Pamiętnik odchudzania użytkownika:
agulina30

kobieta, 47 lat, Kraków

172 cm, 71.60 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: wreszcie wytrwać na diecie!!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 czerwca 2009 , Komentarze (2)

Trochę mi smutno...  Bo jak głupia dałam się ponieść w weekend zachciankom  i jadłam jak głupia! Kanapeczki z masłem, szyneczką i serem żółtym, słodycze, krakersy, itp. Wymiatałam dosłownie co się dało!  Dobrze chociaż, że ćwiczyłam i oczywiście w ruch poszły zioła przeczyszczające. A i tak waga od razu mi poskoczyła - dziś rano pokazała 78,1 kg. Dlaczego tak jest, że 1 kg tak ciężko zrzucić, a przytyć 1 kg to można dosłownie w jedną chwilę. To cholernie niesprawiedliwe!!! A czasu mam do wesela rodzinnego coraz mniej!  Dlatego od dziś znów jestem na I fazie South Beach, żeby zbić jak najwięcej kilogramów. Zobaczymy...
A Z OKAZJI DZISIEJSZEGO "DNIA DZIECKA" SKŁADAM WAM WSZYSTKIM /bo w każdym z nas mieszka dziecko/ SERDECZNE ŻYCZENIA I JAK NAJWIĘCEJ ZGUBIONYCH KILOGRAMÓW!!!"

29 maja 2009 , Komentarze (2)

Witajcie!
Dziś u mnie szaro i zimno, jakby zbliżała się jesień, a nie lato! Dobrze chociaż, że sukcesywnie waga mi spada. Nie może być inaczej, bo zajadam się truskawkami /które mają mało kalorii/ ze słodzikiem i maślanką, oraz jem głównie białka z warzywami. Codziennie też ćwiczę /głównie na brzuch - bo to mioja bolączka.
A aktualnie gotuję sobie pyszny dietetyczny bigosik na weekend - tzn. do kiszonej kapusty dodaję pieczarki, kostki rosołowe, koncentrat, przyprawę do bigosu i kiełbasę drobiową, z której wcześniej na patelni wytapiam tłuszcz. Mmmm... Pychotka!!! A wg tego przepisu, chyba nie ma taki bigosik dużo kalorii, prawda?
Życzę Wam udanego i słonecznego weekendu i omijania pokus!!! Pa!

25 maja 2009 , Komentarze (1)


Witam Was!
U mnie "średnio na jeża" - waga leci powoli w dół, ale spada /teraz 77,9 kg/. Trzymam się dzielnie /choć w weekend miałam kilka zachcianek - oparłam się/.
Ale zrobiłam sobie w weekend rarytaska! Wreszcie pozwoliłam sobie na owocki, a dokładnie PYSZNE TRUSKAWY!!!

Rozdrobniłam je, tak by puściły sok, dodałam słodzik, maślankę i oh! palce lizać!!!
Dziś też "zaszaleję"! Jednak nadal trzymam się diety wysokobiałkowej, bo do 20 czerwca muszę schudnąć najwięcej /bo czeka nas to wesele!/. O dziwo prawie codziennie też ćwiczę!
Trzymam za siebie i za Was kciuki!  Pa!

21 maja 2009 , Komentarze (2)


Boże, nawet nie wiecie jak mnie złości jak mi codziennie waga nie spada! Wchodzę od dwóch dni na wagę, a tu uparcie 78,2 kg!
Wkurza mnie to, bo jem napradę niewiele i to jeszcze nie wszystkie produkty, które bym chciała /mam tu na myśli zakazane  w I fazie SB owoce i jogurty owocowe/, ćwiczę brzuszki   wczoraj nawet przejechałam 10 km na rowerku stacjonarnym, a tu rano staję na wadze i dalej kurna te 78,2 kg. Wiem, że nie da się szybko chudnąć, ale tak jak już wcześniej pisałam, chciałabym mieć codziennie choć 0,1 kg mniej!
Od przyszłego tygodnia chyba wprowadzę powoli owoce   i ciemne pieczywo, bo się wykończę!

18 maja 2009 , Komentarze (4)


I zgrzeszyłam na imieninach mamy :-( 
/z produktów zakazanych w I fazie SB zjadłam chleb i torcika z bitą śmietaną/. I wiem dlaczego – dzień miałam taki zakręcony, że od rana do 16.00 byłam tylko na jednym jogurcie naturalnym. I po południu, widząc takie smakołyki po prostu nie mogłam się oprzeć. Ale wieczorem poćwiczyłam dwa razy więcej na brzuch,  a w niedzielę bardziej zaostrzyłam dietę i też ćwiczyłam. Rezultat? Dziś na wadze: 78,6 kg!

Cieszę się więc, że to moje potknięcie tak bardzo nie wpłynęło na wagę.

Nadal ambitnie zbijam kilogramy, bo 20 czerwca jesteśmy zaproszeni na ślub w rodzinie i muszę jakoś wyglądać!





15 maja 2009 , Komentarze (1)


Witam Was!
Wreszcie mi ta waga znów ruszyła. Przez 3 dni nic - cały czas 79,4! Myślałam, że mnie szlag trafi! Bo mnie to demobilizuje. Ja bym chciała codziennie widzieć choć 0,1 kg mniej. To mi dodaje sił do bycia na diecie. I wreszcie dziś zobaczyłam 79,00 kg.
Wczoraj nawet zmobilizowałam się i poćwiczyłam na brzuch. Muszę to robić częściej.
To mój 6 dzień I fazy SB. Mślałam, że waga szybciej będzie mi spadać /startowałam z 81,1 - więc mam dopiero 2,1 kg na minusie/. Dieta SB "obiecuje" spadek w I fazie 4-6 kg. A u mnie dopiero -2 :-(. Pewnie dlatego, że cały czas to chudnę, to tyję. A czytałam, że wtedy z każdym razem chudnie się coraz wolniej. No trudno, mam jednak nadzieję, że dojdę do wymarzonych 60 kg i znów będę laską bez kompleksów.
Jutro mój pierwszy egzamin na silną wolę - imieniny u mamy. Mam nadzieję, że nie "złamię się"...
Miłego weekendu!!!

13 maja 2009 , Komentarze (2)

Witam Was!
Siedzę sobie i dumam , bo mam problem. Otóż od 2 miesięcy nie mam @. Robiłam badania tarczycy - wszystko OK. Wczoraj byłam na USG narządów rodnych i też w porządku /przynajmniej upewniłam sie na 100% że to nie jest ciąża/. Może ja już przekwitam? Wiem, że w moim wieku zdarzają się takie przypadki. A może to przez pigułki antykoncepcjyjne? Ale brałam je już tyle lat i nigdy nie było problemów. Nie wiem co o tym myśleć. Idę dziś z wynikami do lekarki i zobaczymy co mi powie.
4 dzień I fazy SB - na razie się trzymam! Troszkę się nie mogę doczekać na II fazę - bo będę mogła wreszcie zjeść owoce  i pyszny wieloziarnisty!
 A dziś ma przyjść do mnie paczka - zamówiłam sobie urządzenie "Celluless" /intensywnie działa na strefy narażone na cellulit, redukując nierówności tkanki. Poprawia sylwetkę, wygładzaskórę – dzięki innowacyjnej technice łączącej delikatne ssanie z przyjemnymi wibracjami!... /
Chcę go używać na brzuch - bo wydaje mi się, że to będzie taka domowa endermologia.
Na razie nie mogę zmusić się do ćwiczeń, ale wieczorami padam! Jestem zmęczona po dniu pracy, załatwiania różnych spraw, zajmowania się dzieciakami, itp. Więc chociaż sobie pozasysam ten tłuszczyk - lepszy rydz niż nic prawda?
Życzę Wam miłego dnia!~

12 maja 2009 , Komentarze (1)

No wreszcie! Ależ się cieszę!
Moja waga wreszcie dziś pokazała mniej niż 80 kg - a dokładnie 79,4 kg! Super! Oby tak dalej!
To mój trzeci dzień I fazy SB i mam nadzieję, że wreszcie wytrwam!
Pa!

3 maja 2009 , Komentarze (2)


Witam wszystkich ciepło i słonecznie!
U mnie jak zwykle - wzloty i upadki! 2-3 dni diety i znów wymiatanie z lodówki!
Ja już naprawdę nie wiem jak uaktywnić silną wolę. Dlaczego nie potrafię dłużej wytrzymać na diecie? Dieta South Beach obiecuje brak rzucania się na jedzenie, a ja oczywiście nawet na tej diecie co parę dni mam doła!
Całe szczęście, że waga stopniowo leci mi w dół i może wreszcie zobaczę z przodu upragnioną 7?
Zobaczymy. Na razie nie mam pomysłu jak się odżywiać /chyba nadal będę próbować przebrnąć przez I fazę SB/ i w ogóle nie mam energii do ćwiczeń:-(.
Pozdrawiam!

20 kwietnia 2009 , Komentarze (3)

Witam ponownie!
Ależ jestem na siebie zła!
Spadłam na wadze 4 kg /na I fazie SB/ oczywiście przerwałam diete i juz mam 82,8! Gdzie się podziała moja silna wola, którą kiedys miałam?
Dziś znów zaczynam I fazę, ale coraz bardziej wątpię w to, że uda mi się być jeszcze szczupłą osobą.
Znów muszę "założyć kłódkę" na lodówkę  i starać się wytrwać.  Tylko który to już raz? Ja chyba wiem dlaczego tak się dzieje. Po całym dniu stresów, nerwów, myślenia czy np. dzieciaki nie będą znów chore, jak przychodzi wieczór jedyną moja przyjemnością jest dobre jedzonko :-(. Muszę to zmienić.
A najbardziej zależy mi żeby zbić tą cholerną oponę na brzuchu i mieć np. taki:
Wiem, że South Beach pozwala w szybkim tempie zmniejszyć brzuch. No, zobaczymy. I trzeba będzie się "przeprosić" z brzuszkami. Od dziś do roboty...