Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Obecnie jestem na macierzyńskim. Po ciąży zostało mi troszkę nieplanowanych kilogramów. Teraz chcę się ich pozbyć i dodatkowo osiągnąć wymarzoną wagę. Oprócz tego rok temu odkryłam nowe hobby - pieczenie tortów w stylu angielskim. Po prostu to uwielbiam. Może kiedyś przy okazji wrzucę kilka fotek.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 54711
Komentarzy: 321
Założony: 3 września 2008
Ostatni wpis: 18 stycznia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Adia148

kobieta, 42 lat, Dąbrowa Górnicza

164 cm, 76.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 stycznia 2014 , Komentarze (5)

Zaczęłam ćwiczenia z Jillian. Coś ćwiczyć trzeba, a że jej treningi są dość krótkie ok. 25 minut, myślę, że tyle czasu zdołam wyłuskać. Dzisiaj pierwszy dzień. Nie powiem, spociłam się jak pprosie :) Nogi mi odpadają. Jutro zobaczymy jak będzie się czuła reszta mojego ciała. Dzisiaj pierwszy raz od nie pamiętam kiedy, zjadłam zupełnie fastfoodowy obiad, popiłam shakiem :) Dzisiaj miałam bieg przełajowy po wyprzedażach w Pogorii :) Oczywiście kupiłam fajne rzeczy, ale moim córciom. Sobie jak zwykle nic nie zdołałam kupić. Na ciuchy nawet nie wchodziłam, bo rozmiarów dla hipopotamów nie ma, cóż, ot sklepowa rzeczywistość. Może odwiedzam złe sklepy....

30 grudnia 2013 , Komentarze (3)

A było już 78, postanawiam zdrowo się odżywiać, cokolwiek to oznacza, i postaram się codziennie ćwiczyć. Jakkolwiek, byle się ruszać. Muszę pochwalić jeszcze moją kochaną Olę. W dwa miesiące schudła 9 kg. Jesteś moją motywacją. :) 

28 grudnia 2013 , Komentarze (5)

Dołuję się okropnie, schudłam 4, przytyłam 2,5. Mam doła nieziemskiego. Szukam diet cud na internecie. Zaczynam walkę ze słodyczami. Jak waga nie zacznie spadać w dół to się załamię. Nie wiem już co jeść, co nie jeść, kiedy, ile. Mam dosłownie mętlik w głowie. Chętnie wykupiłabym dietkę, ale mój M. się nie zgadza. Ma ku temu powody. Może lepiej poćwiczyć? Nie chce mi się. Mam doła.

22 grudnia 2013 , Komentarze (2)

Jestem tydzień przed planowanym @ i mam nadzieję, że stąd ten wzrost wagi. Ewidentnie wypchany brzuch. Muszę wam powiedzieć , że moje odchudzanie poszło w piguły. Nie mam kiedy ćwiczyć, słodycze zjadam w ilościach gigantycznych. Normalnie nie mogę się powstrzymać. Im bardziej chcę schudnąć tym więcej jem słodyczy. Błędne koło. Jestem bezradna.

15 grudnia 2013 , Komentarze (3)

ale niestety bez rewelacji. -0,3kg, ale w wymiarach lepiej, ewidentny lekki spadek w obwodzie brzucha. Muszę więcej ćwiczyć, ale nie mam na to czasu, a jak już go mam to zwyczajnie mi się nie chce. Moja kochana O., schudła już 6 kg. :) Wczoraj widziałyśmy się na urodzinach. Jak pięknie wygląda, bardzo widać te 6 kg, a twarz to w ogóle wysmuklała i tak wyładniała :) bardzo się cieszę z jej postępów. Zaczęłyśmy odchudzać się w jednym czasie. Trochę mnie to dołuje, że tak kiepsko mi idzie, ale byle do przodu :) I tak cieszę się, że coś się ruszyło. W sumie miesiąc straciliśmy na chorobach. Starsza córcia jeszcze spuchnięte, ale mniej czerwone gardło, mam nadzieję, że jak zblednie zupełnie to później zejdzie też opuchlizna. Małej powoli przechodzi katar. Wczoraj miała go naprawdę malutko. Teraz daję im obu tran, lipomal x 2, calcium i młodszej nurofen. Od czasu czasu syrop z cebuli. Może w końcu te choroby ustąpią.



5 grudnia 2013 , Komentarze (5)

jeździłam na orbitreku 43 minuty. :)) ha ha koń by się uśmiał, ale to i tak sukces po takiej długiej przerwie. Powoli dopada mnie depresja, na temat mojego wyglądu. Cycki do pasa, po ciążowy bęben i ogromny zad. Chciałabym schudnąć, ale jakoś nie mam sił do tego. Chyba przez te choroby. Dziewczynki moje dalej przeziębione, duża dalej opuchnięte migdały, mała katar. Tyle, że bez gorączki. Ratujemy się miodem z mlecza i syropem z cebuli, a i tran. Nie chcę dzwonić po lekarza bo przepisze kolejny antybiotyk. Mała w ciągu miesiąca brała go już dwa razy. Chcę je najpierw wzmocnić, a może zdołamy to wyleczyć domowymi sposobami, oby. Postawiłabym im bańki , ale nie mam doświadczenia, nie wiem komu, kiedy, itd. 
W dodatku dowiedziałam się , że po powrocie z rodzicielskiego czekają mnie w pracy duże zmiany, nie wiem jak zdołam to ogarnąć. Do tej pory pracowałam sama, a szykuje się zmiana i będzie nas dwie. Podobno straszny leser z niej, godziny pracy spędza na plotach w sekretariacie, dupowłaz podobno też niezły, nie wiem jak się dogadamy. Załamka.

1 grudnia 2013 , Skomentuj

W tygodniu nie udało mi się poćwiczyć ani razu. W dużej mierze też przez @ którą dostałam pierwszy raz po porodzie. Totalna katastrofa. Dzieciaczki powoli dochodzą do siebie. Mała ma teraz lecący katar, nareszcie, duża ciągle ropa na migdałach i jest niestety bardzo czerwone to gardło. Nie wiem co będzie dalej. Dzisiaj ostatni dzień antybiotyku. Skończył się lipomal i dalej dajemy neosine. Mam nadzieję, że to wystarczy żeby je obie doleczyć. W przyszłym tygodniu Mikołaj w przedszkolu, chciałabym żeby jednak tam dojechała, choć nie wiem czy to dobry pomysł. Boję się, że będzie osłabiona i coś złapie. Masakra, wołałabym ją zdrową na święta. 
Waga nie wiem jaka, jak uda mi się dokupić baterie to zaraz się zważę. Wymiary te same, więc chyba waga też bez zmian. A na święta miałam być taka szczupła :( ale sukienkę i tak kupiłam bo nie miałabym się zupełnie w co ubrać. Rozważam tylko jaki pas na brzuch. Po drugiej ciąży mam taki brzuch jak w piątym miesiącu ciąży. Nie wiem co mam z nim robić. Może jakieś ćwiczenia, ale które będą skuteczne to nie wiem. Po pierwszej ciąży nie miałam takich problemów. Po dwóch tygodniach brzucha już mało co było.

28 listopada 2013 , Komentarze (3)

po jedenastu miesiącach od porodu dostałam @. Czuję się fatalnie , już zapomniałam jak to jest. Leci ze mnie jak z wiadra, a jak coś podniosę to już masakra. Jestem zupełnie osłabiona. Dziewczyny biorą leki. Małej odetkała się jedna dziurka, więc troszkę lepiej oddycha, ale wciąż ma 37,5. Dużą ciągle boli gardło, tak jakby ten antybiotyk nie działał. Dzisiaj aż płakała z bólu tak ją bolało. Dałam jej nurofen. Jak jutro sytuacja się powtórzy to muszę zadzwonić jeszcze raz po tego lekarza, niech obada czy jest jakaś zmiana. Tak więc widzicie, odchudzanie zeszło zupełnie na drugi plan. Dosyć , że nie mam kiedy ćwiczyć bo płaczą na przemian, to teraz jeszcze ja nie mam siły. Zresztą troszkę bałabym się wejść dzisiaj na orbitreka, tak bardzo ze mnie leci. Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej , bo idę do Pogorii po prezenty mikołajkowe i po części świąteczne, i inne takie tam :)
Zapomniałam dodać, że ku mojej rozpaczy padły mi baterie w wadze. Chyba tego nie przeżyję :(

26 listopada 2013 , Komentarze (4)

Mała przepłakała pół nocy, wysoka gorączka, zatkany nos, o jedzeniu mogła zapomnieć. Starsza też płakała. Zadzwoniłam rano do lekarza, innego, nie naszego rodzinnego. Małej idą zęby na dole i na górze. Duża ma bardzo czerwone gardło, powiększone węzły i migdały, oczywiście gorączka. Dostały te same leki, na razie bez antybiotyku. Powiedział, że ma przejść. :) ciekawe podejście. Dał częściowo inne leki niż przepisuje nam zawsze lekarka. Mam nadzieję, że te będą skuteczne. Zobaczymy jak przejdzie noc. Oby lepiej niż dzisiaj.

25 listopada 2013 , Komentarze (3)

Od połowy września moje obie córki mają katar. Starsza z małymi przerwami jakoś sobie radzi i na razie obeszło się bez antybiotyku, ale malutka to masakra. Od września nie było dnia żeby nie leciało jej z nosa. 3 tygodnie temu skończyło się antybiotykiem, katar się zmniejszył, ale zupełnie nie ustąpił. Od dzisiaj znowu duże nasilenie kataru, oddycha przez buzię, nie może jeść bo nos zupełnie zatkany. Po odciągnięciu nosa za 3 minuty pełny jak przed chwilą. Po zyrteku mam wrażenie, że leci jeszcze gorzej. 3 tydzień bierze pollyvaccinum mite. Bez efektu. Starszej też zakrapiam, już nie leci, ale rano odciągam aspiratorem zielone gluty. Brak mi już sił do tego. Nie wiem jak mogę im pomóc. Nie posyłać starszej do przedszkola? Maść majerankowa też nie działa. Nasivin dawałam, działał chwilę. Teraz nie daję bo boję się , że uszkodzi śluzówkę. Jestem bezradna.