Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zawsze byłam "normalna" tzn ani chudzinka, ani pączek- taka sobie-ot 60 kg. Zaczęłam chorować na tarczycę i w pół roku zarobiłam 26 kg.A potem jeszcze rzuciłam palenie... Wszystko jasne, prawda ?Ale chcę to zmienić i zmienię ! :-) Pozdrawiam Ania.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 49442
Komentarzy: 476
Założony: 22 stycznia 2012
Ostatni wpis: 15 października 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ania961

kobieta, 53 lat, Gliwice

163 cm, 85.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 sierpnia 2012 , Skomentuj

Ubiegły tydzień mogę z czystym sumieniem zaliczyć do tych w stylu "zrobiłam coś dla siebie". Co prawda mało nie przypłaciłam tego życiem, ale eh, czego nie robi się dla figury.
We wtorek: fitness + basen, wtorek- dentysta,środa: siłownia - 40 minut, czwartek: fitness, w piątek już nie byłam w stanie się schylić.W sobotę byłam na okładanym od miesiąca masażu. Dziś ćwiczenia w domu. Wieczorem wraca moja córka, mam nadzieję, iż nadal będę się trzymać w ryzach. Np. na basen możemy chodzić razem, kiedy ona ogląda tv ja idę na fitness, ona przecież ma dwa razy w tygodniu swoje zajęcia taneczne. Chcę za rok znów pojechać na urlop i cieszyć się nową figurą.Jak dotąd , od czasu gdy przytyłam ( tak, tak nie było tak zawsze) miałam permanentne obrzydzenie do wysiłku. Oprócz tego zero piwka wieczorem, zero sera zółtego, zero ciasteczek i paluszków w pracy. To moje osobiste zwycięstwo. Zważę się w przyszłym tygodniu , bo jestem przed @ i nie chcę się stresować dodatkowo. Załapałam ducha walki, a co!!! Pozdrawiam przy okazji moją inspirację Anię099.

8 sierpnia 2012 , Komentarze (3)

Wczoraj natrafiłam na pamiętnik dziewczyny młodszej od mojego syna, która schudła  bagatela 99 kg !!! Nie bedę się rozczulac w takim razie nad moim 20-kilogramowym bagażem, tylko do dzieła. Ania ( bo tak tak ma na imię bohaterka dzisiejszego wpisu) jest przepiękna, radosna, ciesząca się ze swojego wielkiego sukcesu.  Zazdroszczę tak wielkiego samozaparcia uwieńczonego takim zwycięstwem. Wszystkie, które próbujemy zmiany, wiemy jak jest niełatwo. Ale kiedy wyobrażam sobie 155-kilową dziewczynę, która robi 200 brzuszków dziennie, to zastanawiam się czy ja zrobię 10 ?!?.  Aniu jesteś moją piękną inspiracją, twój szczupły uśmiech niech przypomina mi , że można jak tylko się chce. Życzac nam wszystkim , takich spektakularnych sukcesów , pozostając na półpłynnej diecie.
Pozdrawiam


7 sierpnia 2012 , Skomentuj

Upsss.... epizod stomatologiczny. Cyba jest to fajny momemt , jak zaznaczyła moja szczuplutka, wiotka siostra, by zastosować dietę płynną. Jakieś jogurty, zupki, sok warzywne i coctaile. Może nawet shake'i autorstwa mojej koleżanki szczuplutkiej Marioli ( jakby mogło być inaczej :-/ ) . Eh, niby dobry moment, a jednak podejrzanie ssie mnie w żołądku - przecież minęła godzina 23, zawsze tak mam, ale się nie poddam bez walki, łyka wody i musi mi starczyć. Gdybym miała wybrać moją największą pokusę i słabość, to chyba jednak jest poźne biesiadowanie, bardziej niż piwko i słodycze. Drugi ciężki grzech to brak ruchu, mimo, iż  dość dużo chodzę , to jednak nie robię nic więcej. Dziś chyba mogę dzień zaliczyc do udanych, na śniadanie sałatka owocowa z jogurtem, na obiad kasza z warzywami, zero słodkości, na kolację maślanka. To chyba nie jest źle?

5 sierpnia 2012 , Komentarze (2)

Elementy wysokiego ryzyka to takie punkty w mojej rzeczywistości, kiedy czuję wyraźnie jak głęboko jestem ukryta pod warstwami tłuszczu. Występują, gdy np. tak jak wczoraj idę na kąpielisko ( a jak mam nie iść??!!mieszkam po drugiej stronie ulicy!!),idę wraz ze szczuplutką córką i jej dwoma szczupluteńkimi koleżankami, wykładam się wraz z tym wspaniałym trio (9,12,15 lat) pomiędzy boginiami fitnessu i figury. I wtedy zawsze wystawiamy się na ryzyko ,iż  odczujemy ten dysonans. Eh. :-(. mam wtedy dwie możliwości, albo nie zwracać uwagi na ciekawskie spojrzenia, bądź też zaszyć się w swoim nieszczęściu w domu przed kompem jak już było w ubiegłym roku. Ale nie. tym razem nie poddam się bez walki. Najpierw wejdę w spodnie sprzed dwóch lat. Potem zajmiemy się resztą.  Nie jem słodyczy , ale złamałam "zakaz" na białe pieczywo. Po całym dniu na dworze i po jednej marnej sałatce owocowej zwyczajnie miałam smaka na bułeczkę z pomidorem. Zaczynam dojrzewać do ruchu. Rozpracowuję to magiczne A6W na yotube, ale ciężko jak chol...A brzuch o jest niestety pierwszy element ,który trzeba załatwić. Niestety jak widzę nie będzie bezboleśnie.

3 sierpnia 2012 , Skomentuj

Wczoraj wróciłam znad morza. Wyspa Sobieszewska.Jak dla mnie najpiękniejsze miejsce na ziemi. Morze, plaże, las, rzeka, eh- szkoda, ze to tylko tydzień i że już koniec. Jest jeszcze jeden powód, iż jest to dla mnie miejsce właściwe- spotkać można tam czasem fokę lub morświna  :-D. Żart może gruby, ale tak się właśnie czułam na plaży w tym roku. Starałam się dużo chodzić, właściwie chodziłyśmy z córką całe 6 dni. A wszędzie: do lasu, nad Wisłę, na plaże kilka razy, do "centrum" i tak cały czas.Obiecałam sobie, że za rok będzie inaczej, że zrobię wszystko by przez rok utracić ten balast.Wiem,że będzie mi może trudniej , ze względu na brak tarczycy- ale nie jest to pewnie niemożliwe!! Rzuciłam palenie to i z tym sobie poradzę. Założenie sierpniowe.
1.NIE WEZMĘ ŻADNEGO SŁODYCZA  DO UST, A JEŚLI PIECZYWO TO TYLKO RAZOWE. Ciekawa jestem efektu na koniec miesiąca.

22 stycznia 2012 , Komentarze (1)

22.01.2012
 Może dziś... zostanę babcią?Czekam na tego małego "łobuza", ktory zwleka z narodzinami ;-) . Chcę być szczupłą, wysportowaną, aktywną babcią dla Maksia, jak moja mama dla moich dzieci. Tylko zamknę sesję....:-) Mam 40 lat, a  wcale nie czuję się staro... To źle?