dziękuję Wam za wsparcie - trzymam się dzielnie i o dziwo nie mam już takiego wilczego apetytu.
Na początku myślałam że będę jadła 5 małych posiłków, a jem dwa śniadania i obiad koło 17ej i to wszystko.
Dziś na spacer z dziećmi wzięłąm do torby kilka różyczek surowego kalafiora (pyszności) to tak gdyby mnie złapał głód albo zapach świeżo pieczonych gofrów :) i udało się
Ja chrupałam kalafior, a mój przedszkolak loda na zakończenie roku.
Powiem Wam w tajemnicy, że trochę wątpiłam w swoja silną wolę, a tu sama siebie zaskoczyłam
Trzymajcie kciuki, bo weekend będzie CIĘŻKI - dwa dni imienin, na które jesteśmy zaproszeni - będzie się działo, oj będzie!