Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Kabrik

kobieta, 51 lat, Toruń

161 cm, 87.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Aby wejść w ciuchy sprzed ciąży:)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 listopada 2011 , Komentarze (1)

Znów dawno mnie nie było.... Ale jeszcze mieszkamy u rodziców.....

Gładzie prawie skończone, płytkarz kończy kłaść kafelki w pierwszej łazience. Panele i już....

Gybym ja wiedziała, że to się będzie tak wlokło.....

Michałek rośnie, ja rosnę... Przytyłam już 20 kg . Ale tak to jest u mamusi.. Nic nie można robić, tylko leżenie na kanapie, sprzątać nie sprzątam, nie wieszam prania, często mama gotuje, ja czasami, żyć nie umierać a wałki rosną....

Ale i tak tęsknię już do chwili spokoju we własnym domu, do mojej kuchni, pokoju, do mojego bałaganu!!!! Tęsknię też do większej sprawności, jeszcze 53 dni!!!

 

7 października 2011 , Komentarze (4)

Wpadłam na chwilę, więc szybko piszę co u mnie:

Wciąż mieszkamy u rodziców...Życie bez internetu, przypomniełam sobie czasy dzieciństwa.... Mama wszystko za mnie robi , nosi mi zakupy, nie pozwala mi wieszać prania, trochę mi głupio i staram się jak nie widzi co mogę to robię sama.

Nasz domek....

Problemy z fachowcami, mąż jednocześnie pracuje a popołudniami sam remontuje, dlatego to się tak przeciąga...

Ja wyglądam jak balonik. Mały rozwija się bardzo ładnie, taśma owodniowa przykleiła się do macicy, więc mu nie zagraża. Kopie codziennie coraz mocniej, szczególnie w nocy. Jeszcze 12 tygodni!!!!!

Pozdrawiam Was wszystkie!!! Jak jeszcze raz będę miała dostęp do internetu to muszę odrobić zaległości w czytaniu....

11 września 2011 , Komentarze (3)

Dziś z ranka szybki "przedurlopowy" wpisik.

Dzisiaj przeprowadzka do rodziców. Marzą mi się dwa tygodnie-max.

Mąż mówi o miesiącu.... Będę go popędzać. Zresztą już zapomniał, jak to się mieszkało kiedyś - 15 lat temu po ślubie z rodzicami.... Sam będzie zmykał szybko i przyspieszy ten remont . A jeszcze teraz po 15 latach, kiedy mamy już "swoje" zwyczaje, przyzwyczajenia. Wcale nie chcę mówić, że mieszkanie z rodzicami to koszmar, ale odzwyczaiłam się od tego i wcale za tym nie tęsknię....

U rodziców nie ma internetu, więc nie będę się odzywać przez jakiś czas, ale wrócę na pewno!!!!

Chyba, że mąż coś wymyśli...

Więc do zobaczenia dziewczyny!!

Silnej woli w odchudzaniu!!

8 września 2011 , Komentarze (1)

Właśnie wróciłam z pobrania krwi.

Wypiłam tą ogropną glukozę, zobaczymy co wyjdzie. Wyniki we wtorek.

W poprzedniej ciąży nie miałam problemów z cukrem, jednak wtedy było mniej latek i byłam szczuplutka (58kg - dawne czasy...może wrócą.... mówię oczywiście o wadze, bo wiek niestety nie....)

Boję się teraz wejść na wagę.. Już tydzień na nią nie wchodziłam. Zrobię to jutro po spaniu

Syn z niechęcią idzie do szkoły. Nowe towarzystwo, więc trudno mu się przyzwyczaić. Mam nadzieję, że jak się zacznie coś dziać to mi powie. Muszę z nim rozmawiać codziennie... W poprzedniej klasie miał tylko 15 osób, dzieciaki świetne, dopilnowane. Teraz szkoła masowa, 31 osób w klasie, większość chłopaków, którzy się znają ze szkoły podstawowej, więc musi wejść w ich środowisko. Mam nadzieję, że znajdzie tam jakiegoś fajnego kolegę.... Współczuję mu, ale nie mogę go wiecznie ochraniać.

6 września 2011 , Skomentuj

Jest mnie coraz więcej, będę miała dużo roboty z odchudzaniem po porodzie. Mam nadzieję, że wybiegam przy małym .

Wczoraj zalało całe nasze piętro w domku, woda kapała po suficie, na szczęście nie zrobiliśmy jeszcze gładzi i paneli na podłogach... Teraz będzie musiało to wyschnąć i w ten sposób przedłuży się nam przeprowadzka. A wszystko przez fachowców od dachu i mojego męża, że ich nie przypilnował, Dach nie był zabezpieczony przed deszczem....

Na dole w salonie też pełno wody, dostała się przez taras. Na razie mamy jeszcze stare okna, wymiana będzie dopiero ok 15 - stego. I przez źle zrobiony spad (przez poprzedniego właściciela), woda lała się ciurkiem do salonu. Trzeba to zrobić jak najszybciej. Czasami myślę, że łatwiej byłoby postawić nowy dom, niż remontować stary...

Dzieciaki w szkole. Bliźniaki poszły tym razem do różnych gimnazjów. Córka dalej w muzycznej, niestety ma mnóstwo zajęć. Np. dzisiaj będzie w domu ok. 18.00 - 18.30

Jak dojdzie jej orkiestra to pewnie będzie ok 22.00. Ale sama tego chce, pytałam nawet czy nie chce iść do normalnej szkoły, ale nie wyobraża sobie życia bez muzyki i swoich koleżanek. Póki co zakazałam  jej chociaż zgłaszać się do wszystkiego co popadnie: np. kółka matematycznego itp, bo mózgownica też kiedyś musi odpocząć.

Syn w nowej klasie, na matematyczno -informatycznym profilu, dużo mniej w szkole, na razie ma stres, bo nikogo nie zna. Chłopaki znają się ze szkoły podstawowej, a on jest nowy. Poradzi sobie

Moje trzecie maleństwo rośnie sobie w brzuszku i ostatnio trochę o nim zapominam, tyle się dzieje w domu. Ale rusza się na szczęście i coraz cieplej o nim myślę... Taka ze mnie wredna matka, ale bliźniaki są dla mnie na razie bardziej rzeczywiste. Pewnie jak się urodzi będzie miał tyle miłości ode mnie co one....

31 sierpnia 2011 , Komentarze (4)

Wizyta u lekarza była mi bardzo potrzebna. Pani doktor pocieszyła mnie bardzo, powiedziała, że komplikacje z taśmą owodniową zdarzają się bardzo rzadko, że mam być dobrej myśli, bo zestresowana mamusia zaszkodzi mu bardziej...

Powiedziała też, że taśma ta może też przykleić się do macicy i nie jest wtedy groźna, zresztą pojawiła się u mnie dopiero teraz, (dobrze, że nie na początku), a mały to silny chłopak, bo wszystkie pozostałe wymiary ma prawidłowe.

Zupełnie inna wizyta niż w szpitalu, gdzie pan doktor nie był wcale skory do pocieszeń....

Dzisiaj miałam cały dzień latania za brakujacymi ciuchami dla dzieciaków: spodnie, buty, plecak, bluzki. Poszło znowu trochę kasy...

Jutro biegam od rana na rozpoczęcia roku, na szczęście syn i córka mają o różnych porach.

Na koniec dnia czeka na mnie jeszcze zebranie u syna....

29 sierpnia 2011 , Komentarze (3)

Tak mi się przypomniało Stare Dobre Małżeństwo i ten utworek....

Jest 4:28, nie mogę spać, więc sobie piszę, może się zmęczę....

Dzisiaj kupiłam pierwsze ciuszki dla małego, rozm.62 i 68. Body i kompleciki: kaftaniki i śpioszki. Już zapomniałam, jakie to malutkie było.

Poza tym wizyta u rodzinki - szwagierka też jest w ciąży więc było o czym pogadać.

Cały czas jestem myślami przy tej taśmie owodniowej i myślę sobie jaką musiałabym mieć pozycję, aby mały jej nie dotykał. A może ten lekarz, u którego byłam, taki młody, może trochę niedouczony, może się pomylił, może zobaczył coś czego nie ma.... We wtorek wizyta, nie doczekam się do niej...

26 sierpnia 2011 , Komentarze (4)

Mam chłopczyka .

Wszystko prawidłowo, ale na koniec badania lekarz zauważył. że przy głównym biegunie łożyska widoczna była taśma owodniowa i tam sobie maluszek trzymał nóżkę. lekarz powiedział, że to nie dobrze.

Poczytałam o tym w internecie i zdębiałam, że jest to bardzo niebezpieczne, grozi utratą kończyn itd.... We wtorek idę do mojej gin z wynikiem tego badania, wypytam ją dokładniej.

I tak nie można cieszyć się do końca swoim szczęściem.... Jestem dobita.....

23 sierpnia 2011 , Komentarze (1)

Dziś zaczęłam 22 tydzień, za 3 dni USG!!! Nie mogę się doczekać, tak bardzo chciałabym znać płeć dziecka i wiedzieć jakie jest duże, czy wszystko ok...

Kopie już codziennie, nawet teraz jak piszę:)

Wczoraj oglądałam w internecie uratowane dziecko w 22 tc. Maleństwo, trochę szokujący widok, ale malutki człowieczek już walczył o życie..

Nie mam jeszcze żadnych rzeczy dla małego, na razie oglądam wózki na allegro i mam mętlik w głowie co mam kupić... Chciałabym wózek 3w1, ale jakiej firmy, nie wiem...

Nie mogę długo siedzieć w internecie, bo muszę się kłaść, więc tak z doskoku może coś znajdę do 40 tygodnia:)

19 sierpnia 2011 , Skomentuj

Wczoraj byłam z mężem wybierać płytki do łazienki i na podłogi. Trochę pochodziłam (w jednym sklepie) i miałam dość. Brzuch ciągnął do dołu, było mi niedobrze, musiałam gdzieś usiąść. A w sklepie nie ma nic do siedzenia. I tak się nachodziliśmy....

Mąż nie chce się zgodzić, abyśmy szukali dalej, ale te płytki, które się podobały jemu, to akurat mnie nie przypadły do gustu. W ogóle mało co mi się podobało.... Nie umiem wejść do sklepu i po prostu wybrać płytek. Muszę pochodzić po 100 sklepach, potem jeszcze parę razy wrócić w to samo miejsce i potem dopiero wybrać... Więc nie wiem jak to zrobić, przecież płytek nie zakłada się co roku... Szperałam trochę w internecie, ale to nie to samo, co dotknąć, zobaczyć w innym świetle, a może mój komputer trochę przekłamuje kolory....

Maluszek dosyć teraz dokazuje, szczególnie o 23 w nocy. W ciągu dnia też sporo, więc spokojna jestem coraz bardziej. Nawet córka zobaczyła mój unoszący się brzuch i wytrzeszczała oczy ze zdumienia. Zaczęła do niego mówić i głaskać, i mówi, że nie może się doczekać aż się pojawi...

To pewnie będzie taka wszystkich maskotka, ktoś jednak musiałby je wychowywać

Jeszcze tydzień do USG, czy ja się doczekam???