Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 886750
Komentarzy: 8997
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 18 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 46 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 listopada 2018 , Komentarze (7)

hej jestem 3 dni po terminie dziß byøa wizyta u poloznej…..Mamy czekac do soboty rana i jesli nic nie ruszy dzwonic.Polozna przyjdzie zrobic masaz szyjki macicy.Mam nadzieje,ze mala urodzi sie do tego czasu….Jesli nic nie ruszy po masazu to za tydz do szpitala na wywolanie….Zaczynam sie stresowac….ta niewiadomoa kiedy to juz bedzie z nami Mala i do kogo podobna…Jak zawsze po kontroli poszlam do kosciola sie pomodlic by wszystko bylo dobrze…..Akurat mam kosciol na przeciw poloznej….

Dalej dobzre sie czujemy…..pozdrawiam

5 listopada 2018 , Komentarze (6)

Dziś jest 2 dzień po terenie. Dalej czekamy.Jutro kontrola. ...Czuję się dobrze. ....Pozdrawiam 

31 października 2018 , Komentarze (11)

No tak jak w temacie coraz blizej.Do planowanej daty porodu zostaly cale 2 dni .Termin na sobote….Wczoraj bylam na kontroli .Wszystko dobrze .Waga dzis w domu mnie przerazila 99,5 kg.....fakt moze wiecej jem szczegolnie rano na sniadanie ale potem potrafie tez nic nie jesc do obiado-kolacji…..W poniedzialek bylam jeszcze na zakupach rowerem….Wczoraj sporo sie nachodzilam  bo ta kontrola a niestety nie mamy samochodu...boli mnie na dole ze ciezko chodzic…. No i te uciski na rzebra...to mi najbardziej doskwiera...Teraz kazdy dzien jest wielka niewiadoma…..Mój  sie ze mnie smieje,ze nawet nie umiem wstac jak siedze…..heheh Faceci..Ogólnie to ja tez nie potrafié spokojnie usiedziec wiecznie cos robie...Torba spakowana….i to czekanie jak na razie nie mysle o tym.Mam nnadzieje ze Mala nie bedzie kazala na sibie zbyt dlugo czekac…Mam nazdieje ze poród pójdzie sprawnie….,bez komplikacji….Tu w Nl...gdy sie rodzi w szpitalu i wszytko ok to po 2 godz wraca sie do domu….Przychodzi opieka poporodowa i pomaga,,,,,chyba boje sie najbardziej tego powrotu do domu z taka mala kruszynka…..trzymajcie kciuki za nas ,,,,,

Przepraszam za brak Pl liter ale piszé z komputera Mojego……

Pozdrawiam

23 października 2018 , Komentarze (7)

Witajcie .Dzisiaj po kontroli wszystko dobrze.  Waga 96 kg u poloznej. Czyli na plusie 10 kg. Brzuch mnie od wczoraj pobolewa-pewnie to bóle przepowiadajáce…...Termin juz coraz blizej…..Zostalo jeszcze 10 dni.Kazdy dzien teraz to czekanie…..

Wczoraj uszylam nowy miétowy komplet do wózka…..:)

Milego dnia….

poduszka do sprzedania….tak na próbé

19 października 2018 , Komentarze (9)

Witam ciepło na początku dziękuję każdej z osobna za miłe słowa...

Waga z rana w domu 98 kg czyli +11 ....Czas rozwiązania zbliża się dużymi krokami.Jak na razie się nie boję ale zastanawiam jak to będzie i kiedy ....Od teraz to może być w każdej chwili...Póki co dobrze się czuję na kontroli też wszystko dobrze...

Tak teraz wyglądam

Dni mijają spokojnie staram się oszczędzać.....dużo pomagam Mojemu bo teraz to on pracuje w domu sprzedając płyty,cd,dvd na holenderskim odpowiedniku oxl......Robię zdjęcia,pakuję,,,itd....czasem próbuję coś sama sprzedać ale ciężko jak na razie z tym u mnie....może jak zacznę szyć na sprzedaż będzie lepiej.....Odkładam sobie pieniążki na samochód jak na razie mam 130 euro ale zawsze coś....Chcę kupić samochód za rok bo jak będzie trzeba iść do pracy lub zawozić dziecko do przedszkola będzie mi potrzebny....Niestety Mój nie ma auta i prawo jazdy ale pogodziłam się z tym...On ma dość słaby wzrok więc jest to uzasadnione....

W końcu udało nam się załatwić w urzędzie nadanie nazwiska dziecku....Niestety może mieć tylko jedno nazwisko....ale za to można nadać do 10 imion ! ...Nasza mała będzie miała tylko 3 :)Tyle się stresowałam bo potrzebne były papiery z Pl  USC ,jeden nie doszedł pocztą...Ale na szczęście udało się załatwić to bez tych dokumentów....

Załatwiłam tez zasiłek macierzyński....jestem dumna z siebie,ze coraz więcej administracyjnych spraw jestem w stanie załatwić sama i lepiej się w tym orientuję niż Mój Holender,,,,,,

Plany na weekend -dziś wieczorem, sama bo Mój ma zawody,,.A jutro chcę jechać z koleżanką jeszcze na Bazar do Hagi by kupić kilka materiałów,,,,,Chcę jeszcze uszyć komplet do wózka,,,,,,,i może coś na sprzedaż....hmm

A to mój skończony komplet do łóżeczka -jestem z siebie dumna :) nawet nie widziałam ,że mam taki talent .Bo pomimo skończenia odzieżówki szycie nie jest moim hobby

Pozdrawiam i udanego weekendu Wam życzę..

9 października 2018 , Komentarze (11)

Witajcie Kochane....

Dawno nic nie pisałam.Dziękuję kilku osobą za wiadomości prywatne z pytaniem co u mnie.....

A co u nas.Z dzidzią wszytko dobrze.Niedawno mieliśmy ostatnie usg.Mała rośnie waga na 35 tydzień ok 2600 ,ma już długie nogi,włoski widać i ułożona główką do dołu.....Waga 95 kg ,ciśnienie dobre,dalej nie puchną mi nogi.Czuję się w sumie dobrze...czasem trochę mam takie krótkie bóle jak na @...no i na dole czuję,że już się rozciągam takie uczucie gdybym na rowerze jeździła po dziurach.....Złożyłam wniosek na macierzyński czekam na odpowiedz....Pokój już gotowy...Wszystkie dekoracje uszyłam sama z czego jestem bardzo dumna....bo ogólnie nie lubię szyć ..pomimo 6 lat w szkole odzieżowej.....Pokój sama wszystko zrobiłam.....W niedzielę był baby shower....skromnie tylko rodzinka Mojego i jedna koleżanka....reszta nie mogła przyjść :( ale było miło- Wszyscy się cieszą bo nie ma dziewczynki w rodzinie Mojego.....nawet opa Franz się cieszy mam takie wrażenie,że jest dumny,,,,,Mam nadzieję,że rodzina mojego mnie jednak lubi.....Dostaliśmy znowu kilka ciuszków....Moja przyjaciółka też już wariuje na punkcie małej,,,,No i jej się też udało -jest w ciąży- za rok będziemy obie chodziły na spacery z wózkami....Walizka do szpitala spakowania nic tylko czekać :)Jak na razie nie myślę o porodzie....Jakoś to będzie....

A oto fotki :)

Nasza Mała

Baby shower

Brzuszek 36 tyd

komplet do łóżeczka-samodzielnie uszyty

Tort własnoręcznie zrobiony

Skarbonka dla Małej

Dekoracje pokoju też sama uszyłam

16 września 2018 , Komentarze (8)

Dziś zaczynamy 33 tc.W Czwartek miałam kontrolę....Waga ok 93 kg,ciśnienie dobre,serduszko dobrze bije...Jedyne co to położna po zmierzeniu mi brzucha cm stwierdziła,że trochę za dużo urósł i dała  mi skierowanie na krzywą cukrową....Stwierdziła,że może cukier albo będzie dziecko duże po mnie....Trochę mnie to przeraziło....25 mam te badanie.Ogólnie dobrze się czuję czasem trochę krzyże bolą ale daję radę.Mała kopie najbardziej po 22 godzinie wtedy zaczyna tańce....a w ciągu dnia jest raczej spokojna  :)...Kuchnia i pokój już pomalowany.Wózek już czeka jeszcze tylko musimy odebrać łóżeczko i komodę od znajomej....Powiesić dekoracje na ścianie (które sama uszyłam )i drobne rzeczy kupić....Ciuszki poprane i prasowane....Rzeczy do szpitala gotowe tylko wrzucić do torby...Posprzątać mieszkanie ..Jak na razie zostajemy u mnie ....może w ciągu roku znajdziemy mieszkanie i zamieszkamy razem.Jak się mała urodzi to ją dopiszę do mnie u będziemy dalej ubiegać się o mieszkanie socjalne......  ten wielki dzień.kiedy zobaczę małą Joelle już niedługo. Jestem ciekawa do kogo będzie podobna...Ostatnio byliśmy na rozmowie o porodzie,.....Trochę mnie to przeraża ale jak na razie nie myślę o tym....Więcej myślę o tym co będzie po...Jak to będzie....Czy dam radę sama czy dostanę jakąś depresję poporodową itd....Tego się boję,....Ostatnio moje huśtawki nastroju męczą .....Może dlatego,że dalej muszę ja o wszystkim myśleć....bo mój teraz zajmuje się zarabianiem kasy ( niestety za adwokata musiał zapłacić 1000 e ale wygrał tą spr. z pracodawcą ) i całe dnie siedzi przed komputerem.....Mam wrażenie,że dalej do niego nie dochodzi to,ze zostanie ojcem....Ogólnie to jesteśmy oboje różni on duszą towarzystwa,dużo mówi a ja cicha ,spokojna raczej ie mówię za dużo,paru znajomych tylko,.....Czasami mam wrażenie,że się boję ludzi,,,,,nie jest mi z tym łatwo,,,,,,ale cóż taka jestem......Ostatnio mam już wszystkiego dość wszytko sama....nawet pomalowałam sama....:(Boję się,że w takim tempie szybciej urodzę.....cały czas coś robię tyle mam siły i energii i pomyśleć,że kiedyś mój brat nazywał mnie leniem :(

wózek odkupiony ale wygląda jak nowy

dekoracje tak na szybko powieszone ...nie są ideale ale ważne że sama zrobiłam....będą powieszone nad łóżeczkiem do tego mała naklejka słonika z motylkami

A tak reszta to ok w sobotę byliśmy na weselu.W piątek idę na imprezę pożegnalną do mojej byłej pracy.....Moja koleżanka też jest w ciąży co mnie cieszy bo rok temu poroniła,,,,,no i mieszkamy blisko siebie więc potem będziemy wychodzić razem z maluszkami na spacery.....

Pozdrawiamy i dziękujemy za wiadomości prywatne ....tzn że czasem o mnie też pomyślicie ....

11 sierpnia 2018 , Komentarze (22)

O czym by tu napisać?

Waga od 2 tygodni stoi w miejscu.Obecnie 91,5 kg.Dalej dobrze się czuję .Jedyne co to często uciska mnie pod piersią.....Malutka rośnie czuję jej ruchy.....

Wszystko już z zasiłkiem ogarnięte mam,,,,,,

Rzeczy powoli już są w komplecie.Akcja ciuszki zakończona:) Powoli pranie,prasowanie....zostały jeszcze ubranka do prania....Jedyne czego nam jeszcze brakuje to komoda,materac do  łóżeczka i wózek. Chcę pomalować pokój i uszyć ozdoby na ścianę.....

Szkoda,że ze wszystkim zostaję sama...no może jeszcze przyjaciółki mi pomogą....

Niestety nie umiem się tym tak cieszyć jak powinno być.....Bo Mój ma problemy w pracy .Nie chcę tu się zbytnio rozpisywać,,,ale jego pracodawca nie chce go zwolnić i wymyśla takie rzeczy,że masakra....Mój poszedł z tym wszystkim do adwokata...Bo nie pozwoli sobie na to by ktoś szarpał jego dobre imię....Tak więc cały czas słyszę tylko o tej jego problemach w pracy.....Czasami mam już tego dość,,,,kosztuje mnie to tez trochę nerwów a z drugiej strony boję się o Niego....On jest bardzo ambitny i to wszytko go przerosło...brak pracy,ja w ciąży do tego zaczynają mu się problemy z zdrowiem,,,,głównie z oczami bo i tak bardzo słabo widzi nawet w okularach a teraz cały czas jedno oko mu skacze,,,,,,,Dobrze,że On ma mnie.....Ale ja też potrzebuję wsparcia........No niestety w życiu ie zawsze jest tak jakbyśmy tego chcieli.....

Ale wierzę,że damy radę.W końcu mam teraz dla kogo być silną......

A to kilka ostatnich moich fotek......

28 tc

I Dziękuję,że jesteście Wasze słowa zawsze dodają mi otuchy.Pozdrawiam......

28 lipca 2018 , Komentarze (11)

........ powoli zaczynam się bać...przygotowań na przyjście maluszka ,porodu i co będzie po tym.....Mam wrażenie,że zostaję z tym wszystkim sama...Mój jakoś nie okazuje entuzjazmu,mam wrażenie,że się nie cieszy i wszystko będę musiała ogarnąć sama....jak czasem do Niego coś mówię to tak jakby nie dotyczyło to jego...np,co trzeba kupić wózek itd....Po prostu potrzebuję od niego wsparcia a jakoś tego nie czuję.....I na dodatek już jestem na zasiłku i wiadomo za dużo w domu siedzę i myślę,,,np...jak zarobić jakieś dodatkowe pieniądzę itd,,,,,jakoś czuję się ostatnio bezwartościowa.,....Na szczęście z moją Księżniczką wszystko dobrze :) 

Przepraszam ale musiałam się gdzieś wyżalić....

25 lipca 2018 , Komentarze (8)

Witajcie Kochane.Na początku dziękuję za ciepłe słowa jak zawsze....

W poniedziałek wróciliśmy z urlopu.....Podróż busem do Pl całe 15 godzin zniosłam bardzo dobrze.Bez mdłości,bólu.....Pogoda za bardzo nie dopisywała ale zaliczyliśmy 3 razy basen.Odwiedziliśmy rodzinkę....I byliśmy na weselu.Całe wesele przetańczyłam....Jadłam nie wiele ale i tak czułam się najedzona...Mój Elten spodobał się rodzince a szczególnie ciotką....Wszyscy mówili,że mam fajnego chłopa....wiadomo problem z językiem ale na szczęście parę osób w tym mój kuzyn umie angielski więc sobie porozmawiali.Dla E to nowość wesele w Pl.Cały czas tańczył,mało jadł i dużo pił....w rezultacie zasnął szybko.....Miałam ubrane 2 sukienki.....Wszyscy mówią,że wypiękniałam i ,że ciąża mi służy. Ale na razie mam zdjęcia tylko w tej jednej.....No już była dopasowana....Wszyscy mi gratulowali ciąży i zastanawiali się gdzie mam ten brzuch.

A teraz o maluszku a raczej małej.....

Podjęliśmy decyzję co do imienia....Mój te imię wymyślił z połaczenia naszych imion ale wiecie co? Okazało się,że istnieje takie imię ...Jest to imię staronordyckie i cechuje je silna osobowość...Na świecie jest mało popularne....A z racji tego,że ja też chciałam inne imiona i,że można w Holandii nadać kilka więc nasza kruszynka będzie miała imiona

Joelle Sonja Irena a na nazisko Roos Muller

Dostaliśmy pełno ciuszków tak więc już chyba nie będe musiała nic kupować....Jedynie jakiś kombinezon,sweterek....bo termin na początek listopada.W Polsce byłam też u gin...wszystko dobrze waga 680 gram....szyjka długa..5 cm....A dziś byłam tu na kontroli,,,,ciśnienie dobre,serduszko bije....Moja waga 89 kg....czyli od 10 tg ciąży przytyłam 7 kg z czego 4 kg straciłam w pierwszym miesiącu.....Muszę się pilnować bo nie chcę za dużo przytyć a jeszcze 15 tygodni ......Obecnie 25 tc...NIe mam objawów,nie puchnę jedynie co to czuję kłócie pod piersią....Mała się rusza najczęściej wieczorem ją czuję....

Teraz jestem bez pracy.....Staram się o zasiłek......I czas szykować pokój dla maleństwa....Kolega mam dać nam łóżeczko itd.....Chciałabym na początku paździenika być już gotowa ze wszystkim. 

Pozdrawiamy