po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel
Moja waga po 2 tygodniowym zatrzymaniu w końcu ruszyła.
Dziś pokazała 88,5 kg...bardzo to cieszy.
Dalej trzymam się zasad...W tym tygodniu zero słodyczy, czy podjadania...Dziś wpadło kilka frytek na mieście.
Wczoraj upiekłam chlebek z nasion lnu.
Od 1 czerwca zaczynam zajęcia w innym fitness klubie....niestety mój idzie do wyburzenia.
Wykupiłam 8 tygodniowy program zdrowo i fit. Co tygodniowe konsultacje i pomiary z trenerem...Jestem ciekawa czy to wpłynie na moje odchudzanie....ale znając siebie jak mam kontrolę to bardziej się pilnuję.
W pracy ok..Jedynie moje współpracownice chyba się wkurzają jak ich klienci chcą mnie na zamian..Nic na to nie poradzę wykonuje moją pracę jak najlepiej imię...Ale fajny to komplement.
Oprócz tego jeszcze co 2 tyg po 2 godziny chodzę prywatnie sprzątać do jednej babci....ciężko jej dostać z gminy pomoc domowa...Ale ja lubię tą pracę i zawsze parę dodatkowych pieniążków się przyda.
Tydzień temu wróciliśmy z wakacji .Były bardzo udane,
Nie przybrałam zbyt wiele i dziś waga pokazała mi 89,2 kg... Super po 6 latach wróciłam do swojej wagi z przed ciąży. Bardzo mnie to cieszy.Nie jest łatwo ale idę powoli do przodu. Cel do 1 czerwca to 87 kg. Nie mam jakiejś tam ekstra diety coś po między keto a low carb.... Ale od czasu do czasu np. gdy idziemy na urodziny pozwalam sobie na coś więcej.
Ostatnio upiekłam pyszny chlebek bez mąki polecam.
Razowiec z ziarnami z mąki migdałowej 2 jajka 2 białka Szklanka mąki migdałowej 6 łyżek roztopionego masła 3 łyżki łuski babki jajowatej Szczypta soli, 1 lyzeczka proszku do pieczenia 0.5 łyżeczki sody, 0.5 szkl ciepłej wody 3 łyżki mieszanki nasion Wszystko razem zmiksowac. Piec 50 min temu 180 st Smacznego....Dajcie znać czy Wam smakuje
przepis jest też na moim istagramie joannamuller1 ,
A dziś z okazji dnia matki czekoladową roladę ze śmietaną i mascarpone ,bez cukru i bez mąki- pycha
Dziś się chcę pochwalić czekoladową roladę z kremem z mascarpone i śmietany4 jajka oddzielić białka od żółtek100 gr serka philadelfia0.5 szkl erytyrolu4 łyżki cacao1 łyżeczka PDPBiałka ubić na sztywno....Żółta ubić z resztą składników. Powoli wlewac do białek.Wymieszać.Rozprowadzić gładko na papierze do pieczenia i piec 180 st przez 15 minut.Krem 0.5 szkl kremówki ubić z mascarpone.Wyłożyć na zimne ciasto i zwinąć.
A oprócz tego wszystko ok...
Tylko,że mój fitness i Luśki basen idzie do zburzenia . Tak wiec do końca miesiąca jest otwarty . Będę musiała wybrać inny klub a co do basenu to mam nadzieję że tez się uda coś bliżej poszukać. Luśka od stycznia jest na lekcjach pływania więc szkoda to przerywać.
W pracy też wszytko dobrze,,, mam dodatkowo sprzątanie u jednej babci 2 razy w miesiącu to tak poza moją pracą..Ale to zawsze parę centów dodatkowo. Piątki teraz mam wolne.. A jak E też ma co drugi piątek wolne to wolę iść na zamianę do kogoś albo sobie przyrobić niż siedzieć w domu.. Jestem zadowolona z mojej pracy,,, i cieszy to,że wszyscy się cieszą ,że przyjdę do nich posprzątać ,,, i zawsze pytają czy mogłabym tam na stałe zostać,,,,No,,,ale mam wystarczająco podopiecznych,,,
Witam dziś na wadze 90 kg...Super się cieszę...Jeszcze tylko kilo i będę miała wagę taka jak przed ciążą...Cel do urlopu czyli 29 kwietnia to 89 kg....A otem do 28 lipca 84 kg....Bo wtedy będzie pól roku jak wróciłam na siłownię i do diety...
Dziś już siłownia zaliczona...No i wieczorem urodziny szwagra a jutro kinderfeest...
Powiem Wam tyle że nie przesadzam z dietą i czasem w weekend odpuszczam ale jednak się ograniczam...Małymi kroczkami do celu...Czyli do Świąt chciałabym ważyć 75 -72 kg. Trzymajcie za mnie kciuki.
Taka Waga przywitała mnie z rana...Wszystko idzie w dobrą stronę .Nawet znajome wczoraj mi powiedziały ze widać dużo schudłam.Fakt można owiedziec,że od listopada -10 kg. Mój cel do 29 kwietni czyli kolejnego wyjazdu na urlop to Waga 89 kg...Taką miałam przed ciążą..
Po moim tygodniowym urlopie w czasie Wielkanocy się trochę dzieje. Oczywiście przybrałam na wadze coś ale już się ogarnęłam . Musze do końca kwietnia zejść poniżej 90 kg. Czyli jakieś z 2,5 kg jeszcze. Urlop był udany i pogoda jak na Holandię nawet dopisała...Było dużo chodzenia i basen.. Znajomy nas zawiózł i noc nocował dzięki czemu zaoszczędziliśmy 4 godzinny jazdy w pociągu. Pod koniec kwietnia na majowe wakacje znowu jedziemy ale nad morze.
Wróciłam do pracy . Już na początku jedna babcia zaskoczyła mnie swoją decyzją. Postanowiła zerwać umowę z moim biurem ponieważ na tyle dobrze się czuje, że nie potrzebuje dalej pomocy przy sprzątaniu mieszania... Ma 84 lata..potem będzie ciężko dostać nową pomoc... Strasznie długo się tu czeka. Dobrze razem się nam współpracowało i trochę przykro...No ale akurat w mojej pracy nie brakuje nowych klientów którzy oczekują na pomoc. Jak na razie nie chcę brać nikogo na stałe raczeń na zamianę. Nie widzi mi się jeździć z jednego końca na drugi miasta tym bardziej w deszczu. Dlatego szukam by moi klienci blisko siebie mieszkali. Jeźdzę rowerem do pracy i w razie jego awarii mogę dojść pieszo. No i jeszcze jedną podopieczną straciłam na kilka tygodni.,...Spadła z wózka i złamała kolano w tej nodze gdzie parę miesięcy temu miała kość udową usuwaną,...ona to ma naprawdę pecha z swoim zdrowiem.
Dziś też mniej godzin bo musiałam Luśkę szybko ze szkoły odebrać bo znowu biegunkę ma,..2 dni było dobrze i znowu .Już nie wiem co jej jest czy to ze stresu albo nadwrażliwość na jakieś jedzenie..Jeden dzień wszytko dobrze a drugi dzień biegunka,,No i byłam jeszcze w pracy.podjechałam do drugiej by wynieść jej śmieci i chociaż łóżko przebrać no i powiedziała,że wyjdzie ze mną ale mi dała tylko chip do śmietnika a myślała,że też klucze no i nie miała wyjść jak do domu... Co za pech,, Tu w Niderlandach takie zamki mają drzwi wejściowe,że z jednej strony gałka a z drugiej klamka ,,, tak ,że trzeba uważać ...Oczywiście ja musiałam Luśkę ze szkoły odebrać bo mam najbliżej ale i dla mnie to jest zawsze stres. Na szczęście udało mi się zamianę załatwić na jutro dla tych 2 klientów... Jutro i w środę tylko mam rano...tak więc gdybym musiała Małą szybko odebrać by nie było problemu,,,
W tym roku nie będziemy na Wielkanoc w domu. Z racji tego,że E ma inną pracę od września i ma akurat pt i wt wolny to postanowił,że pojedziemy na weekend na kamping... a dokładniej Landal Het Vennenbos.
Ja też już tak pracuję,że w piątki mam wolne ale czasem biorę zastępstwo w pracy. Luśka tez już od wczoraj ma wolne.jedynie musiałam dyrekcje w szkole spytać czy wtorek może nie być w szkole... Na szczęście nie ma jeszcze 6 lat więc dostała zgodę.Jeszcze nigdy nie byłam na wyjeździe na Wielkanoc. W tym roku nie będzie pieczenia ciast, i całej tej szopki. Nie byłabym sobą gdybym nie wzięła parę rzeczy by zrobić świąteczną atmosferę...Zaprosiliśmy też znajomego by nas odwiedził na wakacjach i chętnie skorzysta oraz zaproponował,że nas zawiezie...Strasznie drogie są wakacje w Holandii.... Ale na wakacje majowe też jedziemy ale nad morze...Port Zelande
A co u mnie? Może zacznę od diety.... Trzymam się dzielnie .W tym miesiącu tylko 2,5 kilo schudłam i niestety nie udało mi się zejść poniżej 90 kg. Na dzień dzisiejszy mam 91,2 kg... Waga powolutku spada ale po spodniach czuję ,że jest mnie mniej i figurka się modeluje...
Badanie mojego znamiona nic nie wykazało i je jest się czym martwić.
Ogólne to strasznie ostatnio zabiegana jestem. Logopeda od Luśki też chce za miesiąc już skończyć spotkania....wg niej nie potrzebuje już pomocy. Ona bardzo dużo mówi ale w szkole jeszcze zalecają wizyty u logopedy...Ogólne w jej szkole bardzo dużo dzieci musi chodzić do logopedy... Trochę mnie to denerwuje...bo ma tatę Holendra więc powinna już bardzo dobrze mówić.
Pogoda w Holandii zimno i wietrze nie czuć wiosny,
Życzę Wam udanych Świąt Wielkiej nocy i pozdrawiam.
Niestety od soboty jestem chora. Bardzo rzadko kiedyś chorowałam ale od czasu jak 2 razy miałam Covida szybko mnie łapią inne choroby. W pt musiałam Luskę z szkoły odebrać bo niby źle się czuła ale w domu było wszystko ok z nią , Z tego powodu odwołałam jej urodziny dla koleżanek,,,,no,ale ja się rozchorowałam. Z nosa i leci,kaszel,psikanie. Z racji tego,że pracuję u starszych ludzi odwołałam dzisiejsze spotkania. Nie chcę ich narażać na choroby ....Na szczęście większość ich to rozumie.Mam nadzieję,że jutro już będę się lepiej czuła i wrócę do pracy.
Waga dzięki mojej chorobie spadła do 93,5 kg .Jakoś nie mam apetytu do jedzenia .Czasem myślę,ze te choroby to też przez te moje odchudzanie...