Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kiedyś "zajadałam" stresy. Teraz bardzo pilnuję się z jedzeniem. Uwielbiam czekoladę: czasem jem, a czasem się powstrzymuję. Po pierwsze puchnę w okolicach brzucha po czekoladzie, a po drugie nie jem słodyczy ze względu na tendencje wzrostowe mojej wagi :)) Jestem szczęśliwą mężatką i mamą 2 dorosłych synów, babcią dwóch przecudnych wnuczek :)) Zdrowie = normalna waga = zdrowie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1149180
Komentarzy: 16834
Założony: 4 sierpnia 2008
Ostatni wpis: 13 maja 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Malgoska39

kobieta, 55 lat, Gliwice

166 cm, 109.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: WAGA PRAWIDŁOWA

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 października 2014 , Komentarze (26)

Poniedziałek

I śniadanie:

 pół szklanki kawy z połową szklanki mleka 2,0 proc.tł

2 kromki żytniego ze słonecznikiem, twaróg chudy z jogurtem, dymką i natką,

 pomidor, 

II śniadanie:

grejpfrut,

jogurt owocowy 0%,

pół szklanki kawy inki z połową szklanki mleka 2,0 proc.tł.

obiad:

150 g mięsa z łopatki,

kapusta kiszona gotowana,

kolacja:

2 marchewki potarte z jabłkiem

WAGA:

było 90,5 kg

jest 85,7 kg

Po weekendzie +0,9 kg !!!!!!


No cóż..., zaczęłam "podkręcanie metabolizmu" ;) już w piątek.

No to tak:

stół był zastawiony piękną zastawą, po lewej stronie dwa widelce, po prawej nóż-łyżka-nóż. Z dedukcji blondynki wyszło mi, że będzie przystawka, zupa, danie główne. Na wprost mała łyżeczka i mały widelec = deser.

Postanowienie blondynki: nie będę jadła ani przystawki, ani zupy, tylko danie główne i wypiją kawę!

taaaakkkkk!!!!! ha ha ha ha

"Wjechała" przystawka: cieniutki tost żytni z grilowanym oscypkiem i żurawiną, plastrem surowej marchewki i liściem sałaty.....

Jak myślicie???

No pewnie, że zjadłam!! (ale już zupy na pewno nie zjem!!!)

taaakkk!!!!!

Zupę przyniesiono w malutkich barszczówkach - krem borowikowy..., pachnący, intensywny...mmmmm....

i co? ZJADŁAM!!!!!!!

Danie główne to koryto mięs i mix pierogów (z mięsem, ruskie, z kapustą, ze szpinakiem).

Zjadłam jednego pieroga ze szpinakiem, trochę mięsa z różnych rodzajów: żeberka, filet drobiowy, pół rolady wołowej i krążek serka typu oscypek, bo mi zasmakował z przystawki...... Surówkę z białej kapusty do tego.

alkoholu nie piłam.

tylko wodę.

Potem kawa.

Przynieśli typowy śląski kołocz z makiem, z serem, z jabłkiem. Ale ja nie przepadam za drożdżowym, więc uradowana, piję spokojnie kawę. Ale nie można tak spokojnie! no nie można!?!!!, bo wnieśli nieduże pucharki z gałką lodów waniliowych w musie jabłkowo-brzoskwiniowym, polane adwokatem..... Bez bitej śmietany, bez fury lodów; taki lekki kuszący deserek!!! No, mówię Wam poległam na całej linii!!!!!! WARTO BYŁO !!!!!!

ALE JAK DZISIAJ WLAZŁAM NA WAGĘ, to już "WARTO BYŁO" przekształciło się w "głupia babo po co ci to było?"

Za to w niedzielę leczyłam chorego synusia, bo od nocy z piątku na sobotę gorączkuje po 39,2 stopni!!! W dzień spada do 36,1, a w nocy osiąga straszne wartości ponad 39!!!! Byliśmy u dyżurnego lekarza, przepisał antybiotyk, pyralginę i nie postawił diagnozy. Zapytałam z czego może być taka wysoka temperatura, odpowiedział: typowa infekcja. Pytam czego? odp.:  ogólna. 

no, to się dużo dowiedziałam! Dzisiaj ma iść do przychodni i poprosić o jakieś badania, bo to już drugi raz w miesiącu antybiotyk bierze. Przedtem podobno zatoki....

Jest na drugim roku studiów i stwierdził, że MUSI iść na zajęcia! Jak mnie takie coś wkurza! No, nie wytłumaczę, że zdrowie ważniejsze! nosz!!!!!! że musi wyleżeć, że nie można tak łazić z gorączką!!! "ale w dzień nie mam gorączki", no tak, ale dwa dni ledwo z łóżka wstaje, a dzisiaj MUSI iść na uczelnię!!!!!!!!!! no i jak mu wytłumaczyć???

Dzisiaj druga dawka antybiotyku. Noc, twierdzi, przespana spokojnie. Ale rano temperatura 38,5.

Martwię się....


Buziolki......

24 października 2014 , Komentarze (17)

Piątek

I śniadanie:

 pół szklanki kawy z połową szklanki mleka 2,0 proc.tł

3 kromki żytniego, 1 plaser sera twarogowego, 2 plastry sera żółtego,

 pomidor, 

II śniadanie:

gruszka,

jogurt naturalny,

pół szklanki kawy inki z połową szklanki mleka 2,0 proc.tł.

obiad:

nie wiem, bo idę na proszony obiad

kolacja:

pewnie woda, bo będę po sutym obiedzie.

WAGA:

było 90,5 kg

jest 84,8 kg

od 46 dni spadek = -5,7 kg

Waga bez zmian.

Wczoraj dopadł mnie ból prawej strony pleców w momencie kiedy wygięłam się żeby otworzyć drzwi w samochodzie od strony pasażera, no wiecie ten taki dzyndzelek, bo nie mam centralnego zamka :|

Ból tak silny, że łzy mi popłynęły i nie mogłam oddychać.

W domu ledwo do łóżka doszłam. Mój D. mnie nasmarował maścią przeciwbólową, wzięłam jakieś tabletki na bóle takie reumatyczne, ale ból nie przechodził......

Pić mi się okropnie chciało, więc piłam wodę, jak zwlekłam się z łóżka to polazłam do kuchni i połknęłam No-Spę 2 tabletki.

Zasnęłam. Dzisiaj rano wstałam, jakby mi nic nie było !!!!!!!!

Czy ktoś może mi powiedzieć co mi było?????


...a ja już wczoraj czarne myśli, że co ja zrobię z klientkami w salonie. Że chorobowe przed końcem roku, to w pracy mnie zlinczują.....

...i jeszcze przed chwilką się dowiedziałam, że mój mąż jedzie na delegację na tydzień ;(

dobrze, że jest mój syn...

Buziolki.....

23 października 2014 , Komentarze (40)

Czwartek

I śniadanie:

 pół szklanki kawy z połową szklanki mleka 2,0 proc.tł

bułka z ziarnami, która wyglądała jak choinka, 3 plastry ozorów w galarecie,

 papryka żółta, 

II śniadanie:

banan, grejpfrut,

jogurt naturalny,

pół szklanki kawy inki z połową szklanki mleka 2,0 proc.tł.

obiad:

100 gram żołądków gotowanych, łyżka makaronu,

warzywa gotowane (marchew, pietruszka),

kolacja:

kotlety z selera w jajku i panierce z bułki tartej żytniej (sama wczoraj zrobiłam!! o!)

łyżka serka wiejskiego z dymką, papryka czerwona.

WAGA:

było 90,5 kg

jest 84,8 kg

od 45 dni spadek = -5,7 kg

NO!!! jest!!!!

"4" na drugim, po "8"!!!!!

Teraz lecę (pełznę powolutku) po 82 kg, bo przy takiej wadze zmieni mi się model 3D z "otyłości" na "nadwagę" hihihi.

...a potem do "WAGA NORMALNA"  :D(impreza):D(impreza)



Zostały mi bułki żytnie, bo mój synuś młodszy jest na etapie zdrowego odżywiania (już jakiś rok) i kupuję mu pieczywo takie jak dla mnie, tylko że on woli bułki.

Zostały. Pokroiłam, wysuszyłam, zmieliłam i mam zdrową bułkę tartą :D

i na dzisiaj, na kolację wymyśliłam kotleciki z selera w jajku i bułce tartej z curry.


W związku z moją pracą i brakiem czasu, TV jest dla mnie tylko źródłem wieczornych informacji, czasem dla rozrywki "Ojciec Mateusz". A od 3 tygodni (w środy o 21.30) wciągnęło mnie śmieszne coś (znaczy się program) pod tytułem "Kto poślubi mojego syna"....

Po prostu szok! Oglądam jak kiepską komedię....

... no ale przyznać muszę, że się wciągnęłam he he he.....

Proszę się głośno nie śmiać!, bo już mój prywatny mąż i jeszcze bardziej prywatny synuś śmieją się już ze mnie!!!! (smiech) że jak emerytka co nie ma nic lepszego do roboty.....

Co Wy sądzicie o takich reality show ?????? dla mnie zawsze takie rzeczy były fuj i teraz też chyba są fuj, ale .... no, wkręciłam się i już :PP

o, takie Gogusie występują ze swoimi mamuśkami.....

faceci, jak faceci....., ale mamuśki są .... no cóż..... :|



Buziolki.......

22 października 2014 , Komentarze (18)

Środa

I śniadanie:

 pół szklanki kawy z połową szklanki mleka 2,0 proc.tł

3 kromki żytniego, twaróg chudy, jogurt naturalny, natka, dymka,

 pomidor, 

II śniadanie:

jogurt naturalny, łyżeczka miodu

pół szklanki kawy inki z połową szklanki mleka 2,0 proc.tł.

obiad:

180 gram mięsa wołowego gotowanego

warzywa gotowane (marchew, pietruszka, seler), 1 łyżka kaszy

kolacja:

     1 jajko na miękko, 1 kromka żytniego z bruschettą z pomidora bez skórki, cebuli, koperek, natka, oliwa, pieprz, sól, kilka kropel cytryny.

WAGA:

było 90,5 kg

jest 85,0 kg

od 44 dni spadek = -5,5 kg


oj, broni się ta moja "5" i nie chce wpuścić "4" na drugim miejscu po "8".....

Ale ja cierpliwa jestem, wyczekam gada.....


Tak jak w fryzjerstwie, żeby obsługiwać klientów, robić pasemka czy balejaże, czy nawijać wałeczki (tak, tak, jeszcze są panie , które chcą loczki - i to co raz więcej :)) potrzeba dużo cierpliwości, tak w tym moim odchudzaniu, tym razem, postawiłam na cierpliwość.....


Czasem tylko z rozrzewnieniem zaglądam na moje kochane słodycze.....

i myślę "podłość ludzka nie ma granic, nie ma sprawiedliwości na tym świecie" ;)

pamiętacie z czego ten cytat???:D


Dzisiaj musiałam prawie dopłynąć do mojego biura....

Cały teren zakładu zalany, drogi pod wodą...

a w sumie padało chyba z 1,5 godziny.

Drogi do zakładu pracy też pod wodą!

co jest??

Czyżby wszystkie odpływy były zatkane??


Buziolki....


21 października 2014 , Komentarze (18)

Wtorek

I śniadanie:

 pół szklanki kawy z połową szklanki mleka 2,0 proc.tł

3 kromki żytniego, ser twarogowy naturalny 3 plastry, wędlina drobiowa, pomidor, 

malutki ogórek

II śniadanie:

banan, grejpfrut

jogurt naturalny

pół szklanki kawy inki z połową szklanki mleka 2,0 proc.tł.

obiad:

warzywa gotowane, kilka sztuk makaronu rurki

kiełbasa "surowa z szynki" 100 gram

kolacja:

      sałatka: kapusta pekińska, pomidor, ogórek konserwowy, dymka, natka, przyprawy, ocet jabłkowy, oliwa.

WAGA:

było 90,5 kg

jest 85,0 kg

od 43 dni spadek = -5,5 kg



oj, lubię to moje fryzjerstwo, chociaż czasem przejmuję się strasznie czymś na co nie mam wpływu albo mam wpływ minimalny....

W zeszłym tygodniu robiłam balejaż starszej pani, która od miesiąca przychodziła do mnie i ciągle wypytywała mnie co ona ma zrobić z włosami. Pani miała przerysowany makijaż i włosy upięte w kok na czubku głowy koloru wściekle rudym z dwu centymetrowym odrostem siwym. Wyglądała nie przymierzając, jak z bajki o Jasiu i Małgosi. :x

Po rozmowie z nią wynikało, że chce zmiany. Chce jaśniejszy kolor, nie koniecznie rudy, chociaż w sumie to ona lubi rudy. A w zimie to ona chodzi w peruce i wszyscy jej mówią, że wygląda w tej peruce młodziej.....

Po naprawdę długich konsultacjach kazała mi dobrać kolor. Wiedząc że chce coś co zniweluje odrost, zrobiłam jej refleksy jasne, a jednocześnie wiedząc że nie potrafi rozstać się z rudym, dołączyłam pasma rude. Na resztę włosów nałożyłam kolor bardzo naturalny wręcz neutralny żeby było widać rudości i żeby odrost nie był szybko widoczny (przy kolorach intensywnych jest szybciej widoczny). Przed nakładaniem farby rozpuściłam koczek..... ałć! Włosy były jednym kołdunem!!!!! musiałam najpierw ściąć z 20 cm. (końcówki włosów sięgały poniżej pasa klientki), zniszczone i pokruszone.

W rozmowie stwierdziła, że przychodzi do fryzjera tylko dlatego, że jedzie do swoich sióstr i one ją zmusiły. Dalej powiedziała, że wypytała wszystkich znajomych i sąsiadów i zdecydowała się na moje usługi, bo była już wszędzie się doradzać!!!!!

Balejaż wyszedł naprawdę ładnie (przy jej urodzie i predyspozycjach!) kolor złagodził rysy i zniwelował widoczność zmarszczek. Naprawdę wyglądała ładnie.

Nawet klientka która była po niej stwierdziła, że "jednak włosy potrafią odmłodzić...."

....Wczoraj w salonie, obcinam klientce włosy, wchodzi pani z rudą peruką na głowie, która odstaje prawie na czubku, zdejmuje ją i pani stwierdza "proszę mi coś z tym zrobić, ja chciałam rude, a to jest za ciemne!!!!" helloł!!! za ciemne??? z jasnymi pasemkami i bazą na poziomie 8 !!!!! za ciemne???

Klientka obcinana i moja kosmetyczka, wszyscy patrzymy na kobitkę i nie bardzo wiemy o co jej chodzi!

"ja chciałam rude!"

ups....

co miałam zrobić???

co w takiej sytuacji powinna zrobić fryzjerka??? Nagrywać co mówi klientka? Spisywać umowę???

hę?

Zapytałam tylko czego Pani oczekuje ode mnie? Powiedziała zwrotu pieniędzy.....


:|

Buziolki.....

20 października 2014 , Komentarze (10)

Poniedziałek

I śniadanie:

 pół szklanki kawy z połową szklanki mleka 2,0 proc.tł

3 kromki (z brzegu) chleba litewskiego,  twaróg chudy, jogurt naturalny z dymką, natką i rzodkiewką, 

pomidor

II śniadanie:

jabłko

jogurt owocowy

pół szklanki kawy inki z połową szklanki mleka 2,0 proc.tł.

obiad:

1łyżka kaszy

100 g piersi kurzej, surówka z sałaty lodowej, mozzarelli, papryki żółtej, pomidora, cebuli, koperku, natki, octu jabłkowego, oliwy i przypraw.

kolacja:

      1 łyżka kaszy jęczmiennej, buraczki gotowane, jajko na miękko.

WAGA:

było 90,5 kg

jest 85,2 kg

od 42 dni spadek = -5,3 kg



...w oczekiwaniu na "4" na drugim.....

Buziolki.....

18 października 2014 , Komentarze (8)

WAGA:

było 90,5 kg

jest 85,2 kg

od 40 dni spadek = -5,3 kg

17 października 2014 , Komentarze (20)

Piatek

I śniadanie:

 pół szklanki kawy z połową szklanki mleka 2,0 proc.tł

1 bułka żytnia typu "fitness",  twaróg chudy, jogurt naturalny z dymką, natką i koprem, 

papryka czerwona

II śniadanie:

kiwi

jogurt naturalny, 1 kromka chleba chrupkiego

pół szklanki kawy inki z połową szklanki mleka 2,0 proc.tł.

obiad:

2 łyżki ryżu

100 g kurczaka gotowanego, jajko, warzywa gotowane (marchew, pietrucha, seler)

sok pomidorowy rozcieńczony wodą.

kolacja:

         1 kwadrat chleba żytniego, sałatka z sałaty lodowej, tuńczyka w sosie własnym i papryki żółtej + przyprawy.

WAGA:

było 90,5 kg

jest 85,4 kg

od 39 dni spadek = -5,1 kg

Waga od wczoraj taka sama.

w salonie zaczyna się szaleństwo przed "Wszystkimi Świętymi", no wiecie ...trzeba jakoś się prezentować przed ludźmi. :D


wczoraj wyszłam po dziewiętnastej, a w sobotę zaczynam od 7.00 (normalnie o 9.00) - jeszcze jakiś upięcia ślubne, weselne; pasemka, farbowania, strzyżenia, modelowania itp....

...ja też już mam odrost, ale na razie nie mam czasu na siebie. Skutecznie kamufluję ;)


za tydzień spotkanie "biznesowe", więc na pewno w przyszłym tygodniu odświeżę kolor włosów.


Znowu za mało wody piję...

Wczoraj dopiero wieczorem się zorientowałam i napiłam się wody.

Wiem, że powinnam, a zapominam, nie mam czasu czy jakiś inny głupi powód!!!

Spadam, praca wzywa (pa)


Buziolki....


16 października 2014 , Komentarze (21)

Czwartek

I śniadanie:

 pół szklanki kawy z połową szklanki mleka 2,0 proc.tł

3 kwadraty chleba żytnirgo,  plastry sera twarogowego + 3 plastry wędliny drobiowej, rzodkiewki

II śniadanie:

grejpfrut 

jogurt naturalny, 1 kromka chleba chrupkiego

pół szklanki kawy inki z połową szklanki mleka 2,0 proc.tł.

obiad:

makaron ciemny

150 g fasolki prawie po bretońsku (wywar warzywno mięsny ze ściągniętym tłuszczem+fasola biała+fasola czerwona+ mięso z piersi kurzej+ pomidory przesmażone z cebulą na oliwie)

woda

kolacja:

         1 kwadrat chleba żytniego, jajko na miękko i domowa bruschetta (pomidor bez skórki, cebula, koperek, oliwa, przyprawy, kilka kropli soku z cytryny - przepis ściągnięty z Vitalii)

WAGA:

było 90,5 kg

jest 85,4 kg

od 38 dni spadek = -5,1 kg


Badania okresowe ok.

Wystałam sie tylko w medycynie pracy, potem u okulisty, badanie krwi dość szybko i sprawnie, mimo że ja zazwyczaj żyły mam pochowane i panie pielęgniarki narzekają, to tym razem poszło sprawnie i bez siniaków.

Następna kolejka do lekarza medycyny pracy i na 2 lata spokój :)

Wczoraj miała urodziny moja współpracownica z salonu, zjadłam około 14.00 plaster ciasta z owocami.

a reszta posiłków była normalnie - dietowa :)

Jeżeli mój organizm zauważył że zjadłam coś niewskazanego, to jutro mi to moja waga pokaże. Już zauważyłam, że przy drugim porannym ważeniu wyłażą grzeszki .......

Buziolki.....

14 października 2014 , Komentarze (8)

Wtorek

I śniadanie:

 pół szklanki kawy z połową szklanki mleka 2,0 proc.tł

2 małe kromki chleba mieszanego, twaróg z jogurtem naturalnym + kiełki brokułowe

2 kulki rybne (leszcz) z zalewy octowej

II śniadanie:

ananas

jogurt naturalny, 1 kromka chleba chrupkiego

pół szklanki kawy inki z połową szklanki mleka 2,0 proc.tł.

obiad:

ryż z piersią z kurczaka

150 g fasolki szparagowej zielonej

sok z buraków i marchwi

kolacja:

         sałatka: kiełki brokułowe (reszta opakowania), kasza jęczmienna, jajko, papryka żółta i czerwona, przyprawy.

WAGA:

było 90,5 kg

jest 85,5 kg

od 36 dni spadek = -5,0 kg


Nie chce mi się zdjęć robić, bo większość jedzenia mam ładnie popakowane :)

Miałam ochotę wczoraj na rzodkiewki do twarogu (na dzisiaj) ale w biedronce nie było, a ja czułam wczoraj takie zmęczenie, że więcej sklepów nie byłam wstanie obejść i skończyło się na kiełkach brokułowych.

Rewelacji nie ma.

Zasnęłam około 21.15......

a dzisiaj rano problem z wyjściem z łóżka.....(spi)(ziew)

Jutro mam "badania okresowe".

Pewnie cały dzień spędzę w przychodni (wymiotuje)


Buziolki.....