Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wesoła, lecz zamknięta. Refleksyjna ale twardo stąpająca po ziemi. Twarda, ale bardzo wrażliwa. To ja pełna sprzeczności i trudna do poznania, nawet dla samej siebie:-) ale jestem żyję i jest super!!!! a będzie jeszcze lepiej:-)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 218185
Komentarzy: 306
Założony: 30 maja 2008
Ostatni wpis: 1 marca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Gosiunia31

kobieta, 47 lat, Gdynia

165 cm, 59.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 marca 2010 , Komentarze (2)

Witajcie Moje Drogie! zaciążyłam więc teraz moje dietkowanie zmieni trochę formę, ale nie będzie odstawione na boczny tor. nie mam zamiaru, jak w pierwszej ciąży , przybrac 24 kg, by potem mieć 15 kilowy nadbagaż nienienie . Nie po to się ostatnie 3 miesiące męczyłam. trzymajcie więc za mnie kciuki i dalej wspierajcie i odwiedzajcie. Buziaki!!!!!

2 marca 2010 , Komentarze (2)

doczekałam się dzisiaj ukochanej 5 z przodu!!!! Jupi - rano 59,9 ha, niestety to raczej wynika chwilowy, ale pozwólcie, że się tym trochę podelektuję Paska nie zmieniam, bo niestety mysle, że już jutro tak fajnie b\nie będzie - bo znów sobie dzisiaj pofolgowałam :-( trudno. Obiecuje jednak poprawę buziaki i miłego wieczoru!!!!

28 lutego 2010 , Skomentuj

Jest cudownie Chłopaki wysłane do kina na Planetę 51, a ja mam się uczyć. Jeszcze tyko chwilę się podelektuję samotnością Jeszcze tylko ciasto muszę upiec, już zagniecione tylko włożyć do blachy , ubić piane i do piekarnika - dziś ide na obiad do brata i obiecałam mu ciasto, jego ulubione (taki a'la pleśniak z powidłami śliwkowymi mojej mamy). Po obiedzie wypije tylko u nich kawę i będe zmywała sie do domu, a małż z Młodym zostaną u nich a potem mogę pojada do teścia bo ma imieniny. Więc popołudnie tez naukowe - chcę się trochę pozakuwać a w tygodniu wieczorem, to poza robieniem testów nic więcej nie daje rady :-( za 2 tygodnie już będzie po wszystkim , trzeba to wytrwać i potem luz. I na razie żadnego dokształcania!!!!! 2 lata z rzędu wystarczą!!!!! Juz nakazałam małżowi, by mnie powstrzymywał, jak coś mi strzeli do głowy w przyszłym roku, bo już chodzę na rzęsach. Ale w biuletynie naszej gminy znalazłam nabór na szkolenia związane z turystyką darmowe, bo dofinansowywane z UE i co już mi zaświtało, że może może???? ale wybiłam to sobie z głowy hihihi Miłej niedzieli dziewczynki, bo pogoda cudna, szkoda, że nie jest lato, to bym się pouczyła na tarasie.

23 lutego 2010 , Komentarze (1)

Wtorek zleciał, jak to wtorek - nie ma to jak mądrze zacząć. Dietkę od wczoraj trzymam wzorcowo - z moich dzisiejszych wyliczeń troszkę na oko myślę, że zamknęłam się w 1100 kcal, więc super Zważę się w piątek i zobaczymy. Generalnie pogoda i klimaty w pracy mnie rozwalają i wracam wykończona. Właśnie dochodzę do siebie przez chwilę po położeniu Młodego do łóżka, mąż pojechał po rower stacjonarny dla mnie (teść mi kupił w grudniu i nie było okazji odebrać - super prawda?). To już mam dwa sprzęty hihi. No i stwierdziłam ostatnio do małża, że mamy za mały dom, przydałby się jeszcze jeden pokój - taki właśnie rekreacyjno sportowy hehe - akurat nasza obecna sypialnia byłaby super, bo jest dość duża (nad całym garażem dwustanowiskowym), na razie będzie tam siłownio-sypialnia. Może jutro uda mi się wypróbować rowerek. No dobra spadam do roboty. Miłego wieczorku!!!!

21 lutego 2010 , Komentarze (1)

Cóż niestety zapomniałam napisać, że przez te moje grzeszki i szaleństwa minionego tygodnia w tym tygodniu niestety 0,2 kg w górę, ale paska nie zmieniam dla motywacji, by szybko powrócić do wagi z niego.... od jutra z powrotem na dobre tory wracam, bo już ostatnio sama siebie wkurzam miłego wieczorku!!!

21 lutego 2010 , Komentarze (1)

Poranny basenik zaliczony, więc super!!! Potem śniadanko (dzisiaj zażyczyłam sobie jajka na twardo i dostałam 2 - nie ma to jak kochany mężuś). Byliśmy też na krótkim spacerku. teraz na obiadek pieką się nogi kuraka , więc jest dobrze. Po obiadku idziemy do brata na kawkę - ale zamierzam się trzymać, a jak będzie to zobaczymy. Miłego popołudnia, zmykam bawic się z synkiem, bo tu już czyni wielkie przygotowania papa

20 lutego 2010 , Skomentuj

Dziś nastąpił nieoczekiwany wypad do Ikei z inicjatywy szanownego pana małżonka no i oczywiście z związku z tym wydaliśmy trochę nieplanowanej kasy - najbardziej obłowił się Młody (w zasadzie tylko on, bo nowych koncówek do szczotek do kibelka, czy wieszaczków do przejścia do garażu i wiatrołapu to nie ma co liczyć), kupiliśmy mu pościel ze zwierzątkami, bujak, nożyczki dla dzieci (obiecane już wieki temu) i kolorowe kubeczki. Ach i najważniejsze i kupilismy 4 poduszki i poszewki do salonu - to jednak dla nas też coś było hihi. Wyprawa zakończyła się obiadem w KFC, więc cóż niestety niezbyt dietetycznie. teraz stwierdziłam, że jestem głodna i mąż mi robi kolację -  bułeczke z masełkiem i koreczki śledziowe - ale wiecie co? Cale szczęście, że nie zasiadłam do niej od razu, bo teraz stwierdziłam , ze z niej zrezygnuję - zjem to jutro na śniadanko, jak wrócę z basenu!!! czasem dobrze jest przeczekać pierwszą chęć. A że jutro ide na basen, to to wypływam Niestety cały tydzien nie ćwiczyłam, nie miałam czasu i siły wieczorami, mam urwanie głowy z tym moim angielskim. Za 3 tygodnie egzamin i wtedy wolność!!!!! No dobra poczytałam Wasze pamietniczki, teraz iodę się zając małżonkiem, w koncu to sobota no nie ? papa!!!

16 lutego 2010 , Komentarze (1)

Dzisiaj śledzik, a ja na śmierć o tym zapomniałam!!!!! Małż wrócił z pracy i mówi, że nie idzie dziś na basen (takie miał plany), bo dziś śledzik i chce spędzić ten wieczór ze swoją żoneczką   no to poszliśmy do naszego sklepu koło domu kupić śledziki na wieczór, do siatki wpadła jeszcze paczka chipsów, a teraz drink się robi więc dziś dietkowo nie będzie hihihi ale to już powiedziane, że przez cały post w tym domu chipsów nie ma!!!! Bo mój mąż to jednak nic nie rozumie..... Miłego śledzika, bo od jutra Wielki Post.

14 lutego 2010 , Komentarze (1)

I zaliczyłam dziś rano basenik - tak jak planowałam Chociaż powiem Wam, że rano było bardzo ciężko i praktycznie myślałam , że nie pójdę. Nie miałam kompletnie siły i chęci, by wstawać, choć syn już do nas przyszedł, ale małż mnie wygonił i ostatecznie jestem mu wdzięczna.  Teraz jestem już po śniadanku i kawusi (mąż odśnieża tzw. ogród i taras i wywala śnieg z działki, a syn bawi się na górze z bratanicą - więc mam chwilę dla siebie z czego korzystam ), czuje się świetnie, bo już się rozruszałam z samego rana. Polecam basenik z samego ranka, potem dzień jest długi. Myślę, że dzieki temu w ciągu dnia będę tez bardziej zwracała uwagę na to co jem, bo bedzie mi szkoda zmarnować spalone z rana kalorie Miłej niedzieli i Walentynek moje drogie !!!

12 lutego 2010 , Skomentuj

Wczoraj, tak jak zaplanowałam wcześniej - na sniadanko z mężulem zjedlismy pączki. W sumie pożarłam ich 3, ale poza nimi to tylko zjadłam jeszcze obiad (2 klopsiki indycze, 2 łyzki brązowego ryżu i kapusta kiszona - orawie 30 dkg po tych pączkach). Aha i - no teraz wstyd sie przyznać ale własnie sobie przypomniałam - wciągnęłam jescze 8 kulek rafaello. Wiec już nic nie będzie mnie wołac z szafy hihi Cóż, najwyraźniej jak się dzień zaczyna, tak tez sie kończy ale waga tego nie odnotowała na szczęście więc luzik. Małżon zakupił karnet na basen - on już był, mnie pomękiwał lekki katar, ale chyba w niedzielę z rańca się wybiorę - zobaczę, w jakim stanie będę, bo na weekend mamy bratanicę - ale wtedy syn z głowy, bo dzieciaki się razem bawią jak pójdę na basen to zdam relację, mężowi sie podobało - to nowy basen ozonowany a nie chlorowany (nie wiem czy juz o tym pisałam czy nie). No dobra idę pomóc małżowi młodego oporządzać. Miłego wieczorku, drogie Vitalijki