Ostatnio dodane zdjęcia

O mnie

Na swoją 30-tkę odmłodziłam się o 24kg :) To było moje pierwsze odchudzanie na taką skalę. Zawodowo muzyk, projektantka wnętrz i florystka, a także przez 3 lata dekorator-cukiernik. No i tu się nazbierało ..., ale teraz zaczynam nową akcję 40kg zaraz po 40tce to dobry plan ;-)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 143290
Komentarzy: 2395
Założony: 16 czerwca 2008
Ostatni wpis: 28 maja 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aja79

kobieta, 45 lat, Szczecin

165 cm, 88.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 czerwca 2008 , Komentarze (4)

dziękuję Wam za wsparcie - trzymam się dzielnie i o dziwo nie mam już takiego wilczego apetytu.

Na początku myślałam że będę jadła 5 małych posiłków, a jem dwa śniadania i obiad koło 17ej i to wszystko.

Dziś na spacer z dziećmi wzięłąm do torby kilka różyczek surowego kalafiora (pyszności) to tak gdyby mnie złapał głód albo zapach świeżo pieczonych gofrów :) i udało się
Ja chrupałam kalafior, a mój przedszkolak loda na zakończenie roku.
Powiem Wam w tajemnicy, że trochę wątpiłam w swoja silną wolę, a tu sama siebie zaskoczyłam

Trzymajcie kciuki, bo weekend będzie CIĘŻKI - dwa dni imienin, na które jesteśmy zaproszeni - będzie się działo, oj będzie!

20 czerwca 2008 , Komentarze (2)

Kolejny kilogram mniej, to cieszy.
Szoku natomiast doznałam, gdy zmierzyłam się
w talii -6cm!!!!!!!!
mój żołądek nie trzeszczy w szwach i to pewnie stąd taka wielka różnica.
 
Dziękuję Wam za wsparcie i wpisy

PS. ten wczorajszy zapach herbatników był urojony - nie miałam ich w domu - tylko tak dziwnie mi nimi zapachniało... 

19 czerwca 2008 , Komentarze (1)

mnie gonią więc muszę troszkę przysiąść wieczorami.
Dziś jest jeden z nich.
Przede mną stoi druga już dziś butelka z wodą mineralną, a mnie SSIE!!! więc zapijam głód. Najgorzej że z tego wszystkiego zaczęło mi pachnieć herbatnikami...
oj, chyba pójdę spać, bo tak łatwo się nie dam!!!

19 czerwca 2008 , Komentarze (3)

po optymistycznym wyniku na wadze już chciałam sobie zrobić jakiś prezent jedzeniowy, ale w porę się powstrzymałam, bo to mogłoby pociągnąć za sobą lawinę przewinień :)

Dzień minął spokojnie choć BARDZO BOLI MNIE GŁOWA. Podobno to normalne, bo organizm pozbywa się toksyn.

Mój jadłospis wyglądał dziś tak:
- śniadanie (9.00) grahamka pokrojona na małe kromeczki (żeby było dużo na talerzu) z sałatą, chudą wędliną, ogórkiem małosolnym, łyżka dżemu niskosłodzonego i zielona herbata
- drugie śniadanie (13.00) zawijaski z sałaty, szynki drobiowej, sera i ogórka
- obiad (17.00) kurczak gotowany z warzywami z wody
i...
to koniec...
Sama się zdziwiłam, bo wczoraj było jeszcze jabłko i ogórek świeży oraz kilka truskawek, a dziś jestem przepełniona.
Do tego jakieś 3 litry płynów - głównie woda i czuję się świetnie!

Gdyby tylko ta głowa mniej dokuczała - może macie jakiś sposób albo powiedzcie kiedy ten ból ustanie.

Teraz mam butlę wody przed kompem i posiedzę tu pewnie do północy nad projektami.

Miłego wieczoru

18 czerwca 2008 , Komentarze (4)

...super wygląda ten wykres wagi, choć to tylko 0,5kg, ale opadający rysunek linii napawa optymizmem.

18 czerwca 2008 , Komentarze (1)

przygotowuję się do rozpoczęcia wykupionej diety. A w zasadzie to już ją zaczęłam tylko po swojemu.

Dziś kolejny sukces - utrzymałam 3-4 godzinne przerwy między posiłkami bez pojadania. W najtrudniejszych chwilach wypijałam mnóstwo wody i UDAŁO SIĘ.

Najtrudniejsze są jednak wieczory, gdy robię kolację domownikom (niestety koło 20ej) wtedy sama woda nie wystarcza, gdy w rękach mam różne pyszności, ale się trzymam.

A WY jak radzicie sobie z posiłkami dla najbliższych?? jedzą wg Waszych godzin czy sami sobie robią??

18 czerwca 2008 , Komentarze (2)

a mianowicie odczulanie. Naszego starszego synka odczuliliśmy na mleko, roztocza i kilka innych składników i teraz mniej się go czepiają katarki. Z młodszym próbowałam z roztoczami, ale rezultatów nie sprawdzałam - jeśli to u niego zadziała, to jest szansa, że odczulę go na mleko i jajko, a wtedy rosół bedzie mógł być z makaronem, pojawią się serki i jogurty :)) Karmienie piersią chciałabym dociągnąć do roczku.

18 czerwca 2008 , Komentarze (2)

Tak się zaczęłam zastaniawiać czy w moim przypadku możliwa jest jakakolwiek zróżnicowana dieta. 
         
Po pierwsze karmię piersią czyli odpadają wszelkie cytrusy, owoce drobnopestkowe, warzywa wzdymające, przyprawy itp a dodatkowo mój maluszek jest alergikiem i nie powinnam jeść mleka i przetworów mlecznych, pomidorów, bananów, orzechów, rodzynek, laktozy, jajek, kakao, czarnej herbaty... ba nawet MARCHEWKI!
         
To co ja mogę jeść by nie zaszkodzić synkowi i sobie???

Liczę na Wasze pomysły, bo mam już dosyć chleba z chudą wędlinką i do picia wody albo soku jabłkowego. Mam taką "niby dietę" już pół roku i TYJĘ! a przy okazji czuję że mi zęby zaczynają słabnąć.
Jak to pogodzić, by schudnąc i nie wyjałowić sobie organizmu respektując te ograniczenia??

17 czerwca 2008 , Komentarze (1)

Dziś zrobiłam malutki krok naprzód. Pracując przy komputerze nie wzięłam miseczki płatków ciniminis tylko butelkę wody niegazowanej. Udało się - wypiłam całą i nie zjadłam moich ulubionych "duporostów". W całej tej sprawie był tylko jeden mankament - częste wizyty z WC, ale przecież ruch to zdrowie :) i choć praca szła mi wolniej to ogólnie jestem zadowolona.

17 czerwca 2008 , Komentarze (5)

schudnę od samego siedzenia przy kompie i czytania Waszych wpisów i pamiętników, bo wtedy nie chodzę do kuchni po małe conieco. Ale to pocieszające, że tak wielu z Was ma za sobą takie sukcesy - może i mi się uda. Moja dieta zaczyna się w niedzielę - smacznie dopasowana ale już od dziś robię sobie małą zaprawę i zaczynam baczniej przyglądac się zjedzonym rzeczom.