Pamiętnik odchudzania użytkownika:
barhoumi

kobieta, 41 lat, Szczecin

175 cm, 86.80 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Do końca wakacji ważyć max 68kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 marca 2014 , Komentarze (2)

Mimo że waga spadła, nie dałam rady pociągnąć ONZ Turbo dalej. Ciężko się odchudzać w weekend. Wspólne posiłki są tak przyjemne. Staram się nie obżerać no i nie będę dziś jadła słodyczy. Jutro urodziny szwagierki więc na pewno coś słodkiego skubnę. Od poniedziałku znów wracam do diety.

21 marca 2014 , Komentarze (3)

Wczoraj miałam kryzys i jadłam bardzo dużo, ale produktów dozwolonych. Dziś jest trochę lepiej, ale jestem zmęczona dietą. Tęsknię za musli i kanapką np. z masłem i wędzonym łososiem. Mam ochotę rzucić dietę, ale wtedy nigdy chyba nie zobaczę szóstki z przodu.

20 marca 2014 , Skomentuj

Jak na razie daję radę bez większych wpadek. Jestem z siebie dumna. Waga stoi w miejscu, ale to prawdopodobnie wina @. 

18 marca 2014 , Skomentuj

Jestem już 3 dzień na ONZ turbo. Cieszę się, że się w końcu ogarnęłam i poskromiłam swój apetyt. Mam zamiar wytrwać na diecie do 25go. 26go idę do restauracji mojego brata, więc pewnie zamówię jakąś przekąskę. Następnego dnia wyjeżdżam i to nie ja będę rządzić menu. Nie wiem jeszcze jak przetrwam weekend, bo są urodziny szwagierki. Wyprawia dla całej rodziny więc wypada coś zjeść. Na pewno nie zamierzam się obżerać.

Wiem, że to wszystko brzmi słabo, więc postaram się opracować jakiś rozsądny plan działania jeśli chodzi o jedzenie w trakcie odwiedzin. 

7 marca 2014 , Skomentuj

Wczorajszy dzień oceniam na 4-. W prawdzie nie jadłam słodyczy i jakiś rzeczy surowo niedozwolonych, ale 2000 kcal chyba przekroczyłam. Byłam po prostu głodna i ciężko mi było nad tym zapanować. Poza tym okazało się, że moja córcia przez 2 tygodnie nie przybrała na wadze więc musiałam podkręcić laktację femaltikierem, który jest słodzony i trzeba go pić z mlekiem. Tym brakiem wzrostu wagi  córci wcale się nie martwię. Mała ma już prawie 7 miesięcy i waży więcej niż przeciętna dziewczynka w tym wieku. Przynajmniej poznałam przyczynę jej ciągłego budzenia się w nocy w ostatnich dniach. Prawdopodobnie była głodna i dlatego domagała się cyca. Poza tym, nie mam już obaw co do jej żywienia i ze spokojnym sumieniem mogę zwiększyć jej ilość zjadanych warzyw i wprowadzić mięsko. 

Moje wczorajsze menu:
śniadanie
- kawa z mlekiem i cukrem
- musli śniadaniowe 65g (222kcal) z jogurtem owocowym 150g (140 kcal) razem 362 kcal
II śniadanie
- serek wiejski 250g (243 kcal) + 2 wafle ryżowe 72kcal = 315 kcla
- guma do żucia
obiad

6 marca 2014 , Komentarze (3)

Wczorajszy dzień upłynął pod względem dietetycznym bardzo dobrze. Jedyną wpadką była dodatkowa kanapka na kolacje, ale w porównaniu z wtorkiem, gdzie wpadek było mnóstwo, jest dobrze.  Jestem pewna, że zjadłam poniżej 2000 kcal. Ugotowałam w moim mniemaniu dietetyczny obiad, czyli pulpeciki w sosie koperkowym. Jestem ciekawa ile takie pulpety gotowane w wodzie mogą mieć kalorii. Składa pulpetów:
500g mięsa z karkówki zmielonego z bułką+ 1 jajko- 66g + łyżka bułki tartej 
Pulpetów wyszło w sumie 30szt i podzieliłam je na 4 obiady (2 po 8szt i 2 po 7szt)
Z wywaru po gotowaniu pulpetów zrobiłam sos. Oprócz wywaru sos zawierał on 3 łyżki śmietany 12% słodkiej i 1 łyżkę mąki oraz koperek.
 
Wczorajsze menu:
śniadanie
-kawa z mlekiem i cukrem, 
-musli bakaliowe 60g (232kcal) z jogurtem owocowym150g (136g) = 368 kcal
obiad
- 8 pulpecików ok 133g, ziemniaki 250g (po obraniu), brokuły 210g, sos koperkowy
podwieczorek
- 2 jabłka, guma do żucia
kolacja
- 3 kanapki z masłem, wędliną i serem

Zważywszy na fakt,  że karmię piersią uważam że całe menu jest wystarczająco dietetyczne. Jeść mniej po prostu nie potrafię.

5 marca 2014 , Komentarze (2)

Waga mówi sama za siebie- jest źle. Wczoraj przez cały dzień skrupulatnie zapisywałam wszystko co zjadałam. Rano zaplanowałam 5 posiłków, ale nawet tego ciężko mi się było trzymać, więc trochę podjadałam. Cały czas byłam głodna i miałam ochotę na więcej. Gdyby nie fakt, że wszystko co zjadałam było zapisywane na pewno spożyłabym dużo więcej. Zdałam sobie sprawę, że stałam się notorycznym podjadaczem. Jem przez cały dzień. Pora się ogarnąć. Jeśli do końca tygodnia waga nie spadnie to przechodzę na ONZ turbo lub skrupulatne liczenie kalorii.

Moje wczorajsze menu to:
- kawa z mlekiem i słodzikiem
- jogurt owocoowy 150g- 140 kcal  musli fitelle 50g- 224kcal razem 364 kcal
- pół bułki z masłem szynką, serem pomidorem i szczypiorkiem
- cukierek winterfresch- bolało mnie gardło
- plasterek szynki
- 2 jaja sadzone smażone na oleju, 2 ziemiaki, sałatka z 1/3 ogórka i dwóch pomidorów z jogurtem naturalnym, posypana szczypiorkiem
- kawa z mlekiem i cukrem ( po nieprzespanej nocy potrzebowałam energii)
- kanapka z masłem i dżemem figowy,
- kanapka z mortadellą
- pół bułki z kiełbasą
- plasterek kiełbasy
- jabłko
- pół marakui i pół kaki, jabłko

Dużo za dużo tego było, jedyne co w miarę mi wyszło, to to, że piłam dużo wody i że po 16 jadłam już tylko owoce.

3 marca 2014 , Skomentuj

Katarek mojej półrocznej córci, a po nim moje przeziębienie doszczętnie zdezorganizował mi większość dziedzin życia. Pora się ogarnąć i przestać szukać wymówek. Wiem, że postanawiam to nie poraz pierwszy, ale wiem że postanawiać warto nawet jeśli nie zawsze wszystko wychodzi zgodnie z planem. Poczyniłam już pewne kroki w tym kierunku. Po pierwsze rozpoczęłam dziś na nowo naukę angielskiego. Posprzątałam częściowo mieszkanie. Poza tym powoli udaje mi się wprowadzić w życie rozsądny plan karmienia i spania córki. Tyle z was ma niemowlęta i jednocześnie pracuje, a ja na urlopie rodzicielskim, tym bardziej powinnam się zmobilizować. W piątek wyprowadził się mój brat, kucharz z zamiłowania więc z dietkowaniem powinno być łatwiej. Muszę w końcu ogarnąć moje odżywianie, a przede wszystkim ilości które zjadam. Jako matce karmiącej wolno mi troszkę więcej, ale ja ostatnio zdecydowanie przeginam. Pora zaprzestać jedzenia słodyczy i zacząć zapisywać wszystko co zjadam, to zawsze działa  pozwala zachować kontrolę. 3majcie kciuki, pozdrawiam :)

8 lutego 2014 , Komentarze (3)

Zmęczona lecz szczęśliwa. Poraz pierwszy od około 2 lat zebrałam się w sobie i ruszyłam na aerobik. Po tak długiej przerwie nie było lekko, ale myślałam, że będzie gorzej. Wykupiłam już karnet na 4 wejścia, żeby mieć dodatkową motywacje. Cieszę się, że się przełamałam. 

7 lutego 2014 , Komentarze (3)

Postanowiłam podjąć kolejne wyzwanie i przestać słodzić herbatę. Od dwóch dni testowała czy dam radę i wygląda na to, że nie jest to takie trudne. Na razie nie jestem w stanie odpuścić słodzenia  kawy, ale i na to przyjdzie pora. Poza tym trzymam się nadal wcześniejszych postanowień. Wczoraj wprawdzie nie do końca mi wyszło z kolacją. Wszystko dlatego, że na obiad była sałata i o 18 poczułam ogromny głód. Postanowiłam, że lepiej będzie się najeść bo pora nie była jeszcze późna. Zjadłam sporą porcję jajecznicy z chlebem, bo wiedziałam, że owoce na taki głód nie pomogą. W końcu jestem matką karmiącą, więc wolno mi trochę więcej:)  Dziś zjem normalny obiad i wieczorem będzie grzecznie :)