kromka kminkowa, szynka, rama, papryka
- owsianka z mlekiem i cynamonem, kiwi, pół jabłka
- fasolka szparagowa, ziemniaki, maślanka
- zupa z pomidorów i warzyw, kromka kminkowa z ramą

a tu macie coś na dobry humor :)





9 stycznia 2012 , Komentarze (4)




no to nadszedł dzień próby
cały czas powtarzam jak mantrę, że dziś może być mi ciężko, ale za miesiąc będzie duuuuuużo lepiej i muszę wytrzymać - ba! ja CHCĘ WYTRZYMAĆ

kurczowo trzymam się tej myśli

mam w sobie mnóstwo strachu przed kolejną porażką
jestem jak tykająca bomba zegarowa, naprawdę nie mam pojęcia kiedy wybuchnę

menu:

- 4 małe kromki chleba słonecznikowego, szynka, papryka
- 2 małe kromki chleba słonecznikowego, szynka, papryka
- pomarańcza
- pieczony indyk, ziemniaki, kapusta kiszona
- zupa krem z pomidorów i innych warzyw + kromka z ramą

nie zamknę się dzis w 1500 - mam rozepchany żołądek i taką dawkę kalorii jest mi niezmiernie trudno osiągnąć po tylu dniach rozpusty

ps. polecam film my sister's keeper (nie pamiętam polskiego tytułu) - bardzo fajny i trochę terapeutyczny
każda z nas na pewno musiała pozwolić komuś odejść, ten film pokazuje, ze nie ma w tym nic złego


8 stycznia 2012 , Komentarze (5)



dziś dzień zero mojego planu naprawczego

czuję się kiepsko, boję się ilości pracy jaka mnie czeka

jedno wiem na pewno, muszę ją podjąć, bo będzie już tylko gorzej
jestem na takim etapie, ze nadwaga poważnie ingeruje w moje życie, blokuje moją aktywność i sprowadza na mnie liczne lęki i kompleksy

nie mogę patrzeć na swoje odbicie w lustrze, płakać mi się chce, gdy pomyślę do czego doprowadziłam

na osłodę pierwszych dni kupiłam sobie dwie pary butów
w styczniu będę w 100% grzeczna, ale w lutym czeka mnie impreza, na której (już sporo szczuplejsza) mam zamiar wystąpić w czarnej aksamitnej sukience i tych niebieskich ciżemkach








6 stycznia 2012 , Komentarze (2)

obżeram się ostatnio rybami, jak tylko mogę, na wszelkie sposoby
jem ryby pieczone, smażone, wędzone, nawet surowe
nie mam pojęcia skąd to się bierze
dziś dzień był tylko lekko szalony, ale tylko dlatego, że nie zdążyłam zabawić się na dobre - o 21 po prostu zasnęłam i obudziłam sie następnego dnia o 11:30 w południe :) to chyba jakiś opóźniony szok tlenowy
zjedzone:
- trzy kanapki na śniadanie, z szynką, serem, pasztetem wędzonym i warzywami, kawa zbożowa z mlekiem
- sushi - mniaaaaaaaam przesmaczne
- dwa kawałki pizzy
- martini ze spritem
to już moje ostatnie imprezowe podrygi, w sobotę wracamy do domu

4 stycznia 2012 , Komentarze (7)

bałam się dzisiejszego dnia, ale poszło gładko
żadnych napadów, wieczornych drinków, fast foodu...

menu oczywiście nie było megadietetyczne, ale jak na pierwszy dzień odwyku, jestem bardzo zadowolona :)
- dwie kajzerki, schab, ser żółty, sos czosnkowy, papryka, ogórek, kawa zbożowa z mlekiem
- kajzerka z serem żółtym i sosem czosnkowym
- panierowany kurczak, pieczone ziemniaki, sałatka ze świeżych warzyw
- kawałek ciasta miodowego z kremem

jestem najedzona, ale nie obżarta, cieszę się, że udało mi sie dziś ogarnąć bez zbędnej histerii

nie wiem czy jutro też mi się uda, mam w planie wybrać się na sushi, więc może to odwróci moją uwagę

muszę przyznać, że baza turystyczna w ustroniu jest rewelacyjna, zarówno pod wzgledem kulinarnym, jak i kulturalnym oraz rekreacyjnym
restauracje są świetne i oferują coś więcej niż niesmiertelny kebab z frytkami, którego nie znoszę
codziennie chodzimy na koncerty kolęd, noworoczne, nawet udało się zahaczyć o galę operetkową
a trasy kijkowe są rewelacyjne

jeśli chcecie odpocząć i zrelaksować się, przyjedźcie tu, to wyjątkowo przyjazne miejsce :)

mam już plan naprawczy, który wcielę w życie po powrocie do domu, czyli od poniedziałku
- dieta 1500 kalorii (będę liczyć tylko kalorie z głównych składników, bez owoców i warzyw, bo jem ich za mało, więc wliczanie ich w limit tylko mnie do nich dodatkowo zniechęci)
- chcę zacząć wprowadzać aktywność, na razie niewielką, bo dieta będzie wystarczajacym stresem - także codziennie ok 20 minut orbitreka lub 3 siedmiominutówki
- w styczniu chcę schudnąć 7 kg

3 stycznia 2012 , Komentarze (1)

pięknie! dwa tygodnie minęły...
zero przemyśleń, zero poprawy
jest wręcz przeciwnie - próbuję od tych myśli uciekać, bo czuję się fatalnie
dziś znowu obudziłam się w środku nocy w panice, że muszę coś zrobić ze swoją wagą
strasznie mi ciężko z tą nocną histerią - chwilami ma wrażenie, że nie ma już dla mnie ratunku i wyjście jest tylko jedno
na co komu takie życie?
aha - dziś znowu full wypas
nie wiem jak zacząć, nie wiem, jak to pociągnąć, co zrobić ze smutkiem i strachem, czym je zagłuszyć, jeśli nie jedzeniem i winem?

3 stycznia 2012 , Skomentuj

nadal do kitu - wyżerka pełną gębą