Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Czas płynie nieubłaganie.... a po 20-ce to już wyjątkowo szybko.. Rok 2012 był czasem wielu zmian - schudłam prawie 13 kg... wyszłam za mąż... zmieniłam miejsce zamieszkania, przeżyłam gigantyczny remont mieszkania i dowiedziałam się, że największa zmiana czeka mnie w pod koniec czerwca 2013 roku..

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 283416
Komentarzy: 3769
Założony: 14 września 2008
Ostatni wpis: 19 sierpnia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ellfick

kobieta, 38 lat,

154 cm, 60.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Chcę wyjść z słodkiego uzależnienia, ważyć 52 kg i w końcu być szczęśliwą mamą..

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 kwietnia 2009 , Komentarze (1)

taki mam plan.. wprawdzie mam już postrzątane..
 i w końcu udało mi się odetchnąć.. muszę jeszcze zrobić coś dla siebie..
tak, więc posiedzę trochę i poszperam na vitce..
zaraz później zreanimuje moje paznokcie,
bo przez środki czystości wyglądają koszmarnie..
później zrobie sobie oczyszczanie twarzy... piling..
wezmę prysznic.. umyje włoski..
przygotuje sobie jakieś ciuszki na jutro do kościoła..
no a potem wysmaruje się moim dave sammer glow..
jak wyschnę to wskocze do wyrka i może obejrze "sierociniec"..

dietka dziś zachowana..
ważenie dopiero w środę po kuracji oczyszczającej..
mam nadzieje, że będę miała tę siłę, która jest we mnie od kilku dni..
i uda się przeżyć te dwa dni..

Kochane moje Dziewczynki życzę Wam spokojnych świąt...
Zdrowych, radosnych..
Ale przede wszystkim abyśnie mogły odpocząć po tych wszystkich przygotowaniach.. ciesząc się wolnymi chwilami..

Pogodnych i udanych Świąt..

10 kwietnia 2009 , Komentarze (1)

ale dopiero jutro wieczorem.. jutro będzie jeszcze ciężki dzień..
bo to będzie generalka całego domu.. i to już moja robota..
bo umówiłyśmy się z mamą, że ja sprzątam a ona zajmuje się jedzeniem..
więc pewnie znajdę czas na wpis dopiero wieczorkiem tak jak dziś..
jak dobrze, że święta to tylko 2 dni..

z braku czasu musiałam odłożyć ćwiczenia..
w sumie cały dzień na nogach to też się ruszam..
dietkę trzymam ostro.. przynajmniej to mi się udaję..
ale ogromną frajdę sprawia mi przymierzanie starych spodni..
he he.. mam ich coraz więcej.. :)

a zaraz idę pod wodę.. bo jutro kolejny ciężki dzień.. trzeba mieć siłę..

Dobrej nocy......

9 kwietnia 2009 , Komentarze (3)

nie wiem jak to się stało..
ale tak z ciekawości wskoczyłam sobie na wagę..
a tu naprawdę szok... znów mniej..... 58,6 kg....
jestem szczęśliwa... bo to najlepsza motywacja.. cudownie..
zostało mi jeszcze tylko 3,6 kg.. fakt zbliżają się dość trudne chwile...
najgorszy będzie 2 dzień świąt, bo wtedy będą goście..
ale.. mam nadzieje, że waga nie przekroczy po świętach 60..
bo chyba się zdenerwuje..
tak sobie myśle, że jeśli upodle się obżarstwem..
to jeszcze w poniedziałek zabezpieczę się tabsami na przeczyszczenie..

wymiary też są fajne...

biust: 81 cm --> 79 cm,
talia: 90 cm --> 84 cm,
biodra: 103 cm --> 99 cm,
udko: 64 cm --> 59 cm... 


Mój głowny cel to brzuszek...
muszę z tym jeszcze powalczyć, bo on mi ciąży..
 no i szpeci niestety odstając...  

udało się i nie zamierzam tego zaprzepaścić..
wiem, że już nie wróce do mojego dawnego życia opartego na jedzeniu..
trudno było zmienić swoje dotychczasowe nawyki..
ale wiem, że warto dla lepszej siebie..
pierwsze chwile były trudne, ale teraz juz wszystko jest dobrze...
nie mam napadów głodu...
a nawet na coś słodkiego sobie mogę pozwolić..



dietka Vitki się skończyła.. więc teraz jem już sama..
ale myślę, że spokojnie dam sobie radę..

Pozdrawiam cieplutko...

8 kwietnia 2009 , Skomentuj

dziś ostatni dzień dietki vitalijkowej.. od jutra działam sama..
a dziś ok. 1300 kcal..
ruch tak jak wczoraj - wieczorkiem brzuszki, abs, nożyce..



od dziś zaczynam kuracje herbatką pokrzywową..
która ma wiele właściwości: 

   "Wodne wyciąg z liści i ziela pokrzywy pobudzają przemianę materii. Wykazują również słabe działanie moczopędne, przeciwbiegunkowe, przeciwgośćcowe, hamujące krwawienie. Udowodniono, że napary z pokrzywy posiadają właściwości zwiększania poziomu hemoglobiny i czerwonych krwinek w organizmie człowieka. Wskazane, więc będą szczególnie dla osób mających problemy z oddawaniem moczu, nadmiarowymi kilogramami. Niewątpliwie ekstrakty z pokrzywy przyniosą ulgę cierpiącym z powodu dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego, anemii czy wreszcie odczuwającym ogólne osłabienie organizmu. Wyciągi z pokrzywy uchodzą również za lek przeciwcukrzycowy – nieznacznie obniżają poziom glukozy we krwi i pobudzają czynność trzustki, co wiąże się ze zwiększonym wytwarzanie enzymów trzustkowych. W zielu i korzeniach pokrzywy stwierdzono istnienie czynnika pobudzającego wytwarzanie interferonu (substancji z grupy immunoglobulin), który nie tylko chroni organizm przed inwazją wirusów, ale najprawdopodobniej również przed niektórymi nowotworami."

Lubię takie różne herbatki, więc nie widzę żadnego problemu..
mam ich trochę w ogródku...

Mam w planach dziś dokończyć dopijanie chomika...
bo jeszcze mi trochę został.. teraz porządki w ciuchach...


Życzę miłego dnia....

7 kwietnia 2009 , Komentarze (3)

ale spokojnie.. nie takiego prawdziwego.. zabijam chomika w sobie..
dziś wzięłam się za porządki w swojej szafie..
nie wiem po co mi takie rupiecie..
zawsze wszystko zostawiam, bo może się przydać..
ale potem mam problem..
bo za duzo tych spardałów i nic się  nie mieści .. wiec dziś koniec z tym..
 wywalam to co nie potrzebne.. koniec sentymentów..



dietka na dziś ok. 1250 kcal...

ruch... wieczorem ćwiczenia na brzuszek..
ABS, brzuszki, nożyce..

z czystej ciekawości weszłam dziś na wagę.. troszkę mniej pokazała..
a tym samym udało mi się pozbyć już łącznie 5 kg... fajnie..

Miłego popołudnia....

6 kwietnia 2009 , Komentarze (2)

nie chce zapeszać,
ale od soboty jest znów dobrze między mną a Żuczkiem...
dogadujemy się i nie kłócimy..
bo każde z nas stara się nie zaczepiać i prowokować..
jak coś to się upominamy i wrazie jakiś niejasności poprostu pytamy..
oj chce żeby znów było tak jak dawniej.. jesteśmy na dobrej drodze..

dietka na dziś ok. 1200 kcal,

ruch - byłam znów dziś na spacerku z moją Sarą..
dobrze mi robią takie przebierzki..
jej też, w domu potem nie psoci, bo jest zmęczona..



Pogadaliśmy sobie trochę wczoraj i Żuczek się wygadał..
ale to było przyjemne co powiedział... że mogę juz skończyć odchudzanie, bo mój tyłeczek już tego niepotrzebuje, a on nie chce tulić się do kości..
fajnie, że widać efekty mojej walki z samą sobą.. to mobilizuje..
ale ja mam jeszcze jeden cel... już nie chodzi o wagę.. jest mi obojętna..
moim głownym celem jest zmniejszyć obwód w pasie..
bo ten jest zdecydowanie za duży.. i bardzo powoli schodzi..
a ta opona jest koszmarna...
tak, więc już dziś po pracy skupiam się na mięśniach brzucha..

pozdrawiam serdecznie......

5 kwietnia 2009 , Komentarze (1)

miałam wczoraj pracowity dzień..
zakupy, sobotnie sprzątanie, trochę w ogródku no i to co najważniejsze spotkanie z Żuczkiem o 19..
tak jak pisałam wczoraj zaczęło się od poważnej rozmowy, która dotyczy jak zawsze relacji między nami.. razem jesteśmy już 2,5 roku i przez pierwsze 1,5 roku myślałam, że nic piękniejszego w życiu nie mogło mnie spotkać, było cudownie mimo iż doświadczenia poprzedniego związku sprawiły, że moje uczucia do facetów były zdecydowanie na nie.. miałam do nich obrzydzenie...
i gdy się poznaliśmy nie chciałam słyszeć nawet o miłości..
to raczej było na zasadzie spotkać się pogadać, nie chce faceta,
ale przyjaciel ok..
ale się zakochałam.. (przyjaźń męsko-damska?? nie ma czegoś takiego)
gdy jesteśmy razem wszystko jest szuper..
zawsze się dogadujemy..
jednak mamy możliwość spotkania tylko 2 razy w tygodniu..
na codzień to telefony, smsy, gg..
od zeszłego roku nasz reacje się zmieniły gdy powiedziałam, że jak co roku jadę do Niemiec na 1,5 miesiąca.. i się zaczęło... brak zaufania, zazdrość, głupie dogadywani, a co dalej kłótnie, które udaje nam się zakończyć tylko gdy się spotkamy.. nie wiem co się z nim stało lub co ja zrobiłam, że tak zmienił podejście do mnie.. w tych najgorszych momentach miałam wrażenie, że to nie ten człowiek którego poznałam i pokochałam, że ktoś mi Go podmienił, ukradł..
rozumiem, że ma stresującą prace, problemy w domu, ale dlaczego wyżywa się na mnie? kocham Go, poza tym jestem osobą, która ma pewne zasady i myślałam, że już mnie zna.. 
niestety najbardziej boli to, że mimo iż jest się uczciwym i kocha się te drugą osobę ona rani swoim zachowaniem... bo ja nie lubie skomplikowanych sytuacji źle to na mnie działa... mam za słabe nerwy..
mimo iż oboje jesteśmy uparci to jakoś udaje nam się dojść do jakiegoś konsensusu, fakt nie zawsze na długo, ale dużo rozmawiamy i próbujemy to naprawić.. odbudować to co trochę się posypało..
chce szczerości, zaufania, wsparcia, otwartości, uczciwości, poczucia bezpieczeństwa i chce być przede wszystkim jemu potrzebna..
ale to musimy jakoś sami złożyć..
wczoraj udało nam się spokojnie wyjaśnić pewne niedomówienia..



a dziś byłam w południe z Tatą i Sarą na długim spacerku... zrobioliśmy sporo kilometrów przez las i pola.. Sara zaliczyła chyba wszystkie rowy, które są teraz pełne wody.. chociaż normalnie nie lubi się kąpać.. spotkaliśmy pana bociana, panią jaszczurkę i 3 sarenki.. oczywiście całe to towarzystwo moja sunia przegoniła..
ale fajnie było... cielputko, świeże powietrze
 i ta natura krtóra budzi się do życia..



dietka na dziś ok. 1300 kcal... ruch to spacerek w glanach w extremalnych warunkach.. wystarczy :) teraz trochę poszperam w vitalce.. poczytam pamiętniczki moich Psiapsiółek.. a potem na herbatkę...

Życzę Wam Kwiatuszki
Miłego Niedzielnego Wieczorku...

4 kwietnia 2009 , Komentarze (2)

dziwnie się czuje... rzadko jestem w weekend w domu..
a jak już jestem to nie umiem sobie miejsca znaleźć..

jakie plany na dziś... hmm...

muszę doprowadzić moje królestwo do stanu używalności..
zimowe ciuchy wcisnąć głębiej do szafy..

na wieczór umówiłam się z moim Żuczkiem..
znów tradycyjnie będzie poważna rozmowa..
ostatnio każde nasze spotkanie od tego się zaczyna..
ciekawe kiedy w końcu uda nam się coś zmienić..
oj nie wiem.... zobaczymy...

dietka na dziś ok. 1200 kcal,

ruch odkładam na jutro.. dziś i tak mam masę roboty.. 

może jutro wybiorę się na rower.. zobaczymy...

Życzę miłej i spokojnej soboty...

3 kwietnia 2009 , Komentarze (1)

Dziewczynki Wy moje kochane nie wiem jak u was,
ale u mnie na termometrze 20 stopni..
raj... uwielbiam to ciepełko.. i krótki rękawek... :D
od kilku dni nie potrafię wysiedzieć w domku..
poprostu mnie nosi.. a moja praca mgr w miejscu.. masakra..
ale olać to już dziś.. nie mam do tego głowy..
zaraz jeszcze lece do pracy..

dietka na dziś ok. 1250 kcal,
ruch.. hmm... steperek stoi w kącie, ale ja cały dzień latam..
tylko czy ja mogę to zaliczać do aktywności fizycznej? e.. napewno.. :)
jak wróce z pracy zrobie sobie przegląd szafy..
bo kupiłam dziś fajniutkie butki i muszę poszukać do nich jakiś sukienek czy spódniczek.. hmm.. kiedyś miałam coś takiego w szafie..
ale mam frajdę...
to wszystko przez tą wagę..
chyba spadek masa ciała powoduje wzrost hormonów szczęścia...



wygląda na to,
że zmiana mojego podejścia do jedzenia dała jakiś rezultat...
kiedyś posiłki to podstawowe punkty dnia..
bo w ten właśnie sposób zrobiło się mnie za dużo..
teraz jem tylko wtedy gdy poczuje się głodna i to max do 19..
ale wcale nie znaczy, że się głodzę.. nie nie..
zresztą same zobaczcie, że jem codziennie ok. 1200 - 1300 kcal..
poprostu jedzenie to nie iestota mojego bytu..

Słonkowo pozdrawiam :)


2 kwietnia 2009 , Komentarze (5)

rano obudziło mnie cudowne słonko.. ślicznie znów dziś..



a dla mnie jeszcze pięknie...
odważyłam się... weszłam na wagę... a tu...
werble..
taram taram...

59,8 kg

pierwszy cel osiągnięty.. fakt długo to trwało.. ale jestem z siebie dumna..
zabiłam te szóstkę.. :D oby tak dalej..
a jest mi mało... :D
zmierzyłam się też..
i znów mniej:
- talia: 90 cm -> 83cm,
- biodra: 103 cm -> 99 cm,
- udko: 63 cm -> 60 cm. 

dietka na dziś ok. 1200 kcal..
ruch... jeszcze zobaczę na co mnie natchnie..

Życzę wam pięknego dnia...