Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Odkąd pamiętam zawsze byłam przy sobie. Nie wiem jak to jest być szczupłą i nawet nie umiem sobie tego wyobrazić. Mam jednak silne pragnienie by to poczuć.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 12083
Komentarzy: 63
Założony: 12 listopada 2008
Ostatni wpis: 8 kwietnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Martika32

kobieta, 48 lat,

160 cm, 58.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 lutego 2009 , Komentarze (3)

O jaka okrągłą data. Ostanio nie miałam czasu żeby pozaglądać na vitalię - albo do czego trudniej jest mi się przyznać jestem za mało zorganizowana. Waga stanęła w miejscu. Staram się nie popełniać błędów ale chyba przez te testowane tabletki antycelulitowe coś mi sie rozlegulowało. Ale już nastąpił koniec badania.Ufff.  I jak fajnie na coś złożyć odpowiedzialność. Ale prawda jest taka, że na tych tabletkach jedne dziewczyny schudły inne przytyły i tu potwierdza się reguła, że nie dla kążdego jest dobre to samo. Zbliża się bilans i będę miała bardzo duuuużo pracy, dlatego postanowiłam dietę vitali drukować i stosować ją od kwietnia. Na razie muszę zastosować jakieś prostrze menu. Nie ma co ukrywć dieta vitali jest super ale jest też wymagająca i troszkę czasochłonna. Mój plan to do końca lutego zastosować pierwczy etap diety South Beach. Jak ją pierwszy raz stosowałam to schudłam w miesiąc 7 kg, za drugim razem 3,5 kg a za trzecim 1 kg. Ciekawe ile teraz czyżby 0,5 ? :) A tak wogóle to zatęskniłam za serami a w tej diecie jest dużo sera. Miam.A co później zobaczymy.
Dzisjaj zjem:
Śniadanie: 1/2 torebki lecza Hortexu podsmażone na łyżce oleju i 3 białka z jaj
II Śniadanie: seler naciowy i i 2 serki topione light trójkaty
Obiad: dorsz + fasolka zielona
Przekąska : serek wiejski 3% + pomidor
Kolacja : łyżka błonnika kakaowego z chudym serem
Może trochę za mało kalorii ale nie zamierzam tej diety trzymać dłużej niż 2 tygodnie więc powinno być OK. Pozaglądam do Was wieczorkiem bo się steskniłam. :)

22 stycznia 2009 , Komentarze (3)

Nie napisałam 72 dzień diety bo do diety to mi jeszcze daleko. Zaczne od wagi - jak stała tak stoi, widocznie się na mnie obraziła, że ją tak brzydko ostatnio  nazwałam. Tak więc chciałam przeprosić moją wagę i mam nadzieje, że długo się na mnie gniewać nie będzie i mi wybaczy. Ale podać się nie podddam !!! W tym tygodniu w miarę dietkowo, A6W dzień 22 zaliczony i czuję, że zaczyna być cięzko.Miałam jeden dzień stresowy i wtedy zjadłam coś extra , chyba żółty ser i coś jeszcze ale nie pamiętam co. Zastanawiałam sie jakie uczucie zajadłam i doszłam do wniosku, że chyba bezradność. Poza tym cytryna mnie nie obroniła i złapałam grypę. Najpierw mi zaatakowała prawą a pózniej lewą stronę nosa, jakaś nowa odmiana czy co??? Idę poczytać co u bardziej zmotywowanych do działania. Duże buziole :):);)


15 stycznia 2009 , Komentarze (7)

Waga ani drgnie, zacięła się chyba małpa jedna. Odpłaciła mi się za tortille z Mcdonalda (w sobotę), byłam z córka i pomyślałam, że zamiast obiadku to sobie raz coś zjem a cooo.... Myślałam o czymś w miarę zdrowym ale jak się okazało wybrałam najbardziej kaloryczną rzecz z Mcdonaldsa około 750 kcal!!! A mogłam zjeść małego lodzika 130 kcal. Ale jakby tego było mało mąż zabrał nas na pizze w niedziele i znowu zamiast obiadziku 3 kawałki pizzy, nawet nie licze ile to ma kalorii buuu.... Poza tym było dietkowo. A6W nawet mi idzie, dzisiaj 15 dzień i brzusio zaczyna zmieniać kierynek uwypuklenia. Z Waszych dobrych rad zaadoptowałam sobie również picie rano przegotowanej wody z pół cytryną, super. Lżej w łazience i przeziębienie omija mnie z daleka. Podobno cytryna oprócz witaminy C ma jakieś enzymy chroniące właśnie od przeziębienia. Muszę trochę częściej zaglądać na vitalię, żeby podładować swój akumulatorek motywacyjny. Jest nadzieja, że będe miała więcej czasu bo dzieci ferie spędzą u teściowej, a wtedy napewno zabiorę się za zdjęcia i obrazki. Vitalijove buziazki :)

8 stycznia 2009 , Komentarze (4)

Dzisiaj dzień ważenia i waga ciut w dół ale tylko - 0,20 czyli 71  kg. Nawet się cieszę bo własnie jestem przed babodniem i nie jest na plusie. Mam nadzieje, że tendencja świąteczna zacznie się odwracać. Dzisiaj jest też 8 dzień A6W - to takie moje postanowienie noworoczne. Już raz zaczynałam je robić wieczorami ale zasypiałm więc wpadłam na pomysł żeby robić je rano.I nawet mi się udaje. Kartke z A6W powiesiłam na lodówce i codziennie odznaczam, poza tym do liczenia (bo ciągle mi się myliło) powtórzeń wzięłam karty i po każdym ćwiczonku odkładam 1 kartę. Poza tym znalazłam na vitali dzięki Waszym poradom wiele fajnych rzeczy ale o tym napiszę następnym razem. Muszę kończyc bo szef nadchodzi. Buziaki :):):)

25 grudnia 2008 , Komentarze (3)

Po przygotowaniach przedświątecznych i po wczorajszej wigili jestem utyta 0.9 kg na plusie. Teraz jest 71,2  - nic dodać nic ująć.

18 grudnia 2008 , Komentarze (5)

Dzisiaj zmieniłam pasek na wadze o -1 kg, czyli teraz jest 70,30. Super. To mój drugi sukces w tym tygodniu bo pierwszy był w środę. Przez 10 zajęć panicznie bałam się pływać na plecech ale wczoraj mówię trudno albo się utopię albo popłynę i udało się(chociaż ratownik był niczego sobie:)). Wyczytałm u jednej z Was że nie tyje się od małych grzeszków tylko od stylu życia. Może jest w tym jakaś prawda. W sumie mój styl troszkę się zmienił 1. Jem śniadania  2. Więcej się ruszam 3. Do jedzenia wybieram to co zdrowsze a nie to co tańsze i czego jest więcej 4. Staram się jeść regularnie i do 18 a jak mnie później dopada głód to jem owoce  albo pije kefir. 5 Piję więcej wody. A właśnie z tą wodą to dostałam informację od dietetyczki jak mi się waga zatrzymała że prawdopodobnie za mało wody piję i to chyba była racja. Teraz stawiam na biurku 0,5 litrową butelkę i wypijam ją między 1 a 2 sniadaniem a drugą między 2 śniadaniem a obiadem. Tak mi lepiej smakuje niż ze szklanki. Oby tak dalej szło to było by super.

15 grudnia 2008 , Komentarze (1)

Te wekendy mnie wykończą. Moja silna wola osiągnęła poziom zerowy.  Może się nie przejadałam ale podjadałam ( to przez sters, kurcze co z nim zrobić???) Byłam z małą na rehabilitacji i jest szansa na poprawę, super. Orbitrek już złożony i wczoraj i przedwczoraj było po 20 minut. Powoli się przyzwyczajam, bo narazie  idzie ciężko i nie wiem jak Wy dajecie radę godzinę. W sobote piekłam z dzieciakami domek z piernika, wyszedł super może później wkleje zdjęcie.

11 grudnia 2008 , Komentarze (2)

Witam. Dzisiaj mój dzień ważenia a waga bez zmian. Po moich wyskokach wcale mnie to nie dziwi.Wczoraj przyszedł do mnie mikołaj ( kurier)i przyniósł mi orbitreka :))). Może  mężuś mi go dzisiaj złoży. Mam nadzieje że nie będzie mi służył tylko za wieszak. Dzisiaj wybieramy się po raz pierwszy na rehabilitację z Natusią bo ma krzywe stopki.Zobaczymy jak będzie.

9 grudnia 2008 , Komentarze (3)

Szef pojechał do banku więc mogłam poszukać motywacji w Waszych pamiętnikach bo moja gdzieś ode mnie zwiała. Szczególnie ostatnie dni przed @ były nie do ogarnięcia. Na szczęście wczoraj ciocia @ przyjechała i nastepuje stabilizacja. Nagrzeszyłam w sobote i w niedziele i nawet wczoraj. W sobote 2 delicje w niedziele 2 kawałki piernika który sama upiekłam dla męża a wczoraj łyżka skórki pomarańczowej słodkiej. Fuj i ja to zjadłam rany...........:((((bleeee.

4 grudnia 2008 , Komentarze (3)

Moja waga trochę drgnęła jest 0,70 kg mniej zawsze coś. Waga 71,30kg Wszystkich błędów nie wyeliminowałam. W sobotę była imprezka i piłam nalewkę z pigwy +  sok jabłkowy :( ale na zamówioną pizze się nie skusiłam). Po imprezce byłam u siostry i było dietkowo ale nie z przepisów vitali :(. Ciężko mi wychodzi zabrać się za A6W - brak czasu.Z ćwiczeń w tym tygodniu to 40 min z Cindy i raz basen 45 minut. Zbliżają się moje dni więc humor mi nie dopisuje buuuuuu:( chyba dzisiaj sobie troche popłacze.