Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mariusz1234

mężczyzna, 46 lat, Łyse

172 cm, 77.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 maja 2010 , Komentarze (1)

Myślę, że przechodzę jutro do kolejnego etapu diety. Nie zapeszam. 

21 maja 2010 , Komentarze (2)

Do celu jeszcze jest daleko. Ale, ale były dni szaleńwa też i jedzenia, to i tak mnie cieszy, że waga w dół, a nie w górę. Dziękuję za miłe słowa kierowane ku mojej osobie. Tynki panowie już zrobili, prawie już posporzątane i mam przerwę do początku lipca aż to wszystko wyschnie, szpachlowanie góry musi poczekać tak samo. Od dzisiaj biorę się za terningi, bo wszystko gubi centymetry, tylko nie brzuszek. Praktycznie mam za sobą "górkę robót'  związaną z budową. No tak ważna rzecz nauka, ciekawe jak mnie się  uda przetrwać sesję i kolokwia, jak zjazd i poród mogą być w tym samym czasie. Mówią, że wszystko dla ludzi. Pozdrawiam serdecznie.

15 maja 2010 , Komentarze (6)

Zacząłem od piątku luz bluz i odrywam głowę od codzienności. Poczytałem wpisy wszystkich znajomych, mogę powiedzieć, że wielu od dawna nie było lub już nie są na Vitalli. Wielu z Was bardziej wiele z Was osiąga już swoje cele. Niektóre wpisy są zabawne, a nie kiedy aż łzy lecą. Wierzę, że i ja osiągnę swój wymarzony cel. Dzisiaj kupiłem dla Karolinki fotelik (0-13 kg) oczywiście w kolorze dziweczyńskim, Boże jak trudno jest się przestawić na kolory dla dziewczyn. Całe życie zawsze tylko dla facetów, a tu takie wszystkie do góry nogami. Zdecydowanie łatwiej jest ubrać chłopaka. Teraz szok. Czekam z utęsknieniem na ten mały cud, to już będzie trzeci w moim życiu. Pierwszym było poznanie mojej Kasi, drugi narodziny mojego Mikołaja, a trzeci jeszcze kopie swoją mamusię. Pozdrawiam wszystkie Vitalijki i oczywiście odmianę męską. Acha odniosę się do jednego wpisu. Facet jakby miał urodzić też  by urodził. My znosimy wiele w życiu by nasi bliscy czuli się bezpiecznie i mogli cieszyć radością życia. W poniedziałek zaczynam konferncję w Krakowie. Jak co roku będzie super.

14 maja 2010 , Skomentuj

Czyli 0,4kg w ciągu tygodnia poza mną może to są mniejsze kroczki ale jednak do przodu. Tydzień przeleciał lotem strzały szybko i nie wiadomo kiedy. Budowa idzie pełną parą, po kilku dniach załamki już widzę światełko w tunelu. Powoli będę wracać do diety tzn. do 2000 kcal na dzień obecnie mam 2400 kcal  do 2600 kcal. Dla mnie zaczyna już się weekend bo jadę na uczelnię, a od poniedziałku na szkolenie do Krakowa. Rodzina i budowa bez mojej osoby. Jak widać na pasku mogę odtrąbić mały sukces.

9 maja 2010 , Komentarze (1)

Obecnie mam wagę 88,5 kg, rok temu  miałem taką wagę 88,5kg na koniec maja.  Zakładam, że do końca czerwca osiągnę poniżej 80kg lub 80 i po przecinku. Jeżeli tak będzie to mój wielki sukces. Wagi poniżej 80 kg nie miałem co najmniej od 12 lat. Miałem pisać o wadze ale o czym innym napiszę.  Jesteśmy z Kasią  na granicy wytrzymałości i fizycznej i psychicznej odnośnie budowy domu. Budowa i tempo jakie narzuciliśmy sobie wyzwala mnóstwo emocji i tych dobrych i tych złych, przychodzą chwile frustracji. Po prostu szał. Mówią, że budowa to piękne wyzwanie. Na tę chwilę mam dosyć. Tak myślę żeby zrobić przerwę na dwa miesiące i dalej pracować w lipcu. Może takie rozwiązanie będzie słuszne. Teraz będę miał sesję, a nasza rodzina się powiększy. Z drugiej strony przerwać też nie dobrze, odciągamy zamieszkanie w nowym domu.

7 maja 2010 , Komentarze (6)

Po dzisiejszym pomiarze jestem wg. wsk. BMI  już w grupie z nadwagą. Wróciłem po 8 miesiącach do tej grupy. Cieszy mnie to niezmiernie. Moje postanowienie niejedzenia słodyczy ma się dobrze z małym ale, pozwalam zjeść sobie jedną zaznaczam jedną kostkę czekolady. I nagle słodycze nie istnieją. Kasia zrobiła kopiec kreta przed postanowieniem bym się nie oparł tylko zajadał się nim. Kasi kuchnia w tych końcowych dniach jest okrutna. Wszystko co pyszne i nie mało  kaloryczne. Budowa domu biegnie, tynki już widać w niektórych pomieszczeniach. Do pracy bo już czas. Na cześć nadwagi HIP HIP HURA.

30 kwietnia 2010 , Komentarze (5)

Zgubiłem 0,5 kg przez tydzień oznacza to, że w końcu mój organizm się przestawia na spalanie zapasów. Od dzisiaj, od poranka mocne postanowienie nie jedzenia słodyczy przez cały MAJ. W zamian oferuję dla mojego "brzusia" tego na szyi barwną i kolorową kuchnię. Będę robił takie dania i jedzonko, którego nie jadłem wcześniej. Kuchnia oczywiście pod wezwaniem bądź zdrowa i zdrowo karm rodzinę. Obecny weekend uczynię sportowym, a nóż widelec obudzi się we mnie duch sportowca. Trzymajcie kciuki.

26 kwietnia 2010 , Komentarze (3)

Od rana do nocy praca. Mam nadzieję, że się uda choć raz w tygodniu wyjechać na basen. I z dwa razy potrenować. Dzień super dietetyczny. Posmakowała mnie nowa potrawa. Główka cykorii gotowana przez 5 minut w wodzie, a następnie zapiekana przez 5 minut w piekarniku w temp. 200 st. C pod przykryciem plastra szynki a na nim ser żółty. Pyszota.

24 kwietnia 2010 , Komentarze (3)

Jestem poza domem (mam zjazd) i tak sobie pomyślałem wczoraj położę się wieczorem, a rano wyleżę w łóżku. Hello tu 6 rano i moje ciało nie myśli spać. Czy tak zawsze musi być kiedy można pospać i są możliwości ku spaniu, wylegiwaniu budzę się jak skowronek. Dobrze jak to jest tylko 7 rano. Od tego porannego wstawania i do późnych godzin pracy zacząłem pić kawę, nie powinienem. Słodycze są i to najgorsze, że to późnym wieczorem lub popołudniem. Choć od dwóch dni jestem bez słodyczy. Na pewno jem za mało warzyw, w tamtym roku pochłaniałem góry warzyw. Tak jak widać na pasku postępu powoli ale do przodu. Na budowie zostało nam do zrobienia tynki wewnątrz, pomalować ściany, położyć podłogę. Jest to dom parterowy (trzy pokoje z garderobami, dwie łazienki, salon z jadalnią i kuchnią, pralnia, pom. techniczne, garaż), bez podpiwniczenia, poddasze użytkowe (pokój gościnny oraz łazienka i dwa pokoje "stryszki").  Skończoną mam wentylację mechaniczną,  ocieplone poddasze, skończone ocieplenie  i elewację domu bez tynku (to zrobimy w przyszłym roku bo nie warto jak piasek jest wokół domu), położona elektryka, hydraulika, wykonane ogrzewanie podłogowe (cały dom). To tak w skrócie o domu. W ubiegłym tygodniu doprowadziłem zasilanie elektryczne ziemne. W tym czasie mnóstwo zajęć w pracy. Nawet na uczelnię się nie uczyłem. Muszę trochę zwolnić bo inaczej coś przegra. Tak sobie myślę, że mam dwa dni odpoczynku i znowu orka.

23 kwietnia 2010 , Komentarze (1)

Mały sukces ale do przodu. Dziekuję za wsparcie. Dieta ma się w miarę. Budowa pochłania cały mój czas. Pędzę do pracy. Wieczorem rozwinę wpis. Miłego dnia.