Pamiętnik odchudzania użytkownika:
szarotka3

kobieta, 51 lat, Opole

167 cm, 71.70 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 62 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 listopada 2009 , Komentarze (2)

to chyba sprawka wczorajszego treningu, no i kilkudniowej w miarę przestrzeganej diety... Strasznie tez często chodziłam wczoraj siusiać- może zeszła nagromadzona woda??? W każdym razie spadek ten motywuje mnie do dalszej pracy :)
Dziś z ćwiczeń planuję rowerek stacjonarny u mojej mamusi, potem może coś jeszcze z komputerka? Zobaczymy. Póki co kawka poranna :)

13 listopada 2009 , Skomentuj

czuję się rewelacyjnie - nowa energia, wzrost endorfin  - jak mi tego brakowało... a nie ćwiczyłam tylko ok. 1,5 tygodnia....
Teraz, już po prysznicu, balsamowaniu ciała, przeczytaniu dzieciakom "Nowych przygód Mikołajka" (wszyscy jesteśmy jego fanami), mogę wreszcie zajrzeć do Was i poczytać to i owo.
Miłego wieczoru :)

13 listopada 2009 , Skomentuj

Odważyłam się zmienić pasek wagi - tak teraz wygląda smutna rzeczywistość... Mam nadzieję wkrótce to zmienić :))
A więc do dzieła - dziś w planach trening karate
 

12 listopada 2009 , Komentarze (1)

Po ponad tygodniu - wreszcie ćwiczenia - aerobic, 60 minut wycisku :)) To lubię:)
Jestem na dobrej drodze, dziś nie było objadania, słodyczy też nie - dam radę :)

12 listopada 2009 , Skomentuj

Wczoraj nie pisałam ,ale nie było czym sie chwalić - obżarstwo, złe samopoczucie, zero ruchu....Ciało mi rośnie, boli.... I znowu ta sama przyczyna- zbliza sie okres... Coraz gorzej znoszę te momenty, narasta ojadanie się i w ogole PMS w rozkwicie.JAk drę się z byle powodu, to potem dopiero refleksja - aha, to juz niedługo @.
To niesprawiedliwe, co miesiąc cierpienie, które sobie sama zadaję....I depresja....
Może macie sposoby na te dolegliwość???? Poproszę o receptę, bo moje zycie robi się coraz trudniejsze....
Dzis rano trochę poćwiczyłam, a wieczorem wreszcie idę na aerobic- może humor mi się poprawi..:)
Miłego dnia wszystkim.

10 listopada 2009 , Komentarze (1)

Dzien dobry,
jak obiecalam, zaczynam dzień od wpisiku - motywacja i mobilizacja na cały dzień.
Wczoraj z dietą w miarę dobrze, nie było słodyczy, tylko urodzinowy kieliszek wina, ale nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia ;)
Trochę kiepsko z ćwiczeniami - gdy nie ma treningów, ciężko mi samej zacząć ćwiczyć....Ale wiem, ze moge, Dzisiaj pokażę, na co mnie stać, dzieciaki będą na basenie, będe miałą czas dla siebie. MAma nadzieję,ze ten basen im nie zaszkodzi w związku z tą grypą, ale przecieć nie można przesadzać z tą ostroznością, zycie musi toczyć sę swoim torem.
Dziękuje za wpisiki urodzinowe, to miło, że o mnie pamiętacie.
 Miłego i zdrowego dnia życzę.

9 listopada 2009 , Komentarze (3)

Witam,
tak więc dziś są moje urodziny i zamierzam tą datą rozpocząć ponownie przygodę z Vitalią.
Co u mnie się działo? Generalnie dobrze, tylko Ta waga już nie chce mnie słuchać....
Przytyłam, niestety na własne żądanie, nie przestrzegałam ostatnio reguł....
Chciałabym zrzucić ok. 6 kilogramów w najbliższym czasie, tak jak kiedyś....skutecznie....
No cóż, liczę na Wasze wsparcie i zachętę.
Od dzisiaj - codziennie jestem na Vitalii,
życzę wszystkim miłego dnia :)

28 lipca 2009 , Komentarze (5)


Dziś walki cd.
Było:
40 min. stacjonarnego -650 cal :)
13. dzień a6w
15 pompek i kilka innych drobnych ćwiczeń...
Dieta - w miarę przestrzegana ;)

Zaczęłam znowu produkować soczki z mojej sokowirówki - pyszne, tylko trochę zachodu przy tym. Wzięłam się na sposób i przygotowałam już dziś jabłka i marchewkę na jutro rano, włożyłam je do lodówki, bo najwięcej czasu zabiera obieranie  i krojenie, a rano mi się po prostu nie chce..
Macie jakeś fajne przepisy na tanie i smaczne soczki własnej roboty?
Czekam na propozycje :))


23 lipca 2009 , Komentarze (1)

O co chodzi? O moje ćwiczenia, dokładnie o a6w. Wczoraj odpuściłam, w ogóle dopadł mnie wiecorny objadacz i z pełnym brzuchem nie ćwiczyłam...dobrze, ze rowerek i pompki zdążyłam wcześniej zaliczyć... I dlatego postanowiłam dziś nadrobic zaległości - dziś zaliczyłam 8. (rano) i 9. (pod wieczór) dzień a6w... Tak, wiem, ze niefachowo, ale bałam się, ze stracę motywację i przestanę kontynuować te ćwiczenia, a bardzo mi pomagają i zalezy mi na tym, żeby je dokończyć...
Waga niefajna, nie chce się zmienić, zniechęca mnie to okropnie...
Zaraz jogurcik kolacyjkowy, jakiś serial, prysznic...
Ja chcę treningów!!! Aerobicu!!! Sama w domu nie jestem tak efektywna :(
Dam radę, dam radę, dam radę - pomożecie????

21 lipca 2009 , Komentarze (1)

Dziś znowu pedałowanie na stacjonarnym - 520 cal...Musze przyznać, że idzie mi to coraz lepiej :) Fajny ten rowerek mamy, ma 12 programów, poza tym można je jeszcze modyfikować, dodając np. większy opór itp.
Poza tym było 16 pompek, 7. dzień a6w (dla niewtajemniczonych - robię to już 4 raz i zawsze są super efekty, mam nadzieję że i tym razem się nie zawiodę), no i kilka innych ćwiczeń..:)
A o 18-ej jogurcik w ramach białkowej kolacji :)
Ps. Z wagą nieciekawie, nie chce spadać, zawzięła się, ale może to dlatego, że czekam na małpiszona ;)