Koniec!
Koniec tego dobrego. Na za dużo sobie pozwalam. Brzuszek urósł, waga cały czas taka sama. Ale co z tego? Mam już opracowaną dietę i zaczynam ją od jutra, aż do świąt Bożonarodzeniowych ;)
Dużo się ostatnio u mnie zmieniło. Poznałam chłopaka, który z chęcią bierze mnie na kolana i nosi mnie na rękach. Robi to cały czas i nie narzeka na moją wagę!
Wcześniej moze i bym pomyślała:
skoro nie narzeka, to po co się odchudzać jak mówi, że jestem piękna?
Ale tak nie powiem. Szczuplejsza JA, to będzie dla niego nagroda, prezent ;)
Nie zapominajac oczywiście o tym, że to dla MNIE będzie najlepszy prezent pod choinkę ;)
Tylko 58 kg do dźwigania na sobie ;)
Patrzyłam po blogach. Dziewczyny mają coś w rodzaju tabelki, gdzie wpisane jest kilka celów, np. Cel 1 - 70 kg. Cel 2 - 68 kg, Cel 3 - 65kg.
Podoba mi się coś takiego i postanowiłam sama dla siebie zrobić tabelką.
Uda się czy nie?
Uda się na pewno ;) wierzę w siebie i swoje możliwości. Wiem ,ze mam na tyle silną wolę, aby powstrzymywać się od nadmiaru jedzenia i wytrwać w diecie :)
Cel 1 - 65 kg
Cel 2 - 62 kg
Cel 3 - 60 kg
Cel 4 - 58 kg ;)
Jeżeli mi się uda, będę bardzo szczęsliwa ;)
A wiem, że mi się uda ;)
Pozdrawiam ;*
73 dni ;)
Tamto oczywiście nie wypał. nie wyszło. Ale teraz chcę. i wiem, że dam radę ;)
Poznałam kogoś i chce być piękna, dla niego ;)
Jem normalnie, to znaczy może nie aż tyle co przed dietą, ale słodycze itd. Spodnie kupione ostatnio nadal są luźne! ;D
Ale chcę być szczuplejsza.. będę się lepiej czuła ;)
HaHa.. omg. Damian mnie na rękach nosił dzisiaj..:P
I na kolana bralł. HaHa.. że mnie poradził ;P
No nic,. Trzeba ważyć mniej x)
58 kg!!
Kto pomoże..?
Tęsknię za dietą kopenhaska. HaH. .no bo jak dotąd to jedyna dieta, którą zastosowalam w pelni ;D Z checią bym ją powtórzyla, no ale czytalam, ze nie można..;(
Szukam Ciągle jakiejs diety, która mi się spodoba i pomoże schudnać 10 kg w szybkim tępie ! ! ! (max. 2 miesiące)
Ma ktoś jakieś pomysly // ? ?
Myślalam o SB .. interesujaca dieta. Ale czy jest dosć skuteczna, abym mogla zgubić 10 kg..?
A ryż? ryż jest bardzo kaloryczny..?
Znalazlam kilka diet opierajacych sie na jedzeniu ryżu. To znaczy nie codziennie. Ale byly dania ryżowe.
Ahhh.. 86 dni! Muszę wytrzymać. Bez slodyczy! z dużą ilością ruchu! Muszę...
Pozdrawiam ;)
86 dni na zrzucenie zbędnych kilogramów
86 dni - czyli od poniedziałku do końca roku ;) Myślę, ze to wystarczająca ilość czasu, aby dojść do wagi 58 kg. Ostatnio na za dużo sobie pozwalam. Zjadłam kilka kanapek z nutellą w ciągu tego tygodnia. Trzy paczki chipsów w ciągu tego tygodnia. Cukierki. Ciastka. Przecholowałam. Jeszcze jutro prawię urodziny. Jedzenia a jedzenia. Ahh .. no cuż.Od poniedziałku znów zaczynam zdrowe odżywianie. Tym razem mi się uda. wierzę w to. 15 minut dziennie hula-hop. czytałam, że to jest dobre na zrzucenie "boczków".
300 razy skoków na skakance rano i 300 wieczorem. 200 brzuszków dziennie. 50 rano, 150 wieczorem .Godzina jazdy na rowerku stacjonarnym. Tylko tyle, bo niestety czas leci bardzo szybko i zazwyczaj mi jego brakuje na zrobienie podstawowych rzeczy. Także jazdę na rowerku będę łączyć z czytaniem lektur szkolnych, albo poprostu z uczeniem się. W ruchu człowiek lepiej się uczy, takze to będzie jak najbardziej odpowiednie dla poprawiania kondycji, ale też dla nauki. ;)
Uhm .. czyli kolejna porażka ;/
Ahh nie jestem z siebie zadowolona ;/ Ahh.. Jestem na siebie wściekla! Dlaczego nie potrafię powiedzieć "NIE" slodyczom? ? ? Przecież to w cale nie jest takie trudne! Brak mi motywacji..;(
Chcę przejść na jakąś konkretną dietę. Myślalam o South Beach. Podobno jest skuteczna i w pierwszej fazie można schudnać do 6kg. Ahh przedaloby mi się zrzucić te 6 kg.
O tak. Trzeba ponownie się za siebie wziąć. Skoro udalo mi się zakończyć kopenhaską, to tym bardziej wytrzymam w tej diecie ;)
Chociaż mama sie bulwersuje. Mówi, ze już jestem chuda. Uhm... Trudno kochana mamo i tak postawię na swoim. Dieta South Beach od poniedzialku. ;)
Pozdrawiam ;*
Edit. . dieta od poniedzialku ..
Bylo do przewidzenia. . tak od razu diety się nie dalo zrobić. Kto wpadl na pomysl kupować moje ulubione ciasto?? uhm.. no trudno ..
Od poniedzialku do piątku. Jakąś 5 dniową dietę wyszukam..
W sobotę wyprawiam urodziny moje, także nie da rady nic nie jeść..;P to znaczy daloby radę, no ale...;D
po urodzinach koniecznie 1000kcal.
Do końca roku musi być 58kg! ;))
I po kopenhaskiej..;)
Dieta zakończona. Efekty? W porządku. Chociaż nie jestem aż tak bardzo zadowolona. Waga mi się popsula, więc ważyć się nie da rady. Ale przejadę się do przyjaciólki to się zważę ;p
Ahh.. jak już wspominalam nie jestem zadowolona z efektu, więc zaczynam od soboty dietę 1000kcal. Dotrę do celu mojego postanowienia ;) Czyli do końca tego roku kalendarzowego moja waga będzie wynosila 58 kg ;))
Pozdrawiam ;*
4 dzień kopenhaskiej
4 dzień diety kopenhaskiej mija pomyślnie. już praktycznie nie odczuwam głodu . .
ćwiczę dwa razy dziennie w domu, oraz systematycznie na wychowaniu fizycznym w szkole.
Pomyśleć, że jeszcze zaledwie 9 dni do końca diety mi pozostało...
Gdy ją zakończę, zjem trochę ogórkowej, bo mam na nią straaaaaszną ochotę ;) ;D
Pozdrawiam i trzymajcie za mnie kciuki, abym wytrwała jeszcze te 9 dni ;))
2 dzień
Jak na razie jeszcze jestem przed ostatnim posiłkiem, przed obiadem. W sumie nie jest aż tak źle...;) Piję dużo wody, robię brzuszki. Pogoda niestety na razie nie ułatwia mi dalszych ćwiczeń, czyli biegania. Na szczęście korytarz mam dość wysoki, to mogę skakać w nim na skakance :P
Hah.. szczerze? głodna jestem.. ale poczekam do siedemnastej. Za wcześnie zjadłam lunch. Bo wpół do czternastej. A śniadanie "wypiłam' wpół do dziesiątej.
Musze sobie to lepiej rozplanować jakoś.
Hmm.. szkoła. Tak... lunch będę jadać dopiero o 16.00 bo tak wracam ze szkoły. A śniadanie o siódmej rano. Czyli trochę godzin bez jedzenia będzie. Ale za to będę pić dużo wody mineralnej. To mi doda sił. W końcu nie będę aż tak długo się katować bez jedzenia w szkole :P W drugi tydzień szkoły wyjeżdżam nad morze "dla zdrowia" z rodzicami. Będę mogła jeść o dogodnych porach. Uhm.. w sobotę niestety mam randkę. To znaczy z randki się cieszę, ale będziemy chodzić tam, gdzie nie ma jedzenia ;D
Ahh.. akurat dobrze wypadnie, bo na lunch będę mieć świeży owoc ;) to wezmę sobie jabłko i będzie git... lol.. Pozdrawiam i dziękuję za komentarze ;*