Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mariusz1234

mężczyzna, 46 lat, Łyse

172 cm, 77.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 kwietnia 2010 , Komentarze (6)

Budowa domu idzie całą parą, a ja padam każdego dnia na ryjek i odlatuję. Dieta jest utrzymana  zjadam 2500 kcal bo inaczej odleciałbym na budowie. Po prostu musiałem podnieść ilość kcal średnio miedzy 500 a 700 kcal. Jeszcze kilka dni i znowu na budowie będzie normalny rytm pracy i również mojego. Normalnie wiele prac wykonują fachowcy jednak w tym czasie to ja mam pole do popisu bo się na czymś znam. Patrzyłem rok temu miałem 95kg obecnie mam 90 kg. Widzę jak dużo trudniej gubię kilogramy startując z innego miejsca kilogramowego. Dzisiaj wcisnąłem się w spodnie rozmiar 33 co nie było możliwe od października ubiegłego roku. Karolinka rośnie jak na drożdżach czekam na moją córeczkę. Pozdrawiam.

9 kwietnia 2010 , Komentarze (1)

Usprawiedliwiam moją nieobecność na vitalii i brakiem wpisów tym, że budujemy dom, a on pochłania czas jak nikt inny.  Zaczynam rano 5 pracę przy domu , następnie idę do pracy o 8 wracam o 16 i dalej do 22 na budowie. Po takim dniu prysznic i zasypiam w trzy sekundy. Tempo narzuciliśmy duże,  jak pisałem wcześniej w czerwcu będzie Karolinka. Dieta utrzymana sportu, nie brakuje. Serdecznie pozdrawiam. 

26 marca 2010 , Komentarze (6)

Po tygodniu z Vitalią mam mniej o 1,3 kg, moja motywacja jest szalona i super podkręcona. Rok temu miałem 103kg w ciągu 16 tygodni od 21.03.2009r. zgubiłem 20 kg. W tym roku od 21.03.2010r. już nie zaczynam od 103kg tylko od 92,5kg, będzie mnie znaczniej łatwiej osiągnąć cel. Całą swoją uwagę koncentruję na sporcie. Nie myślałem w taki sposób o diecie i gubieniu wagi. Stosuję dietę smacznie dopasowaną jem praktycznie wszystko tylko tyle, że mniej. Nie stosuje żadnych wspomagaczy. Piję około 2 l wody dziennie. Do czerwca muszę przestrzegać diety w sposób "orto" , bo jak się urodzi Karolinka będę miał czasu znacznie  mniej. Tak jak rok temu miałem trzeciego dnia kryzys, teraz czekam na trzeci tydzień bo w nim też miałem kryzys. Z wiosną jest mnie o wiele łatwiej podjąć trud zgubienia kilogramów, jak to mówią trening czyni mistrzem. Zatem do dzieła.

21 marca 2010 , Komentarze (4)

Mija rok jak jestem na Vitalii. Sukces jaki osiągnąłem nie jest w kilogramach ale to co robię. Przed Vitalią nie jadłem regularnie, zapychałem się kebabami i wszelkimi fast-foodami. Wychodziłem bez śniadania, obiad jadłem za trzech i leżałem brzuchem do góry, zgaga dokuczała mnie nieustannie. Oczywiście spanie popołudniowe to też był standard. Po roku mogę powiedzieć dużo się zmieniło i to na dobre. Rano śniadanie bez tego dzień jest katorgą, rzadko zdarza mnie się dzień bez 5 posiłków. Jak w życiu są i błędy, a to za duży obiad, a to późna kolacja, a to tabliczka czekolady. Na pewno za mało ruchu i to jest mój CEL by ten rok wykorzystać na wyrobienie nawyku ćwiczenia. Rok temu ważyłem aż 103 kg obecnie ważę 92 kg czyli 11 kg mniej to i tak sukces. Teraz czas rozprawić się z pozostałymi 15 kg. Przez ostatnie dni nabierałem sił do drugiego podejścia, tak jak rok temu. Wierzę, że dam radę.  (od jutra dalsza część o treningu i jego formie)

28 lutego 2010 , Komentarze (4)

Postanowiłem podzielić sie wiedzą na temat treningów aerobowych z dodatkiem siłowych. Brzmi groźnie ale w rzeczywistości tak nie jest. Czytam Wasze Pamiętniki i nie wiem czy robicie to poprawnie seriami, czy też po prostu wykonujecie jedną mega serię danego ćwiczenia. Trening by przynosił efekt powinien rozpoczynać się rozgrzewką około 15 minut, zasadnicza część powinna trwać około 30-60 minut i kończyć się rozciąganiem około 10-15 minut. W kolejnych wpisach opiszę poszczególne etapy treningu. Do ćwiczeń potrzebne są mała para hantli (tzn. takie by nie były za lekkie, a zarazem tak ciężkie by nie można było dokończyć nawet jednej serii), mata by nie kłaść rozgrzanego ciała na zimną podłogę czy też wprawdzie odkurzonego dywanu( spocone ciało z kurzem może reagować alergią bądź stanami zapalnymi skóry), mała ławeczka  (najlepiej łamana ), ewentualnie para krzeseł, oczywiście ręcznik. W taki oto sposób mamy proste zaplecze nazywane szumnie siłownią bądź klubem fitness. Stosując kombinację prostych ćwiczeń osiągamy bardzo dobre efekty. Jeszcze wieczorem jak wrócę do domu opiszę rozgrzewkę - NAJWAŻNIEJSZĄ część treningu.

27 lutego 2010 , Komentarze (1)

Całe 7 dni szaleństwa z rodziną. Jeszcze jeden dzień zjazdu. Dieta utrzymana myślę, że jutro jak dojadę do domu waga pokaże 8 z przodu. Dość rozwlekły mam plan zajęć. Zjazdy rozbite na trzy dni to jest szaleństwo. Mam lenia, bo nie wyspałem się dzisiaj. Dzień bez słodyczy i kawy.

edit:

Justyna MISTRZEM mało co pokoju w hotelu nie zdemolowałem. Na cześć Justyny - HIP HIP HURA.

26 lutego 2010 , Komentarze (4)

Już jutro rano pomiar i na pewno będzie 8 z przodu, bo dzisiaj rano było 90,00kg.  Jak to mawiają Vitalijki jestem w diecie "orto". Od tygodnia bez cukierków, zbędnego podjadania, i ruszam rano do sportu. Mam zjazd i w tym semestrze tylko piątki do indeksu. Dzisiaj odebrałem temat pracy no i przyjęła mnie do swojej grupy dr od uzdatniania wody. Bardzo mnie na tym zależało, zresztą Pani Dziekan. Musiałem z przedmiotów zawodowych mieć wysoką średnią, jestem na inżynierii środowiska. Z tej okazji poszedłem do kina na film. Wybrałem Avatara mimo oporów jakie wcześniej miałem, rzeczywiście pełen efektów. Ktoś po seansie powiedział, że w IMAX te efekty są zdecydowanie bardziej realistyczne. Historia jak zwykle dobro kontra zło, zło przemieniające się w dobro i sukces murowany. Teraz pora na 85 kg może 86 kg  do końca marca. Trzymajcie kciuki.

25 lutego 2010 , Komentarze (3)

Już poprawiam na 90,3 kg to od najwyższego punktu jest 12,7 kg mniej, a od najlepszego dzieli mnie jeszcze 7,3 kg wtedy to wyrównam do poziomu z koniec czerwca 2009r. I będę kontynuował dalej by osiągnąć zamierzone cele. Skoro piszę o liczbach to jest jeszcze jeden pomiar do którego się też odnoszę, obecnie miałem 93,7 kg tzn. że mam mniej o 3,4 kg. Chciałbym zakończyć luty bez 9 z przodu.

24 lutego 2010 , Komentarze (1)

Jestem po 2 godzinnej sesji czytania Waszych pamiętników. Teraz już jestem na bieżąco. Pozdrawiam.

23 lutego 2010 , Komentarze (3)

Miałem szalony tydzień w pracy, że wieczorami już tylko były we mnie resztki sił. Ochoty na przeglądanie Internetu też nie było. Na weekend przypałętała się jakaś choroba. Sam nie wiem co to jest, bo do dzisiaj mnie trzyma. Wieczorem odwiedzę Wasze pamiętniki. Zmykam do pracy. Dobrego dnia.