Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 886696
Komentarzy: 8997
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 18 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 46 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 stycznia 2019 , Komentarze (18)

Dzień nerwowy...Wszystko psułam dziś ,,najpierw pompka do rowera,potem pozytywkę z karuzeli małej za mocno nakręciłam no ale na szczęście tą część mam jeszcze jedna...

Dieta jest i ćwiczenia zaliczone.

Nerwy bo Mój ma do mnie pretensje ,że laptop nie działa dobrze a on na nim pracuje...Ja nic nie robiłam,pewnie to jakiś wirus...Jutro ma znajomy podejść zobaczyć co nie tak.Rano stwierdził,że powinnam przynieść rowerek z piwnicy ....moze i fakt ale ja już nie mam miejsca gdzie go postawić....No i znowu się poryczałam,ze dlaczego on jest ze mną,skoro cały czas ma coś do mojej wagi.Ja nigdy nie byłam chuda i nawet gdy schudnę 20 kg taka nie będę,,,,,,Zero motywacji dla mi daje....fakt nie widzi gdy ćwiczę ale coś robię po mimo tego,że jeszcze brzuch mnie pobolewa.....Tak sobie myślę,co zrobić by w końcu mnie docenił....Wszystko ma gotowe,staram się by było czysto w domu,pomagam mu w pracy zajmuję się małą...Ale jakoś nie czuję wspierania...A do tych spraw  s mnie nie ciągnie....Znowu zaczełam popłakiwać a najlepiej bym jadła coś słodkiego ale jeszcze się trzymam ciekawie jak długo...............

8 stycznia 2019 , Komentarze (7)

Witajcie

Mała jest coraz spokojniejsza i więcej śpi.Częściej się uśmiecha nie ma nic piękniejszego od uśmiechu dziecka.

Od wczoraj ćwiczę jak na razie po 15 minut rano jak J śpi.Ciężko jest bo jeszcze brzuch boli ale wolę być ostrożna i na początek nie forsuję się..Ciągle jeszcze troszeczkę brzuch pobolewa.Waga bez zmian ale się pilnuję z jedzeniem i ze słodkościami...Cel na styczeń waga poniżej 90 czyli z 3 kg na początek ale jak będzie więcej to się nie pogniewam.Oby nie stracić wiary w siebie i nie przerywać ćwiczeń a z czasem zwiększyć ich ilość.No i zapiąć się bez problemu w spodnie sprzed ciąży bo jak na razie dopinam się ale z wielkim trudem

Myślałam,że @ juz jest ale to takie małe plamienia i jeszcze takie kawałeczki złuszczającej się macicy...Planuję w najbliższym czasie wybrać się do lekarza po skierowanie na badania krwi.W czasie porodu 1,5 l straciłam i żelazo spadło więc chcę mieć to pod kontrolą.

Do 4 lutego mam macierzyński.Mam nadzieję,że uda mi się by przyznali mi dalej zasiłek dla bezrobotnych którego wykorzystałam tylko 2 miesiące a był przyznany mi na rok,przerwałam go z powodu porodu....Niestety tu w Nl maciezryński to tylko 16 tyg w tym 4-6 tyg przed porodem trzeba go rozpocząć.Nie uśmiecha mi się jeszcze zostawiać J chcę chociaż rok z nią być...i do pracy wrócić....A małą zajmie się tata bo dobrze mu to idzie....

Nowy Rok zaczął się od złośliwości rzeczy martwych-najpierw  telefon LG po 4 latach umarł-niestety ze starości i nie da się go naprawić a jeszcze całkiem dobrze wyglądał.A teraz klawiatura w laptopie nie pisze....coś mi wyskoczyło ,nacisnęłam i teraz nie mogę pisać a zewnętrza klawiatura też przestawia litery.....Pewnie jakiś wirus.....będę musiała zanieść do serwisu.....

latem planuję polecieć do Pl na wakacje....potrzebuję tego by chociaż raz w roku odwiedzić rodzinkę w Pl.....bo brakuje mi ich tu....Też takie przykre to,że nie mogą zobaczyć na żywo Joelle tylko na necie.....

Pozdrawiam ze szarej ciemnej i deszczowej Holandii...I dziękuję za dobre słowa....

5 stycznia 2019 , Komentarze (10)

Witajcie

Od kilku dni próbuję jeść mniej ....i ograniczać słodkości.Ciężko mi to idzie ale mały rezultat jest waga minimalnie spadła.

Nie robię żadnych postanowień ale małymi kroczkami chcę na początek dość do wagi sprzed ciąży czyli 86 kg.Waga na dziś 92 kg.....Powoli coś zaczynam ćwiczyć ale nie mogę jeszcze przesadzać...bo jak za długo siedzę lub chodzę to bolą mnie kości krocza tak jak na końcu ciąży.....

Udanego weekendu.....Pozdrawiam

2 stycznia 2019 , Komentarze (2)

Na początek Wszystkiego dobrego w 2019 roku.Spokoju i spełnienia marzeń,wytrwania w postanowieniach i uśmiechu na co dzień

Sylwester minął spokojnie.Zostaliśmy w 3 w domu z szampanem bezalkoholowym.Było tak głośno,że mała dopiero zasneła o 3 nad ranem.Ale potem fajnie spała z mała przerwą o 8 na karmienie i do 13 spała.Wczoraj też padł mój telefon.Jedynie się logo wyświetla po załączeniu.Musze dziś zanieść do naprawy mam nadzieję,że da się go naprawić.

Postanowień nie mam na ten rok....Bo jakoś zawsze je trudno zrealizować....Mogę napisać co bym chciała....Mniej jeść,zacząć ćwiczyć i biegać.Jak najdłużej posiedzieć z córeczką w domu....potem znaleść pracę i większe mieszkanie dla naszej 3....

Muszę kończyć bo Joelle domaga się jedzenia...Jeszcze raz dziękuję Wam za ciepłe słowa i Wszystkiego Naj w 2019....Pozdrawiam

28 grudnia 2018 , Komentarze (11)

witam poświątecznie.Święta minęły spokojnie...nie obyło się bez smutku -tęsknoty za rodziną i tradycją w Polsce.W Wigilię byliśmy u siostry E...Joelle cały czas praktycznie spała..więc było spokojnie....Pierwszy dzień świąt byliśmy u mojej przyjaciółki było fajnie,wszyscy chcieli nosić małą przez co potem była trochę nerwowa.W drugie dzień już spokojnie w domu....

Joelle ma takie dni,że dziecka nie mam taka spokojna a drugi dzień krzyk.Udało mi się kupić smoczek podobny do butelkowego i już jest spokojniejsza.Nawet mniej już musze ją kołysać do spania dzięki przytulance.

Chyba już dostałam @@ bardzo szybko? jakieś małe krwawienie zobaczymy co dalej.Mało karmię piersią bo i tak pokarmu mało.

Waga dramat nie wstaje na nią .Po Nowym roku to zrobię .Jak tak dalej będzie to wrócę do wagi w końcu ciąży....Cały czas jem ,nawet w ciąży tyle nie jadłam.Przeraża mnie to co zrobić? Może to stres....Nie umiem ogarnąć porządku  w domu .Od czasu jak E u mnie zamieszkuje wiecznie chodze i sprzątam i dalej bałagan,do tego ta waga....chyba jakaś deprecha mnie łapie.Dobrze,ze Joelle zdrowa....

Udanego weekenu .Pozdrawiam

18 grudnia 2018 , Komentarze (10)

Hej Kochane

co u nas?

Joelle ostatnio bardzo niespokojna była ciągły płacz.Byliśmy na kontroli ładnie przybiera na wadze już ma 4220 i 4 cm urosła 54 cm teraz...Uszka zdrowe,bioderka i reszta też....Sporo ulewało jej się ale dodaję do mleka zagęszczacz i tez już lepiej.Od wczoraj regularnie daję krople sam simplex i jest o wiele spokojniejsza...Ma trądzik niemowlęcy ale przemywam jej to przegotowaną wodą.I z czoła już zniknął.Rośne nasze maleństwo.Już ma miesiąc właśnie dzisiaj....Karmię ją mm ale dokarmiam tym co mam w piersiach szału nie ma ale ważne,że coś jest. ..Moje Kochanie wiele mi przy niej pomaga.Odwiedziny znajomych też się już uspokoiły.

Siostra i opa bardzo szaleją za Joelle. Dziadek ciągle robi jej zdjęcia .Siostra mojego chce mi pomagać ale jakoś mi głupio...jestem przyzwyczajona,że wszystko sama robię a może się jej boję .....Spotkałam ostatnio dziewczyny z którymi byłam na kursie i obie urodziły nie dawno chłopców więc musimy koniecznie się spotkać...A z drugiej strony to śmieszne 3 dziewczyny z mojej byłej pracy w ciąży-ja urodziłam i te 2 na kwiecień mają termin,,,,,,Wystarczyło tylko zakład zamknąć..

Waga wróciłam do 90 kg czyli 4 kg do wagi z przed ciąży.W pt mam kontrolę w szpitalu a po niej chcę coś zacząć ćwiczyć.Przynajmniej po 10 brzuszków rano i wieczorem na początek....Mam wrażenie,że znowu więcej jem niż przed ciąża ....No wiem muszę pilnować się z jedzeniem.

Przygotowań do świąt nie ma ..Jedyne co to to kupiłam małą choinkę bo w domu już miejsca brak.Przystroiłam ją...Dom nie posprzątany,,,,W Święta idziemy do siostry E a na pierwszy dzień jesteśmy zaproszeni do mojej przyjaciółki....Ciągle tęsknie za atmosferą tradycyjnych świąt w Pl .Tutaj ciągle to nie to....Znowu będzie mi przykro,że tu jestem sama a rodzina w PL.Ale mam już tu swoją rodzinę i najważniejszą gwiazdeczkę moje maleństwo...Zawsze chciałam mieś takie maleństwo pod choinkę....Ja w pt mam też urodziny ale nie robię ,żadnej imprezy nic...Stwierdziłam,że na moje 45 urodziny polecimy do Pl na święta....czyli za 4 lata.Musze się wybrać na miasto po jakieś drobne upominki....

Pozdrawiamy,,,,

30 listopada 2018 , Komentarze (14)

Dziś rano się zważyłam waga pokazała 87 kg.Czyli jeszcze kilo zostało do wagi sprzed ciąży.18 ważyłam 99 kg a teraz juz tyle :)Pewnie to przez stresy...Mam małą depresję często płaczę.....

A co u nas?

Od wczoraj chora jestem,temperatura,dreszcze i ból wszystkiego,że ciężko podnieść się z łóżka.Organizm osłabiony.

Dobrze,że z małą wszytko ok.Mieliśmy dziś badanie słuchu i dobrze słyszy.Jedyne co to to,że słabo przybiera na wadze....Od wczoraj jej dodaję mm.Co mnie też wprowadziło w depresję bo chcę karmić piersią i to robię..Ale jak na razie mam mało pokarmu.Teraz daję jej pierś i mm.W pn kolejna kontrola.Mam nadzieję,ze będzie lepiej.Chociaż nadal bolą sutki przy karmieniu..Mała jest silna ....próbuję sposobów by nie bolało ale jakoś nie przestaje.

Mój mi wiele pomaga-wprowadził się do mnie ....i chyba dla niego to też ciężko....Nie umiem znieść tego bałaganu-wszędzie jego rzeczy -praca......Dla nas to nowa sytuacja.Razem mieszkać i dziecko....Czasemmu już nic nie mówię.

24 listopada 2018 , Komentarze (5)

Tak tak dziś już jest 7 dzień jak Joelle jest z nami.Zdrowo rośniemy,apetyt mamy....To nic ,że mam obolałe sutki od jej ciągnięcia ale warto pocierpieć dla niej.Tryb dnia ma już w miarę ustalony i wiadomo o której godzinie już będzie spać.Gorzej jest z nocą.....Zaczyna swoje arie...Chociaż dzisiejsza noc była już spokojniejsza...Tylko,że ona najlepiej chce spać z nami.....Gdy ją odłożę do łóżeczka to zaraz płacz......A w dzień bez problemu śpi we wózku.....Postanowiłam odciągac na noc mleko i dawać jej butelkę -oczywiście nie cały cały czas ale np.jedno karmienie butelką .....Bo ten ból piersi jest nie do wytrzymania.Taka silna dziewczynka....Dziś albo jutro pójdziemy na pierwszy spacer....Pani z opieki poporodowej w sumie nie ma dużo zajęć u nas bo w sumie dobrze sama ze wszystkim radzę,,,ale jest dobrze,miła ,sympatyczna ,,,,doradzi,małą przebierze wiec mam troch e czasu dla siebie,Z racji tego,że J fajnie śpi w dzień ja też mam czas dla siebie czy coś zjeść.

Tata zakochany w Małej i już się mądrzy co i jak mam robić.Jest też zazdrosny,że cały czas jestem z małą i mam mniej czasu dla niego.On chciałby cały czas ją budzić i się z nią bawić....No i siłą rzeczy już mieszka u mnie ...do siebie tylko chodzi jak ma dużo pracy......Najbardziej go chyba męczą te noce gdy Mała jest marudna.....A wiadomo facet nie zrozumie serca matki.Zamówiliśmy już kartki z informacją o narodzinach....Zaczęły się pielgrzymki ludów....czyli odwiedziny...Każdego dnia ktoś przychodzi i zachwyca się nią chce ja na ręce wziąść itd....Rodzina mojego tez oszalała na jej punkcie.Dostaliśmy od siostry bo na sesję zdjęciową ///A dziadek cały czas zdjęcia jej robi...i tylko ona może mówić mu opa bo od siostry dzieci mają mu mówić po imieniu mimo tego,że też są wnukami i siostra jest trochę zła....Mówię do Joelle po polsku i holendersku ale mój uważa ,że za mało po holendersku....hehe,,,,,juz po powiedziałam,że to nie mój problem,że nie rozumie nich się zacznie też uczyć pl.A nie tylko ja mam wszytko robić dla niego

Waga na dzień dzisiejszy 90 kg.W dniu porodu ważyłam 99.Tak więc jestem na minusie 9 kg...Staram się jeść zdrowo,czasem nie nie mam apetytu na nic.

Pozdrawiamy i dziękuję za gratulacje,,,,

19 listopada 2018 , Komentarze (50)

Nasze szczęście przyszło w 15dzień po terminie. ....piątek miałam założony balonik i ktg. ..wystawić się w sobotę rano do szpitala. ....Rozwarcie 2 cm....cały dzień tabletki na rozdarcie i nic.....Koło 23;30 poszły mi wody. ....przewieziono mnie do sali porodu. ....od północy straszne bóle....same rodzenie może z 20 i bez bólu....bez znieczulenia. ....nic nie pękła mała przyszła na świat 5:24 w ndz waga 3768kg i 50 cm długość. .....Jesteśmy dumni. ...tatuś był cały czas przy porodzie choć bardzo się bał. ..moją przyjaciółka też ale nie przewidziano ze urodzenia tak szybko więc pojechała do domu....tak więc nie miał mój wyboru. ....,dziś wracamy do domu to.trochę nie normalnie być 3dni w szpitalu e Holandii po porodzie. ....Ale straciłam dużo krwi i macica słabo wracała na swoje miejsce. ....dostałam kroplowka.....Ale na wt się cieszę mamy tu opiekę. ....super......dziś wracamy do domu i przychodzi opieka poporodowa. ....Mała dobrze ssie. ...dużo by pisać. ...A oto miłość naszego życia Joelle Sonja Irena