Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

:) niepoprawna optymistka- dalej wierzę że mogę osiągnąć te 52 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 19601
Komentarzy: 32
Założony: 17 lipca 2008
Ostatni wpis: 9 maja 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beazim

kobieta, 50 lat, Sdaaa

164 cm, 64.80 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: do wakacji 57 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 kwietnia 2016 , Skomentuj

no coż muszę trochę skorygować moje wczorajsze menu, częśc popołudniowa z uwagi na pewne turbulencje - czyli wizytę u rodziców trochę sie zmieniło i tak zamiast zdrowego kuskusa były ziemniaczki z łyzką sosu, buraczki - pozostały :), zamiast mielonego - był dietetyczny królik,

zaś kolacja w ogóle minęła się z rzeczywistością, banan - przed bieganiem (zaś po wysiłu (4,78 km w 34 min i I zajęcia pilates z vitalii- 16 min) jajko, ogórki z cury i kawałek swojskiej chudziutkiej kiełbaski od mojego kuzyna- jeszcze pachniała wędzeniem - mniam... :D

kusiło mnie na czekoladę, oj kusiło - ale udało się pokusę opanować - a raczej zalać wodą :)

dzisiaj menu będzie bardzo improwizacyjne:

- śniadanie- płatki jaglane na mleku, łyżeczka cukru

- II śniadanie - owoce-1/2 jabłka, pomarańcza, jogurt naturalny z cynamonem i łyżeczką cukru - chociaż nie wiem po ją tam dałam :PP bez niej też byłby bardzo dobry

- obiad- makaron z twarożkiem

- przekąska- chyba odpuszczę

- kolacja- chleb z pastą z zielonego groszku, ew z pastą jajeczną z pieczarkami.

Aktywność - chyba tylko prasowanie - mam dwa stosy - które należy wyprasować, bieganie - raczej nie - trzeci dzień z rzędu - chyba byłaby to masakra :(

Od jutra dietkowo z przepisami vitali- motywacja jest duża, w pracy koleżanki tez już wiedzą, że rozpoczynam dietę, więc nie bedą zbytnio naciskać :D

31 marca 2016 , Komentarze (1)

dieta na dziś:

płatki jaglane na mleku z miodem i ziemią okrzemkową

2 kromki chleba żytnigo z almette jogurtowym  i kiełkami brokuła

4 wafle kukurydziane extra cienkie, 1/4 pomaranczy mała marchewka

2 kosti czekolady lind - cappucino

obiad - 2 łyki kuskus, 2 klopsy, buraczki z papryką

kolacja -  2 pomarańcze

31 marca 2016 , Komentarze (4)

no i co ?

wczorajsza aktywnośc zaczęła i zakonczyła się na wejściu i wyjściu z samochodu:D

dietkowo równiez nie za bardzo :| poczatek dnia no i owszem - płatki jaglane na mleku i 2 banany, 2 galaretk iz czekoladą, popołudnie zaś obiad z podwójną sałatą, 2 mikroskopijnymi kluskami ciemnymi i 2 białymi, roladka z rożnymi nadzieniami (3 rodzaje miesa z farszami warzyywnymi- plastry po 1,5- 2 cm) potem 1/2 kawałka tortu bezowego i taki sam kawałek orzechowego, 2 paszteciki -szpinak i pieczaki , roladka z łososiem, krokiet z pieczarkami i kapustą oraz grzybami.

30 marca 2016 , Komentarze (1)

dietkowo wczoraj nie było, mazurek w pracy po prostu wołał - zjedz mnie, zjedz mnie:D, do tego jeszcze paluszki beskidzkie, ale co tam, raz na tydzień - to nie grzech 

menu wczorajsze:

śniadanie - płatki jaglane z ziemią okrzemkowa

II śniadanie: mazurek 3x3 cm; 2 x kromka razowa z almette jogurtowym

III śniadanie mazurek 4x5 cm i paluszki ok 40 szt

obiad: kasza kuskus 3 łyżki i kiełbaska biała podsmazona z cebulką

kolacja: banam , 2 plastry szynkowej (po 3 mm plaster)

aktywność: 34 min bieganie - 4,65 km (ogródki działkowe i asfalt), 8 min abs strech

plan na dziś: pożegnanie emerytki - Marysi - co prawda dietkowo pewnie nie bedzie- czy zdążę jeszcze na jakąś aktywność? trudno powiedzieć, moze uda się krótką chodakowską lub 10 min na płaski brzuch.

zobaczymy;)

29 marca 2016 , Skomentuj

życie kołem się toczy - wracam kolejny raz z motywacją, że i tym razem się uda :D

kilka prób zakończonych sukcesem, i powtórka z rozrywki, gdyż człowiek ułomnym jest, znowu kilka kilogramów przybyło, latek równiez i niestety coraz trudniej zrzucić kilogramy, które niechcący się przyczepiły:PP.

już jakiś czas rozpoczęłam przygodę z bieganiem, wiadomo, raz z motywacją lepiej, raz gorzej, to kolano strzyka, to jakaś niedyspozycja i leń, który jest głównym demotywatorem. Wg endomondo moja ostatnia aktywność była miesiąc temu, i chyba sie to zgadza ;( czas znów zebrać się i ruszyć.

cel : 3x w tygodniu chodakowska i 2x bieganie 20 min na początek :)

trzymam za siebie kciuki mam nadzieję, że się uda.

6 października 2014 , Komentarze (1)

rok minął i znów w tym samym miejscu, po drodze była dieta z Vitalii. 

no cóż przy trzymaniu się diety i ćwiczeń waga ruszyła w dół. Później kolejny raz zaniechałam dietę oraz ćwiczenia i waga znów wróciła :(

muszę odgrzebać dobre praktyki i wziąć się do roboty :)

14 października 2013 , Skomentuj

oj w trakcie weekendu dietkowo nie było :(
sobota - przed-impreza - 50 rocznica ślubu rodziców 
niedziela-  impreza główna
poniedziałek - czyli dzisiaj pewnie będzie po-impreza ;)

wiem, każda wymówka est dobra, miało być 0 alkoholu a i tak był - sobota 3 kieliszki cytrynówki, niedziela ta sama ilość - ale wiśniówki :(

mam nadzieję, za następne 2 tygodnie obędzie się bez :)
potem urodziny mamy - więc szampan albo coś innego 

plan na dziś:
śniadanie 
2 kromki ciemnego pieczywa z tatarem i ogórkiem konserwowym
przekąska - jabłko
II śniadanie - kromka z tatarem i ogórkiem
przekąska - szklanka wody z siemieniem lnianym
obiad : 3 kluski śląskie, karczek, kapusta
przekąska: malutki kawałeczek kołocza śląskiego
kolacja?? może 1/2 paczki mieszanki chińskiej z 1 łyżką oliwy.
nie piszę o aktywności fizycznej - bo pewnie jej nie będzie- chyba, ze załadowanie automatu i jego wyładowanie oraz  prasowanie można do tego zaliczyć ;)
pozdrówki!

11 października 2013 , Skomentuj

witajcie,
wczorajszy plan prawie osiągnięty
małe odstępstwo - zamiast orzechów na kolację były 2 jaja na miękko i plaster łososia
a przed pójściem spać lampka białego wytrawnego wina - rocznica :) rozpoczęcia związku, który następnie przerodził się w małżeństwo

plan posiłków na dzisiaj:
po obudzeniu - szklanka wody i kubek inki- bez dodatków
śniadanie - kromka chleba farmerskiego z serkiem kozim, herbata zielona 
przekąska - nektaryna
II śniadanie serek grani
II przekąska - nektaryna
obiad-  czarniak, marchewka z groszkiem
kolacja ?? jeszcze nie wiem

jestem dzisiaj z rana taka słaba, niewyspana, całą noc śniło mi się jedzenie??? głodna byłam czy co? jakaś schiza?!
zero ruchu - @ przyszła i mnie wypompowała :(
może uda mi się tak jak wczoraj z 1,5 h poprasować - mam takie tyły w pracowaniu , ze niezła górka z tego się uzbierała

szukam motywatora i energii na dziś...może ktoś mnie wspomóc???
plisss...

10 października 2013 , Skomentuj

no i co?  jak bumerang wracam co 2 lata w ta samo miejsce :)
znów 58 na liczniku cel nieosiągnięty
jednak jest nadzieja...
od wczoraj postanowienie:
stałe (przynajmniej prawie) stałe godziny posiłków
7-7;30 śniadanie
10-10;30 przekąska (owoc)
13- coś większego - lunch, sałatka
15- owoc, warzywo
18-18;30 obiad, obiadokolacja
później już tylko woda, no może porcja orzechów.
i to tyle z planu
wczoraj ładnie udało się planowo - z jednym maluteńkim wyjątkiem, ok 20- tej - małe maślane ciasteczko do spróbowania - czy oby na pewno wypiek dla córy się udał ;)
gdy nie - byłaby totalna porażka w szkole - a przecież ma dzisiaj imieniny
co dzisiaj w planie:
7;15- sałatka- łosoś wędzony, oliwki, pomidor, kiełki rzodkiewki, sól, pieprz, oliwa (370 kcal)
10- sałatka owocowa- nektaryna, kiwi +1 łyżeczka naturalnego błonnika - babka płesznik (120 kcal)
13- reszta porannej sałatki, male jabłko (250 kcal +40 kcal)
16;30 - kasza jaglana, roladka schabowa z boczkiem (90 kcal +390kcal)
19- jeszcze nie wiem, orzechy włoskie lub mała tarta z jabłkiem, 4 rodzynkami, odrobiną orzechów i jabłkiem z cynamonem - przeciez imieniny :) więc coś słodkiego będzie...

21 marca 2011 , Skomentuj

no i dalej się rozczulam nad sobą.
urodziny minęły, ciacho jeszcze w lodówce kusi -ale juz nie długo....
zero ruchu - chyba, że poranne bieganie, nerwówkę i poganianie dzieci można nazwać jakim kolwiek rodzajem ruchu :(
karnet na fittness przeterminował się, bo to coś w domu, to zajęcia dzieci, a tu przygotowania do urodzin i tak cały miesiąc minął niewiadomo kiedy i gdzie, a karnet poszedł się kochać...
samozaparcie z ćwiczeniami domowymi było duże, ale gdzieś się podziało, a apetyt na dobre jedzonko rośnie, rośnie i rośnie...
a tu jeszcze pigwówka, której łyczek - przecież dobrze robi na humor i zawiera dużo wit C, która teraz na przedwiośniu w cenie, chroni przed przeziębieniem, i tak się kręci ten kołowrót.
szkoda gadać,
od dzisiaj zaczynam dietkowo, czy dobrze i jak długo się uda wytrzymać - zobaczymy...
narazie było:
kawa (rozpuszczalna)na czco- szklanka,
herbata zielona- 300 ml
śniadanie: 2 łyżki otrąb owsianych i 1 łyżka płatków owsianych, zalanych gorącą wodą, actimel  truskawkowy i 80 szt jagody goji (suszonej)- podobno bardzo dobrze robiącej na wzrok i zawierająca bardzo dużo antyutleniaczy- po niej można dłuuugo żyć - pod warunkiem, że nic nieprzewidywalnego wcześniej się nie wydarzy :))
mała filiżanka kawy rozpuszczalnej
II śniadanie-  to się jeszcze okaże
obiad:
sałatka z brokuła, fety , falsoli czerwonej z jogurtem, odrobiną majonezu i czosnkiem,
szaszłyk drobiowy, własnej roboty, pieczony na papierze
kolacja??? uzupełnię jak już będzie po :)
trzymam za siebie kciuki - jak ktoś jeszcze chce za mnie trzymac - to bardzo proszę- wcale się nie pogniewam :))