Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ania2048

kobieta, 54 lat, Warszawa

162 cm, 81.40 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: na 2016: nie jeść słodyczy do wielkanocy, wino max 2 lampki tygodniowo do wielkanocy, ćwiczyć co najmniej 0,5 godz/ dzień przez 5 dni/tydz., przez miesiąc pić wodę - co najmniej 1 l/dziennie i zieloną herbatę zamiast kawy

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 lutego 2014 , Komentarze (14)

Macie jakieś pomysły - ja już się boję bo uwielbiam pączki i potrafię ich zjeść 10-15 w tłusty czwartek.
Ma razie mam twarde postanowienie - 1 pączek i co najmniej 800 kcal na ćwiczeniach tego dnia. A Wy - może ktoś ma przepis na chude pączki ??? Bez tłuszczu i mąki ???

Ania

21 lutego 2014 , Komentarze (3)

Wreszcie maluch wyzdrowiał - UFF! Przy czwartym powinnam być już uodporniona na stres w chorobach, ale nic z tego, jest nawet gorzej - bo przypominają mi się najcięższe przejścia ze starszakami.

Przynajmniej na plus jest to, że waga spada - przeszłam do rozmiaru 44 - mam trochę więcej rzeczy w tym rozmiarze niż w znienawidzonym 46. Dzięki ćwiczeniom nawet w 44 czuję się w miarę luźno - przede wszystkim spadła jedna oponka z brzucha - pamiętacie pewnie takiego ludzika z reklamy opon Michelin - no to mam o jedną oponkę na brzuchu mniej :) i walczę o następne.

Od poniedziałku z powrotem w młyn pracy i nie będzie łatwo - już mnie szukali w domu :( więc muszę wykorzystać ostatnie szansy na efektywne ćwiczenia. 
Trzymajcie się!


18 lutego 2014 , Komentarze (5)

Maluch - ciągle chory, wyraził chęć zjedzenia sushi, więc ja, naiwna, kupiłam mu, nawet sporą porcję. Mimo, że w domu czekał obiad. Efekt - jak zwykle - on sushi spróbował, owszem i stwierdził, że mu nie smakuje za bardzo, a ja musiałam zjeść - przecież nie wyrzucę :(. 
Za to pewnie wyrzucę obiad - mam za swoje :(

18 lutego 2014 , Komentarze (3)

W ramach treningu Vitalii mam pewne treningi cardio, które są krótko mówiąc nudne np. 26 min steppera lub rowerka. Liczenie do 2000 kroków początkowo urozmaicało, ale potem mi się znudzilo.
Ostatnio włączam audiobooki ze strony wolnelektury.pl i bardzo mi to przyspiesza :) ćwiczenia. A przy tym się ukulturalniam - słuchałam już Czechowa i Don Kichota :)
Polecam.

Miłego dnia :)

17 lutego 2014 , Komentarze (9)

Właśnie udało mi się zrealizować wyzwanie - czyli spalić 2000kcal. Bardzo się starałam - uadało się! I nacieszylam się tym przez 1 minutę, bo zmienił się dzień i wszystkie sukcesy naszej vitaliowej grupy poszły w niepamięć - zaczął się nowy tydzień.

Ale tak naprawde, to mam za swoje -dzis co prawda zrealizowałam plan cwiczen 600kcal, ale obzarłam się faworkami - więc tylko mam nadzieje, że jestem na zero:) Prawde mowiąc faworki nie smakują tak dobrze po diecie - strasznie czuć w nich tłuszcz i są za słodkie :( I ma się moralniaka :(

13 lutego 2014 , Komentarze (5)

Maluch bardzo chory - angina i zapalenie płuc. Ja mam takiego stresa, że prawie nic nie jem. Dostał antybiotyk i jest lepiej - goraczka spada, ale bedę się cieszyc po kontroli.
Nie rezygnuje z ćwiczeń i waga spada jak szalona - 78,8 :) chociaż tu jest się z czego cieszyc.

11 lutego 2014 , Komentarze (8)

Mam nadzieję, że rozstanę się z nim na dłużej - ostatnio doszłam do takiego stanu, że miałam już jedne dobre spodnie i kilka bluzek, teraz już wchodzę w 3 pary spodni, kilkanaście bluzek i dwie spódnice :) Oczywiście nie robię nowych zakupów, bo nie planuję w tych rozmiarach pozostać.
Z dietą różnie, wczoraj chorobę malucha zagryzłam 3-ma krówkami. Za to udaje mi się pilnować ćwiczeń. Wczoraj nawet wciągnęłam syna w ćwiczenia w Fitness Klubie Vitalii - Pot. I musiał się przyznać, że był cały mokry, a to tylko 25 minut (a on niby ma WF na hali przez 90 minut i mokry nie jest:)

Miłego dnia.
Ania

29 stycznia 2014 , Komentarze (5)

Dietkowo jest w miarę ok, waga też ok, ale ostatnio się rozleniwiłam i mam zaległości z ćwiczeniami. Może podeszłam do ćwiczeń zbyt ostro i ostatnio się czułam po prostu przemęczona (spalałam po 600 kcal dziennie, ćwicząc po ok. 2 godz.).
Bez pracy nie ma kołaczy - obiecuję, że dziś wrócę do ćwiczeń.
Z dietą może być gorzej bo dziś imprezka - mały miś kończy 4 lata :)

Zima mi niestety spłatała psikusa, bo niosłam tort do przedszkola i w drodze rozmiękł mi karton, więc tort fiknął i trochę się uszkodził. Całe szczęście miałam jeszcze mały torcik - miał być na imprezkę w domu - i mogłam go dostarczyć do przedszkola. 

I tak - przez zimę i śnieg - mam w domu duży (trochę uszkodzony) tort, który trzeba będzie zjeść, żeby się nie zmarnował :( Wróży źle - prawda ?
Obiecuje, że nie zjem więcej niż 1! mały kawałek.

Pozdrawiam

19 stycznia 2014 , Komentarze (6)

Zwykle o tej porze już dawno spałam. Padałam na nos z moim misiem 
(4l). W zasadzie to on mnie usypiał, a nie ja jego :). Odkąd zaczęłam ćwiczyć - chodzę spać później, b chce mi się zrobić ćwiczenia. I wstaje wcześnie żeby zrobić ćwiczenia.
Waga pełzie w dół, więc jest dobrze:) Mam nadzieję, że wreszcie jutro zobaczę 7 na początku.
Tylko z lustra ciągle patrzy na mnie jakiś hipopotam :( W sylwetce na razie nie widzę poprawy. Może za dużo oczekuję :(

19 stycznia 2014 , Komentarze (5)

Wczorajsze narzekania idą w niepamięć. 
Ze zgryzoty zrobiłam 2 treningi zamiast jednego :) czyli spaliłam ok. 300 kcal :) i są efekty 0,5 kg w dół!
Mam dziś większą motywację do dalszych ćwiczeń! Choć nie wiem, czy podołam wyzwaniom Vitalii  - awansowałam do następnej fazy treningu i będą one teraz trwać 77 minut.
Dla mnie to masakra. Zwykle przez cały wolny czas zajmuje się dziećmi, więc wygospodarowanie 40 minut było trudne - sadzałam ich przed bajką i ćwiczyłam. Nie bardzo sobie wyobrażam wygospodarowanie dwa razy więcej czasu.

Pozdrawiam!