Pamiętnik odchudzania użytkownika:
sayonara

kobieta, 42 lat, Za Trzecim Krzakiem W Lewo

169 cm, 98.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 października 2008 , Komentarze (3)


niestety cel z ubiegłego tygodnia nadal pasie się na trawce :(

nie schudłam ani grama - nadal jest sporo więcej niż na pasku :( nie chcę go jednak zmianiać, bo to dodatkowa motywacja do walki...

a teraz dobra wiadomość - w moim mieście otwarto fitness club z prawdziwego zdarzenia!!!!!!!!!!!

oczywiście byłam już obczaić co i jak :))) pozapisywałam się na rozmaite zajecia i mój zachwyt nie zna granic :)
ponieważ jestem na razie sama z instruktorką będę miała swój indywidualny program treningowy! żyć nie umierać :)

to mi daje siłę do dalszej - SKUTECZNEJ - walki z nadprogramowymi kilogramami :)

a więc plan na dziś:

aerobik 2 godziny :) morning workout + pilates

śniadanie: grahamka z serkiem wiejskim, szynką i pomidorem 300 kcal

II śniadanie: 4 wasy z serkiem figura, papryką i maślanką 250 kcal

obiad: ziemniaki z jajkiem sadzonym, surówka z kapusty 400 kcal

razem: 950 kcal

cel na ten tydzień: dieta 1000 kcal + 4 wizyty na aerobiku







20 października 2008 , Komentarze (6)


nie wiem jak to się stało, ale udało mi się osiągnąć cel z ubiegłego tygodnia

jakimś cudem schudłam kilogram choć wcale nie pilnowałam diety!!!

to chyba te wypłakane łzy

cel na ten tydzień: zrzucić kolejny kilogram

wtedy już zbliżę się do stanu z paseczka :)

u mnie w domu pachnie lawendą :) zebrałam z balkonu wszystkie kwiaty i powiesiłam w przedpokoju :) coś fantastycznego






15 października 2008 , Komentarze (3)


jestem niezwykle wdzięczna za okazane mi wsparcie :)))

nie zlikwiduję konta na vitalii, bo rzeczywiście wtedy już bym całkowicie odpłynęła...

zawieszę tylko wpisy, do chwili powrotu do wagi z paseczka - poprostu skupię się bardziej na praktyce niż na teorii





14 października 2008 , Komentarze (8)


wczoraj cały dzień szło mi cudownie

aż do 20 - wpadli znajomi i zaciągnęli mnie do knajpy :(((

nie wiem czy ten pamiętnik ma jeszcze jakikolwiek sens - piszę jedno, robię drugie

chyba zdecyduję się na wypisanie z vitalii, to takie oszukiwanie się, że coś robię, podczas gdy nie robię kompletnie nic!


13 października 2008 , Komentarze (3)


łikend minął nie tak, jak bym chciała - pan i władca był na uczelni a ja pojechałam do mamy, sprzątnęłyśmy na cmentarzu, byłyśmy u babci i u mojej chrzestnej
zjadłam dużo za dużo :(

a więc po raz kolejny obiecuję sobie, że od dziś biorę się za siebie [jeszcze sto takich poniedziałków i obiecuję, że oszaleję!!! :( ]

jestem przed okresem i waga pokazuje sporo więcej niż na pasku :((((((((

cel na ten tydzień - zrzucić kilogram

śniadanie: grahamka z szynką drobiową, pomidorem i ogórkiem (300 kcal)

przekąska: serek wiejski, 2 wasy (200 kcal)

obiad: pasta primavera (350 kcal)





postaram się dziś ograniczyć do 900 kcal

ehhhhhhhhhhh


10 października 2008 , Komentarze (2)


zaliczyłam dziś stukilometrową wycieczkę na pocztę - przyszła przesyłka na stary adres

zrobiłam też zakupy w piotrze i pawle - jaki tam jest cudowny wybór, spokój, cisza, pusto

boże miłosierny jak ja tęsknię za wrocławiem...

jest mi tu źle, nie moge sobie znaleźć miejsca, w sklepach nie ma moich ulubionych produktów - bo nie ma moich ulubionych sklepów, nie wspomnę już o porannym aerobiku na który raczej też nie ma szans

i ja się chcę wyprowadzić na wieś??? chyba byłam w jakimś amoku, kiedy się na to wszystko zgodziłam, albo po prostu zbyt kocham pana i władcę...

 

9 października 2008 , Komentarze (4)


chciałabym, żeby ten tydzień już się skończył

chodzi mi o tydzień fizjologiczny - są to dni ostatniego plastra i oczekiwania na @
to chyba najtrudniejszy dla mnie czas w miesiącu - wyjątkowo mocno odczuwam wtedy wszelkie niesprawiedliwości życia, waga potrafi wzrosnąć dość znacznie, a ja mam ochotę zjeść konia z kopytami i jeszcze poprawić czymś słodkim :(

no nic

dziś mam na obiedzie gości więc nie będzie dietetycznie: schab pieczony z pieczarkami i żółtym serem, pieczone ziemniaki i mizeria

przychodzi rodzinka pana i władcy...

śniadanie: grahamka z twarogiem

a w międzyczasie z pewnością sporo innych smakołyków :(

byle do poniedziałku





8 października 2008 , Komentarze (3)


nie dość, że mam zły humor, to jeszcze przyplątało się do mnie jakieś wredne przeziębienie :(

absolutnie nie zgadzam się na taki rozwój sytuacji!

a więc dziś postanowiłam mieć dobry nastrój - jak na razie idzie mi to średnio, ale się nie poddaję, gdyż jestem fantastyczną kobietą, która zawsze osiąga to, czego chce

no!

śniadanie: jeszcze nie wiem, bo boli mnie gardło i brzuch :( ale może jakieś płatki z ciepłym mlekiem (to dość łatwo wchodzi)

obiad: pure ziemniaczane, kotlety drobiowe z pieczarkami, surówka z kapusty kiszonej - takie coś gotuje się praktycznie samo, więc pozbawię się koniecznoci stania przy garach i wysilania mojego biednego, osłabionego organizmu...



7 października 2008 , Komentarze (1)


nadal postępuje :(

6 października 2008 , Komentarze (2)


no to zaczynamy nowy tydzień - chyba czas pomyśleć o ludzkim wyglądzie na boże narodzenie i sylwestra :)

jakby się udało zejść do 75 kg byłabym wniebowzięta - ale tak naprawdę nie wierzę w taką możliwość ani trochę :(
teoretycznie to jeszcze 11 tygodni więc 8 kg jest w miarę realne... ale wiem, ze to się nie uda i kropka!
zaczynają mnie zniechęcać te zmagania z samą sobą, to walenie głową w ścianę...


śniadanie: grahamka z twarogiem, rzodkiewką i sałatą + herbata zielona

II śniadanie: kefir truskawkowy z kromką szwedzkiego chleba


aktualizacja:
obiad: zupa pomidorowa, 4 placki ziemniaczane

fatalny dzień - kompletnie niedietowy!!!

chce mi się wyyyyyyyyyyyyyyć