Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chcę schudnąć dla siebie...nie chcę byś smutną mamuśką, ale uśmiechniętą fit mamą :-)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 64626
Komentarzy: 359
Założony: 2 sierpnia 2009
Ostatni wpis: 17 października 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Dexterek.joanna

kobieta, 47 lat, Wrocław

167 cm, 68.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Fit mama - szczęśliwa mama...

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 maja 2017 , Komentarze (6)

Spacer po lesie połączony z truchtaniem za moją dwulatką na rowerku biegowym :-)

A wieczorkiem 

Dieta wzorowo! Kolejny super dzień za mną :-) 

27 maja 2017 , Komentarze (2)

Wow...jestem w połowie drogi! To jest kop motywacyjny! A na deser...ważenie:

:-))) u mnie jednak 0,8 kg w dół! 

Wczoraj przemiły Dzień Matki:-) i to nie tylko dlatego, że bez treningu :-) Dziś wracam do gry...jeszcze się nie zdecydowałam, z kim pomęczę ciałko ;-)

O przypomniało mi się! Co sądzicie o takich wynalazkach jak brownie z fasoli???

Zrobiłam, bardzo mi smakuje ;-) i w tym problem? Całkiem rezygnować z takich przyjemności jak ciasta, czy jednak szukać zdrowszych zamienników, choćby w postaci takich fasolowych cudów???

Dla bezpieczeństwa liczę kalorie :-)))) Miłej i aktywnej soboty Kochane!

25 maja 2017 , Komentarze (3)

Dieta w normie, chyba powoli przyzwyczajam się do takiej ilości jedzonka - choć od czasu do czasu kusi mnie, żeby podjeść ;-)

Dziś w planie treningu:

Kilka podskoków, machnięcie bioderkiem i po wczorajszym złym nastroju ani śladu :-))))

24 maja 2017 , Komentarze (1)

nieszczególnie dziś. Nagła zmiana pogody totalnie mnie rozwaliła. Nie mogłam się dziś ogarnąć...dopadło mnie ogólne zniechęcenie i leń...i prawie się zupełnie temu się poddałam, ale...postanowiłam spróbować jakoś temu zaradzić, więc sięgnęłam po:

Pomogło! Szkoda tylko, że nie na pogodę ;-) za oknem pada! Dieta w normie, bez szaleństw.

23 maja 2017 , Komentarze (1)

Dziś zjedzonych ok 1700 kcal...trochę poszalałam :-) Czuję się jednak rozgrzeszona, ponieważ w programie treningowym na dziś znalazły się:

1. runda

2. 13 minut  - Zuzka w wydaniu ze skakanką :-) jejciu...o mało nie umarłam ;-)

na koniec 10 minut brzuch 

jak widzicie lubię  "mieszanki" :-)))) ....A może jutro jakiś trening z Jillian? Kto wie???

22 maja 2017 , Skomentuj

Poniedziałek, czyli dziś w fitnessowym menu:

to taki mój sposób, żeby już nie mówić "nie lubię poniedziałków". Dieta w normie.

21 maja 2017 , Komentarze (2)

Podsumowanie weekendu:

sobota: 10 min brzuch+10 minut nogi

a do tego...10 minut z...Zuzką!

Kto zna tą Panią to wie, że zabawa z nią to pot i łzy ;-) 

Po południu rowerek przy wietrznej i chmurnej pogodzie ;-)

Niedziela:

rowerek, a potem Zuzka ze skakanką i kettlebells...rzeźnia...;-)

ale dziś mi było mało więc dołożyłam 10 minut brzucha i 15 minut pośladków z

oj, jak klęłam na tą Panią...

Jedzenie również pod kontrolą. Wczoraj zrobiłam mały eksperyment tzn. odwróciłam kolejność. Z reguły ustalam sobie co zjem. Tym razem zapisywałam wszystko co zjadłam i pod koniec dania zliczyłam kalorie. Wynik...nie przekroczyłam 1600 kcal! Super...przyznam się jednak, że bezpieczniej się czuję, jak jem to co zaplanowałam ;-)

20 maja 2017 , Komentarze (4)

Sobotnia chwila prawdy........

67 kg!   -0,9 w dół!  Pot i łzy znów mają sens :-), w głowie dudni "uda się, uda...". Będę wracać do tych sobotnich wpisów w tygodniu, kiedy motywacja spada i dopada mnie zniechęcenie.

Pogoda spłatała na figla - zamiast słońca...chmury i wiatr...

19 maja 2017 , Komentarze (1)

Szybkie podsumowano ostatnich dni...

Środa - wolna od ćwiczeń, dietka wzorowo!

Czwartek:

Piątek:

dodatkowo: dzisiejszy środek transportu na angielski:

Weekend też minie pod znakiem dwóch kołek :-)

Oj jak ładnie to wygląda! Jaka aktywna jestem! Ale dziewczyny nie jest lekko, walczę z lenistwem, pokusami, zniechęceniem...to planowanie, co zabrać do pracy do jedzenia, zakupy...eh...jak zorganizować czas na zabawę z dzieckiem, ćwiczenia...no dobra pomarudziłam...:-) teraz zmęczona, ale szczęśliwa po ćwiczeniach idę się zrelaksować...Miłego wieczorku!

16 maja 2017 , Komentarze (2)

Wczoraj kolega zauważył, że chyba lekko schudłam ;-))), a później dodał, że to fajnie bo...jakoś tak dużo mnie się robiło ;-)) eh..to się nazywa komplement :-)

Na fali euforii pobiegałam wczoraj na:

dietetycznie wzorowo:-)

Gorzej dziś...to znaczy, nie tragicznie, ale coś źle rozplanowałam posiłki i czułam duży głód po przyjściu z pracy...

Ćwiczenia dziś:

1 runda Bikini i 10 minut brzuch z Rewolucji :-)

Mmm jakieś hasło motywacyjne by się przydało...może coś rzucicie???