NIE WIEM
Po prostu nie wiem co się ze mną dzieje. Ostatni źle się czułam. Zrobiłam test i wynik był negatywny a od wczoraj mam @. Dziwi mnie to bo to o 10 dni za wcześnie.Zazwyczaj mam regularnie. Mój mnie pociesza,że wszystko jest okey a to jest wynikiem diety i naświetlań na rehabilitacji i ćwiczeń.Mam taką nadzieję,że wszystko jest ze mną ok. Ale i tak za tydzień wybiorę się do kobiecego lekarza tak na wszelki wypadek.
Wczoraj upiekłam szarlotkę tak bardzo ją lubię ale nie skuszę się na nią:(Dalej trzymam dietkę tak do 1200 kalorii ale nie jestem tak do końca pewna,że nie przekraczam tej ilości. Waga wczoraj była 79 kg.To przed tym @.Ale od jutra znowu basen. PO skończeniu tej rehabilitacji postaram się jeszcze załatwić basen. Ogólnie zauważyłam że sylwetka mi się zwężyła,jestem szczuplejsza.Jeszcze planowo do zrzucenia zostało mi 7 kg. Ale myślę,że mi się to uda dzięki Waszym wsparciu. Miłej niedzieli życzę:)
Kolejny dzień rehabilitacji
Dziś jest kolejny dzień mojej rehabilitacji. Najbardziej z zabiegów podoba mi się basen, na którym mogę sobie popływać i poćwiczyć.Szkoda,że jest to tylko pół godzinki ale zawsze to coś. Dobrze chociaż ,że to jest codziennie.Dalej chodzę wszędzie pieszo,oraz ćwiczę brzuszki już 50 to dla mnie sukces. Na razie się nie ważę zrobię to w sobotę i podam Wam swoją wagę.Ostatnio jakoś słabo się czuję mam nadzieję,że to nic poważnego, okaże się dopiero za dwa tygodnie jak dostanę @ gorzej będzie jak nie to się chyba załamię, choć mój by się z tego bardzo cieszył. Ja chcę jeszcze schudnąć i trochę poszaleć.Pocieszam się że w śród moich przyjaciółek to ja waże już najmniej. One mieszkają w Niemczech a zawsze były szczuplejsze ode mnie.No jedna przybrała tak po dzieciach.Przyznam się szczerze że ja też się tego boję.Dziękuję Wam Dziewczyny za wsparcie i komentarze w moim pamiętniku. pozdrawiam
no i po urodzinkach
wczoraj byłam na urodzinkach no i dużo się zjadło.A w piątek waga już pokazywała 79 kg.No ale trudno. Mam nadzieję, że uda mi się szybko stracić to co nadrobiłam w ten weekend.Mój cel to 79 kg do soboty.A jak jeszcze więcej stracę to będzie super.Od jutra wracam znów do diety 1000 kal.A najbardziej to cieszę się z basenu.Od jutra zaczynam rehabilitację czyli będę długo poza domem,no i ten basen a przy okazji to się mniej zje. Na razie to ćwiczę brzuszki po 40 i ćwiczenia na nogi.Rowerek na razie odpada bo pożyczyłam go komuś po wypadku. Staram się dużo chodzić.W sumie jestem na diecie od 16 grudnia czyli po miesiącu udało mi się stracić 5 kg. Czyli prawidłowo. A po dzisiejszym obiadku wybiorę się do lasu na niedzielny spacerek.
14 styczeń
wstałam dziś późno,nie miałam ochoty na jedzenie.Potem pobiegłam na miasto pozałatwiać sprawy w Zusie i tak się nic nie dowiedziałam, dalej nie wiem czy wypłacą mi wypłatę czy nie a tyle rachunków do popłacenia:)Potem spotkałam chrzestną na mieście i zaprosiła nas na urodziny- no to trochę dietka się zachwieje
mam wrażenie że nic mi waga nie idzie w dół, i to mnie też dołuje:(Dziś zjadłam miseczkę zupy jarzynowej i to wszystko, bo nie mam ochoty jeść a to tak na siłę wcisnęłam w siebie.Zjadłam jeszcze łyżkę rodzynek,1 orzech włoski. Teraz popijam kawkę z mlekiem i to wszystko na dziś. Narazie nic nie ćwiczyłam ale może zmuszę siebie choć do zrobienia 30 brzuszków.
;(
dziś zjadłam tylko na śniadanie miseczkę płatków owsianych z mlekiem i kawę.Dziś to wogóle jeść mi się nie chce,nie mam ochoty na nic.Zrobiłam tylko 60 brzuszków.Ja chyba mam depresję i dość siedzenia w domu.Chcę do pracy do ludzi.Nic ostatnio mi się nie układa, a ten mój facet i wszyscy już mnie mają dość.
Dietka
hej dalej trzymam się dietki 1000kal-choć czasami to jeść mi się nie chce ,trochę stresów i apetyt mi przechodzi, a dziś zjadłam:
-plasterek ciasta drożdzowego-śniadanie
-obiad pół woreczka kaszy gryczanej z łyżką sosu i plaster pieczeni
-jeden mały wafelek czekoladowy
- kawałek szarlotki-cieńki -bo mi nie wyszła
kawa z mlekiem
Jest to dużo?ale puki co to na wadze nie staję,lepiej się nie stresować.
No nawet jeździłam 40 min na rowerku,po kilku dniowej przerwie,i dalej chodzę wszędzie pieszo:)
HUURRAAA
dziś się zważyłam i o dziwo udało się waże 80 kg :)Dzis udało mii się też zapisać na rehabilitację.Ale najbardziej cieszę się że jest w niej także basen.Codziennie basen:)Dalej trzymam się diety do 1200 kal-czuję się świetnie.Trochę zaniedbałam mój rowerek stacjonarny ale bardzo dużo chodzę bo załatwiam parę spraw więc też się spali kalorie.No i min 30 brzuszków. Musi się przecież udać bo mam już cel ale ten cel narazie niech zostanie moją tajemnicą.:)
Smutno
Dzisiaj z czystej ciekawości założyłam dwie pary spodni w których dawno nie cho dziłam ostatnio na początku października.Doznałam szoku ja się w nie nie mieszczę.Jak mogłam się doprowadzić do takiego stanu.Popłakałam się i mam już wszystkiego dość.Co z tego że staram się trymać diete,ćwicze brzuszki i rower i dalej nic.Waga prawie stoi w miejscu a na dodatek okres- więc waga jest nie wiarygodna.Tak bardzo chcę mieć już tą moją normalną wagę77-78 kg. A ciągle dalej jest 8 z przodu.:(Podziwiam dziewczyny którym się udało dojść do wymarzonej wagi.
Nowy rok
cel na ten rok to 72 kg.
Dalej rowerek stacjonarny a dziś nawet 10 min różnych ćwiczeń na nogi, brzuch.Jakoś ciężko mi na tej diecie. Czasami yo sama nie mam pojęcia co mam ochotę zjeść.TA stronka i Vitalijki dają mi wiele wsparcia.Chcę zacząć chodzić na basen w tym miesiącu, ale wszystko zależy od mojej wypłaty na L-4. A może już wrócę do pracy ja dziś jak zobaczyłam moje uda w lustrze to doznałam szoku, moje
uda zrobiły się takie jak by momarszczone, takie całe w poduszeczki nie
miem tego opisać, pomóżcie co wy o tym myślicie czyżby to efekt jazdy
na rowerku i diety?Mam już dość wszystkiego
no i po świętach
no i przeleciały święta- dieta zawieszona tzn staram się jeść mniej ale jakoś mi nie wychodzi,na rowerku niechce mi się jeździć-porażka.Narazie więc nie staje na wadze bo niechcę doznać znowu szoku. Chyba nigdy nie osiągnę tej wymarzonej wagi 72 kg.Choćby nie wiem jak bym się katowała.