Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

czas na zmiany

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 18777
Komentarzy: 54
Założony: 26 października 2008
Ostatni wpis: 22 listopada 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alicja75

kobieta, 49 lat, Warszawa

162 cm, 92.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 listopada 2011 , Komentarze (1)

minely kolejne dni i przezylam.

Dzis mialam wazenie, ale wiekszych efektow pod postacia ubycia kilograma nie zanotowalam. To chyba za wczesnie, ale jest dobrze. Czuje sie lzejasza

Mam maly problem. Mysle o slodyczach.

Moj organizm sie domaga SŁODKIEGO !!!.

 Na razie jestem twarda i nie podjadam ani nie kusze sie na slodkie, ale nie wiem jak dlugo dam rade.

Buziolki

15 listopada 2011 , Komentarze (1)

heh, no i mam drugi dzień z głowy.
Zastanawiam sie czy mój plan zadziała. Poprzednim razem tzn. przy drugiej próbie gubienia nadmiaru kilogramów, zgubiły mnie zbyt dlugie przerwy między posiłkami. Skończyło się tym, że przez miesiąc jadłam mrożone warzywa odgrzewane na patalni

Jak można się domyąlić, dieta mnie męczyła, jedzenie monotonne i nie było już takich efektów jak za pierwszym razem.

Biorąc naukę z porażki, obecnie obady sporządzam dzień wcześniej i zabieram je ze sobą do pracy. Po powrocie zostaje mi do zjedzenia tylko kolacja i .... pójście wczesne spac ;)

Jak na razie to działa. Nie odczuwam głodu ani rozdrażnienia spowodowanego byciem na diecie.

Aby tak dalej

buziole zozole

14 listopada 2011 , Skomentuj

ciekawa jestem kiedy uda mi sie utrzymać wagę ?

Jestem "ponownie" po pierwszym dniu diety i trzymam sie calkiem nieźle. Miałam obawy, że będzie gorzej, ale ... zawsze tak jest

oki bez nudzenia i marudzenia.

Zyczę sobie szybkiej utraty kilogramów

9 stycznia 2009 , Komentarze (2)

No i przyszedl czwartek ! Czas na obowiazkowe wazenie - hahahaha i zaliczylam 1 kg do tylu.
Nie wiem jak to sie dzieje. Brak scislej diet, brak cwiczen, podjadanie + slodycze i dodatkowo teraz okres - hmmm a jednak zgubilam gdzies ten kilogram.
Samopoczucie wysmienite i na tym sie konczy, nic sie nie zmienilo.
Dieta jest + podjadanie. Stepper w szafie.
Zaczynam miec problemy z garderoba. Spodnie musze nosic z paskiem, ale w niektorych i tak zaczynam wygladac komicznie. Samej mi w to trudno uwierzyc ze jeszcze 2 miesiace temu one byly wszystkie dobre badz przyciasne.
Jutro zmierze sie centymetrem. Zobacze czy gdzies cm ubylo ;))))

Buziolki zozolki dla wszystkich

6 stycznia 2009 , Komentarze (2)

"Obiecanki cacanki, a glupiemu radosc"
Tak sobie obiecuje i nadal nie jest tak jak powinno byc.
Diete stosuje, ale dzis dodatkowo zjadlam kilka wisienek w czekoladzie i paluszkow. No i cwiczenia.
Nadal steper schowany w szafie. Zawsze cos mi w ciagu dnia wypadnie ze nie mam jak sie zabrac do tych cwiczen !!!! Albo to tylko wymowka. Wczesniej jakos wszystko godzilam, a teraz ...
Czwartek juz niedaleko, wiec zobaczymy te moje marne efekty, moze one spowoduja ze powaznie wezme sie w garsc

4 stycznia 2009 , Skomentuj

poczatek dnia zapowiadal sie dobrze tzn jedzenie wg diety.
Bylo sniadanie i to wszystko, pozniej obiad - schabowy z ziemniakami i kapusta i jakas tam mala kolacja.
Oczywiscie cwiczen tez nie bylo, ale zamiast tego bylam z dzieckiem 2 godz na sankach. Moze to nie to samo co stepperek, ale zawsze jakis ruch.
A i zapomnialabym o 3 kawalkach czekolady - hihihihi
Jutro do poludnia tez mam ganianine wiec rano juz nie pocwicze, moze po obiedzie,
Hmmm jakos trudno mi wrocic do rytmu z przed 2 tygodni.
Pracuje nad tym caly czas :D

3 stycznia 2009 , Komentarze (2)

No kochane !!! to sie nazywa swiateczne szalenstwo.
Dwa tygodnie bez diety, bez cwiczen i od razu efekty widac. W czwartek odnotowalam +1 kilogram.
I co ja mam zrobic - hmmm poprostu zaczynamy zabawe z dieta od poczatku z nowym rokiem.
Przez te dni jadlam jak smok do poznych godz wieczornych i jakie pyszne rzeczy i slodkosci - bez opamietania. Jadlam tak jakby te swieta byly moimi ostatnimi swietami ;)
Juz uslyszalam komentarz od mojego lubego, abym robila sobie duzo zdjec bo niedlugo wroce do stanu pierwotnego - hahaha. Niby zarty, ale cos w tym jest. 
Teraz od 2 dni probuje stosowac sie do diety, ale jakos mi nie wychodzi. Zawsze cos znajdzie sie pod reka co wsadzam do buzi. Dopiero po fakcie uswiadamiam sobie co zrobilam.
No i stepperek musze wyciagnac z szafy.
Pewnie sie zakurzyl i bedzie skrzypial - tak dawno nie byl uzywany.
OK, nie ma co biadolic tylko popatrzc w jadlospis i szykowac sie jutro z dietowym jedzonkiem.
Buziaki

PS
juz wrocilam i bede napewno systematycznie pisac - to tez pomaga :D nie tylko mi

21 grudnia 2008 , Komentarze (2)

Piatek - dzien szalonego sprzatania przed swietami. Nie mialam nawet czasu pocwiczyc na stepperze. Ach w dodatku zapomnialam o kolacji - hihihi
Poznym wieczorem ucieczka z domu. Synka zostawilismy z dziadkami, a my postanowilismy spedzic sami noc. Hmmm, dietowo to nie najlepiej wypadlam ;)
3 duze piwa i prawie cala puszka orzeszkow - to jest rownowartosc kaloryczna na nastepny dzien
No coz mam nadzieje ze cwiczenia nocne w pewnym stopniu zredukowaly te przyjete kalorie ;)))

Sobota-pozniejszy powrot do domu. Pojechalismy cala rodzina po choinke. Bylo tyle radosci i smiechu ze dzis tez nie cwiczylam ani nie zjadlam kolacji. Nawet nie odczuwam glodu, to pewnie te nocne orzeszki daja mi jeszcze powera.
Obiecuje ze jutro juz zgodnie z grafikiem dietowym, no i oczywiscie stepperek !!!!!

Buziolki :D

19 grudnia 2008 , Komentarze (1)

czas swiat to czas wielkiej ganianiny i porzadkow.
trzymam diete i jest OK, z cwiczeniami jest gorzej. Wychodzi ze cwicze co drugi dzien, hmmm
To napewno sie zmieni i bede cwiczyc codziennie.
Przed wczoraj bylo 60 min = 5800 krokow = 828 kalorii
Dzis 60 min = 6000 krokow = 857 kalorii - nstepny moj maly rekordzik ;-)))
Dzis bylo obowiazkowe wazenie i ....
I znow 1 kilogram mniej waze - jupiiiiiii.
Zaczynam myslec o wadze gdzie w przodu widac 5 :D
oooo juz nie pamietam kiedy tyle wazylam

Jesli dobrze pamietam z dzisiejszych pomiarow to spadlo mi z bioder i ud po 1 cm - super. Pewnie efekt stepperka, ktore ostatnio troszke zaniedbuje

14 grudnia 2008 , Skomentuj

Wczoraj dzien leniucha ;)
nawet nie cwiczylam na stteperze, ale trzymalam sie diety. Jest dobrze znow mi sie nie chce jesc
Dzisiaj juz cwiczylam ale nie rano tylko po poludniu jak maly poszedl sapc.
Wynik: 60 min = 5400 krokow = 771 kalorii
Posilki jakos rozciagnely sie w czasie i na kolacje zjadlam obiad o 17 i juz nic pozniej nie jadlam. Jest fajnie bo nie chce mi sie jesc. Nie mysle o podjadaniu i  dlatego pewnie nie chce mi sie pisac pamietnika ;)