Pamiętnik odchudzania użytkownika:
karla1974

kobieta, 50 lat, Sosnowiec

159 cm, 66.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 marca 2014 , Komentarze (7)

Dzień 39

W piątek ważenie pokazało spadek 65,2kg...a było więcej niż na pasku...także jestem zadowolona:D

Biegam ale ćwiczeń nie robię...może w tym tygodniu się uda ...natomiast wiosna rozbudziła we mnie jeszcze większą chęć do biegania.

Taka piękna pogoda dodaje mnóstwo energii...więc już zaczęłam przygotowywać mój balkonik na letni relaks...trochę zmian dekoracji w mieszkaniu...uszyłam nowe zasłonki...i kwiecie zagościło w każdym kąciku...

Dzisiaj dzień wolny od biegania ale jutro trening obowiązkowy...przez nadchodzący tydzień gubię kolejny kilogram.

18 marca 2014 , Komentarze (1)

Dzień 35

Dzisiaj słabiutki dzień, po części spędzony u lekarza (to chyba wysysa ze mnie energię). Nie miałam siły na trening...ale wczoraj bieganie zaliczone a przedwczoraj orbitrek. Ta dzisiajsza słabość debrała mi również silna wolę i choć dzień zaczęłam z wzorcową dietka to zakończył się on mniej dietowo...skusiłam się na większą porcję chleba, zjadłam go z dżemem a później jeszcze kilka sezamkowych herbatników (ciasteczka)...ale jutro będzie lepiej. :)

Rano pędzę na badania, później wyprawiam Męża na wyjazd a wieczór mam dla siebie. Czyli biegam...przed treningiem zrobię dwie melki...stwierdziłam, że nie będę robić jej całej na jeden raz...tylko codziennie po dwa zestawy...muszę znaleźć najlepszy dla siebie rytm żeby zmotywowoać się do tych ćwiczeń. Dostałam dzisiaj od Mężą kieszonkę naramienną na telefon z Lidla a Synuś mi nagrał fajną muzyczkę także jutro będzie fajne bieganko...może zrobię dłuższy dystans;)

16 marca 2014 , Komentarze (1)

:DDzień 33

Ważenie miałam w piątek, no coś tam dgrnęło bo waga pokazała 65,8...100g mniej niż na paseczku...ale cieszy. W minionym tygodniu biegałam 3 razy ...tylko ale dzisiaj bieg będzie. Postanowiłam również ograniczyć spożywanie produktów glutenowych...trochę o tym poczytałam no zobaczę czy moje dolegliwości nieco ustąpią...jako alergik jestem bardziej narażona na nietolerancję glutenu. No i oczywiście jak się chlebek wyeliminuje to na wadze zaraz mniej.

Jak kiedyś próbowałam diety dukana no to powiem szczerze czułam się rewelacyjnie żadnych gastrycznych problemów. Także teraz wykluczę chlebek i makaroniki, pozostaje ryż i ziemniaczki  a na zastępstwo chlebka ryżowe wafle...poobserwuję swój organizm...a jak nie wytrzymam to będę ściśle przestrzegać porcji węgli w posiłku...wtedy też nie mam problemów.Mam fajny przepis na chleb bezglutenowy, kiedyś piekłam swój chlebek tradycyjny...wszystkim bardzo smakował więc teraz spróbuję a mąki bezglutenowej...prosty przepis i chlebek podobno dobry.

Teraz zmykam uszyć  nowe zasłonki do sypialni a później wyskoczymy na małe zakupy ciuszkowe bo młodsza latorośl nieco schudła...i wszystko na nim wisi...no taki to je wszystko i chudy a mamusia musi tyle się napracować nad każdym gramem ciałka.

10 marca 2014 , Komentarze (3)

Dzień 27 c.d.

Od dziś postanowiłam zwiększyć mój dystans biegowy. Minął prawie rok gdy zaczynałam od 30 minut, później było 45 aż doszłam do 1 godziny. Mój dystans to ok. 8km teren o zróżnicowanym nachyleniu. Dobiegam do parku zlokalizowanego na górce na której są wyciągi narciarskie i wokół niej robię dwa okrążenia i powrót do domu, w sumie zajmuje mi to 1 godzinę i 3 minuty, dzisiaj dodałam jedno okrążenie, moim celem jest robić łącznie 4 okrążenia czyli łącznie  wyjdzie ok. 12km...i waga napewno ruszy.

Jestem zadowolona z mojej kondycji i wytrzymałości i tego, że bieganie sprawia mi tyle przyjemności.

A teraz proszę odpowiedzieć na pytanie wybierając jedną z odpowiedzi:


10 marca 2014 , Komentarze (2)

Dzień 27

Dzisiaj było ważenie...niestety spadku wagi brak...chociaż czuję się bardzo lekko, może pora się pomierzyć...? Zrobię to w piątek i wogóle zmienię dzień ważenia na piątek...po weekendzie bywa różnie i to może demotywować. W piątek wrócił mój Mężuś po tygodniowym wyjeździe...więc oczywiście były pokusy...winko, serek pleśniowy, orzeszki...ale słodyczy nie tknęłam.  

  • W czwartek była cała mel b., piątek wolny od ćwiczeń, sobota bieg 60 minut, niedziela bez ćwiczeń.

Od dziś znowu do piątku sama z chłopakami więc walczę dalej.

Dzisiaj na śniadanie: 54g chlebka, 50g tuńczyka w oleju, jajko, łyżeczka majonezu, kawa z mlekiem 1,5%, obiad mało zdrowy ale dzisiaj postanowiłam zrobić wolne od gotowania więc była zupka chińska, teraz zaliczę bieganie a później zabieram się za szycie nowych zasłonek...a kolacyjka może jakiś twarożek...?

A teraz zrządzenie losu...chłopaki zamówiły pizzę ale spóżnienie w dostawie ponad 40 minut więc podziękowali...i dobrze bo musiałabym walczyć aby się nie skusić:)

6 marca 2014 , Komentarze (3)

Dzień 23

Idzie mi dobrze...wracając dwa dni wstecz to były poranne ćwiczenia z mel ale biegania już nie ale całe popołudnie i wieczór na zakupkach...dietowo dobrze.

Wczoraj dietka plus jedna zjedzona mufinka własnego wypieku...ale na dwa razy jedzona, wieczorem było 60 minut biegu. Dzisiaj dietka na plus...a teraz zbieram się to ćwiczeń z mel B. Dzisiaj kupiłam sobie skórkowe mokasynki i wiosnenną kurteczkę...ale się cieszę bo trafiłam na taką jaką chciałam a buciki z przecen,całe ze skórki za 99zł.

Już czuję się lżej i brzucho tak nie sterczy, w poniedziałek będzie ważenie...boję się tylko weekendu żeby go wzorowo przetrwać...jutro wraca moje Kochanie więc będzie znowu kuszenie na smakołyki...bo przecież dzień kobiet za pasem...ale tym brak taryfy ulgowej...żadnych słodyczy ...bo w poniedziałek musi być spadek.

No a moje chłopaki tak się rozsmakowali w mufinach,. że pieką je codziennie...moje ostatnie wyglądały tak:

A Julek miał ochotę ... ale na kwiatuszka

Zmykam ćwiczyć bo nie chcę by skończyło się tak:



4 marca 2014 , Komentarze (2)

Dzień 21

Dzisiaj uzupełniłam moją tabele treningowo dietową...szamotania pępka nie ma...na 18 dni treningu było 8,5h a wzorowo dietowych dni tylko 4!!!

No ale przy tylu uroczystościach to najważniejsze, że nie siedziałam tylko z winkiem w fotelu ale coś tam ruchu uskuteczniłam.

dobra!!!!...teraz sprawę trzeba potraktować poważnie bo pozostało mi 85 dni na zobaczenie 5-tki z przodu.


Dzisiaj zaliczony zestaw z Mel. B. - rozgrzewka, nogi, ręce, brzuch, pośladki, fitapy na talię po 20 na każdą stronę, po 20 uniesień nóg na wew. strone ud, rozciąganie, łącznie ok.60 minut. Wieczorem bieg - 60  minut

Śniadanie: 2 jajka sadzone na teflonie, 38g chleba, pół pomidora, rukola, pół łyżeczki oleju z orzechów włoskich, kawa z mlekiem 1,5%

c.d.n.


3 marca 2014 , Komentarze (1)

Dzień 20

Dzisiejszy dzień praktycznie w ruchu - mąż zabrał mnie i mamę na wycieczke do Krakowa, on poprowadził szkolenie a my z teściową w tym czasiew 4 godziny zleciałyśmy pół Krakowa. Oj zimno było a my dwie zasmarkane i kaszlące...wróciłam do domku...chwilka siesty pod kołderką i Męża wyprawiłam na tydzień do pracy. 

Więc siedząc sobie sama przy mojej ulubionej muzyczce - stacja radia internetowego ABC Lounge, doszłam do wniosku że muszę ten najbliższy tydzień wykorzystać na maksymalne sprężenie się i totalne wkręcenie się w dietę i plan ćwiczeniowo-biegowy, bo jak tego nie zrobię to z moim celem mogę się pożegnać. Teraz jak jestem sama tylko z chłopakami to mogę się mocno skupić na diecie i codziennym treningu...jak załapię to powinno już pójść...zakład przecież jest do 24 maja 

Narazie waga bez zmian...ale po moim tygodniowym wyzwaniu zważę się w poniedziałek 10.03 i wrzucę fotki

Dzisiaj miałam w planach bieganie ale tak wymarzłam, kaszel okropny jeszcze trzyma i do tego sensacje żołądkowe...więc stwierdziłam, że nie będę nic robić na siłę bo wiem, że wtedy nie mam przyjemności z trenigu i nabieram do niego niechęci. Więc postanowiłam, że jutro rano robię mel. b a wieczorkiem biegam i tak chcę do piątku...tylko tak napięty plan treningowy jest w stanie we mnie wzbudzić dalszą wolę do walki z moimi kilogramami...tak było dokładnie rok temu.

A co do mojego torta no to byłam z niego dumna...był bardzo dobry i prezentował się elegancko...gościom smakował i byli zachwyceni...a fotki mam tylko wrzucę dopiero jak wróci M bo zabrał aparat razem z kartą


28 lutego 2014 , Komentarze (5)

Dzień 19 c.d.

Właśnie robię torta dla mojego Męża - Czarny Las, kremy już zrobione...teraz kręcę ciasto i zastanawiam się nad udekorowaniem. Dzisiaj dostałam przesyłkę z końcówkami do dekoracji w kształcie róż i chyba zrobię koszyk z różami.

Dziś w moim domku zakrólowały kwiaty...te prawdziwe ze sztucznymi ikeowymi ...nawet ciekawe wyszły kompozycje...odrazu zrobiło się wiosennie jeszcze tylko muszę uszyć nowe roletki - zasłonki i podusie coś z różem lub niebieskim.

Dzisiaj zaliczyłam bieganko - jak zwykle 60 minut, naładowałam bateryjki więc będę do późna tworzyć kulinarne specjały


28 lutego 2014 , Komentarze (5)

Dzień19

Jak tam po wczorajszym tłustym czwartku...widziłam, że wiele z Was trzymało się bardzo dzielnie..tylko pogratulować.

U mnie były dwa pączki jeden z różą drugi z serem....pyszne z Auchana...jakoś bardzo wszystkim nam one smakują. No a później wzięłam sie za moje kulinaria, upiekłam mufiny i testowałam kremy, jeden nie wyszedł wogóle dwa pozostałe czekoladowy na żółtkach ze spirytusem pyszny ale też w pewnym momencie się rozwarstwił ale go naprawiłam, drugi z mascarpone bardzo dobry. Ale stwierdziłam, że niezawodną bazą do kremów jest masa kajmakowa i grysik na mleku - i z takich kremów zrobię jutrzejszy tort. 

Wczoraj w ramach degustacji zjadłam zamiast kolacji dwie mufinki bez kremu no i trochę było próbowania paluchem kremów.Pochłonięta kuchennymi eksperymentami nie wygospodarowałam czasu na bieganie, za to dzień był cały zabiegany. 

Dzisiaj już nie odpuszczam, upiekę teraz biszkopt, przygotuję kremy żeby wieczór mieć wolny a po bieganiu zajmę się przekładaniem i dekorowaniem tortu.


Wczoraj w ramach wzmocnienia motywacji przypomniałam sobie kilka zdjęć z moich wakacji kiedy udało mi się zrzucić ok 7kg

Muszę wrócić znowu do wagi 62kg i powalczyć o 58kg już nawet nie chodzi o te kilogramy tylko o wygląd ciała, było takie fajne zwarte...choć przyznam, że jak porównuję siebie teraz z wagą 66kg a z tym jak wyglądałam przed wdrożeniem biegania i ćwiczeń z wagą 69kg to jest różnica na plus...napewno masę mięśniową mam większą niż kiedyś.

Muszę koniecznie zrobić aktualne fotki takie w bieliźnie  i porównać z tymi starymi i tymi z wakcji...one potrafią nieźle dokopać

a na koniec moje wczorajsze slodkości...tylko proszę nie podjadać