Pamiętnik odchudzania użytkownika:
agulina30

kobieta, 47 lat, Kraków

172 cm, 71.60 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: wreszcie wytrwać na diecie!!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 kwietnia 2009 , Komentarze (2)

Witam Was smutno.
U mnie nadal źle. Jem wszystko, nie dietowo. Pewnie spróbuję znów po Świętach... /w Święta na pewno skuszą mnie łakocie/. Smutno mi z tego powodu, więc tylko życzę wam wszystkim Wesołych Świąt!
Może po Świętach sie odezwę.


7 kwietnia 2009 , Komentarze (1)

No i co ja mam zrobić? Tak się wczoraj cieszyłam z utrzymania diety w weekend, a tu wieczorem pochłonęłam kromki chleba, kilka batoników, paluszki, itp. Mam się dość! 

Nie wiem już co robić, aby nie mieć tych wpadek!
Oczywiście waga rano już pokazała 80,8 kg. Tylko się pociąć!!!

6 kwietnia 2009 , Skomentuj



Hejka!
Trochę mi smutno i trochę wesoło. Wesoło - bo przez weekend nie miałam żadnej wpadki dietowej /mimo, że np. u moich rodziców były pyszne babeczki owocowe i ptysie!/. A smutno, bo myślałam, że po weekendzie zobaczę podczas ważenia 7 na początku. A tu złośliwa wagapokazała mi równo 80 kg. Chyba nie uda mi się w tej I fazie SB schudnąć 6 kg. Bo przez 10 dni zjechałam na razie 4 kg. Więc przez te 4 pozostałe dni na pewno nie schudnę 2 kg. No trudno - to pewnie "kara" za te moje 2 "wpadki dietowe", co mi się zdarzyły w tych 10 dniach.

Teraz zjem sobie serek wiejski ze słodzikiem i cynamonemi spróbuję się tym wszystkim nie przejmować. Cieszę się, że do piątki już blisko i będę mogła wreszcie zjeść sobie dobre jabłuszko i wieloziarnisty chlebek /bo będę już w II fazie SB/!
Pozdrawiam Was serdecznie!

3 kwietnia 2009 , Komentarze (1)


Witam!
Zastanawiam się dlaczego znowu wczoraj miałam odstępstwo od diety. Jestem tydzień na I fazie South Beach /a dieta ta "obiecuje wyeliminowanie napadów głodu i chęci na słodycze/ a mnie w ciągu tygodnia spotkały 2 porażki! Wprawdzie waga na tym tak bardzo nie ucierpiała /dziś rano 81 kg/ ale ja i tak czuję dyskomfort. I nie wiem, czy przez te moje odstępstwa muszę dłużej być w I fazie niż przepisowe 2 tygodnie? Nie wiem.
Wkurza mnie jeszcze to, że przy tej diecie muszę więcej nastac się w kuchni,   aby przygotować sobie coś do jedzenia. Dawniej to wrzuciłam jabłko, albo jogurt owocowy do torebki i biegłam do pracy.
Ale na pocieszenie waga mi spada, więc chyba nie jest tak źle. Tylko nie chcę więcej odstępstw! A to jest ode mnie silniejsze...
Mam nadzieję, że wreszcie dopnę swego i będę wyglądać na przykład tak:
Fajnie by było! Pozdrawiam Was serdecznie i życzę udanego weekendu!

1 kwietnia 2009 , Komentarze (3)


I wczoraj dopadł mnie kompuls!!!
Tak mi dobrze szło z dietką SB, a tu pochłonęłam kilka kromek białego chleba z serkiem topionym i żółtym i kilka ciastek w czekoladzie! Całe szczęście było to ok. godz. 15.00, a nie wieczorem. A co zrobiłam po tym wszystkim? Oczywiście rzuciałam się na środki przeczyszczające i ćwiczyłam godzinę na brzuch.
Trochę mi wstyd.
Ale co ja mogę na to poradzić? Chyba każdy ma wzloty i upadki "dietowe". Mam tylko nadzieję, że nie zaprzepaściłam I fazy SB? Że to nie jest tak jak w Kopenhaskiej - jak się coś zje nieprzepisowo to wszystko idzie na marne? Mam nadzieję że z dietą South Beach tak nie jest.
A rano łaskawa waga pokazała /mimo wczorajszego złamania się/ kolejny spadek wagi - teraz tj. 80,8 kg!
Więc dziś znów powracam do kontynuowania I fazy SB. Zaraz zjem sobie chudy twarożek ze słodzikiem i napiję się dobrej kawki!
A poza tym wreaszcie chyba zawitała do nas Wiosenka. Słoneczko świeci od samego rana i od razu ze wszytkim łatwiej!!!


Pa!

30 marca 2009 , Komentarze (6)


To cud!!!

 Ależ jestem zdumiona! Jestem na diecie South Beach 3 dzień, a dziś rano waga pokazała mi 81,8 kg! Trzy dni temu było 84! Widzę też, że  opona na brzuchu się kurczy. Przez te dni nie miałam też wieczornych napadów głodu, z którymi nie mogłam sobie poradzić. Gdyby tak było super przez te dwa tygodnie, to może wreszcie się rozprawię z tymi kilogramami. Żeby tylko starczyło mi zaparcia bez pieczywa ciemnego i bez owoców! Staram się, aby moje posiłki były smaczne i urozmaicone, ale nie zawsze mi to wychodzi. W książce o tej diecie nieliczne przepisy przypadły mi do gustu. Niektóre modyfikuję lub próbuję tworzyć swoje /wg zasad tej diety/.
Boże, daj mi siłę przetrwać te 2 tygodnie!!!
Trzymajcie się ciepło!!!

27 marca 2009 , Komentarze (1)



Trochę mi wstyd!!!
Do tej pory miałam chyba tylko 2 dni bez słodyczy! Więc pasek z jabłuszkiem "stoi" nietknięty. Nie uaktualniam też paska wagi, bo skacze to 2 kg w dół, to znów do góry ;-(
Ale postanowiłam spróbować jeszcze coś innego - diety South Beach. Kupiłam różne rodzaje chudych serków /wiejski, feta, mozarella, niskotłuszczowy topiony, niskotłuszczowy żółty, itp./, chude drobiowe mięsko, chudą wołowinę. Szarpnęłam sie też na małą patelnię teflonową i pędzelek spożywczy /żeby nanieść jak najmniej oliwy z oliwek ;-)/. Spróbuję wytrzymać te 2 tygodnie I fazy. Ale nie wiem czy mi się uda, bo lubię owoce, jogurty owocowe, chleb pełnoziarnisty /które w I fazie są zabronione/. Więc nie wiem jak to będzie, ale walczę dalej. Tylko coś efektów jak nie było tak nie ma...
Trzymajcie się!

19 marca 2009 , Komentarze (7)

Aha!
A od jutra zaczynam 30 dni bez słodyczy! I kurde muszę wytrwać! Będę liczyć te dni i mam madzieję, że będzie OK!


 

Mam nadzieję, że mój Anioł Stróż mi w tym pomoże ;-)

19 marca 2009 , Komentarze (1)


Witajcie!
I co ja mam ze sobą zrobić? Nie mam już do siebie siły. Zaparłam się, smarowałam, wijałam pasem neoprotenowym i co? Wielkie g....! Mój apetyt znów zwyciężył. Chyba dlatego, że byłam przed @. I byłam trochę zestresowana, bo powinnam była dostać w poniedziałek-wtorek /biorę pigułki i @ mam regularnie co do dnia/, a tu dziś czwartek i nic! A więcej dzieci już nie planuję.  Z drżącymi rękami kupiłam test i miałam go zrobić po powrocie z pracy. A w łazience okazało się, że dostałam! Uf... Niby się zabezpieczamy, ale nigdy nic nie wiadomo.
I przez te moje znowu podjadanie oczywiście waga znów wskazuje mi 84 kg!
Napradę nie wiem skąd dawniej /jak byłam młodsza brałam tyle silnej woli, że potrafiłam schudnąć do 55 kilo?! Nie wiem. Już naprawdę chciałabym dostać jadłowstrętu!
Jak znajdę w sobie wreszcie trochę samozaparcia to się odezwę! Na razie Pa!

15 marca 2009 , Komentarze (3)

No, znów jestem i piszę do Was.

Ciekawe czy teraz mi się uda zeszczupleć? Zaczęłam oglądać fajny program na TVN Style ? ?Jeden rozmiar w dół? i tam w fajny sposób prezentują jak złe nawyki żywieniowe wpływają na organizm ? jest się zmęczonym, osłabionym, ma się problemy z bezsennością, a nawet ze zmiennymi nastrojami. Pokazują tam też, jak te złe nawyki zmienić i odżywiać się prawidłowo.

Więc ja znów chcę spróbować.

 Mam nadzieję, że wreszcie się uda!

Menu na dziś:

Śniadanie: kromka razowca z serkiem szczypiorkowym 5% , 2 plasterki pomidora, parówka z indyka, zielona herbata;

Przegryzka: jabłko             

Obiad: filet z pangi duszony z warzywami /z mrożonki/

Przegryzka: jogurt owocowy 0% + kawa z mlekiem i słodzikiem

Kolacja: jeszcze nie wiem, ale na pewno coś białkowego.

A poza tym, to któraś z Was pisała, że jakaś dziewczyna smarowała brzuch balsamem odchudzającym  i na noc zakładała pas neoprotenowy i szybko ubyło jej centymetrów w talii. Od wczoraj też tak robię no i zobaczymy!

Pozdrawiam Was serdecznie!