Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wesoła, miła, towarzyska ale także nerwowa, uparta, czasem wredna ;)Niestety dietę rozpoczynam po raz kolejny-siedzący tryb życia spowodowany studiami,brak czasu na ruch i stres zajadany słodyczami i fast foodami spowodowały, że znów źle się ze sąbą czuję...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 54794
Komentarzy: 313
Założony: 1 grudnia 2008
Ostatni wpis: 18 grudnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Piekna20letnia

kobieta, 35 lat, Łódź

173 cm, 68.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Zmieścić się w stare ciuchy!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 marca 2009 , Skomentuj

Nio i chyba WIOSNA przyszła juz tak na poważnie...


ahhh wkońcu można wyciągnąc lżejsze kapotki, buciki...Nie wiem jak wam, ale mi ta zimowa garderoba już uszami wychodzi;/ ciepłe palta, szaliki, kozaki, ehhh ileż można w tym chodzić?

Bardzo się ciesze bowiem od dwóch dni moja waga pokazuje coś między 64,5-64,8kg :):):):)ale narazie nie zmieniam paska, musze być pewna tego na 100% :):):):)ale nie da się ukryć że musiałam się troszke pokatować hehe :)
Lece do fryzjera:)miłego weekendziku kochane ;*

24 marca 2009 , Komentarze (3)

No i poległam wczoraj...poszłam do cioci a ta uraczyła mnie czekoladą i oczywiście się skusiłam;(((co prawda to była gorzka czekolada i zjadłam tylko maciupeni kawałek-marne pocieszenie,  byłam przez to WŚCIEKŁA;(((chciało mi się ryczeć;((przysiegam już nie zjem żadnych słodyczy!!!;((((czuje się przez to strasznie ;((
Chcę tak wyglądać...;(((

15 marca 2009 , Komentarze (3)

...i tylko się na drzewie powieśić....:

-biologia idzie coraz gorzej

-mój facet chyba zapomniał że był Dzień Kobiet

-jego rodzina mnie nie lubi

-źle się czuje przed okresem

-i tak dalej, i tak dalej....

8 marca 2009 , Komentarze (2)

No to się doigrałam. Moje wielkie ograniczania dały to że wpadłam w anemie;p zastanawiam się dlaczego, przecież brałam kwas foliowy i inne witaminki a tu bęc...Po dwa mam ogromny kryzys jeśli chodzi o moją dietę o ile można nazwać to dietą teraz...;//jest mi niedobrze, tak się przeżarłam ;//a wszystko przez mojego mężczyznę,nie spotkaliśmy się dziś...;((więc z tej rozpaczy pochłonęłam wielkie opakowanie małych krakersików, batoniki, frytki i dwa drinki...przynajmniej humor mi dopisuje :))jednak przysięgam na wszystko- od jutra startuje od nowa...i już nie będzie że weekend, że jakies tam inne święto i innych dupnych wykrętów. Jutro idę na dwudniowe oczyszczenie żeby wypłukać organizm z toksyn- na śniadanko i kolację wypiję sobie koktajl Herbalife bo mi go troszkę zostało, na obiad jakąś lekką zupkę, zero słodyczy i innych rozpychaczy ;p nadal będę biegać i jeździć na rowerku:)
         
Motywacją moją jest to że ide w maju na wesele- jejejeje trza zgubić troszkę ciałka ;D

1 marca 2009 , Komentarze (3)



Nio i mamy marzec moje Panie :) a to oznacza że do wiosny już znacznie bliżej niż dalej :)strasznie się ciesze :)i czuje już wiosenkę :)
Z dietką nawet nieźle...Przedostatni tydzień lutego to była istna makabra czyli jedzenie na potęge;/co więcej zaprzestałam robić A6W na 21 dniu ale wszystko przez to że żadnych efektów nie ma;(ale ten ostatni tydzień był już oki, przestrzegałam dietki ściśle i jeździłam na rowerku- przez pięć dni przejechałam 57, 1 KILOMETRA:) i bardzo się z tego ciesze:) wczoraj czułam się fatalnie i zjadłam 4 cukierki, ale mówi się trudno ;) mam nadzieje że marzec pod względem dietki będzie lepszy, życzę sobie tego i oczywiście Wam, drogie Vitalijki :) Buziaki ;*

 

Dodaje foteczki, wiem, wiem wygądam fatalnie ;( proszę oceńcie ;*

16 lutego 2009 , Komentarze (4)

Mam już dosyć!!Nie moge patrzeć na siebie!!Jestem gruba, brzydka, głupia i nikomu nie potrzebna. Nie mam wsparcia, nawet tutaj na Vitalii...odchodzę, może wróce jak schudnę, miłego odchudzania, papa...

13 lutego 2009 , Komentarze (1)

Motywacja na dziś:



Poprostu już NIE DAJE RADY;((( nie chodzi o diete, bo z nią całkiem dobrze idzie:)przesiedziałam cały tydzień w książkach a i tak nic nie umiem;(co więcej nie wyspałam się, a o 1w nocy ćwiczyłam a6w, nie chciałam sobie odpuszczać;)dzięki Bogu już jutro WOLNE!!!!!!!! ;D
nio i jutro WALENTYNKI:))


Jak je spędzacie?? Ja ide z moim facetem do kina, jejciu ciesze się jak dziecko:):):):):):)
Z dietką, jak już wspomniałam dobrze, tyle że jestem przed @ i czuje się jak słoń w ciąży...;/ to dzięki Wam kochane Vitalijki mam tyle siły do działania, dziękuję Wam ;*;*;*;*
I wszystkiego najnajnajnajnajnaj z okazji jutrzejszego święta, dużo miłości, czujcie się kochane i kochajcie!!!!:*



BUZIAKI I MILEGO WEEKENDU ;*

11 lutego 2009 , Komentarze (2)

I wkońcu po dłuuuuuuuuuuuuuuuuuugich dniach, miesiącach oczekiwania waga wkońcu drgnęła i pokazuje 65 kg, może nwet troche mniej, ale narazie niech będzie 65kg:)ważyłam się na wszelkich dostępnych wagach i teraz już nie mam wątpliwości. Poza tym się ciesze, bo dziś 10 dzień a6w i już mój brzuszek zaczyna troszke maleć- juppiiiii;D


Byłam też w solarium i mam nadzieje że w wakacje będe wyglądać tak:


Ehhh marzenia....
A jak tam u was Vitalijki leci??Może mi wkońcu coś ciekawego napiszecie, ehhh?;> pozdrowionka od coraz szczuplejszej Olusi (ehhh sama nie wierze w to co pisze...;]) Moja motywacja :



10 lutego 2009 , Skomentuj




Jak leci?Ja już nie daje rady, siedze drugi dzień nad układem nerwowym i jajo, ehhh zachciało mi się mturki poprawiać;///dzięki bogu za tydzień już ferie!!!!!!!!!!!! ;D tak strasznie się ciesze :)
co do odchudzania...brakuje mi motywacji, nie czuje wsparcia ;(((tylko siąść i ryczeć albo się powiesić ;(chciałabym tak wyglądać...


Ale pewnie nigdy nie będe ;(((

Ale co tam, grube tłuściochy też mogą być fajne;)


Niedługo walentynki!!!


Macie jakieś plany, spędzacie te święto razem czy osobno?

9 lutego 2009 , Skomentuj

Jem malutko, ruszam się, a waga??Du.pa;(chciałam do walentynek ważyć 64kg a będe się cieszyć jak waga ruszy chociaż o gram bo stoi już miesiąc, co robić??
Ehhh, gdyby nie to, ze babcia z ciotką pasły mniejak byłam mała to może bym nie miała teraz takiego problemu...
Tak się złożyło, ze jestem jedynaczką, dzieckiem długo wyczekiwanym nie tylko przez moich rodziców ale przez całą rodzinkę...Co gorsza dla mojej babci- mamy mojej mamy jestem jedyną wnuczką bo moje ciocie nie założyły rodziny...Gdy byłam mała bardzo dużo czasu spedzałam z babcią i ciocią bo rodzice pracowali aby na budowę domu zarobić. A babcia z ciocią, żeby mi niczego nie zabrakło, kupowały mi słodycze, chipsy, cole i inne bomby kaloryczne. Co gorsze jadłam dwa obiady- w szkole i u babci a babcia strasznie tłusto gotuje- bleee wszystko tłuszczem obcieka;//w podstawówce dużo osób śmialo się że jestem gruba, bardzo mnie to bolało, ale mama mi mówiła zebym się nie przejmowała bo jak wyrosnę to wszystko sie unormuje...w 3 czy 4klasie podstawówki ważyłam...48kg!!!!!!!!!!!!!!;///ale tak, jak mama powiedziała, w gim i w liceum troszke waga się unormowała, przy wzroście ok170cm ważyłam ok.62-64kg, czyli nie było źle...ale w liceum poznałam chlopaka, zaczęły się weekendowe wypady na piwko, do piwka czipsy i inne dodatki...i dostałam szoku gdy po jakimś czasie zobaczyłam na wadze prawie 70kg;( zaczęłam się odchudzać, przez dwa tygodnie mało jadłam, dużo się ruszałam i schudłam 2kg, ale niestety z koleżanką poleciałysmy na tydzień do angli, jadłyśmy późno i tłusto i znów się spasłam, ważyłam pnad 71kg!!wrrrr;/// po powrocie nie miałam motywacji do diety, a co gorsza w mojej okolicy powstały pizzerie i kebaby i wcinałam to aż mi się uszy trzęsły. Pewnego dnia moja mama przyniosła do domu przepis na dietę jajeczną, bez wahania na nią przeszłam. Po 5dniach miałam dosyć jajek, więc dietę troche zmodyfikowałam i po kilku miesiącach byłam chudsza o 7kg, ależ ja byłam szczęśliwa, czułam się FANTASTYCZNIE!!!Niestety nie potrafiłam utrzymać wagi...do tej pory tego żałuje;/////pamiętam jak facet mojej chrzestnej powiedział mi że jestem sliczna tyle że gruba;(((((((w maturalnej klasie nie miałam motywacji żeby się odchudzać, nawet zblizająca się studniówka mnie nie zachecała zeby schudnąc.Byłam przed nią na diecie kapuscianej ale miałam dosyć kapusty;//pięc dni przed balem w kiecke nie mogłam się zmiescic- zasunęła się ale była taka ciasna że szok;////ograniczyłam się troche przed nią i w sobote była juz dobra. Przed maturą przeszłam na south beach, schudłam dużo bo miałam wtedy mnóstwo nauki, bark czasu na jedzenie...ale przyszły dłuuuuuugie wakacje i wszystko wróciło...obudziłam się pod koniec września i wtedy powiedziałam DOSYĆ!!!!!!!!!!wyglądałam i czułam się strasznie...waga pokazywała ponad 70kg, coś koło 72kg.Załamałam się.Nie chciałam przechodzić na kolejną beznadziejną dietę.Moja mama miała znajomą ktora pracowała w HERBALIFE, po długich zastanowieniach postanowiłam spróbować, poza tym znalam osoby które próbowały tego i były zadowolone. Na tej diecie byłam od początku listopada do świąt. Nie żałuje bo schudlam koło 5kg, ale wizualnie zmniejszyłam się :)od stycznia sama komponuje sobie jadlospis, jest w nim dużo białka, owoców, warzyw.
Mimo iż waga nie spada, grunt to się NIE PODDAWAĆ!!!Obiecałam sobi że osiągne swój cel, nawet jakby miało to trwać 10lat:)

Troszkę sie rozpisałam, ale musiałam to z siebie wyrzucić;)Obecnie wyglądam tak:(zdjęcie zrobione tydzień temu przed rozpoczęciem a6w)

Możecie komentować, ale wiem że wyglądam strasznie jak tłusty pulpet, jak słonica w ciązy;)