Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Czas płynie nieubłaganie.... a po 20-ce to już wyjątkowo szybko.. Rok 2012 był czasem wielu zmian - schudłam prawie 13 kg... wyszłam za mąż... zmieniłam miejsce zamieszkania, przeżyłam gigantyczny remont mieszkania i dowiedziałam się, że największa zmiana czeka mnie w pod koniec czerwca 2013 roku..

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 282446
Komentarzy: 3769
Założony: 14 września 2008
Ostatni wpis: 19 sierpnia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ellfick

kobieta, 38 lat,

154 cm, 60.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Chcę wyjść z słodkiego uzależnienia, ważyć 52 kg i w końcu być szczęśliwą mamą..

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 lipca 2009 , Komentarze (1)

tak, tak... wróciłam... długo nie pisałam, bo jak to ja nie bardzo miałam na to natchnienia...

dalej trwam w swojej diecie... dziś weszłam na wagę... no i szok...

 55,5 kg

ale się normalnie cieszę...

a co u mnie nowego??

w nagrodę za te piąteczki poszłam dziś do fryzjera.. fajna lekka fryzurka na lato.. znów inaczej wyglądam... :) jak to moja bratówka powiedziałą - młodziej :)

byłam też na zakupach... w przyszłym tygodniu tata ma 50-tkę i z tej okazji trzeba się fajnie wystroić.. a że teraz mogę już ubrać sukienki, których nie miałam dawno na sobie to aż mi lekko na duchu się robi... mam większy wybór... było warto tak się pomęczyć.. ale to wcale nie oznacza, że zakończyłam dietę.. teraz będę się pilnować.. i uwarzać żeby moja waga nie poszła do góry.. no i mam nadzieje, że może jeszcze 2-3 kg pójdzie w dół.. jestem teraz dużo bardziej aktywna i staram się nie tracić czasu na bezsensowne siedzenie w domu..

Życzę udanego wieczorku....

9 lipca 2009 , Skomentuj

już mi lepiej.. nie wiem czemu mnie takie dołki dopadają...

waga pokazała mi dziś coś co sprawiło, że się naprawdę uśmiechnęłam...

56,2 kg...

jak dobrze...

 

8 lipca 2009 , Skomentuj

ale w sumie to nawet nie nazwałam bym tego walką... bo i z czym... chyba z moim wewnętrznym ja... o to, żeby w końcu wzięło się w garść... żeby spojrzało w górę.. żeby się uśmiechnęło... ciężko....

miałam się zwarzyć i zmierzyć.. ale w sumie jeszcze z tym poczekam.. fakt może zbyt wiele to się nie ruszam...ale jeśli chodzi o dietę to mam problem żeby jakoś dobić do 1000 kcal.. kompletnie nie mam apetytu jem, żeby mieć siłę, żeby się nie przewrócić i żeby żołądek się nie zbuntował...

 

"moja codzienność mnie zmienia sama nie wiem już, czy potrafię żyć... ukrywam w sobie marzenia dobrze wiedząc, że żadne z nich beze mnie nigdy nie spełni się...."

 

5 lipca 2009 , Komentarze (1)

sorrki, że się nie odzywałam przez kilka dni.. ale w sumie to nie bardzo miałam wogóle o czym.. w sumie teraz też nie mam o czym.. no może tylko to, że nadal trzymam dietkę.. jutro się zważe i zmierzę..

wczoraj byłam po wyniki oststniego examku i mam wszystko zaliczone.. czyli już prawdziwe wakacje..

kupiłam sobie 4 nowe ksiązki i jestem zaczytana...

dobrej nocy...

 

2 lipca 2009 , Komentarze (1)

ale mi się dziś miło rano zrobiło.. waga uświadomiła mi, że zostały mi jeszcze tylko 2 kg do moich dwóch piąteczek.. humor też wraca do normy, bo nareszcie widzę, że zaczyna mi się wszystko powoli układać.. a przez ostatnie dni to znów chodziło o pana Żuczka.. ale co do tego tematu to jeszcze z radością poczekam kilka dni żeby się naprawdę przekonać, że wkońcu udało nam się znaleść właściwą drogę..

dieta: 1150 kcal,

ruch: niby nic szczególnego, ale i tak byłam przepocona...  

...dobrej nocy...

 

1 lipca 2009 , Komentarze (1)

no chyba bardzo ciężki.. na całe szczęście udało mi się wdrapać na jakąś górkę resztką sił.. fakt to chyba wszystko moja wina.. bo przecież każdy z nas tworzy własną historię.. ja chyba coś zawaliłam pare lat temu.. ale czy my tak naprawdę wiemy co w wieku 16-18 lat będzie dla nas dobre później.. niestety nie.. a rzadko możemy liczyć na wsparcie i radę.. a przecież tamten czas decyduje często o reszcie naszego życia.. jeśli kiedykolwiek będę miała dzieci to zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby pomóc im w wybraniu odpowiedniej drogi, która sprawi, że będą szczęśliwe.. a co do mojego życia.? w sumie to nie wiem co tak naprawdę chciałbym ze sobą zrobić..  chodzę i myśle.. no i tata przyniósł mi informację, która zmieni coś w tym moim nudnym życiu.. 3 sierpnia zaczynam staż.. staż u nas w GOPS-ie.. mam jeszcze miesiąć luzu, a potem czas najwyższy coś zmienić..  będę mieć umowę do 30 maja.. w końcu wpiszę sobie coś do cv no i będzie mi łatwiej o poważną pracę po studiach w przyszłym roku.. chciałabym tez w końcu zaprać się za pisanie tej mojej pracy, ale nie mam pojęcia od czego zacząć.. ale chyba najpierw sobie w jedno miejsce ułoże moje książki.. i coś poczytam.. może mnie oświeci co i jak...

dieta: 1320 kcal,

ruch: brak

dobrej nocy...

30 czerwca 2009 , Komentarze (1)

rano po przebudzeniu myślałam, że dzień będzie udany...
od rana słonko świeciło... i cieplutko...

a teraz już nie wiem po co wogóle piszę... ale nie ważne...

dieta: 1350 kcal
ruch: rower

dobrej nocy....

29 czerwca 2009 , Komentarze (2)

strasznie duszno dziś.. ale przynajmniej dziś nie padało..
dlatego dopiero teraz piszę..
wiecie po tym ostatnim miesiącu chciałam wyjść z domu..
 miałam i mam już dość siedzenia bez sensu w murach szczególnie,
że słonko świeci...

więc posiedziałam w ogródku, przesadziłam moje storczyki,
bo coś nie bardzo z nimi było.. okazało się, że korzonki zaczęły gnić..
ale może teraz będzie lepiej i w końcu zakwitną..


dieta: 1280 kcal,
ruch: ogrodniczka :)

dobrej nocy......

28 czerwca 2009 , Skomentuj

mimo, że już zaczęłam odczuwać "syndrom wypalenia mózgu"
 (wg p. Żuczka) wkońcu poczułam ulgę..
 napisałam co wiedziałam..
chociaż odkryłam w sobie dar do "wesołej twórczości"..
ale mam nadzieje, że uda mi się to zaliczyć..
ale w sumie to już mi to zwisa mam wakacje..
jak coś to jeszcze "kampania wrześniowa"
przyznam się szczerze jeszcze jeden tego typu egzamin
i zaczełabym gadać szyfrem...za dużo tej teorii.. 
setki dat, traktaty, strategie, koncepcje, wojny, jakieś persony..
o mamusiu.. a jak jak się nazywam??

dziś pierwszy raz o 1,5 miesiąca położyłam się do łożka z wewnętrznym spokojem.. mój zmęczony psychicznie mózg potrzebuje sporej dwaki relaksującego snu.. zegary też są wyłączone.. odsypiam wkońcu..


dobrej nocy..... :)

26 czerwca 2009 , Komentarze (2)

Słoneczka dziś ostatni raz marudzę wam o nauce..
mam nadzieje, że uda mi się zdać chociać jeden exam..
oba są trudne, a najgorsze jest to, że mózg już nie przyjmuje informacji..
trzymajcie kciuki....


jedyny plus tej sytuacji to to, że waga mi spada przez te nerwy...
ciężko mi... bo w tym tygodniu jestem sama
i przyszły też tak chyba będzie wyglądał..
Pan Żuczek doszedł do wniosku,
że ma ciekawsze zajęcia niż spotkania ze mną..
ale w sumie to nic nowego...
mało kiedy można liczyć na faceta w problemach..
to wygląda tak, że kobieta musi zrozumieć każdą jego trudną
i skomplikowaną sytuacje, a on nie potrafi banału zrozumieć....

ale widocznie już taki nasz los...



dieta: 1200 kcal,
ruch: maraton komunikacyjny.

Życzę wam słonecznego weekendu....